Autorką streszczenia jest: Ilona Kowalska.

„Hobbit, czyli tam i z powrotem” to powieść J. R. R. Tolkiena, która została wydana w 1937 roku. Inspirowana była staroskandynawskimi legendami, którymi fascynował się Tolkien i badał je naukowo. Książka opowiada o przygodach małego hobbita – Bilbo Bagginsa – który wyrusza wraz z grupą krasnoludów na wyprawę do Samotnej Góry, by odzyskać należący do krasnoludów skarb ich przodków.

  • Hobbit - streszczenie krótkie
  • Hobbit - streszczenie szczegółowe
  • Hobbit - streszczenie krótkie

    Głównym bohaterem powieści jest Bilbo Baggins – spokojny, radośnie nastawiony do życia hobbit. Pewnego dnia odwiedza go czarodziej Gandalf oraz grupa krasnoludów z Thorinem Dębową Tarczą na czele. Mag zachęca Bagginsa, by ten wziął udział w wyprawie do Samotnej Góry, gdzie znajduje się smok Smaug, strzegący skarbu należącego do krasnoludów. Hobbit nie zgadza się zostać włamywaczem, jednak następnego dnia dołącza do wyprawy.

    Pierwszej nocy grupa natknęła się na trolle, które chciały ich zjeść. Dzięki pomocy krasnoludów, hobbitowi udaje się ujść z życiem, a Gandalf ratuje całą drużynę od śmierci. Przyjaciele trafiają do jaskini trolli, gdzie odpoczywają i znajdują jedzenie i skarby. Thorin, Gandalf i Bilbo znajdują miecze dla siebie.

    Gandalf prowadzi grupę do Rivendell – miejsca, gdzie przebywają elfy. Cała drużyna odpoczywa u króla elfów Elronda, który odczytuje z mapy Thorina wskazówki, związane z wejściem do Samotnej Góry. Po czasie rekonwalescencji kompania ruszyła dalej.

    Po długiej wędrówce trafiają do jaskini goblinów, które ich porywają. Miecz Glamdring zabija Wielkiego Goblina – króla goblinów, a grupa musi uciekać. Bilbo uderza się w głowę, traci przytomność, a gdy budzi się – znajduje pierścień dający niewidzialność. Spotyka też Golluma, którego prosi o wskazanie drogi do wyjścia z jaskini. Gollum wyzywa Bagginsa na pojedynek zagadek, a gdy Baggins wygrywa, Gollum nie chce dotrzymać warunków umowy. Hobbit wsuwa pierścień na palec i ucieka niezauważony.

    Po połączeniu się za Górami Mglistymi kompania zostaje zaatakowana przez wargów. Chroni się na drzewach, skąd ratują ich orły, pozwalające na odpoczynek w gnieździe i pomagające dostać się na szlak. Drużyna wchodzi do dębowego lasu, gdzie dociera do chatki Beorna – człowieka-niedźwiedzia. Po odpoczynku Beorn odprowadza grupę do Mrocznej Puszczy. Tam Gandalf oddziela się od drużyny.

    W Mrocznej Puszczy przyjaciele trafiają na wielkie pająki, które ich więzią. Bilbo ratuje sytuację, używając magicznego pierścienia. Leśne elfy porywają krasnoludy, a Baggins kolejny raz musi ich uwalniać. Uciekają w beczkach, które spławiane są do strumienia.

    Po kilku dniach spływu beczki z krasnoludami i hobbitem docierają do Esgaroth – Miasta na Jeziorze. Grupa zostaje bardzo dobrze przyjęta przez ludzi, u których spędza tydzień. Po wypoczynku wyruszają do Samotnej Góry, do której inni nie mogli się dostać. Grupie udaje się to dopiero dzięki wskazówce z mapy Thorina.

    Bilbo wchodzi do komnaty Smauga i prawi mu komplementy, by uśpić jego czujność. Zauważa niezasłonięte przez łuskę miejsce pod lewą piersią smoka. Hobbit kradnie mały, złoty puchar i ucieka z komnaty. Wściekły Smaug atakuje Esgaroth, myśląc, że to właśnie tam ukrywa się złodziej.

    Miasto na Jeziorze długo i dzielnie się broni. Najdzielniejszy z mieszkańców – Bard – zabija Smauga, strzelając w czuły punkt. Bard zostaje okrzyknięty królem i zostaje mu przyznane miasto Dal – dawne imperium, leżące u stóp Samotnej Góry. Mieszkańcy Esgaroth, z Bardem na czele, postanawiają udać się do Góry, by zdobyć skarb.

    Poinformowane o tych zamiarach krasnoludy zamykają się w Górze, nie dopuszczając do niej nikogo. Szukają Arcyklejnotu Góry – najcenniejszego skarbu krasnoludów. Thorin nie miał zamiaru się z nikim dzielić bogactwem, nie wiedząc, że wcześniej Bilbo znalazł Arcyklejnot i schował go do kieszeni. Relacja między ludźmi a krasnoludami się pogarszała, co nieuchronnie prowadziło do wojny między nimi.

    Bilbo, w tajemnicy przed przyjaciółmi, udaje się do rozbitego u podnóża Góry obozu ludzi, by pogodzić się z nimi i przekazuje na ręce Barda Arcyklejnot. Następnego dnia ludzie przychodzą do krasnoludów, by z nimi negocjować podział skarbu, a Thorin dowiaduje się, że Bilbo przekazał jego największy skarb. Rzuca się na niego z pięściami i uważa, że uknuł spisek przeciwko niemu.

    Kłótnię między wszystkimi stronami konfliktu przerwał Gandalf, informując o tym, że zbliża się grupa wargów i goblinów, które pragną zemsty za śmierć ich wodza. Ludzie, leśne elfy i krasnoludy łączą siły, by pokonać wspólnego wroga. Pod Samotną Górą rozgrywa się Bitwa Pięciu Armii, która trwa jeden dzień i kończy się śmiercią przywódcy goblinów.

    Ranny Thorin przed śmiercią godzi się z hobbitem. Wszyscy polegli w Bitwie zostali pochowani z wielkimi honorami. Krasnoludy podzieliły skarb, a Bagginsowi przypadła w udziale szkatułka ze srebrem i złotem. Przyjaciele zostali w mieście Dal, by je odbudować i osiedlić się ponownie w swoich rodzinnych stronach.

    Gandalf postanowił towarzyszyć hobbitowi w powrocie do domu. Chociaż wracali tą samą trasą, to wydawała się ona bardziej przyjazna i mniej niebezpieczna. Bilbo wraca do domu po ponad roku nieobecności, gdzie doznaje szoku, ponieważ został uznany za zmarłego. Stracił szacunek sąsiadów, jednak nie przejmował się tym, ponieważ zyskał nowych przyjaciół, doświadczenie i przeżył przygodę życia, którą postanowił spisać w formie pamiętnika. Często też odwiedzał elfy, a po kilku latach Balin i Gandalf odwiedzili go, by wspólnie powspominać.

