Czy war­to ko­chać, je­śli mi­łość może być źró­dłem cier­pie­nia? Roz­waż pro­blem i uza­sad­nij swo­je sta­no­wi­sko, od­wo­łu­jąc się do frag­men­tu Dziadów cz. IV Adama Mickiewicza i do in­nych tek­stów kul­tu­ry.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Miłość to jedno z najbardziej tajemniczych, ale i pożądanych zjawisk w życiu człowieka. Powstało wiele jej definicji, jeszcze więcej dyskusji na temat istnienia czy autentyczności. Wiele filozofii klasycznych, religii oraz praktycznie każdy poeta mają o niej wyrobione zdanie. Dlatego trudno jest zanegować miłość, ponieważ trzeba by ogarnąć tym samym szerokie spektrum doświadczeń, które składają się na ogólnoludzkie pojmowanie tego stanu.

Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że niezależnie od pojmowania, każdy wiąże prawdziwą miłość z cierpieniem. Złamane serce, zdrada czy nieodwzajemnienie uczuć to tylko kilka odsłon bólu związanego z miłością. Nasuwa się więc zasadnicze pytanie: czy warto kochać, skoro wiąże się to z tak dużą ilością bólu? Wbrew pozorom, mimo wszystko odpowiedź jest twierdząca. Udowadnia to literatura, od pokoleń zafascynowana wielkimi zjawiskami w życiu ludzkim. Warto wiec przyjrzeć się trzem argumentom za miłością pomimo cierpienia, zawartymi w literaturze. Będą to kolejno: Romeo i Julia Williama Szekspira, Potop Henryka Sienkiewicza, i Dziady cz. IV Adama Mickiewicza.

Najpiękniejsza opowieść miłosna w dziejach, Romeo i Julia, stanowi zarazem sztandarowy przykład nieszczęśliwego uczucia. Tym samym William Szekspir, być może podświadomie, łączy cierpienie z miłowaniem nierozerwalnymi więzami. Kochankowie z Werony cierpią niezawinione krzywdy, ciągnące się za nimi ze względu na przynależność do rodzin Kapuletów i Montekich. Odgrywają tym samym częsty w rzeczywistości dramat prozy życia stającej naprzeciw szczęścia młodej pary oraz przygniatającego ciężaru dawnego dziedzictwa.

Cierpienie Romea i Julii wyraża się poprzez stawanie naprzeciw tym potężnym przeciwnością, próba uniknięcia, których prowadzi do straszliwej tragedii. Śmierć kochanków ostatecznie łączy ich w wieczności, odbierając zarazem dla nieczułego świata. Tutaj więc nastaje pora na pytanie o wartość miłości, która zabija.

Istotne jest jednak to, że uczucie jest tutaj niezawinione, to nienawiść rodzin pozbawiła życia młodych ludzi. Ponadto ich tragiczny los wprowadził pokój między zwaśnione rody, co można nazwać gorzkim owocem całej tragedii. Oni również pozostawali prawdziwie szczęśliwi, nim skończyli w znany wszystkim sposób. Można więc zaryzykować następujący wniosek: prawdziwa miłość, pomimo cierpienia, przynosi dobre owoce. Dlatego warto kochać, choć to szczęście nierozerwalnie wiąże się z bólem.

Powieść historyczna Henryka Sienkiewicza może dziwić w zestawieniu dzieł opiewających miłość. Jednak burzliwe dzieje afektu Kmicica do Oleńki to chyba najlepszy sposób na przedstawienie miłości po sarmacku. Niesamowite zwroty akcji, powoli rozkwitające, burzliwe uczucie w realiach XVII wiecznej Rzeczpospolitej przepełnione było zarazem cierpieniem. Wyidealizowanym co prawda, jednak zawsze dziwnie namacalnym.

Oleńka kochała awanturniczego chorążego, zarazem jednak nie mogła sobie pozwolić na związek z człowiekiem pozbawionym czci. Kmicic zaś cierpiał fizycznie dla odpokutowania swoich win, przede wszystkim jednak właśnie z powodu ukochanej. Potop idealnie obrazuje wartość miłości nawet w obliczu jej wypełnienia cierpieniem, właśnie poprzez zawarty tam motyw przemiany.

