Arkadiusz Swidrygajłow - charakterystyka

Autorka charakterystyki: Adrianna Strużyńska.

Arkadiusz Swidrygajłow jest bo­ha­te­rem po­wie­ści Fio­do­ra Do­sto­jew­skie­go „Zbrod­nia i kara”. Sta­no­wi przy­kład ze­psu­cia mo­ral­ne­go i ob­łu­dy. Na przy­kła­dzie jego po­sta­ci, au­tor opi­sał pro­ces ze­psu­cia mo­ral­ne­go i au­to­de­struk­cji.

Charakterystyka Swidrygajłowa

Swi­dry­gaj­łow był już mężczyzną w średnim wieku, miał pięć­dzie­siąt lat. Wy­glą­dał mło­do, ale jed­no­cze­śnie wzbu­dzał od­ra­zę. Był wy­so­ki i bar­czy­sty. Jego twarz przy­po­mi­na­ła ma­skę, była bla­da z wy­raź­ny­mi ru­mień­ca­mi i moc­no za­czer­wie­nio­ny­mi usta­mi. Męż­czy­zna miał też gę­ste, ja­sne wło­sy i bro­dę oraz nie­bie­skie oczy. Jego twarz była nie­sym­pa­tycz­na, cho­ciaż dla nie­któ­rych mógł być atrak­cyj­ny. Swi­dry­gaj­łow no­sił ele­ganc­ki, let­ni gar­ni­tur, wy­twor­ną ko­szu­lę i pier­ścień z kosz­tow­nym ka­mie­niem. Bo­ha­ter był ob­łud­ny i za­kła­ma­ny, posiadał dwa oblicza. Sta­rał się spra­wiać wra­że­nie oby­te­go w świe­cie, kul­tu­ral­ne­go czło­wie­ka. W rze­czy­wi­sto­ści był jed­nak bru­tal­nym cy­ni­kiem, któ­ry ucie­kał się do prze­mo­cy i ma­ni­pu­la­cji.

Bo­ha­ter miał skomplikowany życiorys, peł­ny wy­da­rzeń, któ­ry­mi z pew­no­ścią nie chciał­by się chwa­lić. Po­cho­dził z ro­dzi­ny szla­chec­kiej. Przez dwa lata słu­żył w ka­wa­le­rii, a na­stęp­nie błą­kał się po Pe­ters­bur­gu. Do­sko­na­le po­znał więc to mia­sto, cho­ciaż go nie po­lu­bił. Był hazardzistą i oszu­ki­wał w kar­tach. Swi­dry­gaj­łow tra­fił też do wię­zie­nia za dłu­gi. Szyb­kie wyj­ście na wol­ność za­wdzię­czał swo­jej żonie, Marfie Pietrownie, któ­ra po­sia­da­ła licz­ne wpły­wy i zna­jo­mo­ści. Ko­bie­ta była pięć lat star­sza od nie­go i szcze­rze się w nim za­ko­cha­ła. Mar­fa i Ar­ka­diusz wzię­li ślub oraz za­miesz­ka­li na wsi. Swi­dry­gaj­łow nie prze­pa­dał jed­nak za ży­ciem na pro­win­cji. Nie był też do­brym mę­żem. Zdra­dzał żonę, a na­wet ucie­kał się do prze­mo­cy. Mał­żeń­stwo trwa­ło sie­dem lat.

Są­sie­dzi byli prze­ko­na­ni, że to Swidrygajłow zabił swoją żonę. On sam po­wie­dział to samo w roz­mo­wie z Du­nią. O to za­bój­stwo po­dej­rze­wał go rów­nież śled­czy Porfiry Pietrowicz. Ar­ka­diusz przy­znał, że prze­śla­du­je go duch żony, co mo­gło być wy­ni­kiem wy­rzu­tów su­mie­nia. Do­dat­ko­wo, Swi­dry­gaj­łow po­dob­no przy­czy­nił się do sa­mo­bój­stwa głu­cho­nie­mej na­sto­lat­ki, któ­rą mo­le­sto­wał. Życie ode­brał so­bie tak­że jego słu­żą­cy, któ­ry nie mógł dłu­żej zno­sić okru­cień­stwa swo­je­go pana. Swi­dry­gaj­łow nie od­po­wia­dał za swo­je czy­ny, praw­do­po­dob­nie dzię­ki wpły­wom Mar­fy.