    Hobbit - streszczenie szczegółowe

    Rozdział I – Nieproszeni goście

    Bilbo Baggins to hobbit, który mieszka w Bag End pod Pagórkiem w krainie zwanej Hobbitonem. Uwielbia spokojne, powolne, przewidywalne życie, które prowadzi. Jednak pewnego dnia przybył do niego czarodziej Gandalf, znany Bagginsowi jedynie z opowiadań matki. Mag co jakiś czas przebywał w okolicach Hobbitonu, ponieważ urządzał tu pokazy z fajerwerkami.

    Tym razem Gandalf zawitał do Bilbo i po krótkiej rozmowie zaproponował, by hobbit wziął udział w długiej wyprawie, na którą się wybierał. Baggins nie był zbyt chętny, by przystać na propozycję, ponieważ wiedział, że kilkoro jego znajomych nie wróciło z podróży, organizowanych przez Gandalfa. Czarodziej jednak nie odpuszczał, a speszony Bilbo zaprosił maga na herbatę następnego dnia i uciekł do spiżarni.

    Następnego dnia rozległo się pukanie do drzwi Bagginsa, a ten myślał, że to Gandalf przyszedł go odwiedzić. Zdziwił się jednak, gdy w drzwiach zobaczył krasnoluda Dwalina, wchodzącego do środka bez słowa. Po chwili do domku przyszedł kolejny krasnolud – Balin, uwielbiający piwo. Chwilę później z wizytą przyszli krasnoludowie – Kili i Fili, a po nich Dori, Ori, Oin, Nori i Gloin. Wszyscy rozmawiali ze sobą żywo, a Bilbo tylko donosił kawę i ciemne piwo. Na samym końcu zjawił się Gandalf i ostatni krasnoludowie – Bifur, Bofor, Bombur i najważniejszy z nich – Thorin Dębowa Tarcza.

    Thorin zapowiedział, że zostaną na kolacji, ponieważ muszą omówić ważne sprawy. Wieczorem krasnoludy zaczęły śpiewać pieśni o dalekich wyprawach, co sprawiło, że Bilbo zaczął marzyć o pełnej przygód podróży. Pragnął ujrzeć góry i wody, przemierzać lasy oraz badać jaskinie. Szybko jednak przywołał się do porządku, pamiętając o utraconych znajomych.

    Kiedy Thorin nakreślał plan wyprawy, Bilbo wyraźniej mówił, że w żadnej eskapadzie nie weźmie udziału. Krasnoludy również nie były zbyt przekonane, czy hobbit jest odpowiednim kandydatem na złodzieja, którego widział w nim Gandalf. Czarodziej przekonywał, że Bilbo to najodważniejszy hobbit, jakiego dane było mu poznać i wybór akurat tej istoty zagwarantuje powodzenie misji.

    Mag wyjął i pokazał zebranym mapę Góry, którą swego czasu stworzył dziadek Thorina i razem z kluczem przekazał w zaufaniu Gandalfowi. Czarodziej pokazał drużynie malutkie wejście na zboczu góry, które było za małe, by przecisnął się nim smok, ale ktoś tak niski, jak Baggins, spokojnie mógłby się tam przecisnąć. Ten argument zaczął powoli przekonywać krasnoludy do tego, że hobbit jest dobrym wyborem.

    Kiedy Krasnoludy i Gandalf zastanawiali się, którą drogę do Samotnej Góry wybrać, Bilbo nie do końca rozumiał, na czym polega cały plan i domagał się wyjaśnień. Thorin wyjaśnił mu w kilku słowach, że w Górze mieszkał kiedyś jego ród, którego królem był dziadek Thorina. Krasnoludy miały tam swoje miasto, a w Górze chowali skarby, które przyciągnęły smoka Smauga. Smaug zaatakował miasto, zabił większość krasnoludów, a resztę przepędził, osiedlając się w Górze i przywłaszczając sobie skarb. Dziadek Thorina oddał mapę i klucz Gandalfowi, by ten przekazał je Thorinowi, gdy będzie gotowy do zemsty.

    Rozdział II – Pieczeń barania

    Następnego ranka Bilbo był bardzo szczęśliwy, kiedy zobaczył, że krasnoludy opuściły jego dom. Zaczął sprzątać po wizycie, gdy chwilę później zjawił się Gandalf, który przekazał hobbitowi list od krasnoludów, w którym było napisane, iż czekają na niego w gospodzie o godzinie jedenastej. List zawierał również informację o nagrodzie, jaką dostanie Bilbo za pomoc krasnoludom. Baggins zerwał się w drogę, by spotkać drużynę w gospodzie. Akurat krasnoludy zbierały się do wyjścia i wyruszenia w podróż.

    Drużyna wyruszyła, jak tylko dołączył do nich czarodziej. Szli szybko, zatrzymując się jedynie, by zjeść. Takie tempo zmęczyło Bilbo, który nie mógł nadążyć za drużyną. Nie zorientował się nawet, kiedy weszli na nieznane mu tereny, a przestrzeń przed nimi stawała się coraz bardziej mroczna.

    Pierwszy rozbity obóz nie napawał optymizmem. Gandalf zniknął, padał deszcz, wiał silny wiatr, a koń, niosący ich rzeczy i prowiant, uciekł spłoszony. Drużyna była przygnębiona tym stanem rzeczy. Jednak krasnoludy między koronami drzew dostrzegły światło i wysłały Bilbo, by zbadał, skąd ono pochodzi. Baggins był przerażony, jednak starał się wykonać swoje zadanie jak najlepiej, poruszając się bezdźwięcznie.

    Spostrzegł ognisko, dookoła którego siedziały trolle, a ich przywódcą był William. Stwory kłóciły się o codzienne posiłki. Bilbo pomyślał, że ukradnie sakiewkę, która wystawała z kieszeni Williama. Troll jednak złapał hobbita na kradzieży. Trolle ucieszyły się, że w końcu ich kolacja będzie zróżnicowana, jednak William nie uważał małego hobbita za dobry posiłek. Trolle spytały, czy Bilbo przyszedł z przyjaciółmi, na co Baggins odruchowo odpowiedział potwierdzająco, po czym zaczął zaprzeczać. Trolle skłóciły się, a po chwili dojrzały skradające się krasnoludy. Pojmały je, a w tym czasie niepilnowany Bilbo zdążył uciec.

    Trolle nie wiedziały, od którego z krasnoludów rozpocząć konsumpcję. Słyszały tajemnicze głosy, które podpowiadały im, co zrobić z pojmanymi istotami. Trolle ponownie zaczęły się kłócić, co podsycały głosy. Trollom do samego rana nie udało się porozumieć, a wschodzące słońce zamieniło je w kamienie. Okazało się, że tajemniczy głos należał do Gandalfa, który przybył z pomocą.

    Czarodziej zaprowadził drużynę do jaskini, pełnej złota i broni. Udało im się tam skryć dzięki kluczowi, który Bilbo zdołał podwędzić z kieszeni Williama. Gandalf i Thorin wzięli sobie odpowiednie miecze, a Bilbo nóż, przypominający krótki mieczyk. Wędrowcy uzupełnili zapasy jedzenia i odpoczęli przed dalszą drogą.