Andrzej Kmicic to bohater dynamiczny, podczas trwania akcji powieści przechodzi wewnętrzne oczyszczenie i staje się rycerskim patriotą. Co ważne, wartym swojej oblubienicy. To nawiązanie do starego rycerskiego obyczaju posiadania damy serca. Dla umiłowanej kobiety rycerz cierpiał, poprzez to cierpienie dążył do ideału godnego jego miłości. Tak więc męki pełnią tutaj rolę drogi ku poprawie, miłość stanowi zaś jej katalizator. Nierozerwalny węzeł między tymi dwoma stanami jest więc niejako poparty sednem, zawierającym się po raz kolejny w czynieniu dobra.

Ostatni argument za wartością miłości pomimo cierpienia, które wywołuje stanowi zarazem swoisty kontrargument. Adam Mickiewicz w swojej IV części Dziadów poddał bowiem krytyce to uczucie podczas rozmowy Pustelnika z Księdzem. Postać, która kryje się za enigmatycznym tytułem eremity to Gustaw, którego cierpienie miłosne jest czytelnikowi dobrze znane i nie wymaga powtórzenia.

Ważne są jego słowa oraz swoista wzgarda, którą okazuje podczas swojej wypowiedzi. Pustelnik oskarża miłość o swoje prywatne nieszczęście, opisuje przy tym cały akt wzniosłości i upadku temu towarzyszący. Czytelnik może więc odnieść wrażenie, iż Mickiewicz rozprawia się tutaj z miłością, nadając jej gorzką rolę prowodyrki cierpienia. Warto jednak spojrzeć na słowa jego bohatera z perspektywy jego przeszłości. Sam przyznaje, że jest ofiarą "zbójeckich książek".

Można to sformułowanie rozumieć jako nawiązanie do powieści gotyckich, modnych w tamtym czasie, tudzież literatury romantycznej. Pustelnik mamiony zawartą tam wyidealizowaną wizją miłości nie potrafił pokochać kobiety prawdziwej, posiadającej wszystkie negatywne i pozytywne cechy człowieka. Szukając ideału, oszukał się sam, co doprowadziło do straszliwego zawodu. Ten zaś spowodował cierpienie, które skończyło się tragicznie. Tutaj dochodzimy do Dziadów jako argumentu potwierdzającego tezę powyższej pracy.

Miłość powoduje tutaj bowiem cierpienie, jednak największą boleść przynosi nie samo uczucie, ale jego wyidealizowana wizja. Nawiązanie relacji z prawdziwym człowiekiem, poznanie go od strony rzeczywistej, owocuje akceptacją i przezwyciężeniem trudności. To poszukiwanie "mary" romantycznego ideału boli. Najgorszym zaś jest fakt, że ten rodzaj cierpienia z miłości nie niesie za sobą nic poza zgorzknieniem.

Św. Paweł w swoim Hymnie o miłości ujął ten stan ludzkiego ducha najpełniej, wyrażając jego dobroczynne działanie na człowieka. Zarazem w Biblii Jezus wyraźnie zaznaczył, że miłość wyraża się najpełniej w poświęceniu dla umiłowanych. Tak więc tandem cierpienia oraz miłości stanowi nierozerwalną parę. Jest tak być może z powodu natury interakcji między ludźmi, których zażyłość odsłania najwrażliwsze części duszy. Mimo to warto kochać. Ten stan dopełnia nas bowiem, jak mawiał niegdyś Platon. Idąc zaś za myślą Ewangelii, cały wszechświat stworzony został z miłości. Jest więc ona naturalnym stanem bytu, nawet jeżeli może wiązać się z cierpieniem.


Przeczytaj także: Jaka może być cena po­świę­ce­nia? Roz­waż za­gad­nie­nie i uza­sad­nij swo­je zda­nie, od­wo­łu­jąc się do po­da­ne­go frag­men­tu III części Dziadów, całego utworu Adama Mickiewicza i do in­ne­go tek­stu kul­tu­ry.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.