Ostatnie oświadczenie, Artur Kampf, 1886
„Zbrodnia i kara” to powieść rosyjskiego pisarza Fiodora Dostojewskiego, opublikowana po raz pierwszy w 1866 roku. Utwór opowiada o losach Rodiona Raskolnikowa, który postanawia zamordować starą lichwiarkę.
Spis treści
Ubogi były student prawa Rodion Raskolnikow był rozgoryczony swoją sytuacją. Postanowił zamordować starą lichwiarkę, Alonę Iwanowną. Podczas wizyty w szynku poznał alkoholika Marmieładowa. Mężczyzna miał żonę Katarzynę, chorą na suchoty, trójkę małych dzieci oraz nastoletnią córkę Sonię. Dziewczyna zajęła się prostytucją, żeby zdobyć środki na utrzymanie. Raskolnikow był rozgoryczony niesprawiedliwością świata. W rodzinie Rodiona również panowała trudna sytuacja. Jego siostra, Dunia, straciła pracę guwernantki, ponieważ została niesłusznie oskarżona o romans ze swoim pracodawcą, Swidrygajłowem. Dziewczyna miała wyjść za Piotra Łużyna, mężczyznę znacznie starszego od siebie, ale za to zamożnego.
Rodion stwierdził, że ma prawo zamordować lichwiarkę, która była chciwą i powszechnie znienawidzoną kobietą. Udał się do jej mieszkania i zabił Alonę ciosem siekiery. Raskolnikow ukradł biżuterię i chciał uciec, ale okazało się, że w domu była też siostra lichwiarki, Lizawieta. Rodion zabił więc również świadka. Na miejscu pojawili się klienci lichwiarki, dlatego jej śmierć szybko wyszła na jaw. Raskolnikow zdołał jednak uciec. Główny bohater zaczął popadać w obłęd. Ukrył kosztowności i pozbył się śladów. Przez kilka dni leżał w gorączce. Opiekował się nim jego przyjaciel, Razumichin. Raskolnikow dowiedział się, że o morderstwo jest podejrzewany malarz pokojowy, Mikołaj. W mieszkaniu Rodiona, pojawił się Łużyn. Między mężczyznami doszło do kłótni.
Bohater był świadkiem potrącenia Marmieładowa przez powóz konny. Poznał jego córkę, Sonię. Marmieładow zmarł, a Raskolnikow pomógł finansowo rodzinie. Rodiona odwiedziły matka i siostra. Namawiał Dunię do zerwania zaręczyn. Raskolnikow prowadził dyskusje na temat zbrodni z Razumichinem i oficerem Porfirym Pietrowiczem. Tłumaczył sens swojego artykułu, w którym twierdził, że jednostki wybitne mają prawo do zbrodni. Bohater spotkał też Swidrygajłowa, który wywoływał u niego jednocześnie odrazę i fascynację.
Raskolnikow coraz częściej widywał się z Sonią, przez co młodzi zbliżyli się do siebie. Dociekliwość Porfirego sprawiła, że Raskolnikow popadał w coraz większą paranoję. W końcu, Rodion przyznał się do zbrodni przed Sonią. Dziewczyna nie potępiła go, ale okazała mu litość. Rozmowę Soni i Raskolnikowa podsłuchał Swidrygajłow, który zajmował sąsiedni pokój. Raskolnikow obawiał się, że mężczyzna ma nieczyste zamiary wobec Duni. Swidrygajłow podstępem starał się zdobyć siostrę Raskolnikowa. Po śmierci Katarzyny Marmieładowej, otoczył też opieką Sonię i jej przyrodnie rodzeństwo. W końcu, zdesperowany Swidrygajłow popełnił samobójstwo.
Porfiry powiedział Raskolnikowowi, że domyślił się jego winy. Rodion pożegnał się z matką i siostrą oraz postanowił przyznać się do morderstwa. Raskolnikow został skazany na ośmioletnią katorgę na Syberii. Nie udał się tam sam, towarzyszyła mu Sonia. Gdy odbywał karę, jego matka zmarła, a Dunia wyszła za Razumichina. Raskolnikow początkowo był oschły i ponury, ale po poważnej chorobie przeszedł „ zmartwychwstanie” i zaczął poszukiwać odpowiedzi w wierze.
Rozdział I. Był gorący, lipcowy wieczór. Rodion Raskolnikow wyszedł ze swojej izby na ulicy S-kiej w Petersburgu i skierował się w stronę mostu K-go. Był przystojnym, ale skromnie ubranym, byłym studentem prawa. Raskolnikow martwił się, ponieważ zalegał z czynszem i od dwóch dni cierpiał głód. Zastanawiał się, czy będzie w stanie zrobić to, co sobie zaplanował. Z zamyślenia wyrwał go głos alkoholika, któremu nie spodobał się kapelusz Rodiona. Raskolnikow doszedł do wniosku, że założenie zniszczonego, rzucającego się w oczy nakrycia głowy było błędem. Dotarł do kamienicy, zamieszkiwanej głównie przez rzemieślników, krawców, ślusarzy, kucharki, Niemców, prostytutki i drobnych urzędników. Raskolnikow nie spotkał żadnego ze stróżów. Wszedł na czwarte piętro, gdzie natknął się na tragarzy. Okazało się, że w jednym z mieszkań trwa wyprowadzka. Ten zbieg okoliczności ucieszył Raskolnikowa, ponieważ na czwartym piętrze miało zostać zajęte wyłącznie mieszkanie, do którego się zmierzał. Właśnie w nim, miał zamiar wykonać swój plan.
