Napisz opowiadanie o jednym dniu spędzonym przez Ciebie w krainie hobbitów

Autorką opracowania jest: Ilona Kowalska.

Obudził mnie zapach piernika i mocnych ziół. Otworzyłam szybko oczy i usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Byłam pewna, że zasypiałam w swojej sypialni, ale teraz obudziłam się w zupełnie innym miejscu, którego nie znałam. Trochę się przestraszyłam.

Wyszłam z pokoju, w którym wszystko wydawało mi się malutkie. Nawet łóżko, w którym spałam, było zdecydowanie za krótkie jak dla mnie. Przeszłam przez długi korytarz, który rozjaśniony był słońcem, wpadającym przez okna. Dotarłam do dużych, drewnianych drzwi i musiałam się schylić, by przez nie przejść.

– Obudziłaś się w końcu! – krzyknęła osoba stojąca przy kuchni i smażąca naleśniki – Siadaj, zaraz śniadanie.

Usiadłam przy stole i dokładniej przyjrzałam się postaci. Była dużo niższa ode mnie, miała ogromne, włochate stopy i gęstą czuprynę. Nosiła sukienkę oraz kokardę we włosach. Miałam wrażenie, że widziałam już gdzieś tę postać, że skądś znam takie istoty.

– Jedz, jedz. – Nakłaniała mnie kobieta – Hobbicie naleśniki są najpyszniejsze w całym Śródziemiu!

Prawie udusiłam się kawałkiem placka, kiedy usłyszałam jej słowa. Hobbicie? Śródziemie? Czyżby udało mi się przenieść do krainy rodem z książek Tolkiena? Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Rzeczywiście, kobieta wyglądała jak tolkienowski hobbit i była podobna do Bilbo Bagginsa.

Nie zastanawiałam się zbyt długo nad tym, jak to się stało, że się tu znalazłam. Postanowiłam skorzystać z wizyty w hobbicim świecie i poznać tę rasę lepiej. Chciałam przekonać się, czy rzeczywiście są tacy mili i przyjaźni, jak ich opisują.

Po śniadaniu razem z panią hobbitową pracowałyśmy w ogródku, gdzie pieliłyśmy marchewkę i rzodkiewkę. Z korzeni przygotowałyśmy zupę, doprawioną czubrycą. Po obiedzie odpoczywałyśmy i paliłyśmy zielną fajkę, czytając książkę.

Wieczorem spodziewałyśmy się gości. Upiekłyśmy babkę mandarynkową i pasztet z gołębi. Stół nakryłyśmy zielonym obrusem, a talerze udekorowałyśmy fikuśnie złożonymi serwetkami. Byłyśmy gotowe, by z radością przyjąć ciotkę Barrę, wuja Twergo oraz ich syna Utke. Nie mogłam się doczekać, by zobaczyć, jak wyglądają przyjęcia w hobbicim świecie.

– Witajcie, witajcie! – przywitała gości nasza gospodyni – Już nie mogłam się doczekać.
– Witaj, kochana! - odpowiedziała ciotka Barra – A któż to taki?

Wzrok zebranych spoczął na mnie, a ja poczułam się zawstydzona. Wuj Twergo podszedł do mnie i uśmiechnął się wesoło. Poklepał mnie po ramieniu, witając się ze mną i ściskając moją dłoń.

– To mój gość, przedstawicielka rasy ludzi. – odpowiedziała moja gospodyni

Usiedliśmy do kolacji, a po posiłku rozmawialiśmy i opowiadaliśmy sobie historie. Twergo snuł opowieść o swoich czasach szkolnych, kiedy rozrabiał z innymi hobbitami, wybijał okna w klasach, a pod ławkami trzymał motyle i straszył nimi nauczycielkę. Utke mówił o wyciecze, którą kiedyś urządził sobie z kolegami. Szli przez mostek przecinający rzekę, a jeden z kolegów trafił na obluzowaną deskę i wpadł jedną nogą w dziurę. Pozostali kompani starali się mu pomóc, ale deski pod nimi się złamały i wszyscy wpadli do wody.

Wieczór minął mi szybko. Pomogłam gospodyni pozbierać naczynia, pozmywać je i powycierać. Uprzątnęłam w pokoju, umyłam się i położyłam do łóżka. Gospodyni postawiła mi zapaloną świecę przy łóżku i życzyła miłych snów.

Następnego ranka obudziłam się szybko i chętnie, mając ochotę pozwiedzać całą wioskę hobbitów. Usiadłam na łóżku i zorientowałam się, że zbudziłam się w swoim pokoju. Moja przygoda w hobbicim świecie była jedynie snem. Rzeczywistość nie była tak spokojna i miła. Ale przynajmniej przekonałam się, że hobbici są tak przyjaźni, jak ich opisują w książkach.


Przeczytaj także: Hobbit - plan wydarzeń

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.