„Wesele” to dramat autorstwa Stanisława Wyspiańskiego, który po raz pierwszy wystawiono na scenie w 1901 roku. To nie tylko jednym z najsłynniejszych dzieł Wyspiańskiego, ale również polskiego modernizmu. W trakcie pisania autor inspirował się prawdziwym wydarzeniem, to znaczy kontrowersyjnym (jak na tamte czasy) ślubem poety Lucjana Rydla i chłopki Jadwigi Mikołajczykówny, który odbył się we wsi Bronowice w 1900 roku.
Spis treści
Akcja dramatu rozgrywa się w listopadową noc podczas wesela w wiejskiej chacie. Ślub brali dojrzały poeta z Krakowa i młodziutka dziewczyna ze wsi, dlatego na wydarzeniu dochodzi do spotkania gości z różnych środowisk. Zgromadzeni wchodzili w różne dyskusje, część z nich poruszała tematy polityczne – Czepiec zaskoczył Dziennikarza swoją wiedzę na temat aktualnych zdarzeń. Jednak chłopstwu i inteligencji trudno było dojść do porozumienia. Dziewczyny z miasta: Zosia i Haneczka bawiły się z chłopami: Jaśkiem i Kasprem. Radczyni rozmawiała z Kliminą, ale szybko wyszło na jaw, że pierwsza z nich nie ma pojęcia o życiu na wsi.
Szybko wychodzi na jaw, że Pan Młody uległ chłopomanii, idealizował proste, wiejskie życie. Ksiądz, wywodzący się z chłopstwa, wypominał mu powierzchowne podejście do wsi i jej mieszkańców. Z kolei Pan Młody wymagał wieokrotnie od swojej nowej żony zapewnień o miłości. Na weselu pojawiła się młoda Żydówka Rachela, która od razu złapała wspólny język z Poetą. Dziewczyna fascynowała się sztuką i reprezentowała poglądy typowe dla modernistów.
Gospodarz podziwiał potęgę drzemiącą w chłopach. Czepiec dostrzegł, że Polacy powinni się zjednoczyć dla dobra ojczyzny. Dziad zaczął wspominać czasy rabacji galicyjskiej, gdy chłopi zwrócili się przeciwko swoim panom. Czepiec nie chciał oddać Żydowi Mośkowi długu. Porywczy chłop wywołał bójkę na weselu. Rachela zapewniała, że w przeciwieństwie do swojego ojca, wszędzie dostrzega poezję. Rachela, Poeta i para młoda zaprosili Chochoła na wesele.
Gospodyni położyła dzieci spać. Jej córka Isia zobaczyła w izbie Chochoła. Marysi ukazało się Widmo - jej zmarły ukochany. Przerażona kobieta uciekła do swojego męża Wojtka. Dziennikarz zobaczył postać Stańczyka. Ten wypominał mu, że współczesna inteligencja pogłębia bierność Polaków i wręczył kaduceusz (laskę błazeńską). Z kolei przez Poetą objawił się Rycerza. Reprezentował on dawną potęgę Polaków i zainspirował artystę do tworzenia poezji, która będzie motywować rodaków do walki za ojczyznę. Pan Młody ujrzał Hetmana, który krytykował go za bratanie się z chłopami. Dziadowi ukazał się Jakub Szela, przywódca rabacji galicyjskiej. Zjawa przypomniała mu krwawe walki.
Kasper namawiał Kasię do opuszczenia wesela. Spotkali Nosa, który dał młodzieńcowi butelkę wódki w zamian za zgodę na pocałowanie Kasi. Kasper przyjął ofertę, ale butelka okazała się pusta. Do Gospodarza przybył tajemniczy gość – wędrowny lirnik kozacki Wernyhora. Nakazał Gospodarzowi zwołanie pospolitego ruszenia. Następnie mężczyzna miał nasłuchiwać zbliżających się koni, a potem zadąć w złoty róg. Gospodarz opowiedział o tym żonie, ale ta pomyślała, że za dużo wypił. Mężczyzna dał Jaśkowi złoty róg i nakazał mu zwołanie chłopów do walki. Parobek wręczył Gospodarzowi złotą podkowę, którą zgubił koń Wernyhory. Gospodyni kazała mu ją schować.
Nos i Gospodarz położyli się spać. Czepiec awanturował się z muzykantami. Goście zaczęli opuszczać wesele, zadowoleni z udanej zabawy. Parobek opowiedział Czepcowi o wizycie Wernyhory. Radczyni nie wierzyła, że państwo młodzi będą ze sobą szczęśliwi.
Nadchodził świt. Czepiec przygotował kosę z pionowym ostrzem, szykując się do walki. Poeta i Pan Młody nie rozumieli, o jakim boju mówi. Gospodarz zapomniał o wszystkich zdarzeniach poprzedniej nocy. Na dziedzińcu zaczęli pojawiać się chłopi, którzy czekali na rozkazy. Bohaterowie widzieli rozmaite znaki: dziwne zachowania ptaków i ułożenia chmur. Nad Krakowem pojawiła się krwawa zorza. Gospodarz przypomniał sobie o spotkaniu z Wernyhorą. Zebrani usłyszeli tętent pędzących koni.
Do chaty dotarł Jasiek. Okazało się, że schylając się po swoją czapkę z pawim piórem, zgubił złoty róg. W chacie ponownie pojawił się Chochoł. Nakazał rozbrojenie chłopów i ustawienie się do tańca. Chochoł zaczął grać na skrzypcach i śpiewać pieśń o haniebnym zachowaniu Jaśka. Bohaterowie pogrążyli się w transie i tańczyli do muzyki Chochoła.
Wesele miało miejsce w wiejskiej chacie podczas jednej z listopadowych nocy roku 1900. Ściany były starannie pomalowane na biało, ale wydawały się niebieskie, ponieważ pomieszczenie było mocno zadymione. Wynikało to z hucznej uroczystości, która odbywała się w domu. Przy oknie wisiał dożynkowy wieniec. W jednym pomieszczeniu stał suto zastawiony stół, a w drugim odbywała się zabawa. Goście tańczyli i śmiali się, a kapela weselna głośno grała. Było słychać m.in. skrzypce i klarnet. Tłum gości prezentował się bardzo okazale: mieli na sobie kolorowe ubrania zdobione pawimi piórami i wstążkami. Część z nich miała na sobie ludowe krakowskie stroje.
W małej izbie, nazywanej alkierzykiem, spały dzieci gospodarzy. Nad łóżkiem znajdowały się obrazy świętych. Za oknem panowała już ciemność, ale wciąż było widać sad, w którym krzewy przykryto słomą. Na zewnątrz padał deszcz. Nad biurkiem wisiały reprodukcje zdjęć Matejki: „Wernyhory” i „Bitwy pod Racławicami”. Nad sofą umieszczono szable, strzelby, pasy i skórzaną torbę. Na blacie stał zdobiony zegar, a nad nim wisiał portret damy z lat 40. XIX wieku. Niedaleko izby weselnej stała tradycyjna skrzynia. Na ścianach wisiały obrazy Matki Boskiej Ostrobramskiej i Matki Boskiej Częstochowskiej.
Scena 1. Dziennikarz rozmawiał z chłopem Czepcem. Czepiec był zorientowany w sytuacji politycznej, nie tylko polskiej, ale też światowej. Rozpoczął rozmowę na temat powstania bokserów w Chinach oraz innych aktualnych problemów. Mimo zaprezentowanej wiedzy, Dziennikarz traktował go z wyższością, twierdząc, że chłop na pewno nie wie, gdzie leżą Chiny, a całym światem jest dla niego parafia, do której należy. Czepiec próbował przekonać rozmówcę, że polscy chłopi chętnie czytają gazety, a on sam gościł w swojej gospodzie japońskich żołnierzy. Dziennikarz wciąż pozostawał niewzruszony i stwierdził, że najważniejsze jest, aby na wsi panował spokój. Czepcowi nie spodobały się te słowa, ponieważ cenił sobie męstwo chłopów. Mówił o bohaterze bitwy pod Racławicami – Bartoszu Głowackim. Czepiec negatywnie odnosił się do inteligencji, która nie widziała potrzeby w zrozumieniu pozycji chłopów.