Raskolnikow zadzwonił do drzwi mieszkania. Był zdenerwowany, ale nie mógł się wycofać. Drzwi otworzyła starsza, drobna kobieta, którą męczył uciążliwy kaszel. Była to lichwiarka, Alona Iwanowna. Raskolnikow przedstawił się i przypomniał, że był tutaj już przed miesiącem. Rozglądał się po pokoju i starał się zapamiętać, jak najwięcej szczegółów. Mieszkanie było czyste i zadbane, ponieważ regularnie sprzątała w nim siostra lichwiarki, Lizawieta. Raskolnikow czuł się zakłopotany przenikliwym spojrzeniem Alony Iwanowny. W końcu powiedział, że przyniósł zastaw - stary, srebrny zegarek na stalowym łańcuszku, z globusem wyrytym na kopercie. Lichwiarka od razu przystąpiła do negocjacji. Przypomniała Rodionowi, że termin wykupu poprzedniego zastawu już minął. Raskolnikow obiecywał, że niebawem wykupi pierścionek siostry, który ostatnio zastawił. Wyznał też, że zegarek jest pamiątką po ojcu, aby wywołać u lichwiarki współczucie. Alona Iwanowna była jednak nieubłagana. Raskolnikow musiał zgodzić się na rubla i piętnaście kopiejek.
Kobieta zabrała zegarek i wyszła do drugiego pokoju. Rodion nasłuchiwał, gdzie chowa pieniądze. Przed wyjściem uprzedził, że ma też srebrną papierośnicę. Alona Iwanowna nie była jednak zbytnio zainteresowana i zakończyła rozmowę. Rozgniewany Rodion wyszedł na ulicę i zastanawiał się, jak coś tak okropnego, mogło mu przyjść do głowy. Zachowywał się, jakby był pod wpływem alkoholu. Wszedł do szynkowni i zamówił piwo. Wśród gości dostrzegł emerytowanego urzędnika w średnim wieku, wyglądającego na alkoholika.
Rozdział II. Nieznajomy rozpoczął rozmowę z Raskolnikowem. Mężczyzna był zaniedbany, ale w przeciwieństwie do pozostałych gości, z pewnością miał wykształcenie i dobre maniery. Przedstawił się jako radca tytularny Marmieładow. Opowiadał, jak nałóg zniszczył jego życie. Przepił cały majątek, nie był w stanie obronić żony przed pobiciem, a jego córka, Sonia, została prostytutką i miała tzw. żółty bilet. Żona Marmieładowa, Katarzyna Iwanowna, pochodziła z dobrej rodziny i była wykształcona, ale musiała pracować od rana do wieczora. Dodatkowo, pojawiły się u niej problemy ze zdrowiem - zaczęła kaszleć krwią. Marmieładow poślubił Katarzynę, jako wdowę z trójką dzieci: Poleńką, Leoneczką i synem Kolą. Jej pierwszym mężem był oficer piechoty, którego poślubiła z miłości, wbrew woli rodziców. Mężczyzna wdał się jednak w hazard i zmarł. Sonia była córką Marmieładowa z pierwszego małżeństwa. Marmieładow przyznał, że alkohol nie przynosił mu już ulgi. Opowiedział Raskolnikowowi, że Katarzyna podpowiedziała Soni, aby zajęła się nierządem, ponieważ rodzinie brakowało pieniędzy na jedzenie. Była bardzo wdzięczna pasierbicy za poświęcenie, na które się zdobyła. Sonia musiała opuścić dom, ponieważ pozostali lokatorzy i gospodyni nie zgadzali się na obecność prostytutki. Dziewczyna utrzymywała rodziców i rodzeństwo.
Marmieładow pochwalił się jednak, że miesiąc temu znalazł pracę. Początkowo, żona była z niego dumna, ponieważ przynosił pensję do domu. Pięć dni przed spotkaniem z Raskolnikowem, Marmieładow wykradł swoją wypłatę i znowu zaczął pić. Zdobył się nawet na kradzież pieniędzy Sonii. Goście zgromadzeni w szynkowni zaczęli szydzić z Marmieładowa. Mężczyzna powtarzał, że na Sądzie Ostatecznym wszystko zostanie mu odpuszczone. Poprosił Raskolnikowa o odprowadzenie do domu.
Okazało się, że Marmieładow boi się swojej porywczej żony. Około jedenastej, mężczyźni dotarli na czwarte piętro Kamienicy Kozela. Marmieładow wynajmował nędzny, przechodni pokój. Z pozostałych pomieszczeń dobiegały odgłosy libacji alkoholowych. Katarzyna była wychudzona i wyglądała na szaloną. W pokoju znajdowali się też dziewięcioletnia dziewczynka i sześcioletni chłopiec. Gdy Katarzyna zauważyła męża, rozpoczęła się straszna awantura. Oskarżała Raskolnikowa o udział w kradzieży pieniędzy. Kłótni przysłuchiwali się ciekawscy sąsiedzi. Przed wyjściem, Rodion zostawił w mieszkaniu kilka monet.
Rozdział III. Raskolnikow spał niespokojnie, dlatego obudził się w złym nastroju. Odwiedziła go Anastazja, kucharka i służąca gospodyni. Przyniosła lokatorowi herbatę i barszcz. Ostrzegła Rodiona, że gospodyni zamierza podać go na policję za zaległości w czynszu. Anastazja przyniosła też list od matki Raskolnikowa, Pulcherii Aleksandrownej. Kobieta mieszkała w guberni r-skiej. Zapewniała syna o miłości oraz oddaniu ze strony Awdotii Romanowny (Duni), jego siostry. Wspominała też, że ma problemy finansowe, ponieważ wysyłała Rodionowi pieniądze, mając do dyspozycji tylko niewielką rentę. Matka opisała też problemy Duni. Dziewczyna była guwernantką w domu pana Swidrygajłowa. Mężczyzna, pod wpływem alkoholu, zaczął jej składać niemoralne propozycje. Rozmowę z guwernantką podsłuchała jego żona, Marfa Pietrowna. Kobieta była przekonana, że to Dunia chciała uwieść jej męża. Wyrzuciła więc guwernantkę i rozpowiadała w mieście niepochlebne plotki na jej temat. Dunia wróciła do matki, ale nie wychodziła nawet do cerkwi, ze względu na wszechobecne szyderstwa. W końcu, Swidrygajłow przyznał się żonie, że to on chciał wdać się w romans z nauczycielką, ale Dunia odmawiała. Na dowód, pokazał list, w którym dziewczyna prosiła go o opamiętanie. Marfa przeprosiła Dunię i odwiedzała z listem wszystkich mieszkańców miasta, aby przywrócić guwernantce dobre imię.