    Rozdział III – Krótki odpoczynek

    Drużyna podążała dalej ku swojemu celowi, widząc coraz bardziej mroczne krajobrazy. Powoli kończyły się zapasy żywności, a niebezpieczeństwo śmierci rosło. Po kilku dniach zobaczyli w oddali Góry Mgliste, przez które musieli przejść, by dotrzeć do Samotnej Góry. Gandalf pocieszał wędrowców, iż na końcu tego etapu drogi znajduje się Rivendell – wspaniała kraina, w której mieszka Elrond, a w jego domu drużyna będzie mogła odpocząć.

    Po dłuższym czasie udało im się dotrzeć do wyczekiwanej krainy. Im dłużej szli wzdłuż doliny, tym większe ciepło czuli, które sprawiało, że czuli się dobrze i spokojnie. W oddali słychać było pieśni elfickie, którymi nawet krasnoludy się zachwycały, chociaż z samymi elfami bardzo się nie lubiły.

    Dom Elronda zachwycił Bilbo, który marzył, by zostać tam na dłużej. Krasnoludy jednak się nie zgodziły – zależało im, by jak najszybciej wrócić na szlak. Ich plan przewidywał jedynie uzupełnienie zapasów jedzenia. Dały się jednak namówić na kolację i spoczynek. Podczas posiłku Elrond opowiedział drużynie o mieczach, które Gandalf i Thorin zabrali z jaskini trolli. Miecze zostały wykonane wiele lat temu przez elfów. Elrond odczytał również runa z mapy, którą podążali podróżnicy. Z ich treści wynikało, iż stanięcie w dniu Durina na szarym głazie podczas stukania drozda, sprawi, iż zachodzące słońce wskaże dziurkę od klucza.

    Rozdział IV – Górą i dołem

    Następnego dnia drużyna wyruszyła w dalszą drogę. Dni stawały się coraz zimniejsze, a kompanię pewnego wieczora zaskoczyła burza z piorunami, która wystraszyła Bilbo. Thorinowi nie podobał się sposób prowadzenia grupy przez Gandalfa i uważał, że sam byłby lepszym kierownikiem wyprawy. Wędrowcy znaleźli schronienie w jaskini odkrytej przez Kiliego i Filiego, chociaż Gandalf ostrzegał ich, że nie jest to do końca bezpieczne.

    Bagginsowi śniło się, że grunt pod jaskinią zaczyna pękać. Obudził się i dostrzegł, że w ścianie groty jest dziura, a w niej znika ostatni kuc. Podniósł alarm, a, gdy krasnoludy budziły się przestraszone, Gandalf zniknął. Przybyły gobliny, które zaatakowały i pojmały drużynę, wciągając ją w głąb jaskini.

    Po długiej wędrówce dotarli do komnaty, w której zasiadał Wielki Goblin. Thorin próbował dyplomatycznie wyjaśnić, że znaleźli się w grocie przypadkiem, szukając schronienia. Przywódca Goblinów nie do końca jednak wierzył w dobre zamiary grupy, ponieważ wiedział, co przodkowie krasnoludów zrobili goblinom. Zobaczył też miecz Thorina, którym zabito setki goblinów.

    Wielki Goblin zaczął krzyczeć. Nazwał drużynę mordercami, zaprzyjaźnionymi z elfami. Nakazał zamknięcie ich w lochu, gdzie miały pożreć ich żmije. Niespodziewanie komnata rozjaśniała, a miecz Thorina zapłonął i powalił przywódcę potworów. Tajemniczy głos kazał krasnoludom uciec do tunelu, gdzie czekał na nich Gandalf. Thorin odzyskał swój miecz, a drużyna zaczęła podążać do wyjścia. Cały czas grupa była atakowana przez goblinów. Podczas walki Bilbo uderzył się w głowę i stracił przytomność.

    Rozdział V – Zagadki w ciemnościach

    Bilbo obudził się w tym samym tunelu, w którym stracił przytomność. Pod stopami ujrzał pierścień i schował go do kieszeni. Zobaczył, że jego mieczyk zaczął świecić, więc użył go jako źródła światła, by wydostać się z tunelu. Idąc przed siebie, dotarł do podziemnego jeziora. Ujrzał tam Golluma, który mieszkał na małej wyspie na środku zbiornika wodnego. Bilbo został dostrzeżony przez stwora, który szybko podpłynął do hobbita.

    Gollum był przerażający, chociaż na widok Bagginsa złagodniał i uśmiechnął się. Baggins spytał o drogę do wyjścia, a Gollum powiedział, że wskaże mu trasę, jeśli Bilbo rozwiąże jedną zagadkę. Hobbit się zgodził i bez problemu odpowiedział na pytanie. Zawiedziony takim stanem rzeczy Gollum zaproponował grę, w której obaj zadawali sobie pytania. Bilbo odpowiedział na wszystkie, a Gollum nie był w stanie wskazać, co Baggins miał w kieszeni. W ten sposób Bilbo zwyciężył pojedynek.

    Hobbit chciał, by Gollum natychmiast wskazał mu drogę do wyjścia, na co stwór się nie zgodził. Jako powód podał powrót na wysepkę, by pilnować pierścienia, powodującego niewidzialność. Bilbo nie dawał za wygraną, nakazując, by Gollum wypełnił warunki umowy. Gollum zgodził się, jeśli tylko Baggins pokaże mu, co miał naprawdę w kieszeni. Hobbit wsunął dłoń w kieszeń i wzuł pierścień, stając się niewidzialny. Przestraszony Gollum począł uciekać, a Bilbo pobiegł za nim, czując, że trafi w ten sposób do wyjścia. Natknął się jednak na goblinów, które go nie zauważyły, dzięki czemu mógł wyjść na powierzchnię.

    Rozdział VI – Z patelni w ogień

    Bilbo wyszedł po drugiej stronie Gór Mglistych, wiedząc, że nie spotka tam przyjaciół, po których postanowił wrócić. Szybko udało mu się odnaleźć drużynę, która kłóciła się, czy wyruszać dalej bez hobbita, czy nie. Baggins opowiedział towarzyszom przygodę z Gollumem, jednak nie wspomniał o skradzionym pierścieniu.

    Grupa wyruszyła dalej, za kierunek obierając północ. Bilbo poprosił Gandalfa, by móc wrócić do domu. Czarodziej nalegał jednak, by hobbit został z krasnoludami i przekonywał, że te nie poradzą sobie bez niego. Rozmowę przerwało wycie wilków, a Gandalf zarządził, by wszyscy wspięli się na drzewa, by uniknąć wargów. Mag podpalił szyszki i dzięki nim przegonił wargi, które niestrudzone zaczęły wspinać się na drzewa zajęte przez drużynę.

    Przerażone krzyki grupy usłyszał Wódz Orłów, który przelatywał razem z poddanymi w okolicy. Gobliny również posłyszały wrzask wędrowców. Gobliny podpaliły drzewa, na których ukrywali się podróżnicy. Gandalf chciał z nimi walczyć, jednak jeden z orłów poderwał go do góry. Pozostałe ptaki pomogły krasnoludom, a Bilbo uciekł dzięki temu, że złapał za nogę Doriego. Hobbit bał się latać, jednak był wdzięczny orłom za pomoc. Ptaki pozwoliły odpocząć drużynie i uzupełnić zapasy. Obiecały też, iż przeniosą kompanię bliżej Samotnej Góry.