Scena 2. Dziennikarz zaczął flirtować z Zosią. Okazało się, że oboje pochodzą z miasta, dlatego łatwo było im znaleźć wspólny temat do rozmowy.
Scena 3. Haneczka i Zosia poprosiły Radczynię o zgodę na taniec z chłopcami. Radczyni nie spodobał się ten pomysł, ponieważ między młodzieńcami wybuchały bójki, dlatego jej zdaniem nie byli odpowiednim towarzystwem dla młodych dziewcząt. Kobieta w końcu jednak uległa, widząc entuzjazm Haneczki i Zosi, które były zauroczone lokalnymi.
Scena 4. Wdowa po wójcie, Klimina, postanowiła przedstawić się Radczyni. Zauważyła, że syn Radczyni niezbyt dobrze się bawi. Klimina stwierdziła, że młodzieńcy z miasta traktują dziewczęta ze wsi, jakby mieli zarazić się od nich groźną chorobą. Radczyni nie przejęła się tymi słowami. Powiedziała, że między mieszkańcami miasta i wsi nie ma żadnych punktów wspólnych, dlatego każdy powinien zająć się swoimi sprawami.
Scena 5. Zosia poprosiła Kaspra do tańca, a ten się zgodził. Kasper pochwalił się, że druhna Kasia to jego przyszła żona. Poprosił Zosię o możliwość złapania jej w pasie, a dziewczyna się zgodziła. Młodzi zaczęli tańczyć.
Scena 6. Hanka poprosiła do tańca Jaśka i dołączyli do tańczących.
Scena 7. Radczyni obnażyła swoją niewiedzę o tym, jak wygląda życie na wsi. Zapytała Kliminę, czy chłopi już zasiali. Nie zdawała sobie sprawy, że listopad to nie pora na siewy. Potem Radczyni zapytała o ostatnie żniwa. Stwierdziła też, że Klimina jest zbyt młoda, aby na zawsze pozostać wdową. Zasugerowała jej, że powinna poszukać kolejnego męża. Nie było to jednak zgodne z obyczajami panującymi na wsi, dlatego ta sugestia wywołała oburzenie Kliminy. Kobiety nie mogły dojść do porozumienia, ze względu na różnice w pochodzeniu.
Scena 8. Państwo młodzi rozmawiali z Księdzem. Duchowny z pochodzenia był chłopem, przez co źle czuł się w mieście. Pan Młody był przekonany, że Ksiądz niebawem awansuje w strukturach kościelnych. Panna Młoda negatywnie wypowiedziała się na temat chłopów udających mieszczan. Pana Młodego rozbawiło, że nie zrozumiała jego słów i starał się jej wytłumaczyć, co miał na myśli. Ksiądz również stwierdził, że Panna Młoda jest jeszcze bardzo naiwna i niewinna.
Scena 9. Pan Młody zachwycał się urodą swojej żony i stwierdził, że mógłby ją całować bez końca. Łatwo można było się domyślić, że uległ chłopomanii, charakterystycznej dla inteligencji przełomu XIX i XX wieku. Uważał, że tylko proste, wiejskie życie jest w stanie zapewnić człowiekowi prawdziwe szczęście.
Scena 10. Poeta flirtował z Maryną, starając się zaimponować dziewczynie wzniosłymi słowami. Mówił o ideach charakterystycznych dla epoki Młodej Polski np. sztuce dla sztuki. Maryna zauważyła, że mężczyzna używa górnolotnych sformułowań.
Scena 11. Ksiądz zapytał Pannę Młodą, czy jest pewna, że kocha świeżo poślubionego męża. Nie był przekonany, że ten związek będzie w stanie przetrwać wszystkie trudności i komplikacje, które przyniesie ze sobą życie. Panna Młoda twierdziła jednak, że bardzo kocha męża. Była też o niego niezwykle zazdrosna, deklarowała nawet, że konkurentce byłaby w stanie urwać głowę. Pan Młody słyszał te słowa, ale nie zareagował negatywnie. Ucieszył się, że żona tak bardzo go kocha i nie odda go żadnej innej kobiecie.
Scena 12. Pan Młody ponownie poprosił ukochaną, żeby zadeklarowała, że będzie go zawsze kochać. Panna Młoda zdziwiła się, że jej mąż wciąż potrzebuje zapewnień o trwałości jej uczucia. Pan Młody nie zwracał jednak uwagi na jej irytację, ponieważ wolał podziwiać ludowy strój ukochanej. Dziewczyna narzekała, że bolą ją stopy, bo ma niewygodne buty. Pan Młody zaproponował jej, aby pozbyła się obuwia. Było to jednak kolejne niezrozumienie wiejskiej kultury i wywołało oburzenie Panny Młodej. Kobieta strofowała męża, że na weselu nie można pojawić się bez butów. Dziewczyna wolała cierpieć dalej, żeby nie wywołać zgorszenia u gości.
Scena 13. Pan Młody i Ksiądz dyskutowali na temat szczęścia. Pan Młody to typowy hedonista, uważał że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko po nie sięgnąć, tak jak on zdobył swoją żonę. Ksiądz miał jednak inne poglądy. Twierdził, że człowiek nie zawsze może mieć to, czego pragnie.
Scena 14. Maryna rozmawiała z Radczynią. Opowiadała jej o szalonym, energicznym tańcu z Czepcem.
Scena 15. Poeta nieustannie flirtował z Maryną. Starał się jej zaimponować używając imion greckich bogów. Opowiadał też o ideałach charakterystycznych dla Młodej Polski. Maryna myślała jednak o bardziej konkretnych sprawach. Nie widziała przyszłości dla ich relacji, ze względu na niepochlebne opinie na temat poetów.
Scena 16. Weselna atmosfera sprawiła, że panny zaczęły dyskutować na temat miłości. Zosia była typową romantyczką i bardzo pragnęła, aby ktoś ją pokochał. Pragnęła miłości bezwarunkowej, bez względu na wszystko. Haneczka miała jednak inne poglądy na ten temat. Uważała, że szczęście nie jest czymś, co należy się człowiekowi. Sądziła, że najpierw trzeba doznać cierpienia, bo dopiero wtedy można naprawdę docenić miłość. Zosia nie chciała w to jednak wierzyć i nie łączyła miłości z bólem. Dziewczęta nawiązywały w swojej dyskusji do mitów o bogini Fortunie oraz złotym runie.
Scena 17. W sali weselnej pojawił się Żyd Mosiek. Pan Młody przyzał, że bardzo cieszy się z przybycia gościa. Odpowiedź Żyda była jednak zaskakująca, ponieważ stwierdził, że są przyjaciółmi, którzy się nie lubią. Mośka negatywnie podchodził do chłopomanii polskiej inteligencji. Uważał, że fascynacja Pana Młodego wsią jest krótkotrwała i sztuczna. Sądził, że człowiek na zawsze pozostaje tym, kim się urodził. Był przekonany, że Pan Młody szybko zrezygnuje z ludowego stroju i znudzi się wiejskim klimatem.
Mosiek zmienił temat i zapowiedział przybycie swojej córki Racheli. Nazwał ją modernistką, ze względu na nowoczesne poglądy dziewczyny i jej oczytanie. Zachwalał swoją córkę, ponieważ doskonale radziła sobie z obowiązkami domowymi, a jednocześnie rozwijała się intelektualnie. Czytała wiele książek, a nawet była w wiedeńskiej operze. Dziewczyna podobno znała wszystkie dzieła Przybyszewskiego. Żyd Mośka był rozżalony, że Pan Młody znalazł sobie żonę wśród zwykłych chłopek. Uważał, że jego inteligentna córka pasowałaby do miejskiego artysty znacznie lepiej.