O rękę Duni zaczął starać się Piotr Łużyc, krewny Mafty Pietrowny. Był zamożnym, poważnym kawalerem, ale miał już czterdzieści pięć lat. Pulcheria uprzedziła syna, że Łużyc wybiera się do Petersburga, gdzie otworzy poradnię adwokacką. Rodion miał się z nim spotkać. Kobieta była szczęśliwa, że Łużyc odmieni życie ich rodziny. Zapewniała, że przyśle synowi pieniądze i odwiedzi go, razem z Dunią, po trzyletniej rozłące. Raskolnikow był wzruszony, ale też rozgniewany poświęceniem, na które musi zdecydować się jego siostra. Postanowił wybrać się na spacer.
Rozdział IV. Raskolnikow był przekonany, że nie może dopuścić do ślubu swojej siostry. Widział, że jego matka jest w stanie poświęcić dobro córki, aby pomóc synowi. Rodion chciał usiąść na ławce, ale wyprzedziła go piętnastoletnia prostytutka wyglądająca na pijaną. Podążał za nią elegancki mężczyzna. Raskolnikow rzucił się na niego i zaczął go bić. Mężczyzn rozdzielił dopiero policjant. Rodion wyjaśnił, że chciał uchronić nastolatkę przed nierządem. Dziewczyna odeszła, a za nią podążyli elegancki mężczyzna i policjant. Rodion postanowił odwiedzić Dymitra Razumichina, przyjaciela ze studiów.Jego kolega musiał zrezygnować z dalszej edukacji, ponieważ brakowało mu pieniędzy.
Rozdział V. Raskolnikow zmienił decyzję. Stwierdził, że może odwiedzić przyjaciela, dopiero gdy zrealizuje swoje plany. Rodion wstąpił do jadłodajni, aby coś zjeść i wypić kieliszek wódki. Po wyjściu, zasnął w krzakach na Wyspie Pietrowskiej. Przyśnił mu się koszmar. Ponownie miał siedem lat i mieszkał na prowincji. Wybrał się z ojcem na grób babci, niedaleko którego znajdowała się też mogiła jego brata, zmarłego w niemowlęctwie. Zwrócił uwagę na wóz do transportu beczek, ciągnięty przez wychudzonego konia. Z szynku wyszli pijani mężczyźni. Jeden z nich zaproponował przejażdżkę na wynędzniałej szkapie. Chciał pozbyć się konia, który rzekomo dużo jadł, a nie dawał mu nic w zamian. Towarzystwo, składające się z sześciu parobków i jednej kobiety, weszło na wóz i zaczęło dręczyć szkapę. Rodion wyrwał się ojcu i podbiegł do smaganego batami zwierzęcia. Właściciel konia deklarował, że musi zabić szkapę. Rodion głaskał zwierzę, chociaż niektóre uderzenia spadały na chłopca. Pijane towarzystwo biło konia batami, kijami i żelaznym drągiem. W końcu, zwierzę padło. Dopiero wtedy, świadkowie zdarzenia zaczęli potępiać właściciela konia. Rodion całował martwe zwierzę, aż został odciągnięty na bok przez ojca.
Raskolnikow obudził się zlany potem. Chociaż całe zdarzenie było tylko snem, stał się jeszcze bardziej przygnębiony. Wracał do domu przez Plac Sienny, gdzie spotkał Lizawietę. Była to przyrodnia siostra lichwiarki, trzydziestopięcioletnia panna. Alona Iwanowna traktowała ją gorzej, niż służącą. Raskolnikow dowiedział się, że nazajutrz o dziewiętnastej, Lizawieta wybiera się w interesach do handlarza. Alona Iwanowna miała więc zostać sama w domu.
Rozdział VI. Raskolnikow wspominał, jak rozpoczęła się jego znajomość z Aloną Iwanowną. Jej adres podał mu znajomy. Kobieta, mimo swojej chciwości, oferowała najlepsze ceny za zastaw. Półtora miesiąca wcześniej, Raskolnikow po raz pierwszy skorzystał z usług lichwiarki. Musiał zastawić pierścionek po siostrze. Wracając, wstąpił do podrzędnej restauracji na herbatę. Usłyszał, jak student i oficer rozmawiają na temat lichwiarki. Dowiedział się, że kobieta jest bogatą wdową po urzędniku. Jedynej siostrze, Lizawiecie, zapisała w testamencie wyłącznie rupiecie, a reszta majątku po jej śmierci miała stać się własnością klasztoru. Mężczyźni komentowali też, że Lizawieta wciąż zachodzi w ciążę, chociaż oficjalnie jest samotną kobietą. Student zażartował, że ktoś powinien zabić lichwiarkę. Od tej chwili, Raskolnikowa prześladowały mroczne myśli o dokonaniu morderstwa.
Po powrocie do domu, Rodion poszedł spać. Obudziła go dopiero Anastazja, która przyniosła mu chleb i herbatę. Raskolnikow nie był jednak w stanie wstać, aż do wieczora. Postanowił wcielić w życie, obmyślony miesiąc wcześniej plan. Założył płaszcz z ukrytą od z wszytą pętelką, na której zamocował siekierę. Zabrał też atrapę kosztownej papierośnicy, którą bardzo ciasno zapakował, aby lichwiarka skupiła się na dłuższą chwilę na otwarciu opakowania. Raskolnikow był przekonany, że mordercy zostają odnalezieni, ponieważ tracą koncentrację i postępują lekkomyślnie.