    Rozdział VII – Dziwna kwatera

    Następnego dnia Gandalf, krasnoludy i hobbit na plecach orłów przelecieli do Samotnej Skały nad rzeką. Głaz został wyrzeźbiony przez Beorna – mężczyznę, który potrafi zamieniać się w niedźwiedzia. To właśnie Beorn był kolejnym celem ich podróży. Drużyna szła przez dębowy las, aż doszła do chaty mężczyzny.

    Gandalf postanowił opuścić grupę, zabierając ze sobą Bilbo. Dostrzegły ich dwa konie, które należały do Beorna i natychmiast pobiegły, by go poinformować o wizycie czarodzieja i jego przyjaciół. Do Gandalfa i Bilbo podszedł ogromny mężczyzna z ciemnym, bujnym owłosieniem. W ręku trzymał wielki topór.

    Beorn nie znał Gandalfa, ale przyjaźnił się z kuzynem maga. Czarodziej poprosił o pomoc dla kompanii, opowiadając mu przebieg dotychczasowej podróży. W czasie opowieści do bohaterów przychodziły kolejne krasnoludy. Beorn był zachwycony historią przedstawioną przez Gandalfa, ale nie wierzył w nią. Zaprosił jednak grupę na kolację.

    Beorn opowiedział swoją historię, a krasnoludy mówiły o losach swojego rodu. Gandalf nakazał grupie udanie się na spoczynek i zakazał im nie wychodzenie z domu. W nocy Bilbo został obudzony przez wielki huk lecz pozostał w łóżku, gdzie czuł się bezpiecznie i przeczekał do rana.

    Gandalf i Beorn zniknęli. Krasnoludy i hobbit nie wiedzieli, gdzie się podziali. Podczas śniadania nawiedził ich czarodziej, który śledził tropy niedźwiedzia. Cała kompania poszła do Samotnej Skały, jednak nie udało im się nic odkryć.

    Dzień później do domu wrócił Beorn, który natknął się na warga. Stworzenie potwierdziło historię Gandalfa i opowieść o dalekiej wędrówce grupy. Spotkany przypadkowo goblin wyjaśnił Beornowi, że gobliny chcą zemścić się na grupie za to, że zabiła ich wodza. Beorn przestraszył się i postanowił ostrzec przyjaciół. Pomógł im skompletować zapasy jedzenia, pożyczył konie i nakazał natychmiast wyruszyć w dalszą drogę.

    Beorn towarzyszył grupie w ukryciu aż do skraju Mrocznej Puszczy. Tam pożegnał się z nimi i zabrał swoje konie. Gandalf nie zamierzał oddać konia, co oznaczało, że nie będzie towarzyszył przyjaciołom w Mrocznej Puszczy. Pojechał na Południe, by załatwiać swoje sprawy. Ostrzegł drużynę, by nie zbaczali ze szlaków.

    Rozdział VIII – Muchy i pająki

    Gęste gałęzie drzew okalały ścieżkę w Mrocznej Puszczy, tworząc swego rodzaju tunel. Droga była wąska, więc grupa szła jeden za drugim. Mijały dni, przyjaciele mozolnie przesuwali się do przodu, a noce były przerażające. Gorzej zrobiło się, gdy zapasy jedzenia zaczęły się kurczyć. Chcieli uzupełnić zapasy wody, jednak Beorn zakazał im pić wodę, która przepływa przez Mroczną Puszczę.

    Na swojej drodze napotkali strumień, który musieli pokonać łodzią, ponieważ był za szeroki. Znaleźli łódkę, jednak nie miała ona wioseł. Fili rzucił linę z hakiem, zaczepiając ją o gałąź nad strumieniem i w ten sposób stworzył huśtawkę. Członkowie drużyny pojedynczo przedostawali się na drugą stronę rzeki. Pod koniec przeprawy krasnoludy ujrzały jelenia, a Thorin strzelił do niego z łuku i zranił. W tym czasie Bombur, który jako ostatni wisiał na linie, wpadł do wody i zapadł w bardzo głęboki sen. Drużyna musiała nieść go na plecach.

    Cztery dni później nic się nie zmieniło. Bombur nadal spał, a podróżnicy zaczęli słyszeć śmiech i śpiew. Bilbo chciał sprawdzić, do kogo należy głos, więc wspiął się na drzewo z nadzieją, iż z góry zobaczy więcej. Oślepiło go słońce i setki motyli, które latały nad lasem. Cieszył się tym widokiem i napawał nim oczy przez dłuższą chwilę. Jednak poza tym nie zobaczył nic szczególnego.

    Bombur obudził się, gdy zaczęło padać. Opowiedział o swoim śnie – uczcie u króla elfów. W nocy Balin zobaczył migające światło niedaleko ich obozowiska. Namówione przez niego krasnoludy zeszły ze ścieżki, by dojrzeć źródło światła. Okazało się, że spełnił się sen Bombura, a oni zobaczyli elfy, które spożywały posiłek. Kiedy jednak elfy dostrzegły grupę – natychmiast zniknęły. Drużyna szybko zorientowała się, że zgubili drogę do obozowiska i ścieżki, prowadzącej do Samotnej Góry. Próbowali ją odnaleźć, jednak nie byli w stanie. Jeszcze kilkukrotnie widziały światło i biesiadę elfów.

    Krasnoludom bardzo zależało, by odnaleźć elfy, więc rozdzieliły się. Bilbo został sam i nie miał zamiaru pomagać w poszukiwaniach. Usnął na ziemi, jednak po czasie obudził się, czując, że coś lepiącego jest na jego ciele. Była to pajęczyna, którą zaplótł ogromny pająk. Hobbitowi udało się uwolnić i zabić stwora. Perspektywa tego, że pozbawił kogoś życia bez pomocy innych przeraziła go i sprawiła, że zemdlał. Jednak po odzyskaniu przytomności był szczęśliwy i czuł się bardziej pewny siebie. Czuł dumę, iż sam poradził sobie z zagrożeniem. Nadał wtedy swojemu mieczowi imię „Żądełko” i ruszył w drogę, by poszukać przyjaciół.

    Krasnoludy zostały złapane przez pająki i szykowane jako posiłek. Bilbo znalazł współtowarzyszy podróży i wiedział, że musi ich uwolnić. Wsunął pierścień, stał się niewidzialny i zaczął ciskać kamieniami w pająki, kilka z nich zabijając, a resztę odsuwając od krasnoludów. Później pomógł oswobodzić się przyjaciołom z kokonów i razem z nimi stanął do walki z wracającymi pająkami.

    Po wspólnej ucieczce w bezpieczne miejsce i rozbiciu obozu, Bilbo opowiedział grupie o pierścieniu. Krasnoludy były bardzo szczęśliwe z tego powodu i uważały, że Baggins powinien zostać ich liderem. Po chwili drużyna zorientowała się, że nie ma wśród nich Thorina. Ruszyli na poszukiwania dowódcy grupy.

