Miłość matki do swoich dzieci to zjawisko o tyle powszechnie znane, co niezwykłe. Zajmuje ono ważne miejsce w literaturze, ponieważ jest istotne dla każdego człowieka. Matczyna miłość to niedościgniony wzór - cnota, której hołd oddawany jest poprzez tysiąclecia.
Spis treści
Literacki motyw matczynej miłości oddaje zarazem wyjątkowość relacji, jak i samej osoby matki w ludzkiej cywilizacji. To więź, której nic nie może sprostać ani zdruzgotać. Literatura przypisuje matczynej miłości czułość, czystość i bezinteresowność. Często łączy ją z motywem poświęcenia, jakiego matka dokonuje dla swojego dziecka. Dlatego pozostaje zjawiskiem wyjątkowym, odciskającym piętno na całym życiu bohaterów.
Demeter, grecka bogini płodności i urodzaju, niezwykle kochała swoją córkę Persefonę. W tej zakochał się sam Hades i postanowił pojąć ją za żonę. Z tego powodu porwał boginkę do swojego królestwa i nakarmił owocem granatu, co uniemożliwiło jej opuszczenie krainy podziemi. Zrozpaczona Demeter przestała troszczyć się o urodzaj, przez co zapanowała całoroczna zima i światu groził głód. Zeus rozkazał więc zwracać matce Persefonę na sześć miesięcy w roku. Ta uradowana ozdabia wtedy świat kwiatami i dzieli się płodami ziemi. Kiedy jednak córka odchodzi do swojego męża, z tęsknoty Demeter zsyła jesień i zimę.
Historia o Demeter i Persefonie jest przykładem tłumaczenia poprzez mit zjawisk przyrodniczych, których ludzie nie potrafili w dawnych czasach racjonalnie zrozumieć.
Doskonałym przykładem matczynej miłości w Biblii jest sąd Salomona nad dwiema kobietami o niemowlę. Obie przekonywały króla, że są matkami tego samego dziecka. W rzeczywistości jedna ukradła noworodka drugiej podczas snu i podłożyła własnego martwego. Nie mogąc rozpoznać, która z kobiet mówi prawdę, Salomon rozkazał rozciąć dziecko i dać każdej po połowie. Kiedy jedna z kobiet zgodziła się na to, król oddał maleństwo drugiej. Prawdziwa matka wolałaby bowiem oddać swoją pociechę obcej osobie, niż patrzeć na jego śmierć.
Chociaż Biblia częściej znajduje analogię pomiędzy miłością Boga do ludzi a ojca do swoich dzieci, kilka fragmentów porównuje ją do miłości matczynej. W rozdziale sześćdziesiąty szóstym Księgi Izajasza Bóg zwraca się do ludzi tymi słowami: „Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę”.
Średniowieczny utwór, wyrażający żal Matki Boskiej po śmierci Chrystusa. Elementem wyróżniającym „Lament świętokrzyski” na tle innych utworów tego typu jest przedstawienie Maryi jako niezwykle ludzkiej. Autor przedstawia ją jako zwyczajną matkę, kobietę cierpiącą z powodu tragicznego losu własnego dziecka. Bolejąca Maria zwraca się do obecnych, szukając pocieszenia. Wspomina przy tym jak nosiła swojego syna „po sercem” i jak bardzo troszczyła się o ukochane dziecko. Cierpienie Maryi podsycane jest przez ogrom matczynej miłości do Jezusa.
Dramat pani Rollison obrazuje w utworze Mickiewicza cierpienie matek, których dzieci stały się ofiarami represji zaborców. Ślepa kobieta codziennie przychodzi do pałacu Nowosilcowa, błagając oprawcę swojego syna o jakiekolwiek wieści. Miłość pani Rollinson jest większa niż strach czy upokorzenie, którego doznaje ze strony senatora. Za tą miłością idzie jednak potworna nienawiść, która każe jej przeklinać Nowosilcowa, kiedy jej syna zostaje wypchnięty z okna celi.
Obra matczynej miłości odnaleźć możemy również w słowach anioła, który codziennie czuwał nad młodym Gustawem/Konradem. Potępienie duszy poety odwlekały bowiem modlitwy jego matki, zatroskanej o los swojego syna.
Fabryczny robotnik Marcyś i jego stara matka mieszkają w kamienicy nieopodal zakładu młodego mężczyzny. W swoim małym mieszkanku wiodą bardzo skromną egzystencję. Marcyś jest dla swojej matki całym światem - kobieta bez niego byłaby nie tylko bez środków do życia, straciłaby też ostatnią bliską osobę. Kocha go miłością, na jaką zdolna jest jedynie matka, oddając mu nawet swoje porcje skromnego obiadu. Dba też o to, by syn mógł spać jak najdłużej po wyczerpującym dniu w pracy. Marcyś odwdzięcza się jej za to synowskim szacunkiem.