Rodion wyszedł z domu później, niż planował. Było już po dziewiętnastej. Zabrał siekierę z komórki na podwórzu, ponieważ w kuchni krzątała się Anastazja. Pokonał dokładnie siedemset trzydzieści kroków, aż znalazł się pod drzwiami Alony Iwanowny. Gdy lichwiarka zajęła się rozpakowywaniem papierośnicy, Rodion uderzył ją kilka razy siekierą w głowę. Gdy kobieta padła na ziemię, zabrał z jej kieszeni klucze i pobiegł do sypialni. Otworzył skrzynię, w której znalazł ubrania, futra i biżuterię. Zaczął pakować złoto do kieszeni, gdy usłyszał stłumiony, kobiecy okrzyk. Raskolnikow pobiegł do kuchni, gdzie zobaczył Lizawietę. Bez wahania, zamachnął się i rozłupał siostrze lichwiarki czaszkę. Rodion umył ręce i siekierę, a następnie starał się uporządkować mieszkanie. Dopiero po dłuższej chwili, zdał sobie sprawę, że drzwi przez cały czas były otwarte. Raskolnikow chciał opuścić mieszkanie, ale niespodziewanie, usłyszał kroki na schodach. W ostatniej chwili zamknął drzwi. Okazało się, że do lichwiarki przyszło dwóch mężczyzn - jej klientów. Jednym z nich był niejaki Koch. Mężczyźni zauważyli, że mieszkanie jest zamknięte tylko od wewnątrz na rygiel. Obawiali się, że coś się stało, dlatego postanowili powiadomić stróża. Przerażony Rodion wymknął się do remontowanego mieszkania na drugim piętrze. Po chwili postanowił jednak uciec i spotkał na schodach wracających na górę mężczyzn. Raskolnikow dotarł w końcu do domu i oddał stróżowi siekierę. Gdy wrócił do pokoju rzucił się na łóżko, prawie tracąc przytomność.
Rozdział I. Raskolnikow nie mógł spokojnie spać. Stwierdził, że musi pozbyć się wszystkich dowodów. Zdawało mu się, że ma spodnie brudne od krwi, dlatego odciął ich końce. Wyrwał też pętlę, wszytą do płaszcza. Wydawało mu się, że traci zmysły. Po przebudzeniu, okazało się, że Rodion dostał wezwanie na policję. Gdy dotarł na posterunek, dowiedział się, że chodzi o zaległości w czynszu za mieszkanie. Raskolnikow miał gorączkę i nie do końca rozumiał, co się wokół niego dzieje. Wdał się w sprzeczkę z porucznikiem. Atmosferę uspokoiło pojawienie się komisarza Nikodema Fromicza, nazywanego przez Rodiona Prochem. Gdy Raskolnikow podpisywał oświadczenie, w którym zobowiązywał się do spłaty długu, usłyszał rozmowę na temat zabójstwa lichwiarki. Raskolnikow zasłabł z emocji. Fromicz zaczął pytać go, co robił poprzedniego wieczora. Był zaskoczony, gdy chory młodzieniec, twierdził że spacerował. Raskolnikow obawiał się, że skierował na siebie podejrzenia.
Rozdział III. Po powrocie do domu, Rodion postanowił ukryć skradzione przedmioty. Początkowo chciał wrzucić je do kanału, ale w końcu schował kosztowności pod dużym kamieniem na placu obok Alei W-wskiej. Postanowił odwiedzić Razumichina. Przyjaciel zajmował się tłumaczeniami z niemieckiego. Zaproponował Rodionowi trzy ruble zadatku za pomoc w pracy, ale Raskolnikow odmówił. Razumichina rozgniewała postawa kolegi. W drodze powrotnej, Rodion prawie wpadł pod powóz. Przechodnie brali go za żebraka i alkoholika. Po powrocie do domu zasnął, ale dręczyły go koszmary. Obudziła go Anastazja, która przyniosła Rodionowi zupę. Poprosił ją o coś do picia, po czym ponownie zemdlał.
Rozdział III. Raskolnikow był w malignie. Na dłuższy czas ocknął się dopiero po czterech dniach. W jego pokoju czuwali Anastazja, Razumichin i pracownik kantoru, który przyniósł mu pieniądze od matki. Raskolnikow podobno bredził przez sen o złocie i skarpetach. Zaczął obawiać się, czy z niczym się nie zdradził. W mieszkaniu pojawił się także sekretarz policyjny, Zamiotow, kolega Razumichina, co zaniepokoiło Raskolnikowa. Przyjaciel kupił Rodionowi nowe ubranie za pieniądze, otrzymane od matki. Przez wszystkie dni, Raskolnikowa doglądał młody lekarz, Zosimow.
Rozdział IV. Zosimow zaczął rozmawiać z Razumichinem o morderstwie lichwiarki. Raskolnikow dowiedział się, że policja podejrzewa malarza pokojowego, Mikołaja. Mężczyzna chciał sprzedać złote kolczyki, które znalazł w malowanym przez siebie mieszkaniu. Właśnie tam ukrył się Rodion po dokonaniu morderstwa. Mikołaj próbował powiesić się w celi, co było kolejnym dowodem na jego winę. Razumichin był jednak przekonany, że malarz jest niewinny.
Rozdział V. W mieszkaniu pojawił się Piotr Pietrowicz Łużyn. Raskolnikow traktował przyszłego szwagra w lekceważący sposób i nie brał udziału w rozmowie, która ponownie zeszła na temat morderstwa. Łużyn stwierdził, że najlepiej ożenić się z biedną kobietą, ponieważ z wdzięczności będzie posłuszna mężowi. Raskolnikow zaczął się z nim kłócić. Zosimow zauważył, że Raskolnikowa ożywia temat morderstwa.
Rozdział VI. Po wyjściu gości, Rodion poczuł ulgę. Założył nowe ubrania i wybrał się na spacer. Dotarł do restauracji i poprosił o gazety z ostatnich dni. Podszedł do niego Zamiotow. Między mężczyznami wywiązała się rozmowa o zabójstwach. Rodion ironicznie stwierdził, że może to on jest mordercą. Po wyjściu z restauracji, Raskolnikow spotkał Razumichina. Kolega chciał zaprosić go na kolację, ale Rodion odmówił, oskarżając przyjaciela o szpiegostwo. W drodze powrotnej, Raskolnikow zobaczył jak młoda kobieta zostaje powstrzymana przed samobójstwem przez policjanta. Rodion postanowił wrócić na miejsce zbrodni. Twierdził, że szuka mieszkania, ale jego nerwowe zachowanie wzbudzało niepokój stróża i malarzy. Mężczyźni chcieli zaprowadzić Rodiona na komisariat. Ten niespodziewanie podał na głos swoje dane. W końcu został wyproszony z kamienicy.