    Thorin został porwany przez leśne elfy, które bardzo nie lubiły się z krasnoludami. Elfy spytały Thorina, czemu krasnoludy przeszkadzały elfom w spożywaniu posiłku. Thorin jednak nie odpowiedział. Schwytały go więc i zamknęły w królewskim lochu, znajdującym się na skraju Mrocznej Puszczy.

    Rozdział IX – Beczki

    Następnego dnia elfy znalazły i uwięziły w lochach resztę krasnoludów. Bilbo pozostał wolny dzięki pierścieniowi. Bagginsowi udało się dostać do jaskini, w których mieszkały elfy. Jasne tunele prowadziły do różnych miejsc, między innymi do sali króla, gdzie władca leśnych elfów zażądał, by krasnoludy zostały zamknięte w lochach.

    Przez wiele dni Bilbo starał się znaleźć loch, w którym przetrzymywani byli przyjaciele. Przez ten czas ani na chwilę nie zdjął pierścienia. Udało mu się znaleźć miejsce, w którym zatrzymano Thorina. Hobbit przekazał dowódcy, że krasnoludy również są w lochu, ale wszyscy są bezpieczni i postara się ich uwolnić.

    Bilbo nie wiedział, jak uwolnić przyjaciół, lecz pewnego dnia zorientował się, że w pobliżu pałacu płynie strumień, który wypływał poza bramę i płynął w dół aż do Leśnej Rzeki. Elfy spławiały nim puste beczki po winie, które płynęły do miasta, gdzie uzupełniano zapasy trunku. Bilbo wiedział, że to jedyna droga ucieczki. Ukradł strażnikowi klucze do lochów i zaprowadził krasnoludy, by mogły schować się do beczek. Elfy wepchnęły beczki do wody, a te popłynęły w dół, o mało co nie topiąc się w krasnoludami w środku.

    Po pewnym czasie grupa wypłynęła na Leśną Rzekę i przemieszczała się po niej bardzo powoli. Bilbo zdobywał pożywienie z brzegu i obserwował okolicę. Dostrzegł, że Mroczna Puszcza już się kończy, a najbardziej niebezpieczny etap wyprawy dobiegł końca.

    Rozdział X – Serdeczne powitanie

    Na dworze było coraz cieplej i jaśniej. Samotna Góra majaczyła na horyzoncie. Po kilku dniach bohaterowie dopłynęli do Długiego Jeziora, skąd przemieścili się do Esgaroth – Miasta na Jeziorze, zbudowanego na drewnianych balach. Mieszkali w niej ludzie, którzy nie pamiętali czasów bogactwa i zabawy.

    Po dopłynięciu do brzegu i serdecznych podziękowaniach hobbitowi za uratowanie życia, krasnoludy postanowiły się podzielić na małe grupki i tak zawitać do miasta. Thorin, Bilbo, Fili i Kili byli pierwszą z nich. Thorin opowiedział strażnikom historię swojej rodziny i podkreślił, że jego dziadek był władcą miasta krasnoludów w okresie, gdy handel między ludźmi a krasnoludami kwitł w najlepsze. Poprosił o spotkanie z osobą, która zarządzała miastem.

    Grupa trafiła do Sali bankietowej, gdzie ludzie, wspólnie z elfami, zasiadali do posiłku i wspólnie się bawili. Elfy były zszokowane, że krasnoludom udało się uciec i dotrzeć bezpiecznie do miasta. Poinformowali oni władcę miasta o całym zajściu. Thorin potwierdził, iż uciekli z lochów. Opowiedział również historię swojego ludu i dziadka. Mówił także o tym, iż przybyli, by zemścić się na Smaugu, pomścić rodziny i odzyskać to, co im się należy.

    Ludzie byli niesamowicie podekscytowani historią krasnoludów i z radością przyjęli grupę do swojego miasta. Od wielu pokoleń znane były w Esgaroth legendy o skarbie, jaki kryje się w Samotnej Górze. Najstarsi mieszkańcy Miasta na Jeziorze cieszyli się, że wreszcie wrócą czasy, gdzie wszyscy będą bogaci i szczęśliwi.

    Drużyna przebywała w mieście przez tydzień. Krasnoludy odzyskały siły i odpoczęły, a Bilbo przeziębił się przez tak długie przybywanie w wodzie. Udało mu się jednak powrócić do pełnego zdrowia przed dalszym wyruszeniem w trasę. Mieszkańcy miasta podarowali grupie jedzenie, a król leśnych elfów nakazał swoim poddanym śledzić kompanię.

    Rozdział XI – Na progu

    Na świecie zapanowała jesień, a noce stały się zimne. Drużyna szła do Samotnej Góry, nie mając już przed sobą żadnej wyznaczonej trasy. Było im coraz trudniej, jednak nie poddawali się, wiedząc, jak blisko już są celu. Udało im się dotrzeć do bramy wejściowej, a następnie do miasta Dal, które było zamienione w ruiny przez Smauga. Była to niegdysiejsza ludzka osada, którą smok zniszczył, by nikt nie zagrażał jego bogactwu.

    Następne dni przyjaciele spędzili na poszukiwaniu tajnego wejścia do Samotnej Góry. Udało się to hobbitowi. Nie wiedział, jak dostać się do środka, więc krasnoludy zniszczyły drzwi, ale nie udało im się to. Przez wiele dni próbowali dostać się do środka, jednakże ich wysiłki szły na marne.

    W ostatnim tygodniu jesieni zapasy zaczęły się kurczyć, a bohaterowie bali się, iż ich misja zakończy się niepowodzeniem. Bilbo chodził zamyślony, nie mogąc przypomnieć sobie czegoś ważnego. Jednak po kilku dniach udało mu się i przypomniał sobie treść runów, które z mapy odczytał Elrond. Mówiły one, by stanąć na szarym głazie, kiedy drozd dziobem zastuka, a zachodzące słońce ostatnim promieniem dnia Durina miało wskazać dziurkę od klucza. Krasnoludy postąpiły zgodnie z instrukcją i ukazała im się ukryta dziurka od klucza, która znajdowała się w ziemi. Dzięki niej można było otworzyć drzwi.

    Rozdział XII – Na zwiadach w obozie wroga

    Bilbo był bardzo przestraszony, jednak wiedział, że nie może się wycofać. Założył pierścień i najciszej, jak tylko mógł, poruszał się po jaskini, prowadzącej do głównej groty. Szedł powoli, uważając na każdy krok. W pewnym momencie usłyszał głośne chrapanie, a po kilku chwilach wszedł do ogromnej komnaty. Ujrzał olbrzymiego smoka, śpiącego na niezliczonym złocie i klejnotach.

    Bilbo nie wiedział, co ma zrobić – był zbyt przerażony. Udało mu się zebrać w sobie i podbiegł do krawędzi tunelu, którym się przemieszczał. Chwycił mały puchar ze złota i wrócił do krasnoludów, by udowodnić im, że trafił we właściwe miejsce. Początkowa radość krasnoludów szybko zmieniła się w ucieczkę przez zbudzonym Smaugiem, który znalazł złodzieja. Grupa ledwo uszła z życiem, ukrywając się w tunelu.

