Makbet - jakie były przepowiednie czarownic?

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Czarownice w dramacie Wiliama Szekspira Makbet odgrywają niezwykle ważną, a zarazem bardzo enigmatyczną rolę. To personifikacje zła, kosmicznej ciemności wiszącej złowrogo nad człowiekiem. Posiadają przez to podobną diabłu funkcję kusicieli o zwodniczym języku. Ich "pułapką" zastawioną na głównego bohatera są przepowiednie, które wypowiadają mu dwa razy w utworze. Warto przeanalizować zesłane na Makbeta wizje, aby zrozumieć, jak pokrętnym sposobem działały czarownice i jak Szekspir rozumiał ironię.

Pierwsza przepowiednia wiedźm wypowiedziana jest na ponurym wrzosowisku, pośród piorunów i jeszcze nieprzebrzmiałych dźwięków bitwy. Potworne istoty, zdaniem rycerza Banka ledwie podobne kobietom, pojawiają się na drodze dwóch dzielnych wasali króla Dunkana zupełnie znikąd. Nie mówią wiele, zwyczajnie pozdrawiają ich, jak zwykło się wtedy czynić wobec szlachetnie urodzonych. Każda z nich wypowiada do Makbeta jedno zdanie: "Witaj, Makbecie, witaj tanie Glamis! Witaj, Makbecie, witaj tanie Kawdor! Witaj, Makbecie, przyszły witaj królu!". Tyle i aż tyle, by podsycić ciekawość człowieka oraz uśpione na dnie jego serca żądze. Należy zauważyć, że samo pozdrowienie jest bardzo perfidnie skonstruowane. Pierwsze zdanie to teraźniejszość, Makbet był już tanem Glamis. Tytuł tana Kawdoru był mu przyznany, o tym jednak jeszcze wtedy nie wiedział. Zaś ostatni element stanowił rzeczywisty "haczyk" na który wiedźmy chciały złowić Makbeta. Gdy bowiem środkowa część pozdrowienia okazała się prorocza, rycerz uwierzył w możliwość spełnienia tej o królewskiej purpurze. Namówiony przez żonę, postanowił dopomóc przeznaczeniu i to ostatecznie miało go zgubić.

Na wrzosowisku czarownice pozdrowiły też Banka. Uczyniły to słowami: "Mniejszy, a przecie większy od Makbeta. Nie tak szczęśliwy, a przecie szczęśliwy. Ty królów spłodzisz, choć nie jesteś królem.". Żadne z tych słów nie sprawdziło się na kartach dramatu, ponieważ nie taki był ich cel. Czarownice wypowiedziały je, aby poróżnić przyjaciół. Banko nie uległ pokusie, Makbet jednak poczuł trwogę o zdobyte królobójstwem panowanie. Ostatecznie zamordował przyjaciela, co stanowiło następną pośród wielu jego przyszłych zbrodni.

Ostatnia przepowiednia ma miejsce w Akcie IV. Zatrwożony o przyszłość Makbet odnajduje czarownice, chcąc poznać swój los. Te przy pomocy mikstury sporządzonej na rozkaz Hekate wywołuję cztery widziadła. Są to kolejno: głowa w hełmie, krwawe dziecię, dziecko w koronie z drzewem w ręku i poczet ośmiu królów z Bankiem za zwierciadłem. Każde z nich wygłasza element proroctwa. Makbet ma strzec się Fife'u (dworu Makdufa), żaden mężczyzna zrodzony przez niewiastę ma go też nie pokonać. Trzeci duch przepowiada, że będzie rządził, aż las Birnamski nie podejdzie pod mury zamku Dunsinanskiego. Czwarty duch to zaś niechybne nadejście rządów potomków Banka.

Makbet sądził, że spełnienie tych słów było niemożliwe, przez co uspokoił swojego ducha. Sądził, że panuje nad własnym losem. Tego właśnie jednak oczekiwała Hekate. Makbet miał uwierzyć z brak możliwości spełnienia przepowiedni. Tymczasem po raz kolejny okazały się one pokrętne. Żądny zemsty za wymordowaniu mu rodziny w Fife Makduf zabił Makbeta, ponieważ nie urodził się siłami naturalnymi, a dzięki cesarskiemu cięciu. Zrobił to, gdy skryci za gałęziami ściętymi w lesie Birnamskim żołnierze Malkolma podeszli pod zamek.

Wszystko było więc farsą, uknutą, aby Makbet z własnej woli doprowadził do swojego upadku.


Przeczytaj także: Problem ludzkiego losu w Makbecie

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.