„Wielka improwizacja” jest kluczowym elementem trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Tak jak całość utworu, powstała w 1832 roku w Dreźnie po upadku powstania listopadowego. Autor dokonał rozrachunku z romantyczną koncepcją artysty i przewodnika narodu.
Spis treści
Konrad, główny bohater trzeciej części „Dziadów”, wygłasza swój monolog w klasztornej celi zakonu bazylianów w Wilnie. Opowiada o samotności, która jest nieodłączną częścią jego życia, ponieważ jest niezrozumiany przez otoczenie. Nie zazdrości jednak popularności innym twórcom, ponieważ pisanie, w celu przypodobania się szerokiej publiczności jest nieszczęściem. Prawdziwy twórca powinien wyrażać to, co naprawdę czuje. Słowa często nie potrafią wyrazić uczuć, dlatego zmieniają ich sens.
Odbiorcy poezji Konrada mogą ją czytać, ale nie zrozumieją jej prawdziwego znaczenia. Literatura zostaje porównana do emocji, które krążą w duszy i napędzają do istnienia. Ludzie widzą wyłącznie twarz poety, ale nie są w stanie odgadnąć jego myśli. Konrad zwraca się bezpośrednio do swojej poezji, którą nazywa „pieśnią”. Porównuje ją do gwiazdy na niebie, której ludzie nie mogą dostrzec. Ograniczone społeczeństwo nie zobaczy jej nawet z pomocą teleskopu („szklannych skrzydeł”). Człowiek może dostrzec wyłącznie światło, które nazwie słońcem. Poezja Konrada nie potrzebuje jednak ludzkiej aprobaty. Pieśń znajduje się w sercu autora i świeci tam, jak gwiazdy.
Bohater zwraca się bezpośrednio do Boga i natury, jedynych godnych odbiorców jego twórczości. Konrad nazywa siebie mistrzem i wielkim kreatorem. Zdaje mu się, że wyciąga dłonie i kładzie je na niebie. Za pomocą potęgi swojej duszy, obraca gwiazdami, tworzy powstające w tym czasie dźwięki. Są ich miliony, świat jest niesamowicie różnorodny. Konrad w swojej poezji kreuje nową rzeczywistość, ten proces przypomina łączenie dźwięków. Gdy przestaje myśleć i tworzyć, cały świat na chwilę się zatrzymuje. Wpatruje się w swoje dzieło, przypominając podmuchy wiatru, niewidzialne dla ludzi, podobnie jak jego twórczość.
Konrad wyraża za pomocą poezji żal, towarzyszący ludzkości od wieków. Dźwięk symbolizuje myśli i słowa poetyckie. Bohater podkreśla, że jego dzieła są godne wyłącznie Boga i natury, określa je jako „nieśmiertelność”. Konrad wyróżnia się na tle społeczeństwa przez swoją świadomość poetycką, umiejętność rozumienia i tworzenia poezji. Pragnie nawiązać dialog z Bogiem. Zachęca Stwórcę, aby dostrzegł, jak doskonale radzi sobie ze słowami, które są mu posłuszne. Konrad jest przekonany, że tworzy nowy, romantyczny świat. Słowa, dzięki którym powstaje, nazywa „dziećmi wieszczami”. Są to myśli i idee, które wyprzedzają swoją epokę.
Konrad kieruje swój monolog do słów, składających się na jego utwory. Stawia się w roli ich ojca. Myśli, gwiazdy, czucia i wichry są symbolem świata dostępnego wyłącznie dla poetów. Konrad stawia się ponad wszystkimi artystami, depcze ich, podważając wartość tworzonej przez nich poezji. Krytykuje też mędrców i proroków, podziwianych przez świat. Nie uważa ich za godnych miana duchowych przywódców, mimo że zbierali pochwały i oklaski. Przez wieki, czczono mądrość i postęp, będące domeną filozofów i wynalazców. Konrad jest jednak przekonany, że nigdy nie czuli się tak wielcy jak on, mimo że stawiano im pomniki i ustanawiano święta na ich cześć.
Bohater odczuwa, że dzisiaj nadszedł szczyt jego możliwości, chce się dowiedzieć, czy przemawia przez niego nadmierna duma, czy rzeczywiście jest największy na świecie. Nazywa ten moment „chwilą Samsona” - biblijnej postaci, cechującej się nadludzką siłą. Konrad chce pozbyć się ciała i wzlecieć nad ziemię jak ptak. Stanie się Prometeuszem, mitycznym tytanem, który stworzył człowieka z gliny i łez oraz dał mu ogień. Ten czyn naraził go na gniew bogów.
