Relacja człowieka z Bogiem to temat wielu dzieł, zarówno tych religijnych jak i świeckich. Pozycja, jaką człowiek zajmuje wobec Stwórcy, jest jednym z głównych tematów intrygujących ludzi od wieków. Pośród wielu wybitnych prac teologicznych, czy filozoficznych odnajdziemy również dzieła literackie. Specyfiką literatury jest wszak badanie ludzkiej duszy, a z tą wiąże się pojęcie „człowieczeństwa” i „boskości” oraz wskazanie różnic między nimi. Postawy wobec Boga są najróżniejsze, dzieląc się najczęściej na pokornych wiernych lub na zbuntowanych indywidualistów.
Spis treści
Rozważanie na podstawiony temat najlepiej oprzeć o charakterystyczny fragment „Dziadów”, jakim jest Wielka Improwizacja. Tekst ten stanowi bowiem manifest Konrada jako poety, wieszcza i patrioty wobec całego świata oraz samego Stwórcy. Zacznijmy jednak od zrozumienia, kim właściwie jest Konrad i co nim kieruje. Postać ta znana jest z wcześniejszych części dramatu jako Gustaw. W klasztorze ojców bazylianów w Wilnie cierpiący romantyczny kochanek przeistacza się w profetę poświęconego losom narodu. Konrad jest wieszczem — połączeniem mistyka i poety. Dzięki swojej twórczości ma zdolność przepowiadania przyszłości, ale również kreowania ducha narodowego. Jest to rodzaj daru od Boga, który jednak prowokuje w człowieku pychę. Konrad wyznaje bowiem pogląd romantycznych artystów, iż poezja jest swoistą kreacją „alternatywnego świata”. Tym samym swój talent postrzega jako pochodzący od Boga, pokrewny Jego mocy stwórczej. Na podstawie takiego rozumowania żąda od Najwyższej Instancji władzy nad duszami swoich rodaków. Będąc poetą, może kreować ducha narodowego, jednak pycha pcha go ku chęci władania nimi niczym tyran. Roi sobie, że byłby lepszym władcą ich przeznaczenia, stworzyłby szczęśliwszych Polaków. Władza taka miałaby być absolutna, nieznosząca sprzeciwu. Jego pragnienie przyjmuje formę buntu, czyniąc z Konrada bohatera bajronicznego — wola i emocje bohatera są ważniejsze nawet od planu Boga wobec Polski. Konrad balansuje na krawędzi bluźnierstwa i jedynie omdlenie ratuje go przed ostatecznym potępieniem. Traci on tym samym możliwość poznania losów Polski i jej mesjanistycznego posłannictwa pośród narodów Europy. Nie można zarazem Konrada nazwać totalnym buntownikiem, osobą odrzucającą Stwórcę. To raczej ktoś, kto wiecznie toczy spory z Bogiem, ale ostatecznie przyjmuje jego rację. Nie jest przy tym pokornym sługą, relacja z Ojcem przepełniona jest butnym poszukiwaniem własnej drogi. Najlepiej chyba określić Konrada i pokrewnych mu bohaterów literackich jako balansujących na krawędzi niepokorne sługi Boga.
Zupełnie odmienną postawę reprezentuje ksiądz Piotr. Ten pokorny mnich urasta wręcz do postaci świętego. W pewnych jego zachowaniach możemy wręcz dojrzeć figurę Chrystusa — spoliczkowanie na oczach Senatora, przepowiednia śmierci Doktora, bolesne widzenie mesjańskiej drogi Polski. To ostatnie jest zarazem nagrodą księdza Piotra, która wiarę i pokorę wynosi ponad butny talent profetyczny Konrada. Człowiek ten dzięki swojej wierze i miłości jest w pełni pogodzony ze Stwórcą i chociaż świat nie szczędzi mu przez to kolejnych ciosów, on może je znieść. Stoi bowiem po stronie Boga, a ten jest przecież niezachwianym obrońcą. Taka postawa świętego nadaje księdzu Piotrowi mistycznej powagi, godności szczególnie widocznej podczas jego konfrontacji z Nowosilcowem. Jest on przykładem wiernego, pokornego sługi Boga.
W literaturze istnieje jednak zupełna odwrotność księdza Piotra, której wspomniane zostało przy okazji Konrada. Chodzi rzecz jasna o pierwowzór postaci byronicznej — Giaura. Człowiek ten, chociaż wierzący, postawił swoją wolę i uczucia całkowicie ponad Boga. Stał się tym samym buntownikiem-indywidualistą, który sam wyznacza swoją ścieżkę życia. Giaur zabił człowieka w zemście za swoją ukochaną, za co nie może żałować. Jeżeli by to zrobił, w swoich własnych oczach wyrzekłby się miłości, która pchnęła go do takiego postępowania. Wiąże się to z ogromnym cierpieniem bohatera, ponieważ zamyka go przed możliwością poszukiwania odpuszczenia grzechów i pojednania. Pozostając wiernym sobie, musi odrzucić Stwórcę, chociaż nie jest osobą niewierzącą.
Giaur prezentuje więc postawę buntownika, postać po trosze przypominającą pierwszego spośród zbuntowanych — Lucyfera. Być może dlatego Byrona oskarżano o demoralizowanie swoją twórczością społeczeństwa, przedstawiania złych wzorców do naśladowania. Nie ulega jednak wątpliwości, że doskonale przedstawił jednak dramat człowieka niezdolnego do ugięcia swojej woli nawet przed najwyższym dobrem. Paradoksalnie gorszący dramat Giaura może być rozumiany jako przestroga przed takim postępowaniem. Kto stawia siebie ponad Boga, ten będzie nieszczęśliwym niewolnikiem przeszłości — buntownikiem, którego wolność okaże się potępieniem za życia.
Relacja człowieka z Bogiem to niezwykle delikatny, skomplikowany proces. Każdy związek między dwoma osobami stanowi przecież wieloetapowy, często zmienny stan. Człowiek obdarzony przez Niego wolną wolą może przyjąć swoje przeznaczenie zrodzone z miłości, lub też poszukiwać własnych rozwiązań, mocując się z siłami, które chcą mu utrudnić egzystencję. Specyfika samego Boga powoduje, że wybranie swojej drogi, a tym bardziej wręcz postawa buntownicza wobec Niego, nie przynosi człowiekowi uczucia spokoju i szczęścia.
Aktualizacja: 2024-10-04 18:49:59.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.