Scena 18. Rachela pojawiła się w sali weselnej. Od razu pokazała swoje obycie, witając się z gośćmi po francusku. Stwierdziła, że chata przypomina Arkę Noego. Była to wyjątkowa oaza, znajdująca się w nieciekawej okolicy. Na zewnątrz można było znaleźć tylko błoto i pijanych chłopów. Pan Młody ucieszył się, że Rachela pojawiła się na jego weselu.
Scena 19. Rachela podziwiała wystrój sali weselnej. Uważała, że prezentuje się naprawdę bajkowo. Pan Młody od razu podchwycił temat wiejskiego wystroju. Zaczął opowiadać o tym, jak wyjątkowa jest polska wieś. Twierdził, że jego życie w mieście było szare i nieciekawe. Dopiero po wyjeździe na wieś, zaczął żyć pełnią życia. Nie nosił bielizny, chodził boso, bez kapelusza. Pan Młody nie zdawał sobie sprawy, że podczas swojego monologu popada w śmieszność. Jego przesadna i naiwna ekscytacja wsią była wprost komiczna. Mężczyzna wciąż przekonywał jednak, że jest bardzo szczęśliwy.
Scena 20. Poeta powiedział Panu Młodemu, że żona prosi go na słowo. Od razu przedstawił się też Racheli.
Scena 21. Poeta i Rachela rozpoczęli dyskusję. Rozumieli się doskonale, nie brakowało im wspólnych tematów. Oboje swobodnie posługiwali się nawiązaniami do mitologii. Poeta był zachwycony inteligentną kobietą. Stwierdził, że musi uczynić z niej swoją muzę. Porównywał ją do Galatei – mitologicznej nimfy, która symbolizuje urok i harmonię. Racheli nie tak łatwo było jednak zawrócić w głowie. Miała już kiedyś adoratora, który często sięgał po wzniosłe słowa i cytaty z wyjątkowych dzieł. Rachela była jednak typową przedstawicielką modernizmu. Pragnęła szczerych emocji i wyznań, a nie powtarzania sloganów.
Scena 22. Radczyni przyznała, że nie była pozytywnie nastawiona do ślubu Pana Młodego. Mężczyzna ponownie zaczął wychwalać wiejskie życie. Radczyni była jednak inteligentną kobietą, dlatego doskonale zdawała sobie sprawę, że to wszystko tylko słowa. Mówić można wiele, ale powinny za tym iść czyny i wytrwałość.
Scena 23. Pan Młody rozmawiał z Poetą na temat natchnienia. Był przekonany, że wena najczęściej pochodzi z przyrody i w ten sposób powstają najdoskonalsze dzieła.
Scena 24. Poeta rozmawiał z Gospodarzem na temat poematu, który chciałby stworzyć. Miał to być romans rycerski, jednocześnie bardzo smutny i wesoły. Inspiracją dla Poety był poemat „Zawisza Czarny”. Artysta pragnął stworzyć bohatera, który byłby odważny i męski. Poeta przywołał wizję rycerza stojącego przy zatrutej studni. Dopatrywał się w tym analogii do polskiego społeczeństwa, którego życie zostało zatrute przez niewolę. Gospodarz nie traktował słów Poety poważnie i ironicznie je komentował. Uważał, że literatura modernistyczna jest pełna sztucznego patosu i bardziej śmieszna niż poruszająca.
Gospodarz marzył jednak o powrocie doskonałych, silnych przywódców, którzy poprowadziliby lud do walki. Poeta również sądził, że chciałby stać się częścią czegoś wielkiego – walki o wolność ojczyzny. Uważał jednak, że pospólstwo jest zbyt przeciętne, przez co tłumi jego zapędy i uniemożliwia działanie. Gospodarz stwierdził, że jest to spowodowane wychowaniem w niewoli. Jego zdaniem, każde pokolenie miało jednak wielkiego przywódcę, który był gotowy poświęcić życie, aby wyzwolić ojczyznę. Niestety zapał do walki zawsze był chwilowy. Później rodacy szybko wracali do marazmu i tracili chęć do powstania przeciwko wrogowi.
Gospodarz stwierdził, że każdy z Polaków myśli tylko o sobie, dlatego trudno, aby działali razem. Poeta uważał też, że Polacy idealizują walkę i się w niej zatracają. Zwycięstwo wciąż pozostawało jednak wytworem wyobraźni, a nie rzeczywistością. Poeta dodał nawet, że Polacy w każdym chłopie widzą Piasta. Gospodarz stanął w obronie chłopów. Mieszkał na wsi od lat, dlatego zauważył, że jej mieszkańcy są silni i rzeczywiście mają w sobie wiele z Piasta. Mężczyzna podziwiał potęgę chłopów.
Scena 25. Czepiec i Gospodarz przywitali się z Ojcem Panny Młodej, który również zauważył dziwną postawę gości z miasta. Uważał, że dla krakusów ludowe obyczaje przypominają magię. Gospodarz stanął w obronie mieszczan i powiedział, że każdy może czuć się zagubiony w nowym środowisku. Czepiec zapytał Poetę, czy podoba mu się wieś. Nie dał jednak artyście wiele czasu na odpowiedź. Czepiec stwierdził, że wieś jest piękniejsza od miasta. Powiedział, że chłopi to prawdziwi bohaterowie, podczas gdy mieszkańcom miast brakuje odwagi i fantazji. Był rozżalony, że mieszczanie unikają chłopów, zamiast z nimi współpracować dla dobra ojczyzny. Przez takie podejście, chłopi mieli bardzo ograniczone możliwości działania.
Ojciec Panny Młodej stwierdził jednak, że Czepiec jest mocny wyłącznie w rozmowie. Czepiec oburzył się na te słowa i powiedział, że nie waha się również przed rękoczynami. Wspominał, jak kiedyś pobił Żyda do krwi. Czepiec zaczął agresywnie odzywać się do Poety, ostrzegając go, że w razie czego, chłopi mogą stanąć do walki wręcz. Nie podobały mu się poglądy Poety i był gotowy się z nim skonfrontować. Gospodarz starał się jednak zapanować nad sytuacją i stanął w obronie Poety. Artysta nie obawiał się mówić o swoich poglądach, był typowym podróżnikiem i dekadentem. Czepiec poradził mu, aby również znalazł sobie prostą żonę ze wsi. Stwierdził, że najważniejsza jest narodowa jedność. Gdyby Polacy trzymali się razem, żaden wróg nie byłby w stanie ich pokonać. Ojciec Panny Młodej również chciał, aby Czepiec zostawił Poetę w spokoju. Czepiec ponownie porównał artystę do zmiennego latawca, włóczącego się po świecie.
Scena 26. Dziad pogratulował Ojcu wydania córki za mąż. Zauważył jednak różnice między gośćmi z miasta i ze wsi. Ojciec stwierdził jednak, że skoro jego córka spodobała się Panu Młodemu, to pochodzenie nie ma znaczenia. Uważał, że mieszczanie nudzą się w swoim towarzystwie, dlatego przebywanie z chłopami dobrze im zrobi.
Dziad poruszył temat rabacji galicyjskiej. Zaczął wspominać krwawe walki z przeszłości, których Ojciec nie mógł pamiętać – był na to zbyt młody. Chłopi powstali wtedy przeciwko swoim panom. Między mężczyznami doszło do sporu. Dziad był dumny, że brał udział w rabacji galicyjskiej. Nie żałował krwawych walk ze szlachtą. Ojciec porównał go do posępnego kruka, który z jakiegoś powodu znalazł się na weselu, chociaż nie pasuje do radosnej atmosfery.
