„Świat jest teatrem, aktorami są ludzie” - tak brzmi cytat Williama Szekspira z jego dzieła „Jak wam się podoba”. Autor nawiązuje w nim do znanego w literaturze toposu theatrum mundi. Oznacza on, że ludzie są tylko aktorami na wielkiej scenie życia. Odgrywają role, które wcześniej ktoś dla nich napisał. Nie ma w tym ich wolnej woli, wszystkie decyzje są z góry zaplanowane i nie da się ich zmienić. Reżyserem tego spektaklu jest zazwyczaj jakaś siła wyższa, na przykład Bóg. Człowiek w tym ujęciu właściwie pozbawiony jest wolnej woli. Zdarza się też, że ludzie zakładają maski, za którymi ukrywają się, by osiągnąć konkretny cel. Motyw ten pojawia się wielokrotnie w dziełach literackich. Można go spotkać w takich utworach jak „Hamlet” czy „Makbet” Williama Szekspira, „Konrad Wallenrod” Adama Mickiewicza czy „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza.
„Hamlet” to jeden z wielu tekstów Williama Szekspira, gdzie pojawia się topos theatrum mundi, a bohaterowie przywdziewają maski, by zrealizować swoje plany. Każdy z nich ma jakąś ukrytą motywację, którą za nią chowa.
Główny bohater, czyli tytułowy Hamlet, pewnego dnia dowiaduje się, że jego ojca zamordował własny brat, czyli Klaudiusz. W związku z tym Hamlet przysięga, że swojego ojca pomści. Jednak nie uda mu się tego dokonać jawnie, musi zatem grać i zawiązać w tym celu spisek. Hamlet zaczyna zatem udawać szalonego, a na jego dworze pojawia się trupa aktorska. Wystawia ona zmodyfikowaną przez bohatera sztukę, która pokazuje, w jaki sposób został zamordowany jego ojciec.
Odbiorca ma zatem do czynienia z teatrem w teatrze. Wcześniej Klaudiusz i matka Hamleta także odgrywają swoje role, które mają ich doprowadzić do zamordowania ojca Hamleta i przejęcia władzy. Szekspir główny motyw swojego dzieła ubiera jednak w kolejną sztukę i zamieszcza ją w środku dramatu. Hamlet ma wówczas okazję obserwować reakcję stryja, czyli mordercy. ten wzburzony opuszcza sztukę, gdy pojawia się w niej dokładne odwzorowanie dokonanego przez niego zabójstwa, czyli wlanie ofierze trucizny do ucha.
Szekspir sprawia zatem, że życie i teatr przenikają się wzajemnie i ciężko rozróżnić, gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna sztuka. Każdy z bohaterów odgrywa swoją rolę, a całość jest starannie zaplanowana. Szekspir po mistrzowsku łączy oba plany i sprawia, że nieustannie przenikają się wzajemnie tak, że trudno postawić między nimi wyraźną granicę.
Całe życie na odgrywaniu roli i noszeniu maski spędził Konrad Wallenrod z dzieła Mickiewicza. Urodził się na Litwie, jednak jego ojczyznę napadli i złupili Krzyżacy. Zabrali oni bohatera ze sobą i wychowali na jednego z krzyżackich rycerzy. Konrad Wallenrod odkrył jednak swoją prawdziwą tożsamość Litwina i to właśnie z nią był prawdziwie związany. Jednak musiał odkryć sposób, jak pokonać Krzyżaków, korzystał więc z ich nauk i żył z nimi. Ostatecznie został nawet Wielkim Mistrzem Zakonu Krzyżackiego i objął dowodzenie nad rycerzami. W sercu mimo to wciąż pozostawał Litwinem, który kochał swoją ojczyznę. Każdego dnia musiał jednak odgrywać swoją rolę, jaką była funkcja Wielkiego Mistrza.
Wallenrod w ten sposób chciał bowiem pokonać Krzyżaków. Doszło do walnej bitwy między rycerzami a Litwinami. Wówczas Wallenrod wykorzystał swoją ukrytą przewagę, jaką dała mu pielęgnowana przez lata rola. Opuścił wojska krzyżackie, zdradził je i doprowadził w ten sposób do chaosu. Litwini pokonali rozproszonych Krzyżaków i uwolnili swoją ojczyznę, a Wallenrod pokazał prawdziwą twarz. Wreszcie nie musiał grać kogoś, kim nie był, zrealizował bowiem swój cel uwolnienia Litwy spod wpływów krzyżackich. Za tę zdradę wydano jednak na niego wyrok śmierci. Ubiegł go, popełniając samobójstwo. Był to zresztą jego jedyny cel w życiu i po jego wypełnieniu nie widział już dla siebie miejsca na ziemi. Bez swojej roli nie miał jak przysłużyć się Litwie, wolał zatem umrzeć z własnej ręki.
Inne dzieło Szekspira, w którym poruszono topos theatrum mundi, to „Makbet”. Główny bohater dramatu stwierdza, że życie to tylko sztuka, ludzie zaś są nędznymi aktorami, którzy muszą odegrać swoją rolę. Nie ma dla nich lepszego losy, są skazani na to, co ktoś dla nich zaplanował. Dla Makbeta wszystko to nie ma sensu, a życie takie przypomina mu głośną powieść, w której nie ma treści. Człowiek nie jest w stanie być panem własnego losu, ponieważ ktoś inny dla niego wszystko to zaplanował. To bardzo pesymistyczna wizja świata. Makbet widzi siebie jako aktora, który nieustannie musi nosić maskę, na którą go skazano. Nie ma od tego ucieczki.
Maski i role przybierają bohaterowie powieści „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza. Nie mogą być oni w pełni sobą, bo zawsze są skazany na odgrywania jakiejś roli społecznej, na przykład ucznia, rodzica, nauczyciela i wielu innych. Ludzie muszą się do tych ról dopasowywać i nie są w stanie nigdy być w pełni sobą, ponieważ te maski wymagają od nich określonych cech ich charakterów, nie zaś pełnej, autentycznej osobowości. Zawsze muszą zatem zachowywać się jak aktorzy w teatrze, dostosowując się do danej sceny, w której akurat występują.
Aktualizacja: 2023-11-22 18:59:19.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.