Naj­więk­szą sła­bo­ścią Swi­dry­gaj­ło­wa były nieletnie dziewczęta. To­wa­rzy­szą­ce mu wi­zje uwo­dzą­cej go ma­łej dziew­czyn­ki su­ge­ru­ją wręcz, że był pe­do­fi­lem. Swi­dry­gaj­łow nie po­tra­fił za­pa­no­wać nad sobą, cho­ciaż był żo­na­ty. Znisz­czył re­pu­ta­cję sio­stry Ra­skol­ni­ko­wa, Duni, któ­ra pra­co­wa­ła w jego domu, jako gu­wer­nant­ka. Ar­ka­diusz pró­bo­wał uwieść ją za wszel­ką cenę, ale Mar­fa była prze­ko­na­na, że to Dunia chcia­ła ro­man­so­wać z jej mę­żem. Ta sy­tu­acja do­pro­wa­dzi­ła do skan­da­lu. Praw­da wy­szła na jaw do­pie­ro, gdy Mar­fa prze­chwy­ci­ła list od Duni, w któ­rym pro­si­ła pra­co­daw­cę o opa­mię­ta­nie.

Po śmier­ci żony, Swi­dry­gaj­łow zaręczył się z szesnastoletnią dziewczyną. Bez skru­pu­łów wy­ko­rzy­sty­wał jej trud­ną sy­tu­ację, po­nie­waż ro­dzi­ce chcie­li się po­zbyć cór­ki z domu. Ar­ka­diusz nie wy­le­czył się jed­nak z obsesji na punkcie Duni. Nie mógł li­czyć na od­wza­jem­nie­nie uczuć, dla­te­go sta­rał się zdo­być ją pod­stę­pem. Prze­ka­zał jej pie­nią­dze od zmar­łej Mar­fy i do­ło­żył swo­ją część, aby udo­bru­chać dziew­czy­nę i od­cią­gnąć ją od za­moż­ne­go Łuży­na. Swi­dry­gaj­łow wy­na­jął na­wet po­kój obok Soni, dzię­ki cze­mu pod­słu­chał jej roz­mo­wę z Ra­skol­ni­ko­wem. W ten spo­sób, dowiedział się, że Rodion dopuścił się morderstwa. Po­wie­dział o tym Duni i chciał wy­słać Ra­skol­ni­ko­wa za gra­ni­cę, pod po­zo­rem po­mo­cy. Swi­dry­gaj­łow był spryt­ny i bez­względ­ny, ale nie uda­ło mu się zma­ni­pu­lo­wać Duni.

Męż­czy­zna stop­nio­wo popadał w obłęd i za­cho­wy­wał się co­raz bar­dziej nie­lo­gicz­nie. Nie­spo­dzie­wa­nie, oświad­czył że zaj­mie się dzieć­mi, osie­ro­co­ny­mi przez Marmieładowa. Obie­cał umie­ścić je w naj­lep­szych sie­ro­ciń­cach oraz po­móc fi­nan­so­wo Soni. Nie­ty­po­wo za­cho­wy­wał się tak­że w kon­tak­tach z Ra­skol­ni­ko­wem. Opo­wie­dział Ro­dio­no­wi hi­sto­rię swo­je­go ży­cia, nie szczę­dząc dra­stycz­nych i wsty­dli­wych szcze­gó­łów. Ra­skol­ni­kow czuł wo­bec Ar­ka­diu­sza od­ra­zę, a jed­no­cze­śnie był nim za­fa­scy­no­wa­ny. Swi­dry­gaj­łow poniósł całkowitą porażkę: po­zbył się żony, któ­ra za­wsze nad nim czu­wa­ła oraz zo­stał osta­tecz­nie od­rzu­co­ny przez Du­nię. Po­sta­no­wił więc przy­go­to­wać się do śmier­ci. Dał pie­nią­dze Soni i swo­jej na­sto­let­niej na­rze­czo­nej, a na­stęp­nie za­trzy­mał się w skrom­nym po­ko­ju. Przy­gar­nął sa­mot­ną, pła­czą­cą dziew­czyn­kę. Nie zro­bił jej krzyw­dy, ale w nocy prze­śla­do­wa­ły go lu­bież­ne wi­zje. Być może wte­dy, Swi­dry­gaj­łow zdał so­bie spra­wę, że nie uciek­nie od wła­snej na­tu­ry. Udał się nad rze­kę i popełnił samobójstwo, strze­la­jąc so­bie w gło­wę z re­wol­we­ru, na­le­żą­ce­go wcze­śniej do Mar­fy.

Swi­dry­gaj­łow jest postacią zdecydowanie negatywną. Trud­no czuć wo­bec nie­go sym­pa­tię lub uspra­wie­dli­wiać jego po­stę­po­wa­nie. Kie­ro­wał się chwi­lo­wy­mi na­mięt­no­ścia­mi i za­chcian­ka­mi, nie miał sza­cun­ku do dru­gie­go czło­wie­ka. Raskolnikow słusz­nie nie da­rzył go za­ufa­niem. W prze­ci­wień­stwie do głów­ne­go bo­ha­te­ra, Swi­dry­gaj­łow nie prze­szedł prze­mia­ny. Umarł jako ha­zar­dzi­sta, ma­ni­pu­lant i lu­bież­nik.


Prze­czy­taj tak­że: Zbrodnia i kara - plan wydarzeń

Ak­tu­ali­za­cja: 2022-08-11 20:23:58.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.