Scena 27. Żyd odnosił się do Dziada, jak do służącego. Zwrócił uwagę, że w izbie tanecznej podłoga jest zdecydowanie zbyt mało dokładnie zamieciona. Dziad stwierdził jednak, że goście mogą tańczyć nawet w błocie. Żyd przyznał, że nie pojawił się na weselu, aby wspólnie świętować, ale w interesach. Dziad stwierdził, że Żydowi zależy tylko na znalezieniu nowych klientów do swojej karczmy. Przyznał jednak, że mieszczanie kulturalnie przywitali się z chłopami. Żyd uważał, że to nie ma żadnego znaczenia. Każdy może spędzić razem jeden wieczór i potańczyć na weselu, ale to nie zmienia faktu, że światy mieszczan i chłopstwa się rozmijają.
Scena 28. Ksiądz odezwał się do Żyda, żeby przypomnieć, że jakieś ważne wydarzenie ma mieć miejsce jutro. Bohaterowie prowadzili razem jakieś interesy, o których nikt inny nie wiedział. Ksiądz mógł handlować tylko z Żydem, ponieważ chłopi byli na to zbyt biedni. Niespodziewanie, między chłopami wybuchła awantura, doszło nawet do bójki. Prowodyrem całego zamieszania był Czepiec. Ksiądz podszedł do tego z obojętnością, był przyzwyczajony do bójek pod wpływem alkoholu. Stwierdził, że Żyd zarabia kosztem ubogich chłopów. Ten z kolei uważał, że Czepiec jest zdenerwowany, ponieważ wie, że następnego dnia musi oddać mu dług. Żyd obawiał się agresywnego chłopa i wolał do niego nie podchodzić.
Scena 29. Czepiec słyszał, że Żyd rozmawia z Księdzem, dlatego postanowił do niego podejść. Ksiądz zwrócił mu uwagę, że jest zbyt konfliktowy, ale Czepiec tłumaczył to swoją zawziętością. Żyd zebrał się na odwagę, aby upomnieć się o zwrot długu. Czepiec zaczął go obrażać, ale Ksiądz stanął w obronie Żyda. Uważał, że Czepca należy pozwać do sądu. Czepiec był przekonany, że Żyd zawyża ceny w karczmie, ale ten tłumaczył się wysokim czynszem, który ustalił Ksiądz. Żyd zagroził, że jeśli Ksiądz nie przekona Czepca to zwrotu długów, przestanie handlować z kapłanem. Ksiądz zaczął naciskać na chłopa i zarzucił mu, że przyczyną pożyczek jest jego pijaństwo. Czepiec okazał skruchę i poprosił Księdza o wybaczenie.
Scena 30. Pan Młody był zaniepokojony bijatyką wśród gości. Gospodarz zachwycał się porywczością chłopów i wspominał rabację galicyjską. Pan Młody wiedział o tym wydarzeniu, ale starał się o nim nie myśleć, żeby nie psuć w swojej głowie idealnego wizerunku wsi. Gospodarz ostrzegał, że chłopi ponownie mogą się zbuntować i stanąć do walki. Pan Młody był przekonany, że inteligencja zapomniała już o rabacji. Mimo zapewnień o wybaczeniu, wspominał, że jego dziada zabito piłą. Gospodarz również doskonale pamiętał o męczarniach, które przeszedł jego ojciec. Wierzył w potencjał tkwiący w prostym ludzie, który powinien zawalczyć o niepodległość. Był przekonany, że trzeba tylko czekać na właściwy moment.
Scena 31. Ksiądz postanowił opuścić wesele, dlatego wypił ostatni kieliszek wódki z Gospodarzem. Gospodarz zaproponował odśpiewanie biesiadnej pieśni.
Scena 32. Haneczka przerwała taniec z Jaśkiem, aby odpocząć. Obiecała jednak, że później wróci do zabawy z młodzieńcem.
Scena 33. Kasper na osobności rozmawiał z Jaśkiem o pannach z miasta. Uważał, że dziewczyny są nimi zauroczone. Jasiek sądził jednak, że to wszystko tylko żarty. Młodzieńcy postanowili jednak dalej bawić się z druhnami.
Scena 34. Jasiek zaśpiewał piosenkę o chęci wzbogacenia się.
Scena 35. Ciotka Pana Młodego, Radczyni, nie wierzyła, że mężczyzna naprawdę kocha wieś. Pan Młody powiedział, że życie w mieście jest smutne i sztuczne, ale kobieta się z nim nie zgadzała.
Scena 36. Poeta zapytał Rachelę, czy była kiedyś zakochana w chłopie. Dziewczyna była pod wrażeniem mieszkańców wsi, ale zwracała też uwagę na wygląd. Zauważyła też, że ma niewiele wspólnego z nastawionym na zarobek ojcem. Pasjonowała się poezją, ale wolała nie pisać, niż tworzyć słabe wiersze. Widziała jednak poezję w każdej rzeczy i sytuacji. Rachela planowała opuścić wesele i iść przez sad, w którym róże zostały owinięte w chochoły. Chochoł to symbol odrodzenia, ponieważ kwiaty na wiosnę znowu rozkwitną. Rachela zapowiedziała, że zaprosi Chochoła na wesele. Chciała, żeby do zabawy dołączyły natura i zjawiska nadprzyrodzone. Dziewczyna wyszła z sali weselnej.
Scena 37. Poeta zasugerował Pannie Młodej, że powinna zaprosić na wesele dusze szukające ukojenia w cierpieniu. Panna Młoda nie zrozumiała jednak, dlaczego miałaby tak postąpić.
Scena 38. Pan Młody, jako artysta, lepiej zrozumiał Poetę. Chciałby zaprosić na wesele cały świat. Poeta sprowokował go, aby zaprosił na wesele Chochoła. Para młoda i Poeta zaczęli się śmiać, zwrócili się do Chochoła, aby przyszedł i przyprowadził, kogo chce.
Scena 1. Zbliżała się północ, dlatego Gospodyni chciała ułożyć dzieci do snu. Jej córeczka Isia prosiła jednak, żeby pozwoliła jej zobaczyć oczepiny. Gospodyni nie uległa prośbom dziecka i zawołała Kliminę, aby przyniosła lampy łojowe.
Scena 2. Klimina zapowiedziała oczepiny. Isia została w izbie sama i zaczęła bawić się lampą.
Scena 3. Isia zobaczyła Chochoła, który zapowiedział, że na weselu pojawią się zjawy i upiory. Dziewczynka była przerażona i próbowała przepędzić Chochoła. Ten jednak wciąż nalegał, żeby zapowiedziała ojcu nowego gościa. Chochoł zastanawiał się, kto i po co zaprosił go na wesele.
Scena 4. Wojtek powiedział swojej żonie Marysi, że ma dosyć zabawy. Mężczyzna udał się na spoczynek.
Scena 5. W chacie pojawiło się Widmo – dawny ukochany Marysi. Upiór wspominał, że kiedyś bardzo się kochali i mieli się pobrać. Przyznał też, że wciąż kocha Marysię. Dziewczyna początkowo nie zdawała sobie sprawy, że jej ukochany jest martwy. Ten powiedział, że obecnie mieszka pod ziemią, ale wciąż tli się w nim życie. Dodał, że został zaproszony na wesele i zaproponował Marysi ostatni taniec. Kobieta się zgodziła, ale martwe ciało upiora wzbudziło jej obrzydzenie. Widmo zaczęło znikać, a Marysia wołała za nim, aby nie odchodziło.
Scena 6. Wojtek usłyszał krzyki żony i przybiegł sprawdzić, co się stało. Marysia była roztrzęsiona, a w izbie panował chłód, którym tłumaczyła swoje złe samopoczucie. Przytuliła się do męża, który zaczął śpiewać jej piosenkę.