Bohater chce dostać się do samego Boga. Uważa, że już otrzymał skrzydła, wzniósł się ponad rzeczywistość, znaną reszcie ludzkości. Prawe skrzydło oznacza przyszłość, a lewe - przeszłość. Konrad dojdzie do Boga, podążając za uczuciami. Chce w ten sposób odkryć istotę boskości i porównać swoją wielkość do Stwórcy. Zwraca się bezpośrednio do Boga, stwierdza że jest w mitycznym lub religijnym niebie, w którym mieszka Stwórca. Zdołał dotrzeć w to miejsce, chociaż jest człowiekiem. Jego serce zostało w ojczyźnie, a dusza ujrzała Boga.
Konrad kocha cały naród, jego ramiona obejmują wszystkich zmarłych, żyjących i przyszłe pokolenia. Darzy rodaków miłością, charakterystyczną dla ojca, kochanka i małżonka jednocześnie. Pragnie dla Polaków szczęścia, które zadziwi cały świat. Nie wie jednak, jak wyzwolić swoich rodaków, dlatego udał się do Boga. Potrzebuje jego wiedzy, ponieważ już posiada moc - talent poetycki. Nosi uczucia i wiedzę z „drzewa edeńskiego”, stworzonego przez Boga w Raju. Ogromną wiedzę i możliwości Stwórcy symbolizuje oko. Konrad uważa, że również je posiada, może tworzyć szlaki chmur i rządzić kluczami ptaków na niebie. Bohater jest przekonany, że jego wola jest ważniejsza od Boga.
Konrad stawia swoje siły na równi z Bogiem, ponieważ może tworzyć własną wizję świata, za pomocą poezji. Bohater chce władać ludzkimi duszami w absolutny sposób, tak jak czyni to Stwórca. Zarzuca Bogu skazywanie ludzi na cierpienie, aby ich ukarać. Konrad jest przekonany, że lepiej wykorzystałby władzę nad ludzkością, dając jej radość i wolność. Ma poczucie nieśmiertelności. Uważa, że jest najbardziej wrażliwym z ludzi i domaga się od Boga władzy, ten jednak milczy. Konrad oskarża Boga, że jest wyłącznie mądrością, a nie miłością. Tylko ludzie wykształceni zdołali odkryć chociaż część boskich tajemnic. Mądrość sprawiła jednak, że powstało wiele szkodliwych wynalazków, takich jak proch lub trucizna. Konrad stwierdza, że tylko za pomocą wyobraźni można przekroczyć granice stworzenia, dusze cierpią z powodu obojętności. Bohater otrzymał od Boga tylko wielką wrażliwość i krótkie życie. Wrażliwość i wyobraźnia przypominają iskrę, a życie - zaledwie chwilę. Wieczność, w porównaniu z potęgą Stwórcy, również jest zaledwie iskrą.
Wokół Konrada pojawiają się dobre i złe duchy. Z prawej strony znajdują się anioły, a z lewej - diabły, które chcą go opętać. Konrad ponownie wzywa Boga, aby mu odpowiedział, zarzuca mu, że się go boi, chociaż kiedyś walczył z samym szatanem. Bohater czuje się wzgardzony, mimo że reprezentuje cały naród. Konrad chce wyzwać Stwórcę na walkę serc, ponieważ uważa, że ma w sobie więcej miłości. Określa się jako „Milijon”, ponieważ kocha i cierpi za miliony swoich rodaków. Widzi ojczyznę, spętaną łańcuchami zaborców oraz swojego ojca, poddawanego torturom. Porównuje swoje cierpienie do matki, noszącej chory płód.
Konrad został wychowany w szacunku do Boga, ale zaczyna wątpić w jego nieomylność, ponieważ nie reaguje na mękę Polaków. Stawia się ponad archaniołami, ponieważ zna Boga lepiej od nich. Stwórca ma siłę i władzę, ale Konrad potrafi stworzyć nabój ze swoich uczuć. Dobre i złe duchy wciąż walczą o duszę Konrada. Bohater grozi, że strzeli w Boga, jeśli się nie odezwie. Chce nazwać Stwórcę carem, ale traci przytomność i zdanie dokańcza diabeł. Złe duchy złoszczą się, ponieważ gdyby Konrad powiedział słowo „car”, dostałyby jego duszę. Do celi nadchodzi ksiądz Piotr, dlatego diabły postanawiają się ukryć.
Improwizacja to tekst poetycki, wygłoszony bez przygotowania, pod wpływem chwili. Konrad niespodziewanie odnajduje natchnienie, przebywając samotnie w więziennej celi. Kompozycja utworu ma charakter rozwojowy, Mickiewicz udokumentował narastające w bohaterze emocje. Monolog na początku jest spokojny i melancholijny, ale napięcie zaczyna wzrastać, aż do punktu kulminacyjnego, gdy Konrad traci przytomność. Bohater nie chce nikogo zszokować, nie przejmuje się reakcjami otoczenia. Odrzuca podstawową funkcję artysty, czyli tworzenie dla odbiorcy. Monolog Konrada to autokreacja siebie jako doskonałego artysty. Autor sięgnął po metaforę, pochodzącą z pieśni Horacego - poeta zmienia się w łabędzia. Bohater może wznieść się w przestworza i dosięgnąć samego Boga. Uważa się więc za twórcę doskonałego, przewyższającego wszystkich innych poetów, których darzy pogardą. Ośmiela się nawet uznać za równego Stwórcy.