    Krasnoludy wiedziały, że Smaug będzie robił wszystko, by się zemścić za zabranie pucharu. Byli wściekli na Bilbo, że swoją zachłannością zbudził smoka. Hobbit nie stał jednak biernie i krzyknął donośnie na przyjaciół, którzy przelękli się go i przeprosili. Oburzony Bilbo założył pierścień i postanowił wrócić do jaskini i poszukać jakiegoś słabego punktu, dzięki któremu można by pokonać smoka.

    Smaug obudził się w tym samym momencie, gdy Bilbo wszedł do jego groty. Hobbit prawił wiele komplementów smokowi, mówiąc, iż przyszedł jedynie go podziwiać. Baggins doskonale wiedział, że to najlepsza broń na Smauga – smoki bowiem uwielbiają komplementy, chętnie ich słuchają i ciągle im mało.

    Smok uważał, że złodziej, który podwędził puchar, pochodził z Miasta na Jeziorze. Powiedział też, iż czuje obecność krasnoludów w tunelu. Bilbo odparł, iż krasnoludy nie chcą skarbu, a jedynie zemsty za zniszczenie ich miasta. To rozbawiło Smauga i sprawiło, że zaczął śmiać się donośnie. Dzięki zanoszeniu się śmiechem, Bilbo dostrzegł, że pod lewą piersią smoka znajduje się miejsce nieosłonięte łuską. Hobbit chciał wycofać się i powiedzieć o odkryciu przyjaciołom. Smaug to jednak przewidział i oślepił ogniem Bagginsa, sprawiając, że ten uderzył się w głowę. Na szczęście nic mu się nie stało.

    Hobbitowi udało się wrócić bezpiecznie do krasnoludów i opowiedzieć o planie Smauga, który chciał spalić i zniszczyć Miasto na Jeziorze. Baggins uważał, że to jego wina i nie mógł wybaczyć sobie, że przez niego ucierpią niewinni ludzie. Krasnoludy, chcąc go pocieszyć, opowiedziały o Arcyklejnocie Góry – najpotężniejszym klejnocie wśród wszystkich skarbów Smauga. Nie zdążyli jednak skończyć swojej opowieści, ponieważ usłyszeli wylatującego smoka, krzyczącego, że chce spalić Esgaroth.

    Rozdział XIII – Smauga nie ma w domu

    Smaug wylatując z jaskini, uderzył ogonem w zbocze góry, przysypując w ten sposób tunel, w którym znajdowali się bohaterowie. Musieli udać się do komnaty Smauga, która była jedyną droga wyjścia. Hobbit prowadził, a przestraszone krasnoludy szły za nim. Bilbo wszedł do jaskini i odnalazł Arcyklejnot. Schował go do kieszeni. Zawołał krasnoludy, by dołączyły do niego w poszukiwaniu wyjścia. Przyjaciele woleli jednak chować złoto i inne cenne przedmioty. Krasnoludy były zachwycone bogactwem, które na nich czekało.

    Po chwili zaślepienia pieniądzem, Thorin przypomniał sobie drogę do wyjścia z Góry. Przemierzając drogę, grupa mijała szczątki krasnoludów, które zostały zgładzone przez smoka. Wyszli z Góry główną bramą, a stamtąd przeszli do świetnego punktu obserwacyjnego, gdzie prawie wszyscy posnęli. Jedynie Bilbo został na straży i obserwował ptaki, krążące dookoła Góry.

    Rozdział XIV – Ogień i woda

    Mieszkańcy Esgaroth byli przerażeni, widząc błyski od strony Samotnej Góry. Bali się, że to może być ogień, który Smaug wypuszczał z paszczy. Jedną z osób, które starały się chronić mieszkańców przed zagładą, był Bard – najdzielniejszy ze wszystkich ludzi Miasta na Jeziorze.

    Bard dowodził odziałem łuczników, kiedy Smaug zaatakował miasto i zaczął wszystko niszczyć. Ludzie wiedzieli, że nie mają ze smokiem większych szans, jednak nie poddawali się i walczyli dzielnie, licząc na to, że uda im się w jakiś sposób pokonać potwora. Smaug w duchu śmiał się z ich prób zabicia go i z coraz większą uciechą podpalał miasto, myśląc, że w ten sposób ukaże złodzieja pucharu.

    Bard planował wystrzelić ostatnią strzałę, która pozostała mu w kołczanie, jednak nadleciał drozd, który był częścią przepowiedni związanej z wejściem do Samotnej Góry. Mężczyzna znał język ptaków, toteż bez problemu zrozumiał podpowiedź od drozda, by celować w miejsce pod lewą piersią, które nie jest osłonięte przez łuskę. Bard poczekał na odpowiedni moment i wystrzelił strzałę, kiedy smok przelatywał nad nim. Zabity Smaug runął do Jeziora, w ostatnich chwilach życia łapiąc i ciągnąc za sobą Barda.

    Ludzie opłakiwali dzielnego bohatera, który pokonał smoka i wszystkich tych, którzy zginęli podczas ataku. Poza tym, miasto niewiele ucierpiało. Mieszkańcy byli przerażeni i pozbawieni jakichkolwiek motywacji do odbudowy miasta, ponieważ ich nieformalny dowódca poszedł na dno Jeziora razem ze Smaugiem.

    Ku zdziwieniu wszystkich Bardowi udało się uratować spod wody i wypłynąć na powierzchnię. Momentalnie został naznaczony jako król miasta Dal. Prawdziwy władca Miasta na Jeziorze zarządził, że każdy, kto chce, może pomóc Bardowi odbudować miasto Dal. Ludzie byli wniebowzięci, jednak wiedzieli jeszcze jedno – skarb nie był już pilnowany, co oznaczało, że każdy mógł go przywłaszczyć. Wierzyli, że dzięki temu bogactwu będą mogli odbudować Esgaroth i Dal.

    Rozdział XV – Chmury się zbierają

    Thorin przyjrzał się krążącym dookoła Góry ptakom i zauważył, że to padlinożercy. Nie mógł jednak dokładnie ich obejrzeć, ponieważ nadleciał drozd, który pomógł Bardowi zabić Smauga. Ptak chciał im coś przekazać, jednak nikt z drużyny nie był w stanie porozumieć się z nim, ponieważ krasnoludy potrafiły rozmawiać jedynie z krukami. Balin opowiedział, że niegdyś przyjaźnił się z Karkiem – przywódcą grupy kruków.

    Drozd kiwnął łebkiem i odleciał, a po dłuższej chwili wrócił z Roakiem – synem Karka. Kruk wyjaśnił grupie, że Smaug został zabity, co wyraźnie ucieszyło bohaterów. Ich radość została zmącona przez wiadomość, iż ludzie wędrują do Góry po skarb, do którego roszczą sobie prawo. Roak polecił także, by krasnoludy nie ufały władcy Miasta na Jeziorze, a jedynie Bardowi, ponieważ jest uczciwy i szlachetny. Przewidział także pokój między krasnoludami, ludźmi i elfami, jednak będzie on okupiony złotem i bogactwem.