Scena 7. Przed Dziennikarzem pojawił się Stańczyk, uosobienie konserwatyzmu i politycznej mądrości. Dziennikarz podziwiał Stańczyka, nawet gdy ten zaczął krytykować współczesną inteligencję. Przyznał, że w polskim społeczeństwie brakuje pomysłów na odzyskanie niepodległości. Stańczyk stwierdził, że Polacy są uśpieni. Artykuły Dziennikarza również przyczyniały się do bierności polskiego społeczeństwa, ponieważ ten nieustannie rozpamiętywał przeszłość i błędy przodków, zamiast skupić się na działaniu. Bohater dodał, że kolejne pokolenia ponoszą odpowiedzialność za winy swoich ojców i dziadów. Dziennikarz przyznał przed Stańczykiem, że czuje się bardzo słaby, podobnie jak całe polskie społeczeństwo. Stańczyk ponownie zarzucił mu, że za dużo myśli o zmarłych, a nie o przyszłości. Właśnie przez takich dziennikarzy, Polacy pogrążyli się w narodowej żałobie i bierności.
Dla Stańczyka symbolem potęgi polskiego narodu był dzwon Zygmunta. Było mu wstyd za rządzących, co doprowadziło do kłótni z Dziennikarzem. Stańczyk nazwał go Puszczykiem. Był oburzony, że Dziennikarz nie uznaje świętości Matki Boskiej Częstochowskiej, a jej portret uznawał za zwyczajny obraz. Dziennikarz uważał siebie za tragika, ale dla Stańczyka był komikiem. Stańczyk wręczył mu kaduceusz, który służyła bogom do rozwiązywania sporów. Dziennikarz zdał sobie sprawę, że nie pasuje do konserwatywnego środowiska. Żałował jednak, że nie potrafił zmotywować Polaków do walki. Sądził, że i on sam, i Stańczyk nie powinni wiązać się z konserwatystami. Dziennikarz podał Stańczykowi kaduceusz i kazał dalej mącić wodę, co oznaczało kłótnie i dezorientację wśród Polaków.
Scena 8. Dziennikarz opowiedział Poecie o swoim spotkaniu ze Stańczykiem. Przyznał, że czuje się zagubiony i nie wie, jak ma dalej żyć. Dziennikarz porównał też Polaków do uwięzionych motyli. Poeta starał się go uspokoić, ale bezskutecznie. Dziennikarz skrytykował też poezję, która również usypiała Polaków, zamiast motywować ich do działania. W końcu, mężczyzna wyszedł na zewnątrz, aby się uspokoić.
Scena 9. Poeta wyciągnął dłoń w kierunku Dziennikarza, ale niespodziewane chwyciło ją kolejno widmo – Rycerz. Poeta był przerażony, natomiast nie zdołał uciec zjawie. Rycerz nakazał mu przebudzenie. Następnie związał Poecie ręce i przedstawił się jako Moc. Poeta usiłował się uwolnić, ale Rycerz powiedział, że artysta należy do niego. Poeta zdał sobie sprawę, że zjawa to tylko wytwór jego wyobraźni. Uważał, że to Rycerz z jego marzeń o wielkim dziele literackim.
Artysta był przekonany, że Rycerz pojawił się, aby dać Polakom broń i przygotować ich do walki. Zjawa domagała się, aby przywrócić ojczyźnie dawną potęgę. Rycerz zaczął wspominać czasy Jagiellonów, kiedy żył i walczył za Polskę. Zjawa była gotowa do ponownego poprowadzenia rodaków do walki. Poeta niespodziewanie rozpłakał się, ponieważ nie mógł sobie wyobrazić siebie na polu walki. Rycerz próbował zmusić Poetę, aby oddał mu swoją duszę, ale ten nie uległ. W końcu zjawa znikła.
Scena 10. Poeta przyznał przed Panem Młodym, że jego dotychczasowa twórczość do niczego się nie nadaje. Artysta przeszedł jednak przemianę wewnętrzną. Zrozumiał, że dla niego również znajdzie się miejsce podczas walk i poczuł motywację do działania. Pan Młody nie rozumiał, co dzieje się z kolegą i myślał, że Poeta znalazł inspirację do kolejnego dzieła. Rzeczywiście, artysta zamierzał ponownie zacząć tworzyć. Teraz jego celem była jednak motywacja Polaków do walki. Obawiał się jednak, że gdy wesele dobiegnie końca, straci zapał do działania.
Scena 11. Chór powitał kolejną zjawę – Hetmana Branickiego, znanego uczestnika konfederacji targowickiej. Hetman przekazał Chórowi hojny datek. Chór wypomniał mu jednak, że zarobił wiele pieniędzy, zdradzając ojczyznę i układając się z carem. Hetman wyznał, że pokutuje za swoje grzechy w piekle. Pan Młody rozpoznał w zjawie Branickiego.
Scena 12. Hetman opowiadał Panu Młodemu o męczarniach, które musi znosić w piekle. Diabły wciskały mu na siłę złoto, które za życia tak kochał. Pan Młody uważał jednak, że Branicki zasłużył sobie na karę. Dodatkowo, miał szansę żyć w wolnej Polsce, czego współczesne pokolenie nie doświadczyło. Hetman skrytykował ślub Pana Młodego z wiejską dziewczyną. Śmieszyło go też zamartwianie się losami ojczyzny. Hetman uważał, że szlachcic powinien robić, co chce i niczym się nie przejmować. Pan Młody odesłał go do diabła.
Scena 13. Pan Młody przysłuchiwał się dyskusji między Chórem a Hetmanem. Chór domagał się dla niego dotkliwej kary. Hetman nie okazywał żadnej skruchy i wiwatował na cześć cara.
Scena 14. Pan Młody opowiedział Dziadowi, co właśnie widział. Musiał wyjść na świeże powietrze, aby odetchnąć, dlatego Dziad został sam.
Scena 15. Dziadowi ukazał się Upiór, który na powitanie nazwał go przyjacielem. Dziad był przerażony i próbował wygnać zjawę. Upiór nic sobie z tego nie robił. Był zakrwawiony, dlatego poprosił o wodę, aby się obmyć. Upiór śpiewał ludową piosenkę o rabacji galicyjskiej. W końcu przedstawił się jako Jakub Szela, przywódca rabacji galicyjskiej. Pojawił się na weselu, ponieważ odpowiadał za śmierć przodków części zgromadzonych tutaj gości. Nazwał Dziada bratem i ponownie poprosił o wodę. Dziad nie zamierzał spełnić jego prośby, ale Upiór uparcie twierdził, że będzie bawił się na weselu.
Scena 16. Kasper i Kasia próbowali porozmawiać na osobności, ponieważ zauroczyli się w sobie. Jasiek nie chciał ich jednak zostawić. Odszedł dopiero, kiedy Kasia i Kasper wysłali go po wódkę.
Scena 17. Kasper poprosił Kasię, aby opuściła z nim chatę. Dziewczyna chętnie z nim flirtowała, powiedziała nawet, że zgubiła wstążkę od spódnicy. Kasper wciąż nalegał, aby opuścić wesele i zaśpiewał dziewczynie krótką piosenkę.
Scena 18. Kasia i Kasper spotkali Nosa. Ten obiecał, że da Kasprowi butelkę wódki i kieliszek, jeśli chłopak pozwoli mu pocałować dziewczynę. Kasper się zgodził, co wywołało niezadowolenie Kasi. Dziewczyna zaczęła uciekać przed Nosem, który dał jej spokój i odszedł. Kasper zdenerwował się, gdy zobaczył, że butelka jest pusta.
Scena 19. Panna Młoda nie miała siły tańczyć, ale nie chciała opuszczać wesela. Wiedziała, że po latach będzie żałować, że na własnym weselu nie bawiła się do samego końca. Pan Młody starał się ją przekonać, że powinna odpocząć. Wesele miało trwać jeszcze cały kolejny dzień. Panna Młoda była jednak przekonana, że zabawa skończy się dopiero, kiedy zabraknie jedzenia. Pan Młody poprosił żonę o pocałunek. Roztaczał przed nią wizje szczęśliwej przyszłości. Opowiadał o dworku, w którym będą mieszkać. Panna Młoda podchodziła do życia znacznie bardziej racjonalnie, ale podobała jej się wizja przyszłości, zaplanowana przez Pana Młodego.