Rozdział VII. Raskolnikow natknął się na pijaka, potrąconego przez powóz i rozpoznał w nim Marmieładowa. Pomógł policjantom w przeniesieniu rannego do jego mieszkania. Raskolnikow na własny koszt wezwał lekarza, ale okazało się, że mężczyźnie już nie da się pomóc. W ostatniej chwili, w mieszkaniu pojawiła się Sonia. Ojciec poprosił ją o wybaczenie, a gdy odpuściła mu winy, ranny zmarł. Rodzina Marmieładowa martwiła się o pochówek. Raskolnikow zostawił im dwadzieścia rubli i odszedł. Dogoniła go jednak przyrodnia siostra Soni, Poleńka, która poprosiła go o adres i obiecała, że będzie się za niego modlić. Rodion odwiedził Razumichina, który przeprowadził się do nowego mieszkania. Był jednak zmęczony i poplamiony krwią Marmieładowa, dlatego postanowił wrócić do domu. Zastał tam Pulcherię i Dunię, które wieczorem przyjechały do Petersburga.
Rozdział I. Pulcheria dziękowała Razumichinowi, że nie opuścił jej syna. Rodion otwarcie skrytykował decyzję o ślubie z Łużynem i nazwał go złym człowiekiem. Razumichin zaprowadził Dunię i Pulcherię do hotelu. Obiecał, że będzie opiekował się Raskolnikowem. Razumichin niepochlebnie wypowiedział się na temat Łużyna, a Dunia nie zaprotestowała. Sprowadził też do przyjaciela doktora Zosimowa.
Rozdział II. Następnego dnia, Razumichin odwiedził krewne Raskolnikowa i przeprosił za swoje słowa. Pulcheria wspomniała, że Łużyn nawet nie odebrał ich z dworca. Zaprosił panie na spotkanie, ale nie życzył sobie obecności Rodiona. Łużyn dowiedział się, że Raskolnikow dał pieniądze prostytutce Soni.
Rozdział III. Pulcheria, Dunia i Razumichin odwiedzili Raskolnikowa. Matka opowiedziała, że Swidrygajłow podobno otruł swoją żonę. Rodion zaskoczył towarzystwo opowieścią o swojej zmarłej narzeczonej, która była bardzo chorowita. Ponownie skrytykował plany małżeńskie Duni. Siostra Rodiona nalegała, żeby Raskolnikow i Razumichin uczestniczyli w spotkaniu z Łużynem.
Rozdział IV. Niespodziewanie, w drzwiach pojawiła się Sonia, tym razem skromnie ubrana. Dziewczyna zaprosiła Raskolnikowa na pogrzeb i stypę Marmieładowa. Rodion z szacunkiem przedstawił ją w towarzystwie. Pulcheria i Dunia domyślały się, że jest to prostytutka, o której pisał Łużyn, ale nie dały tego po sobie poznać. Raskolnikow poprosił Razumichina, żeby zaprowadził go do Porfirego Pietrowicza, sędziego śledczego, zajmującego się sprawą morderstwa lichwiarki i jej siostry. Porfiry był także krewnym Razumichina. Rodion tłumaczył, że chce odzyskać zastawy. Mężczyźni postanowili od razu odwiedzić sędziego. Raskolnikow obiecał Soni, że ją odwiedzi. Dziewczyna wróciła do wynajmowanego pokoiku. Szedł za nią nieznajomy mężczyzna w średnim wieku, który przedstawił się jako nowy lokator madame Resslich. Raskolnikow żartował z Razumichina, który zadurzył się w Duni.
Rozdział V. U Porfirego, Raskolnikow i Razumichin spotkali również Zamiotowa. Porfiry oświadczył, że i tak miał przesłuchiwać wszystkich klientów lichwiarki. Raskolnikow obawiał się, że już jest w gronie podejrzanych. Mężczyźni rozpoczęli dyskusję na temat zbrodni. Analizowali artykuł opublikowany w „Słowie Periodycznym”, którego autorem był właśnie Raskolnikow. Rodion napisał, że morderstwu zawsze towarzyszy choroba sprawcy. Dzielił życia ludzkie na zwykłe i niezwykłe. Uważał, że wyjątkowe jednostki mają prawo do zabijania przeciętnych. Razumichin był oburzony tą koncepcją. Raskolnikow twierdził jednak, że niezwykli ludzie powinni rozważyć te kwestie we własnym sumieniu. Porfiry wciąż zadawał Raskolnikowowi podchwytliwe pytania, a następnego dnia zaprosił go do swojego gabinetu.
Rozdział VI. Razumichin nie rozumiał, dlaczego Porfiry jest tak podejrzliwy. Obiecał z nim pomówić i udać się w odwiedziny do Pulcherii i Duni. Raskolnikow był przekonany, że pod tapetą wciąż pozostają dowody jego winy, nic jednak nie znalazł. Udał się do hotelu. Zobaczył, jak stróż wskazuje na niego dłonią. Towarzyszył mu nieznajomy mężczyzna, który niespodziewanie nazwał Raskolnikowa mordercą. Przerażony Rodion wrócił do domu i zapadł w niespokojny sen. Obudziła go wizyta mężczyzny, którym okazał się Swidrygajłow.
Rozdział I. Swidrygajłow powiedział Raskolnikowowi, że jego żona przed śmiercią zapisała Duni trzy tysiące rubli. Był gotowy dołożyć jeszcze dziesięć tysięcy, żeby tylko dziewczyna zrezygnowała ze ślubu z Łużynem. Swidrygajłow opowiadał też, że duch żony trzykrotnie mu się ukazał. Rodion odmówił przyjęcia drugiej części darowizny. Był przekonany, że Swidrygajłow przyjechał, żeby zobaczyć Dunię.