    Thorin wściekł się na te słowa i nakazał Roakowi, by ten wyprawił jednego ze swoich poddanych do Daina – kuzyna Dębowej Tarczy. Dain z innymi krasnoludami był w stanie zorganizować wyprawę i dotrzeć do Samotnej Góry w niespełna tydzień. Roak nie był zbyt zadowolony z tej decyzji i próbował przekonać Thorina do zmiany, jednak nie udało mu się to. Posłał więc jednego z kruków po Daina. Krasnoludy w tym czasie postanowiły ruszyć do Samotnej Góry i bronić swojego skarbu. Bilbo starał się ich powstrzymać, lecz przyjaciele go nie posłuchali.

    Po pięciu dniach krasnoludy spostrzegły, że ludzie są już w mieście Dal, zaraz przy samym zboczu Góry. Rozbili tam obóz i koczowali, oczekując na odpowiedni moment. Do ludzi dołączyły elfy, chcąc pomóc im odzyskać skarb. Bard chciał prosić o pomoc krasnoludy i naradzić się z nimi, ale Thorin odmówił, unosząc się dumą. Bard oburzył się i stwierdził, że skarby należą się jemu, ponieważ to on zabił Smauga. Poza tym część bogactwa należała wcześniej do miasta Dal, do którego Bard miał prawa. Thorin zgodził się jedynie na zapłatę ludziom za pobyt drużyny w Mieście na Jeziorze, a resztą złota nie miał zamiaru się dzielić. Bard odpuścił, wiedząc, że krasnoludy poddadzą się w krótkim czasie – kończyły się im zapasy.

    Rozdział XVI – Nocny złodziej

    Dni mijały, a krasnoludy przeszukiwały komnatę Smauga, poszukując Arcyklejnot Góry. Były wściekłe i z każdym dniem coraz mocniej sprzeczały się ze sobą. Thorin był najbardziej zaangażowany w poszukiwania, ponieważ klejnot ten należał do jego ojca, a dla samego Thorina miał wartość bezcenną. Uważał, że to jego osobista rzecz i nie wyobrażał sobie spotkania z osobą, która przywłaszczyła sobie Arcyklejnot. Wiedział, że będzie się mścił na każdym, kto chociaż spojrzy na ten skarb.

    Bilbo przestraszył się, ponieważ nadal był w posiadaniu Arcyklejnotu. Nie zamierzał oddawać kamienia. Uważał, że krasnoludy na niego nie zasłużyły.

    Dain razem ze swoją armią krasnoludów znajdował się dwa dni od Samotnej Góry. Roak przekazał informację drużynie o tym, że zbierają się śnieżne chmury. W nocy Bilbo wzuł pierścień i poszedł do obozu mieszkańców Miasta na Jeziorze. Hobbit stanął przed Bardem i królem elfów. Oddał im Arcyklejnot Góry, opowiadając o tym, jak ważny jest to klejnot dla Thorina. Krasnolud zrobi wszystko, by zdobyć skarb. Baggins opowiedział o Dainie i jego oddziałach, które zmierzają pod Samotną Górę. Król elfów był zaskoczony dzielnością Bilbo, proponując mu pozostanie w obozie ludzi. Ten jednak nie chciał się zgodzić, tłumacząc, że musi wracać do swojej drużyny, by ta nie nabrała żadnych podejrzeń.

    Kiedy Bilbo wychodził z obozu mieszkańców Esgaroth, spotkał się ze starcem, ubranym w poniszczone szmaty. Był to Gandalf, który powiedział hobbitowi, iż ten zrobił dobrze, dzieląc się z ludźmi skarbem i starając się z nimi zawrzeć pokój. Bilbo został ostrzeżony przed niebezpieczeństwem, które zbliżało się do Samotnej Góry. Baggins nie mógł jednak opuścić przyjaciół.

    Rozdział XVII – Chmury pękają

    Dzień później król elfów i Bard udali się do Samotnej Góry, chcąc porozmawiać z Thorinem. Dębowa Tarcza nie chciał z nimi dyskutować, lecz wtedy Bard pokazał mu Arcyklejnot. Thorin wpadł w szał, a Bilbo przyznał się, że to on go wykradł i przekazał ludziom. Thorin rzucił się z pięściami na Bagginsa, a Gandalf musiał ich rozdzielać.

    Thorin był przekonany, że ludzie, elfy i Bilbo zawiązali przeciwko niemu spisek. Nakazał hobbitowi wrócić natychmiast do domu, obiecując, że otrzyma cześć bogactwa Góry. Gandalf zganił zaślepionego pieniędzmi krasnoluda, jednak ten go nie usłuchał. Bilbo nie miał zamiaru wracać do domu, dołączając do Barda i stając po jego stronie.

    Następnego dnia pod Samotną Górę dotarła eskapada Daina, która liczyła ponad pięćset krasnoludów. Ludzie z Miasta na Jeziorze i leśne elfy poczęły szykować się do bitwy, która wydawała się nieunikniona. Gdy już ludzie, elfy i krasnoludy mieli rozpocząć walkę, Gandalf stanął na środku i obwieścił, że nie ma sensu się bić. W stronę Samotnej Góry zmierzał Bolg – syn Wielkiego Goblina, który żądny zemsty chciał zabić drużynę krasnoludów i hobbita. Prowadził ze sobą armię goblinów i wargów, równie chętnych zemsty.

    Ludzie, krasnoludy i elfy wiedzieli, że muszą połączyć siły, by razem wygrać z nadciągającym wrogiem. Gandalfowi udało się wynegocjować warunki współpracy między wszystkimi stronami tak, by każdy był zadowolony. Bilbo krył się w bezpiecznym miejscu, mając założony magiczny pierścień. Miał być tajną bronią na wypadek niespodziewanych sytuacji.

    Bitwa rozpoczęła się o poranku. Wieczorem Bard razem ze swoim oddziałem nie mieli już możliwości, by walczyć z goblinami, których było ogrom. Z pomocą przyszły krasnoludy z Thorinem na czele, które przestały bronić swoich skarbów, a włączyły się czynnie w bój. Początkowo Thorin i jego kompania radzili sobie świetnie, jednak później pozwolił się otoczyć przez nieprzyjaciela. Bilbo nie wiedział, czy będzie w stanie sam pomóc przyjaciołom i bał się, że ich straci. Nagle zobaczył nad sobą orły, które leciały, niosąc kamienie w dziobach. Zrzucały je na głowy goblinów, obezwładniając je jeden po drugim. Bilbo był zachwycony tym widokiem, wierząc, że przyjaciołom nie stanie się krzywda. W pewnym momencie jednak stracił przytomność, ponieważ sam dostał kamieniem w głowę.

    Rozdział XVIII – Droga powrotna

    Po odzyskaniu przytomności Bilbo zorientował się, że został całkowicie sam. Bitwa ustała. Mając cały czas na palcu pierścień, nikt go nie widział, więc nie można było go zabrać do namiotu. Przyjaciele go szukali. Bilbo odruchowo zdjął pierścień, a wtedy dostrzegła go dwójka ludzi. Wzięli go na ręce i zanieśli do miasta Dal, gdzie już czekał na niego Gandalf.