Scena 20. Dziennikarz zapytał Zosię, czy nie znudził się jej taniec z chłopami. Dziewczyna zaprzeczyła, ale powiedziała to bez przekonania. Zosia w końcu przyznała, że inteligencja nie dogaduje się z chłopstwem. Na weselu dało się wyczuć wzajemną niechęć. Dziewczyna była rozżalona, że mieszczanie źle traktują chłopów, nie tylko na tej zabawie, ale też w całym kraju. Dziennikarz zauważył, że Zosia coraz bardziej staje po stronie chłopstwa. Dziewczyna była jednak innego zdania, nie chciałaby wyjść za chłopa. Uważała po prostu, że warto bratać się z chłopstwem, nawet przez weselny taniec. Dziennikarz nie wierzył, że to może coś zmienić. Był za to pod wrażeniem Zosi.
Scena 21. Do chaty wróciła Rachela. Powiedziała Poecie, że przeczuwa dziwne zdarzenia. Postanowiła wrócić, ponieważ nieznajoma postać przecięła jej drogę, kiedy szła do domu. Wiał też straszny wiatr, a chroniony przez Chochoła krzew róży został wyrwany z korzeniami. Poeta żałował zaproszenia Chochoła na wesele. Rachela zauważyła, że chatą zawładnęły niezwykłe siły. Zachęciła Poetę, aby wspólnie poszli popatrzeć na niecodzienne zdarzenia, które będą mieć miejsce.
Scena 22. Kuba powiedział Gospodarzowi, że na podwórzu pojawił się tajemniczy mężczyzna. Przyjechał na bardzo wysokim koniu, miał siwą brodę, lirę i czerwone ubranie. Kuba był zdziwiony widokiem nieznajomego i razem z Gospodarzem wyszedł mu na spotkanie.
Scena 23. Gospodarz zajrzał do żony, która szykowała się do spania. Powiedział jej o przybyciu niezwykłego gościa. Gospodyni była już jednak zbyt zmęczona, dlatego kazała mu zamknąć drzwi i samemu powitać nieznajomego.
Scena 24. Gość zwrócił się do Gospodarza po imieniu. Gospodarz wciąż powtarzał, że żona nie może wyjść, aby powitać przybysza. Bez Gospodyni czuł się bardzo niepewnie. Gość zaproponował rozmowę na temat Przymierza, czyli powstania. Wyznał, że przybył z odległych kresów. Przybysz celowo szukał chaty, w której mieszkają prości, dobroduszni ludzie. Długo pytał o drogę zanim dojechał na miejsce. Gospodarz przypomniał sobie, że mieszkańcy wsi mówili mu wcześniej, że szuka go pewien mężczyzna z siwą brodą. Gospodarz chciał pójść po żonę, ale gość mu na to nie pozwolił. Mężczyzna próbował poznać tożsamość przybysza. Domyślał się, że nie jest to zwyczajny człowiek. Gość podpowiedział mu, że pamięta dawne czasy: krwawą rzeź, dźwięk dzwonów i pioruny. Widział te wszystkie wydarzenia na własne oczy. Gospodarz początkowo mu nie wierzył, ale w końcu przybysz przedstawił się jako Wernyhora.
Wernyhora przybył do chaty w konkretnym celu. Miał dla Gospodarza ważne zadanie. Rozkaz składał się z trzech części. Po pierwsze, Gospodarz miał rozesłać wici przed świtem. Gospodarz był zachwycony, obiecał, że roześle wieści w cztery strony świata. Chciał to jednak jeszcze przedyskutować z żoną. Następnie, Gospodarz miał zgromadzić wszystkich zdrowych mężczyzn przed kościołem i nasłuchiwać dźwięku kopyt – sygnału do rozpoczęcia powstania. Wtedy pojawią się Wernyhora i Archanioł. Gospodarz przyrzekł, że wykona wszystkie rozkazy. Gość powiedział, że jego armia składa się z tysiąca koni podkutych złotymi podkowami. Wernyhora dał Gospodarzowi złoty róg, którego dźwięk doda walczącym niezwykłej mocy. Gospodarz obiecał, że wykona rozkazy.
Scena 25. Gospodarz od razu pobiegł podzielić się najnowszymi wieściami z żoną. Był podekscytowany, zaczął zdejmować broń ze ścian. Kobieta była przekonana, że mąż jest chory. Gospodarz chciał wsiadać na konia i jak najszybciej wyjechać, ale Gospodyni obawiała się, że coś mu się stanie. W końcu mężczyzna opowiedział o spotkaniu z Wernyhorą i swojej przysiędze. Gospodyni nie potraktowała tego poważnie i była przekonana, że mąż jest pijany.
Scena 26. Gospodarz zwrócił się do swojego szwagra – Jaśka i kazał mu zwoływać chłopów. Jasiek bał się jednak, że zabłądzi. Gospodarz kazał mu objechać cztery strony świata i zgromadzić mężczyzn pod kościołem. Jego ekscytacja w końcu zrobiła wrażenie na Jaśku. Gospodarz nakazał mu skupić się na zadaniu i nie ulegać żadnym pokusom. Przekazał Jaśkowi również złoty róg i ostrzegł go, że musi go dobrze obwiązać sznurem i strzec, jak oka w głowie.
Chłopak miał wrócić przed świtem i wtedy zadąć w róg, aby dodać Polakom siły do walki. Gospodarz ostrzegał, że złoty róg to dar Boga, od którego zależne jest powodzenie powstania. Jasiek obiecał, że będzie ostrożny. Zabrał swoją czapkę z pawim piórem i pobiegł wykonać zadanie.
Scena 27. Parobek Staszek zauważył, że po odjeździe Wernyhory zerwał się straszny wiatr. Twierdził też, że gość i dosiadany przez niego rumak po prostu zniknęli, czemu towarzyszyły blask i ogień. Staszek wręczył Gospodarzowi złotą podkowę, którą znalazł na podwórzu. Gospodarz stwierdził, że to najlepszy dowód na prawdziwość spotkania z Wernyhorą i konieczność szykowania się do walki.
Scena 28. Gospodarz pokazał żonie złotą podkowę. Kobieta stwierdziła, że to symbol szczęścia i trzeba ją schować. Gospodarz zamierzał jednak pokazać złotą podkowę wszystkim gościom weselnym.
Scena 29. Gospodyni upierała się, że szczęście trzeba ukryć. Jej zdaniem, chwalenie się błogosławieństwem prowadzi do nieszczęścia. Gospodarz był poirytowany zachowaniem żony, ale zgodził się na schowanie podkowy w skrzyni. Doskonale wiedział, że Polacy będą potrzebować wiele szczęścia, aby zwyciężyć. Był przekonany, że nadszedł czas, aby zakończyć marną egzystencję i zacząć działać. Gospodyni nie rozumiała męża, myślała że jest chory albo pijany. Gospodarz ponownie stwierdził, że musi ruszać. Gospodyni była zaniepokojona zachowaniem męża.
Scena 30. Goście weselni zaczęli zauważać nietypowe zachowanie Gospodarza. Gospodyni powiedziała im, że mąż po prostu oszalał. Gospodarz wygłosił przemówienie do gości z miasta. Zarzucił im, że przyjechali na wieś z powodu nudy, aby zabawić się przez jedną noc. Wspominał, że kiedyś szlachta i chłopi potrafili zjednoczyć się dla dobra ojczyzny. Te czasy jednak przeminęły, co osłabiło ojczyznę. Gospodarz z pogardą splunął w stronę gości z Krakowa.
Scena 1. Gospodarz nerwowo kręcił się po chacie. W końcu postanowił jednak przysiąść na krześle i trochę się zdrzemnąć.
Scena 2. Poeta stwierdził, że Gospodarz jest pijany. Gospodarz przyznał, że ma słabą głowę, ale nie chciał położyć się do łóżka. Nos faktycznie był bardzo pijany i rozprawiał o dekadenckich ideałach. Jego idolem był Przybyszewski, znudzony rzeczywistością indywidualista. Nos przypisywał alkoholowi wyjątkowe znaczenie. Uważał, że pije, aby poczuć, że jeszcze ma serce. Był też przekonany, że gdyby Mickiewicz wciąż żył, też nie stroniłby od alkoholu.