Konrad stwierdza, że może porównywać się do Boga, ponieważ artysta na nowo tworzy świat, pisząc poezję. Jego słowa budują alternatywną rzeczywistość. Bohater jest tak pewny siebie, że ma odwagę wyzwać Boga na pojedynek. Uważa, że go przewyższa, ponieważ posiada oręż miłości, a Bóg wyłącznie mądrość. Oskarża Stwórcę o bezduszność, ponieważ obserwuje cierpienie kolejnych pokoleń Polaków. „Dziady” powstały po klęsce powstania listopadowego, z którym Polacy wiązali wielkie nadzieje. Represje ze strony zaborców stały się wtedy jeszcze bardziej dotkliwe. Mickiewicz starał się stworzyć nową koncepcję sztuki, która będzie najważniejszym nośnikiem patriotyzmu i tożsamości narodowej oraz źródłem wskazówek dla dążących ku niepodległości.
Bohater żądał władzy nad ludźmi, z jednej strony chciał ich uszczęśliwić, a z drugiej - być despotycznym władcą. Pragnął mieć kontrolę nad wszystkimi myślami Polaków. Milczenie Boga wprawiało Konrada we wściekłość, dlatego zdecydował się na największe bluźnierstwo - nazwanie Boga carem, co w tamtych czasach stanowiło synonim tyrana.
Konrad zarzucał Bogu, że jest wyłącznie mądrością, nie ma w nim miłosierdzia dla grzeszników. Okazało się jednak, że się mylił. Stwórca nie opuścił bohatera, czego dowodem są udane egzorcyzmy, przeprowadzone przez księdza Piotra. Konrad otrzymał od Boga kolejną szansę. W utworze rysuje się optymistyczna wizja więzi Stwórcy i człowieka. Bóg wybacza grzechy bez względu na ich wagę. „Wielka improwizacja” ukazuje psychomachię, wewnętrzną walkę bohatera. Dobro ściera się ze złem, pycha z pokorą, a indywidualizm - z miłością do całego narodu.
Konrad to wybitna jednostka, posiada niezwykły talent poetycki i ogromną wrażliwość. Społeczeństwo nie jest w stanie pojąć sensu jego utworów, dlatego tworzy wyłącznie dla Boga i natury. Chce poznać wszystkie tajemnice stwórcy, które pozwolą mu układać ludzi, tak jak słowa. Konrad jest poetą-wieszczem, zamierza zmieniać świat i wpływać na umysły Polaków. Pragnie szerzyć szlachetne idee i wskazywać społeczeństwu kierunek działania.
Konrad jest rozdarty wewnętrznie, czuje wyższość nad ludźmi, ale też kocha wszystkich swoich rodaków i cierpi za nich wszystkich. Wyzywa Boga na pojedynek i pragnie kontroli nad ludzkością, a jednocześnie jest uwięziony w celi klasztoru, przekształconego w więzienie carskie. Mickiewicz dokonuje krytyki cech, uosabianych przez Konrada - bluźnierczej pychy, skrajnego indywidualizmu oraz pogardy dla innych.
Bohater przeżył przemianę z nieszczęśliwego kochanka do patrioty i poety-wieszcza, nie pozbył się jednak wszystkich swoich wad. Ten proces jeszcze dobitniej symbolizuje zmiana imienia z Gustawa na Konrada. Stał się reprezentantem uciemiężonego narodu i całej ludzkości. Bunt Konrada ma charakter prometejski, znieważa Boga, ponieważ chce uszczęśliwić ludzi. Grzeszy jednak pychą i dumą, dlatego ponosi porażkę. Stwórca nie odpowiada na jego wezwania, a Konrad nie otrzymuje władzy nad światem.
Mickiewicz nadał bohaterowi „Dziadów” rysy autobiograficzne, w ten sposób dokonując rozrachunku z własnym poczuciem wielkości. Monolog Konrada można interpretować jako tragiczne przemyślenia samego autora. Mickiewicz był oskarżany o nieobecność podczas powstania listopadowego. Generał Małachowski ironicznie stwierdził, że wszyscy powstańcy powinni polec, aby przy życiu pozostał tylko Mickiewicz, opisujący ich śmierć w wierszach. „Wielka improwizacja” rozpoczyna się od słów o samotności poety i nieszczęściu twórców, którzy robią wszystko, aby zadowolić czytelników. Utwór ma formę kontrowersyjnego wyznania, ze względu na liczne bluźnierstwa. Konrad zarzuca Bogu bezczynność w obliczu cierpienia kolejnych pokoleń Polaków. Ukazuje w ten sposób, jak wielkie rozgoryczenie i ból towarzyszyły klęsce powstania listopadowego.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:23:56.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.