Wal­ka czło­wie­ka ze swo­imi sła­bo­ścia­mi. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Zbrod­ni i kary Fio­do­ra Do­sto­jew­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Istota ludzka to niezwykle skomplikowany byt. Nie tylko postrzegamy rzeczywistość przez pryzmat siebie samych, co jesteśmy nawet zdolni do autorefleksji i wyrobienia sobie „zdania” o własnej osobie. Ten niesamowity mikrokosmos, który zwiemy sobą ma przy tym skłonność do dysonansu poznawczego. Jeżeli weźmiemy to wszystko pod uwagę, to zrozumiemy, dlaczego tak trudno jest nam walczyć z własnymi niedoskonałościami, a nawet, chociażby je dostrzec. Nie będąc absolutem, nie możemy więc odnaleźć drogi do walki ze swoimi słabościami w samych sobie. Bierze się ona zawsze z wyższego celu, przekonań i światopoglądu. Udowadnia to, chociażby literatura, która wiele poświeciła na badanie wewnętrznego świata człowieka. Doskonałym przykładem, że człowiek zmienia się na lepsze pod wpływem wyższych idei, jest „Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego. Z bliższego nam podwórka literackiego warto również premyśleć pod tym względem „Potop” Henryka Sienkiewicza.

Dostojewski w jednej ze swoich najbardziej znanych powieści pochylił się nad chrześcijańskim pojęciem grzechu i pokuty. Celowo nie należy tutaj używać slow z tytułu powieści, ponieważ nie oddają one do końca sensu swoich rosyjskich odpowiedników. Dostojewski wykłada bowiem w swojej powieści absolutny zakaz przekraczania zasad moralnych, dając zarazem nadzieję na poprawę poprzez odpokutowanie swoich błędów.

Tak rozumiana, historia Rodiona Raskolnikowa będzie więc walką z odwiecznymi słabościami człowieka i poszukiwaniem drogowskazu, pozwalającego na pójście w kierunku bardziej moralnego życia. Co ciekawe, w Rodionie możemy również odnaleźć koncepcję sugerującą, że jedynie dobra idea pozwala na pozytywną zmianę.

Początkowo bowiem główny bohater „Zbrodni i kary” jest przedstawicielem wizji, którą z braku lepszego porównania można nazywać nietzscheańską. Wierzy, że jednostki wybitne nie muszą kierować się moralnością, a jedynie własną wolą. Ta nihilistyczna myśl kiełkuje w młodym studencie wraz z postępującym wyalienowaniem i biedą. Jest więc raczej usprawiedliwieniem morderstwa, które popełnił, niż ideą kierującą nim ku zostaniu jednostką wybitną. Rodion bowiem pod wpływem takiej pseudofilozofii zostaje jedynie mordercą, a wrodzone dla człowieka wyrzuty sumienia i strach przed schwytaniem wpędzają go coraz bardziej w chorobę. Dopiero poznanie Soni Marmieładowny kieruje go ku jakiejś konstruktywnej zmianie, stanowi punkt zwrotny i drogowskaz zarazem.

Sonia stanowi tutaj bardzo ciekawy przykład bezapelacyjnie oddanej swoim przekonaniom osoby. Posiada ona niezachwiany kompas moralny, wywodzący się z jej religijności. Stoi za nią więc przekonanie o transcendentalnej prawdzie, która wyznacza człowiekowi właściwą, dobrą drogę. Właśnie to żarliwe przeświadczenie oraz rodzące się do Soni uczucie, jest motorem przyznania się Raskolnikowa.

Prawdziwa przemiana bohatera ma jednak miejsce w epilogu, podczas zesłania. Miłość pozwala Rodionowi się nawrócić, a przez to stać lepszym człowiekiem. Tym samym odrzuca on wcześniejsze błędne podejście na rzecz prawdziwie dobrej i odmieniającej idei.

Tym samym możemy powiedzieć, że człowiek siłę do zmiany odnajduje w transcendentnym dobru, idei go przekraczającej. Taką jest Bóg i pochodząca od niego miłość.

W polskiej literaturze bardzo podobnym przypadkiem przemiany pod wpływem miłości jest Andrzej Kmicic. Chorąży orszański od zawsze posiadał pewne szlachetne rysy osobowości, jednak blakły one w cieniu paskudnych cech charakteru. Warcholstwo, skłonność do okrucieństwa i duma prawie doprowadziły Kmicica do niezbyt chwalebnego końca. Jednak, jak pamiętamy z „Potopu”, w bohaterze dokonuje się przemiana. Podejmuje on walkę z własnymi niedoskonałościami, by ostatecznie odpokutować wcześniejsze winy i zostać bohaterem podziwianym przez wszystkich. Nie przychodzi mu to łatwo w żadnym calu. Kmicic cierpi wiele ran, musi znosić upokorzenie i nieraz stawiać czoła konsekwencji własnej przeszłości. Walka w obronie ojczyzny stanowi dla niego kuźnię charakteru, sprawdzian siły woli oraz ciała.

Kwestią ważną z punktu widzenia powyższej pracy jest jednak źródło determinacji Kmicica. Wydaje się, że należy ich szukać w miłości do Oleńki. Ta niezwykle silna młoda kobieta kierowała się restrykcyjnymi zasadami moralnymi, które robiły wrażenie nawet na twardych towarzyszach głównego bohatera. Samego Kmicica zawstydziły zaś, poprzez kontrast do jego własnego postępowania. Jednak w tym wypadku decydująca była miłość. Ta ogromna siła przyciągania, czysta i dobra, stanowiła motor napędowy zmiany. Dla Oleńki Kmicic pragnął być lepszy, zasłużyć na jej względy. Zapewne również odbudować nadwątlone zaufanie, zważywszy na jej groźby o zerwaniu znajomości z warchołem. Z biegiem czasu doprowadziło go to do wyrzutów sumienia, głębokiego zrozumienia własnych błędów. Taki obrót sprawy dowodzi więc, że skierowanie się ku rzeczy większej od siebie, transcendentnej i dobrej daje człowiekowi siłę do prawdziwej zmiany.

Heraklit z Efezu powiedział kiedyś, że wszystko płynie. Z kolei Budda dowodził nieistnienia prawdziwego „ja”, a jedynie podatnego na ciągłą zmianę zbioru doświadczeń. Zarówno grecki, jak i hinduski nurt myślowy doszły więc do podobnego wniosku - wszystko poddane jest zmianie, nawet człowiek. Nasza śmiertelna natura może się jednak zarówno degradować, jak i uszlachetniać. Kierunek nie jest obrany ostatecznie, a już na pewno nie pochodzi od nas samych. Wydaje się bowiem, że ten podatny na zmianę byt nie może być źródłem niczego stałego. To my, jako ludzie, czerpiemy od rzeczy transcendentnych. Dobry z natury, poszukujemy zaczepienia i pewnego drogowskazu, który skaże nam kierunek samodoskonalenia. Dlatego też walka z własnymi słabościami musi rozpocząć się od obrania sobie punktu odniesienia, który będzie zarazem źródłem siły do zmiany. Wszystko wskazuje na to, że jest nim dobro - jedyna konstruktywna siła we wszechświecie. Jeżeli tylko zawsze będziemy spoglądać w kierunku szlachetnych idei i porównywać swoje postępowanie do nich, znajdziemy kierunek i determinację do stania się lepszymi.


Przeczytaj także: Mia­sto jako prze­strzeń de­struk­cji. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Zbrod­ni i kary Fio­do­ra Do­sto­jew­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.