Nos ułożył się do snu na kanapie. Gospodarz wciąż mamrotał coś o nadchodzącym Wernyhorze. Gospodyni prosiła męża, żeby w końcu położył się do łóżka, ten jednak uparcie odmawiał. Nos układał się do snu, ale wciąż nie mógł pogodzić się z faktem, że stracił szanse u dziewczyny, z którą tańczył, bo za dużo wypił. Gospodyni i Panna Młoda powiedziały Panu Młodemu i Poecie, że powinien zostawić Gospodarza i Nosa w spokoju. Za dużo wypili i musieli iść spać. Poeta i Pan Młody zastanawiali się, jakie jest znaczenie snów. Nos i Gospodarz w końcu wygonili ich z izby i poszli spać.
Scena 3. Muzykanci spali, zamiast grać, co zdenerwowało Czepca. Chłop zagroził, że pobije śpiących muzyków. Muzykant odważnie odpowiedział jednak, że opłacony czas pracy ich gry już minął. Czepiec nie zamierzał im odpuścić.
Scena 4. Czepcowa próbowała uspokoić męża. Uważała, że za dużo wypił i powinien położyć się spać. Czepiec był jednak oburzony zachowaniem kobiety i kazał jej iść do domu. Ponownie zaczął grozić skrzypkom.
Scena 5. Czepcowa i Gospodyni rozmawiały o kończącym się weselu. Obie kobiety stwierdziły, że zabawa się udała. Pochwaliły też gości z miasta, którzy chętnie bawili się w towarzystwie chłopów.
Scena 6. Rachela zachwycała się poetycką przyrodą w sadzie. W przygnębienie wprawiał ją jednak zbliżający się wyjazd Poety. Artysta zachęcił ją, aby częściej odwiedzała miasto i szukała ukojenia w literaturze.
Scena 7. Hanka podziękowała Panu Młodemu za wspaniałe wesele. Opowiedziała też o godzinach przetańczonych z Jaśkiem. Wzbudziło to oburzenie Pana Młodego. Uważał, że on miał prawo zakochać się w chłopce, ale nie wypadało, aby jego młodsza siostra całowała się z przypadkowym chłopem.
Scena 8. Poeta zasypywał Marynę komplementami. Rozmawiali o niezwykle udanym weselu. Stwierdzili, że na tą jedną noc wszyscy stali się aniołami. Maryna zmartwiła się jednak, że gdy tylko skończy się zabawa, znowu będą zwyczajnymi ludźmi. Dziewczyna słyszała też rozmowy na tematy patriotyczne. Uwierzyła, że chłopi przejmują się dalszym losem ojczyzny.
Poeta stwierdził, że między chłopstwem a mieszczanami i szlachtą wciąż można zauważyć niezdrową rywalizację. Miał jednak przeczucie, że to niebawem się zmieni. On sam podczas wesela przeszedł przemianę wewnętrzną. Poczuł odpowiedzialność za swój kraj, która wcześniej była mu obca. Poeta musiał więc zmierzyć się z nowym ciężarem. Maryna zaproponowała wyjście do sadu, ale artysta odmówił. W sadzie wyczuwał dziwną energię.
Scena 9. Czepiec wciąż kłócił się z muzykantami. Parobek Kuba próbował go uspokoić i powiedział o pospolitym ruszeniu, które przygotowuje Gospodarz. Czepiec nie wierzył jednak, że Gospodarz jest w stanie zorganizować taki zryw. Kuba opowiedział o dziwnej postaci, która tego dnia pojawiła się w chacie. Czepiec początkowo nie wierzył, że parobek mówi prawdę. Przekonały go jednak wieści o złotej podkowie. Czepiec razem z Kubą udał się do chaty.
Scena 10. Czepiec spotkał Dziada w drzwiach. Dziad opowiedział o pospolitym ruszeniu zwołanym we wsi przez Jaśka.
Scena 11. Czepiec wypytywał Gospodynię o szczegóły rozmowy jej męża z Wernyhorą. Kobieta nie zrozumiała jednak niczego z tego, co przekazał jej Gospodarz. Stwierdziła więc, że to z pewnością nic ważnego ani mądrego.
Scena 12. Radczyni podziwiała, jak ważna jest praca dziennikarzy. Dziennikarz niespodziewanie stwierdził jednak, że to wszystko głupstwa, od których chciałby się choć na chwilę oderwać. Powiedział, że w jego gazecie próżno szukać prawdziwych, szczerych opinii. Stwierdził, że na wiejskim weselu czuł się o wiele lepiej niż w mieście. Jego praca była nudna i niepoważna.
Scena 13. Radczyni powątpiewała w szczęśliwą przyszłość pary młodej. Stwierdziła, że młodzi nie mają o czym ze sobą rozmawiać, dlatego związek skończy się, kiedy przeminie uroda Panny Młodej. Panna Młoda była jednak przekonana, że z mężem nie trzeba rozmawiać.
Scena 14. Siostra Panny Młodej, Marysia, obawiała się o przyszłość świeżo upieczonej żony. Cieszyła się, że siostra wyszła za mąż. Zastanawiała się jednak, czy nie będzie jej brakować dawnego, prostego życia w rodzinnym domu. Teraz została panią i będzie czekać ją nowa, miejska rzeczywistość. Panna Młoda nie zgadzała się ze słowami Marysi. Uważała, że za niczym nie będzie tęsknić. Marysia była przekonana, że Panna Młoda sercem na zawsze pozostanie na wsi, a życie w mieście będzie dla niej cierpieniem.
Scena 15. Ojciec Panny Młodej cieszył się ze szczęścia córki, co wywołało zdziwienie Marysi. Ojciec nie zamierzał ingerować w małżeństwo córki. Marysia zapytała, czy pomoże jej i Wojtkowi spłacić ziemię. Ojciec odpowiedział jednak, że go na to nie stać. Marysia zastanawiała się, czy Ojciec nie traktowałby jej lepiej, gdyby wyszła za bogacza. Mężczyzna przypomniał jej, że jej zamożny adorator zmarł, dlatego dziewczyna poślubiła swata – Wojtka. Marysia wyznała, że na weselu spotkała swojego dawnego ukochanego. Z czasem udało jej się jednak pokochać Wojtka, chociaż nie poślubiła go z wielkiej miłości. Dziewczyna wpadła w melancholię. Ojciec kazał jej wracać do śpiącego męża. Marysia obserwowała tańczące dziewczęta ze łzami w oczach.
Scena 16. Panna Młoda opowiedziała Poecie swój sen, w którym jechała złotą karocą. Po drodze spotkała samego diabła. Zapytała więc woźnicę, gdzie jadą, a ten odpowiedział, że do Polski. Dziewczyna zastanawiała się, gdzie tak naprawdę jest ojczyzna. Poeta stwierdził, że można zjechać cały świat i nie znaleźć Polski. Kazał jej przyłożyć dłoń do serca, a kiedy Panna Młoda wyczuła jego bicie, powiedział jej, że to właśnie jest Polska.
Scena 17. Zaczęło świtać. Pan Młody wyznał Poecie, że zapamięta tę noc, nie tylko ze względu na wesele, ale też tajemnicze siły, który zapanowały nad chatą. Pan Młody był wystraszony, a Poeta wręcz przeciwnie – czuł wielką moc. Artysta wciąż czuł siłę, której nabrał tej nocy. Pan Młody pragnął jedynie spokojnego, sielankowego życia. Życzył Poecie powodzenia, ale sam marzył o relaksie na łonie natury z dala od zgiełku.