Rozdział II. Raskolnikow i Razumichin udali się do zajazdu na spotkanie z Łużynem. Narzeczony kazał Duni wybierać między sobą i bratem. Dunia zerwała zaręczyny. Łużyn zaczął wymieniać wszystkie koszty, na które się naraził. Rodion wyprosił go za drzwi. Raskolnikow opowiedział kobietom o wizycie Swidrygajłowa. Okazało się, że Łużyn szukał go od kiedy tylko przyjechał do Petersburga. Swidrygajłow był kojarzony z lichwiarką madame Resslich. Łużyn był przekonany, że mężczyzna powinien trafić do więzienia za liczne przestępstwa. Rzekomo przyczynił się do samobójstwa krewnej madame Resslich i swojego służącego Filipa. Podobno wcześniej uciekał od odpowiedzialności, dzięki wpływom żony. Wszyscy zaczęli obawiać się Swidrygajłowa.
Rozdział III. Z odejścia Łużyna ucieszyła się nawet Pulcheria. Raskolnikow opowiedział więcej na temat wizyty Swidrygajłowa. Dunia obawiała się, że mężczyzna ma złe zamiary. Razumichin zastanawiał się na co wydać pieniądze, otrzymane od Marfy. Starał się przekonać kobiety, że nie powinny wracać na prowincję. Snuł plany o własnej działalności wydawniczej. Zaproponował też, że pomoże Duni i Pulcherii w znalezieniu mieszkania. Niespodziewanie, Raskolnikow pożegnał się z towarzystwem i oświadczył, że chce być sam. Poprosił Razumichina o opiekę nad matką i siostrą.
Rozdział IV. Był późny wieczór, ale Raskolnikow postanowił odwiedzić Sonię. Dziewczyna wynajmowała pokój u krawca Kapernaumowa, sąsiadujący z mieszkaniem madame Resslich. Raskolnikow rozmawiał z nią o biedzie i prostytucji. Sonia nie miała pretensji do swojej macochy. Zastanawiała się, jak chora na gruźlicę Katarzyna da sobie radę z dziećmi. Raskolnikow wypytywał dziewczynę, co zrobi po śmierci macochy. Sonia szukała pocieszenia w Bogu, ale Rodion zakwestionował jego istnienie. Dostrzegł na półce Nowy Testament, pożyczony od zmarłej Lizawiety, przyjaciółki Soni. Poprosił o przeczytanie przypowieści o Łazarzu. Rodion oznajmił, że od tej pory będą żyć razem, ponieważ są przeklęci. Pod drzwiami mieszkania stał Swidrygajłow, który podsłuchał całą rozmowę.
Rozdział V. Następnego dnia, Raskolnikow pojawił się w wydziale spraw śledczych. Był zaskoczony, że Porfiry rozmawia z nim na błahe tematy. Zniecierpliwiony Raskolnikow oświadczył, że wie o podejrzeniach o morderstwo. Porfiry zaczął go uspokajać. Wiedział, że Rodion był w mieszkaniu lichwiarki, ale tłumaczył to jego chorobą. Powiedział mu też, że za drzwiami czeka niespodzianka.
Rozdział VI. Pojawił się aresztowany Mikołaj. Mężczyzna przyznał się do winy i zaczął opowiadać o szczegółach zbrodni. Rodion spotkał nieznajomego, który oskarżał go o morderstwo. Okazało się, że mężczyzna widział jego dziwne zachowanie w kamienicy. Przyszedł na posterunek, aby na niego donieść, ale przeszkodziło mu pojawienie się Mikołaja. Raskolnikow udał się na pogrzeb Marmieładowa.
Rozdział I. Łużyn był rozczarowany, że jego plany matrymonialne zakończyły się niepowodzeniem. Żałował, że wydał pieniądze na urządzenie nowego mieszkania. W Petersburgu zatrzymał się w kamienicy, w której mieszkała też Katarzyna. Łużyn został zaproszony na stypę, ale się na nią nie wybierał. Poprosił tylko o przyprowadzenie Soni. Skrytykował ją za organizację wystawnej stypy, ale dał jej dziesięć rubli dla Katarzyny.
Rozdział II. Katarzyna żałowała, że musiała wydać połowę pieniędzy od Raskolnikowa na stypę. Była też rozczarowana, że pojawili się wyłącznie biedacy. Katarzyna snuła marzenia o otwarciu pensji dla dziewcząt. Szczyciła się swoim pochodzeniem. Doszło do kłótni między Katarzyną i gospodynią domu, Amalią Iwanowną. Gdy wdowa po Marmieładowie rzuciła się na gospodynię, w drzwiach pojawił się Łużyn.
Rozdział III. Katarzyna poprosiła Łużyna o wsparcie, ale ten ją zignorował. Mężczyzna przyprowadził swojego przyjaciela, urzędnika Lebiezatnikowa. Łużyn oskarżył Sonię o kradzież stu rubli. Dziewczyna od razu oddała podarunek od Łużyna. Katarzyna zaproponowała przeprowadzenie rewizji. Z kieszeni Soni wypadł zmięty banknot, ale dziewczyna nie wiedziała, jak się tam znalazł. Lebiezatnikow oświadczył, że widział, jak Łużyn podrzuca Soni banknot. Raskolnikow opowiedział zgromadzonym, że Łużyn napisał do jego matki i siostry o jego podarunku dla Soni. Z pewnością był rozczarowany, że nie udało mu się rozbić rodziny. Upokorzona Sonia uciekła na ulicę. Łużyn obiecywał zemstę, a Lebiezatnikow kazał mu opuścić swoje mieszkanie. Amalia Iwanowna oświadczyła, że Katarzyna ma się wyprowadzić.
Rozdział IV. Raskolnikow postanowił odwiedzić Sonię i wyznać jej całą prawdę. Opowiedział dziewczynie o przygotowaniach do zbrodni i przebiegu morderstwa. Sonia przyznała, że coś przeczuwała, ale nie odrzuciła Rodiona, tylko go uściskała. Raskolnikow opowiedział też o ukrytej sakiewce, ale zapewniał, że nie korzysta z tych pieniędzy. Sonia obiecała, że nie zostawi Rodiona, a jeśli będzie trzeba - uda się z nim na katorgę. Raskolnikow poczuł się jeszcze bardziej nieszczęśliwy. Niespodziewanie, w pokoju Soni pojawił się Lebiezatnikow.