Pewnego dnia w fabryce dochodzi do wypadku. Marcyś ginie, pozostawiając starą matkę samą. Ta, straciwszy sens życia w postaci syna, całymi dniami obserwuje dym snujący się z fabrycznego komina dym. Przypomina jej on o ukochanym dziecku.
Hanka Borynowa początkowo jest kobietą płaczliwą i wycofaną. Nie potrafi odnaleźć się w roli żony syna najbogatszego gospodarza we wsi. Romans męża bardzo ją dotyka, jednak Hance brak sił na podjęcie jakiejkolwiek walki o swoje małżeństwo. Sytuacja zmienia się diametralnie po wypędzeniu jej rodziny z domu teścia. Przyparta do muru kobieta podejmuje walkę o dobro swoje i swoich dzieci. Ta przemiana budzi szacunek lipczan i samego Macieja Boryny, który zaczyna pomagać kobiecie. Kiedy teść zostaje ranny w walce o las, a mąż zamknięty w więzieniu, to właśnie Hanka opiekuje się gospodarstwem. Zdobywa decydującą pozycję w domu i nie daje zagarnąć majątku, który niegdyś będzie należał do jej męża i dzieci.
Chociaż powyższe zachowanie nie wygląda jak typowy opis matczynej miłości, jest jej atawistycznym przejawem. Hanka, dbając o byt rodziny, myśli w dużej mierze o przetrwaniu dzieci, ich dobru. To z kolei leży u podstaw matczynej miłości.
Seweryn i Jadwiga Barykowie zawsze rozpieszczali swojego syna Cezarego. Kiedy ojciec został zaciągnięty do carskiego wojska, kobieta została sama z niesfornym synem. Kiedy do Baku dociera rewolucja bolszewicka, sytuacja rodziny jest bardzo ciężka. Jadwiga dokłada wszelkich starań, by w ogarniętym czerwoną gorączką mieście utrzymać siebie i syna.
Kobieta zaharowuje się dla Cezarego, niszcząc i tak wątłe zdrowie Chłopak z kolei chłonie propagandowe hasła, chodzi na wiece, a nawet zostaje wydalony ze szkoły za pobicie dyrektora. Cezary nie dostrzega ogromu poświęcenia matki, dodając jej tylko kolejnych trosk. Zaślepiony przez komunistyczne hasła oddaje nawet ukryte przez Jadwigę i Seweryna bogactwa, które miały zabezpieczyć ich życie. Musi minąć dużo czasu, nim Cezary zrozumie, ile jego matka dla niego poświęciła i jak bardzo go kocha. Dopiero po jej śmierci bohater w pełni zrozumie, ile dla niego znaczyła.
Podmiot liryczny zwraca się do matki, by ta nie okazywała swojemu synowi nadto miłości i troski. Kolejno wymienia każdy ich przejaw, kontrastując go z cierpieniem czekającym jej syna w dorosłym życiu. Podczas gdy matka kocha bezgranicznie i zapewnia bezpieczeństwo, świat i tworzący go ludzie będą krzywdzić syna i wykorzystywać jego dobroć. Biorąc pod uwagę czasy autora, tekst odnosi się również do tragedii II wojny światowej.
W wierszu Tadeusza Borowskiego możemy dopatrzeć się podobieństwa z dziełem Adama Mickiewicza „Do matki Polki”. Obaj poeci ukazywali kontrast między matczyną troską i miłością a potwornym losem ich dorosłych dzieci. Matka urasta tym samym do oazy ciepła, dobra i spokoju, którego nie sposób odnaleźć w świecie.
Poeta przedstawia specyficzną więź dziecka i jego matki, podkreślają w niej tęsknotę obojga za sobą.
Dziecko porównane jest tu do kłębka włóczki, upadającego z matczynych kolan. Gest owijania końcówki nici wokół własnego palca symbolizuje tutaj zarówno chęć uchronienia dziecka przed złem, jak i wieczne złączenie jego losu z życiem matki. Toczący się kłębek to z kolei dorosłe, samodzielne życie dziecka. Chociaż przyjdzie w nim często powracać do matki w chwilach „splątania”, nigdy już nie znajdzie miejsca na jej kolanach. Obojgu przyjdzie żałować czasu, gdy łączyła ich miłość i nic nie rozdzielało.