Scena 18. Czepiec pojawił się w chacie w kożuchu i z kosą w ręku. Był w szoku, że Pan Młody i Poeta tracą czas na rozmowy. Pan Młody zdziwił się, że ostrze w kosie zostało ustawione pionowo, do walki. Czepiec zapowiedział zbliżający się bój. Pan Młody naiwnie myślał, że kosa jest potrzebna do namalowania portretu. Czepiec powiedział jednak, że czasy sztuki już przeminęły, teraz nadszedł czas na czyny. Poeta i Pan Młody wciąż nie rozumieli, o co chodzi Czepcowi.
Scena 19. Czepiec wszedł do sypialni Gospodarza i zamknął za sobą drzwi. Gospodarz już spał i dziwił się, że mężczyzna ma ze sobą kosę. Czepiec opowiedział mu o zbierającym się we wsi pospolitym ruszeniu. Chłopi czekali na rozkazy Gospodarza. Ten był jednak zdumiony i wcale nie zamierzał wstawać. Czepiec zapowiedział, że niebawem na dziedzińcu pojawią się chłopi z kosami. Gospodarz uważał, że ten postradał rozum. Zdążył już zapomnieć o wydarzeniach tej nocy, myślał że to był tylko sen. Chłop nakazał wszystkim szykować broń i przygotowywać się do walki. Skoro Gospodarz odmówił, był gotowy sam poprowadzić chłopów do boju. Poeta był oburzony tymi słowami, obawiał się, że chłopi zwrócą się przeciwko inteligencji. Czepiec stwierdził, że mieszczanie nic nie wiedzą na temat chłopstwa i zarzucił Panu Młodemu zbyt pokojowe nastawienie. Gospodarz był zszokowany jego postawą.
Czepiec był przekonany, że potencjał chłopów w końcu zostanie wykorzystany. Panu Młodemu nie podobała się agresywna postawa Czepca. Ten zarzucił mu jednak, że potrafi tylko udawać chłopa i pisać wiersze, ale boi się działać. Poeta, Pan Młody i Gospodarz wciąż nie rozumieli, co planuje Czepiec. Ukazało się wschodzące słońce. Pan Młody i Poeta podziwiali naturę. Czepiec oburzył się, jak można myśleć o takich błahostkach w historycznej chwili. Poeta w końcu przypomniał sobie, że kiedyś śnił o walce w obronie ojczyzny. Gospodarz zaczął przypominać sobie o spotkaniu z Wernyhorą. Poeta i Pan Młody przyznali, że w nocy słyszeli, jak ktoś gra na lirze. Gospodarz wciąż nie pamiętał jednak szczegółów. Poeta wyszedł z chaty i spojrzał na drogę w stronę Krakowa.
Scena 20. Pan Młody nie rozumiał wzburzenia Czepca. Czepiec już jednak nasłuchiwał nadchodzących chłopów i nadjeżdżających koni. Pan Młody wyszedł z chaty, aby zobaczyć, czy ktoś się zbliża.
Scena 21. Gospodarz stwierdził, że i on, i Czepiec są pijani. Czepiec wezwał dwóch parobków uzbrojonych w kosy i kazał im stanąć na warcie.
Scena 22. Gospodarz kazał Kasprowi pilnować, aby żadna kobieta nie weszła do izby. Czepiec wciąż próbował przypomnieć Gospodarzowi o szczegółach nocnego spotkania z Wernyhorą.
Scena 23. Pan Młody zobaczył nad chatą stado białych gołębi, dlatego zawołał Pannę Młodą, aby to zobaczyła. Kasper nie chciał jej jednak przepuścić.
Scena 24. Panna Młoda przegoniła Kaspra. Kazała mężczyznom położyć się spać.
Scena 25. Poeta zobaczył czarne wrony nad polem, co go przeraziło. Gospodarz mu nie wierzył. Pan Młody ujrzał chmury formujące się na kształt tronu i aniołów.
Scena 26. Przerażona Gospodyni krzyczała, że od strony Krakowa zbliża się uzbrojone w kosy wojsko. Poeta i Gospodyni wybiegli na zewnątrz.
Scena 27. Panna Młoda pokazała mężowi, co dzieje się za oknem. Oboje wyszli na zewnątrz.
Scena 28. Poeta wrócił do chaty. Słyszał tajemniczy śpiew i hałas.
Scena 29. Pan Młody zobaczył krwawą zorzę nad Krakowem.
Scena 30. Panna Młoda widziała czarnego kruka siedzącego na ganku. Ptak wzbił się do lotu, czym wywołał deszcz rosy.
Scena 31. Gospodyni krzyczała na Czepca, że musi kazać chłopom położyć się spać. Kasper oznajmił, że tłum chłopów wciąż się powiększa.
Scena 32. Gospodyni nie rozumiała, dlaczego chłopi mają tyle broni. Czepiec kazał jej się uspokoić. Gospodarz w dalszym ciągu próbował przypomnieć sobie szczegóły rozmowy z Wernyhorą.
Scena 33. Haneczka widziała na niebie goniące konie. Potem zobaczyła walczących ze sobą rycerzy. Zosia z kolei czuła dziwny zapach. Poeta stwierdził, że dziewczęta popadają w obłęd. Haneczka chciała potrzymać kosę Czepca, ale ten odmówił. Gospodarz wciąż myślał o nocnym spotkaniu z Wernyhorą, przypomniał sobie imię nieznajomego. Zebrani nie wierzyli jednak, że duch ma wrócić rankiem. Gospodarz przypomniał sobie, że ma nasłuchiwać dźwięku rogu i tętentu kopyt konia Wernyhory. Ucichły rozmowy, zgromadzeni porozumiewali się szeptem. Na podwórzu pojawiało się coraz więcej chłopów. Gospodarz powiedział, że Wernyhora pojawi się z Archaniołem, a na zamku będzie czekać na nich Matka Boska. Zebrani zaczęli słyszeć zbliżające się konie. Wszyscy z ekscytacją oczekiwali, co się dalej stanie. Gospodarz starał się ich przygotować na niezwykłą chwilę. W domu nie pojawił się jednak Wernyhora, ale Jasiek.
Scena 34. Jasiek trzymał w ręku czapkę z pawim piórem. Początkowo nie wiedział, na co wszyscy czekają. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że miał zadąć w róg. Okazało się jednak, że zgubił złoty róg otrzymany od Gospodarza. Za jego plecami ukazał się Chochoł.
Scena 35. Chochoł przypomniał Jaśkowi, że zgubił róg, kiedy schylił się po czapkę. Jasiek zaczął zastanawiać się, czy kur zapiał już po raz trzeci. Wyszedł na zewnątrz i zobaczył tłum chłopów, dlatego przerażony szybko wrócił do domu.
Scena 36. Wszyscy zgromadzeni pogrążyli się we śnie, co przeraziło Jaśka. Przypominali mu drzewa. Żałował, że nie ma już rogu, którego dźwięk z pewnością by ich zbudził.
Scena 37. Chochoł stanął na skrzyni. Powiedział, że ludzie pogrążyli się w strachu, byli bladzi i spoceni. Jasiek miał zabrać broń wszystkim chłopom, aby przebudzić gości weselnych. Chłopak rozbroił chłopów i schował broń za piecem, gdzie nikt jej nie znajdzie. Następnie, na rozkaz Chochoła, ustawił wszystkich do tańca. Narysował na podłodze krąg, w którym mieli tańczyć zebrani. Chochoł zaczął grać na skrzypcach dziwną melodię, a zebrani powoli do niej tańczyli. Po chwili do chocholego tańca dołączył również Jasiek. Chochoł zaśpiewał piosenkę o Jaśku, który zgubił złoty róg. Wtedy zapiał kogut, a Jasiek przypomniał sobie o swojej misji. Chochoł kontynuował jednak swoją pieśń, a nikt z zebranych nie zamierzał chwytać za broń. Tańczący zapadli w głęboki sen, a Jasiek usłyszał ponowne pianie koguta. Nie był jednak w stanie nic zrobić, pogrążony w chocholim tańcu.
Aktualizacja: 2024-10-08 13:41:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.