    W obozie w bólach konał ciężko ranny Thorin. Jego ostatnim życzeniem było pogodzenie się z Bilbo. Błagał go o wybaczenie. Wzruszony hobbit nie żywił już urazy do przyjaciela i pogodził się z krasnoludem, który wkrótce później zmarł. Bilbo nie mógł przeżyć śmierci tak bliskiej sobie osoby, obwiniając się, że to przez niego Thorin zginął.

    Bilbo dowiedział się, że bitwa została zakończona podczas jego nieprzytomności. Na polu walki pojawił się Beorn, wyrywając Thorina z rąk goblinów i ratując go w ten sposób od natychmiastowej śmierci. Zabił też Bolga, co zakończyło finalnie wojnę między plemionami.

    Thorin został pochowany, niczym prawdziwy król. Pogrzebowi przewodził Dain. Dębową Tarczę pochowano z mieczem i Arcyklejnotem w obu rękach. Z kompanii krasnoludów zginęli także Fili i Kili. Bardowi przypadła czternasta część skarbu krasnoludów, a król elfów dostał szmaragdy. Dain chciał podarować Bagginsowi tyle złota, ile hobbit tylko uniesie, jednak ten poprosił jedynie o szkatułkę ze złotem i srebrem.

    Gandalf z uśmiechem zabrał Bilbo do Mrocznej Puszczy, by odporowadzić króla elfów. Hobbit bardzo bał się ponownie przechodzić przez niebezpieczny las, ponieważ nie miał z nim zbyt dobrych wspomnień. Żegnając króla elfów, przyznał się do kradzieży jedzenia i wina z piwnicy, kiedy próbował uwolnić przyjaciół z lochów. Król elfów nie był zły, jednak Bilbo czuł się zobowiązany, by zadośćuczynić elfom. Przekazał królowi elfów perłowy naszyjnik, mając nadzieję, że to zrekompensuje straty.

    Następnie Gandalf i Bilbo udali się w dalszą podróż, której celem był dom Beorna. Dotarli do niego pod koniec jesieni. Beorn z radością ugościł ich w swoim domu i pozwolił spędzić zimę w bezpiecznym miesjscu. Czarodziej i hobbit mogli się przekonać, że w Mrocznej Puszczy stało się o wiele bezpieczniej, odkąd gobliny ją opuściły. Do lasów wrócili ludzie, nie bojący się o własne życie.

    Minęła zima, a bohaterowie szli dalej, w kierunnku domu Bilbo. Baggins odwrócił się w stronę Samotnej Góry i zaczął wspominać bitwę oraz przyjaciół, którzy zostali w mieście Dal, gdzie mogli odbudować swoje dawne ziemie. Jednocześnie zaczął tęsknić za własnym domem i spokojnym życiem, jakie prowadził wcześniej.

    Rozdział XIX – Ostatni akt

    W dniu pierwszego maja udało im się dotrzeć do Rivendell. Czarodziej opowiedział wtedy hobbitowi o tym, czemu nie wszedł z bohaterami do Mrocznej Puszczy. Okazało się, że Gandalf brał udział w naradzie dobrych czarodziejów. Zadaniem magów było wypędzenie złego Czarnoksiężnika z zamku, który mieścił się na południu Puszczy. Dopiero krótko przed bitwą udało się to osiągnąć, dzięki czemu Puszcza stała się bezpieczniejszym i lepszym miejscem do życia, a dobre postaci postanowiły do niej wrócić.

    Tydzień później przyjaciele opuścili Rivendell i kierowali się prosto do domku Bilbo w hobbitonie. Przechodzili obok trolli, które zaatakowały ich na początku wyprawy. Nadal stały jako kamienne posągi. Zabrali skarb należący do tych potworów, ponieważ uznali, że komuś się może przydać takie bogactwo.

    Po powrocie do domu Bilbo zaczął śpiewać z radości na widok znajomych okolic. Cieszył się, że widzi swój dom, swoje znajome miejsca, w których czuje się bezpiecznie. Śpiewał o tym, co go napotkało w czasie wędrówki, o spotkaniu z trollami, goblinami i Gollumem, o przeprawie przez Mroczną Puszczę, pobycie u Beorna i Elronda. Był szczęśliwy, że dane było mu przeżyć tak niesamowitą przygodę i czuł wdzięczność do Gandalfa, że zaproponował mu udział w wyprawie.

    Czarodziej nie mógł pojąć, jak hobbit zmienił się w ciągu roku. Jednak najbardziej w szoku byli mieszkańcy rodzinnej wioski Bilbo, kiedy ujrzeli go w pełnym szczęściu. Myśleli, że Baggins nie żyje, dlatego część jego majątku została rozdzielona poprzez innych hobbitów z najbliższych okolic. Bilbo udało się ustalić, kto co zabrał i odzyskać większość rzeczy.

    Sąsiedzi nie darzyli go już takim szacunkiem, jak wcześniej. Część z nich nawet nie wierzyła, że to prawdziwy Bilbo, myśląc, iż ktoś się pod niego podszywa. Bagginsowi to jednak nie przeszkadzało. Wiedział, że osiągnął znacznie więcej niż wszyscy inni hobbici razem wzięci i bardzo cieszył się z tego, chociaż nie przechwalał się tym. Nie obchodziło go zdanie innych, ponieważ sam wiedział, ile jest wart.

    Bilbo mógł wreszcie wrócić do swoich ulubionych zajęć – palenia zielnej fajki, uprawiania ogródka i jedzenia podwójnych porcji obiadu, których nie żałował sobie, ponieważ w czasie podróży bardzo dużo schudł. Postanowił również spisać swoje przygody, które zdarzyły się w czasie podróży z krasnoludami. Na tym spędzał całe swoje dnie. Pisał także wiersze oraz pieśni. Podróżował też chętnie do Rivendell, gdzie spędzał czas z elfami, wspominając stare, dobre czasy. Bogactwo ze szkatułki przeznaczył na prezenty i podarki dla swoich najbliższych, głównie dla młodszych potomków swojego rodzeństwa, które kochał, jak własne dzieci.

    Lata później do chatki Bilbo zapukało dwóch starych przyjaciół – Balin i Gandalf. Baggins z przyjemnością ich ugościł, a oni opowiedzieli mu o tym, jak zmienił się ich świat, odkąd hobbit opuścił Samotną Górę. Bardo odbudował swoje miasto, w którym osiedliła się część ludzi. Pozostali mieszkańcy powrócili do Esgaroth, które również zostało odnowione i stało się bogate. Prawowity władca Miasta na Jeziorze został wygnany, ponieważ początkowo jako pierwszy uciekł podczas oblężenia Smauga, a następnie wrócił i pragnął całego złota z Góry dla siebie. Bilbo spodziewał się takiego obrotu spraw, jednak nie sądził, że stanie się to tak szybko. Doskonale wiedział, że nie był to przypadek. Jeszcze przez wiele dni Bilbo, Balin i Gandalf wspominali dawne lata, śmiejąc się z niektórych sytuacji, tęskniąc za Thorinem, Kilim i Filim, a przede wszystkim ciesząc się, że uszli z życiem z tak niebezpiecznych sytuacji, a cała misja zakończyła się powodzeniem.


    Przeczytaj także: Opis Mrocznej Puszczy z Hobbita

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.