Rozdział V. Lebiezatnikow opowiedział, że Katarzyna udała się do ze skargą do szefa swojego zmarłego męża i ośmieszyła go na obiedzie z generałem. Amalia ponownie kazała jej się wyprowadzić, a oszołomiona Katarzyna pobiła dzieci. Wdowa stwierdziła, że będzie grać na ulicy na katarynce, a dzieci zajmą się śpiewem. Sonia pobiegła powstrzymać macochę. Raskolnikow wrócił do domu. Odwiedziła go Dunia. Współczuła bratu, ponieważ Razumichin powiedział, że prześladuje go policja. Rodion pożegnał się z siostrą, ale nie wyznał jej prawdy na temat morderstwa. Lebiezatnikow zaprowadził Raskolnikowa w miejsce, gdzie występowała Katarzyna. Kobieta śpiewała ochrypłym głosem i wciąż karciła dzieci. Katarzyna na zmianę dziękowała Raskolnikowowi i stwierdzała, że nie potrzebuje łaski. Na miejscu pojawiła się policja, bo kobieta nie miała pozwolenia na publiczne występy. Katarzyna przewróciła się, goniąc uciekające dzieci. Leżała w kałuży krwi, która tryskała jej z gardła. Nie było wątpliwości, że macocha Soni umiera. Lekarz nie był w stanie jej pomóc. Katarzyna poprosiła Sonię o opiekę nad dziećmi. Na miejscu pojawił się Swidrygajłow, który obiecał, że zajmie się pogrzebem, pomoże Soni i umieści dzieci w dobrych sierocińcach. Na ten cel miał przeznaczyć pieniądze, które obiecał Duni. Ku przerażeniu Rodiona, Swidrygajłow zaczął cytować jego nocną rozmowę z Sonią.
Rozdział I. Kolejne dni były dla Rodiona bardzo trudne. Często widywał się z Sonią. Swidrygajłow rzeczywiście zajął się pogrzebem i znalezieniem sierocińca dla dzieci Katarzyny. Raskolnikow popadał w obłęd, często rozmyślał o Swidrygajłowie i Porfirym. Miał udać się na pogrzeb Katarzyny, ale zasnął w krzakach. Dowiedział się od Razumichina, że matka zachorowała, ponieważ była przekonana, że syn porzucił ją dla Soni. Razumichin był zmartwiony, ponieważ Dunia dostała tajemniczy list i powiedziała, że być może nie będą mogli być razem. Dowiedział się od Porfirego, że malarz został uznany za sprawcę zabójstwa. Raskolnikow chciał wyjść z mieszkania, ale w drzwiach spotkał Porfirego.
Rozdział II. Śledczy w końcu przyznał, że Mikołaj nie jest mordercą. Domyślił się, że Raskolnikow zabił Alonę i Lizawietę, ale nie miał na to twardych dowodów. Porfiry doradził Rodionowi, aby sam zgłosił się na komisariat. Powiedział mu też, że są pewne szczegóły, których na razie nie zamierza wyjawiać. Porfiry oświadczył, że Raskolnikow zostanie aresztowany za dwa dni, dlatego powinien wykorzystać ten czas na modlitwę i przemyślenia.
Rozdział III. Raskolnikow udał się na spotkanie ze Swidrygajłowem, ponieważ obawiał się o Dunię. Rodion zagroził mężczyźnie, że go zabije, jeśli coś zrobi jego siostrze. Swidrygajłow opowiedział mu historię swojego życia. Wyznał, że przyjechał do Petersburga, aby oddawać się rozpuście. Rodion chciał wyjść, ale Swidrygajłow obiecał, że opowie, jak Dunia go uratowała.
Rozdział IV. Swidrygajłow opowiadał o swojej żonie, Marfa była starsza od niego, ale szczerze się w nim zakochała. Mężczyzna otwarcie powiedział jej, że nie jest w stanie dochować wierności. Marfa pozwoliła mu na przelotne romanse, o ile nie odejdzie ani nie będzie miał stałej kochanki. Kobieta nie była w stanie pogodzić się z uczuciem, którym Swidrygajłow darzył Dunię. Raskolnikow nie mógł tego słuchać. Swidrygajłow opowiadał, że planuje małżeństwo z szesnastolatką, którą rodzice koniecznie chcą wydać za mąż. Rodion nazwał go lubieżnikiem. Swidrygajłow odszedł w stronę placu Siennego.
Rozdział V. Rodion podążył za Swidrygajłowem. Oświadczył, że jest pewny jego złych zamiarów wobec Duni, ale mężczyzna twierdził, że idzie do siebie. Raskolnikow postanowił odwiedzić Sonię i przeprosić za nieobecność na pogrzebie. Swidrygajłow twierdził jednak, że dziewczyna wybrała się do jego znajomej, prowadzącej sierociniec. Mężczyźni ponownie zaczęli się kłócić. Swidrygajłow zaproponował Rodionowi pieniądze na ucieczkę do Ameryki, ale ten odmówił. Raskolnikow przekonał się, że Soni rzeczywiście nie ma w domu. Poszedł za Swidrygajłowem do jego pokoju, a następnie do wekslarza, ponieważ mu nie ufał. Po wyjściu, Swidrygajłow wsiadł do dorożki, a Rodion odszedł bez pożegnania. Raskolnikow nie zauważył, że mężczyzna po chwili wysiadł i podążył za nim na most.
Rodion pogrążył się w zadumie. Nie zauważył, że zbliża się jego siostra, która wystraszyła się na widok zmienionego brata. Dunia poszła dalej na spotkanie z autorem tajemniczego listu, którym okazał się Swidrygajłow. Mężczyzna powiedział jej, że Rodion zabił dwie osoby. Zaprosił Dunię do siebie, żeby Sonia mogła jej opowiedzieć o wyznaniu Raskolnikowa. Dziewczyna dała się zwieść jego słowom. Po przybyciu do mieszkania, Swidrygajłow przyznał się, że tak naprawdę podsłuchał rozmowę. Dunia chciała odwiedzić Sonię, ale mężczyzna skłamał, że tego dnia z pewnością się nie pojawi. Dziewczyna w końcu zrozumiała, że została oszukana. Swidrygajłow deklarował, że pomoże w wywiezieniu Raskolnikowa za granicę. Dunia chciała wyjść, ale mężczyzna wyznał jej miłość i kłamał, że nie ma klucza. Dziewczyna bezskutecznie wołała o pomoc. Niespodziewanie, Dunia wyciągnęła z torebki rewolwer Swidrygajłowa. Mężczyzna oświadczył, że to broń Marfy, którą zabił. Dunia groziła, że strzeli, ale Swidrygajłow beztrosko planował wspólną przyszłość. W końcu, dziewczyna strzeliła, ale kula utkwiła w ścianie. Swidrygajłow był jeszcze bardziej zafascynowany Dunią i prosił, żeby ponownie oddała strzał. Dziewczyna podjęła kolejną próbę, ale rewolwer się zaciął i upadł na podłogę. Swidrygajłow objął Dunię i dał jej klucz do drzwi. Dziewczyna powiedziała, że go nie kocha i wybiegła. Swidrygajłow wziął rewolwer, w którego magazynku zostały jeszcze dwa naboje i wyszedł.
Rozdział VI. Rozczarowany Swidrygajłow snuł się po mieście, a następnie odwiedził Sonię. Powiedział, że jej przyrodnie rodzeństwo trafi do renomowanych sierocińców i przekazał jej obligacje na trzy tysiące rubli. Swidrygajłow domyślił się, że Sonia i Rodion są w sobie zakochani. Było mu szkoda młodej dziewczyny, która spędzi długie lata na katordze. Doradził Soni, żeby powierzyła obligacje Razumichinowi. Następnie, Swidrygajłow odwiedził swoją szesnastoletnią narzeczoną. Powiedział jej, że wybiera się w podróż w interesach i dał piętnaście tysięcy rubli w papierach wartościowych. Swidrygajłow wynajął obskurny pokój i przygarnął płaczącą dziewczynkę, którą spotkał na korytarzu. Zachowywał się wobec niej jak ojciec, ale w nocy miał wrażenie, że dziecko próbuje go uwieść. Rankiem, Swidrygajłow udał się nad Małą Newę. Na oczach nieznajomego człowieka, strzelił sobie w głowę z rewolweru.
Rozdział VII. Raskolnikow odwiedził matkę. Zapewniał ją o swojej miłości, ale nie wyznał prawdy. Powiedział tylko, że musi wyjechać. W mieszkaniu czekała na niego Dunia. Domyślił się, że poznała jego sekret. Raskolnikow wyznał, że wiele razy myślał o samobójstwie. Był zdziwiony, że matka, siostra i Sonia się od niego nie odwróciły. Obiecał, że dobrowolnie podda się karze.
Rozdział VIII. Rodion odwiedził Sonię. Nie wyrażał skruchy, ale był poirytowany, że czekają go krępujące przesłuchania. Sonia dała mu cyprysowy krzyżyk. Raskolnikow był przekonany, że będzie rozmawiał z Prochem, a nie z Porfirym. Sonia poszła na komisariat razem z ukochanym. Raskolnikow chciał, żeby zostawiła go samego, ale ta nie posłuchała. Na środku Placu Siennego, Rodion ucałował ziemię. Czuł szczęście, że Sonia zostanie z nim na zawsze. Na posterunku zastał porucznika Procha. Rodion dowiedział się o samobójstwie Swidrygajłowa. Nie mógł znieść presji, dlatego wyszedł na zewnątrz. Gdy jednak napotkał spojrzenie Soni, wrócił i przyznał się do podwójnego morderstwa.
Rozdział I. Miejscem akcji jest Syberia, na której Raskolnikow przebywa od dziewięciu miesięcy. Podczas rozprawy, Rodion szczegółowo opowiedział o zabójstwie. Sędziowie byli zaskoczeni, że Raskolnikow nie korzystał ze skradzionych kosztowności. Nie wiedział nawet, ile dokładnie ukradł. Sędziowie orzekli, że Rodion dokonał zbrodni pod wpływem chwilowego obłąkania. Znajomi, Anastazja i gospodyni kamienicy potwierdzili, że Raskolnikow jest hipochondrykiem. Na korzyść Rodiona przemawiały również dobrowolne przyznanie się do winy i brak kryminalnej przeszłości. Razumichin zeznał, że podczas studiów, jego kolega opiekował się znajomym chorym na gruźlicę i jego ojcem. Raskolnikow został skazany na osiem lat katorgi. Razem z nim, wyjechała Sonia. Regularnie pisała do Duni listy o życiu na Syberii. Siostra Raskolnikowa wzięła cichy ślub z Razumichinem. Sonia odmawiała sobie jedzenia, żeby Rodionowi niczego nie brakowało. Raskolnikow nie zważał na wieści z Petersburga, był ponury i obojętny. Nie poruszyła go nawet śmierć matki. Po półtora roku takiego postępowania, stawał się coraz bledszy i milczący, przez co nie cieszył się sympatią wśród innych więźniów.
Rozdział II. Pod koniec zimy, Raskolnikow poważnie zachorował i trafił do lecznicy. Cierpiał głównie z powodu zranionej dumy, a nie trudnych warunków. Rodion nie żałował zbrodni, ale tego, że załamał się psychicznie, przez co przyznał się do winy. Z lecznicy wyszedł dopiero w Wielkim Tygodniu. Sonia odwiedziła go po dłuższej rozłące, ponieważ sama też chorowała. Rodion rzucił jej się do nóg i zapłakał. Dziewczyna nabrała pewności, że Raskolnikow ją kocha. Rodion miał wrażenie, że zmartwychwstał. Snuł plany na przyszłość i zaczął rozmawiać z pozostałymi więźniami. Dostał od Soni Ewangelię i coraz częściej rozmyślał na temat wiary.
Aktualizacja: 2024-09-08 21:43:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.