Balladyna była główną i tytułową bohaterką dramatu Juliusza Słowackiego. Z powodu swojego postępowania, stała się jedną z najbardziej znanych morderczyń w polskiej literaturze, a jej losy stanowią częsty przykład studium psychiki człowieka owładniętego zepsuciem moralnym. Jej żądza władzy i bogactwa doprowadziły ją do zbrodni i całkowitego upadku, a w końcu także i do śmierci. Kobieta stanowiła uosobienie zła i egoizmu, przez co bywa porównywana do szekspirowskiej Lady Makbet.
Balladyna to starsza córka Wdowy, siostra Aliny. Wyróżniała się urodą. Miała alabastrową cerę, ciemne włosy i czarne oczy. Matka i Alina czasem zwracały się do niej „Bladyno”, co stanowi odniesienie do bardzo jasnej karnacji kobiety. Słowacki nie określił konkretnie wieku córek, jednak w chwili zalążka akcji, Balladyna była już panną na wydaniu, przy czym matka miała nadzieję, że uda się jej znaleźć, jak najlepszego męża, który odmieni los nie tylko dziewczyny, ale także całej rodziny. Gdy w chacie pojawił się Kirkor, Wdowa wolała, żeby wybrał Balladynę. Być może chciała, żeby starsza córka wyszła za mąż jako pierwsza lub faworyzowała jedną z dziewczyn. Nie chciała dostrzec prawdziwej natury Balladyny. Jej ślepa miłość zdawać się może jedną z przyczyn przyczyniających się do poczucia bezkarności starszej córki. Wdowa zachęcała Balladynę, aby dbała o swoją urodę, co miało pomóc w zamążpójściu. Przymykała więc oko na lenistwo starszej córki, która chętnie zrzucała pracę w polu na matkę i Alinę, żeby nie opalić jasnej cery.
Balladyna zbytnio nie przejmowała się matką, chociaż ta chciała dla niej jak najlepiej. Ignorowała też porady młodszej, bardziej pracowitej i odpowiedzialnej siostry. Alina radziła jej, żeby przed konkursem zbierania malin położyła się szybciej i odpoczęła. Balladyna stawiała jednak przyjemności nad obowiązkami, więc wybrała wieczorną schadzkę z Grabcem. Już wtedy ujawniała się jej ponura, chimeryczna natura, gdyż sama przyznała: „Wolę noc ciemną niż taki poranek”. Balladyna bawiła się uczuciami prostego chłopaka, mimo że planowała ślub z zamożnym, dobrze urodzonym kawalerem. Z łatwością przychodziło jej wykorzystywanie ludzi do swoich celów. Nie wahała się kłamać i manipulować, o czym świadczą jej słowa: „Bałabym poczwarą, niegodnej Twej (Kirkora) ręki, żebym się matki kochanej wyrzekła”. Jednak rzeczywistość pokazała, że była zdolna do najgorszych czynów, bez żadnych skrupułów.
Balladyna z każdym dniem coraz bardziej pogrążała się w grzechu. Choć w oczach Kirkora była piękna i niewinna, co podkreślał słowami: „Starsza jak śniegi…z alabastrów…ma pod rzęsą węgle…jako noc biała nad rankiem”, to jej serce skrywało żądzę władzy. Nie cofała się przed niczym, wydając rozkazy: „Powieście obu rycerzy burmistrzów na dzwonie wieży zamkowej”. Z czasem zaczęła jednak odczuwać paniczny strach przed samą sobą. W nocy dręczyły ją podświadome wyrzuty sumienia, choć nie były one oznaką skruchy, lecz raczej lękiem przed konsekwencjami: „Rankiem głos sumienia nudzi, nad wieczorami dręczy i przeraża, a nocą ze snu okropnego budzi…”.
Balladyna w końcu stanęła na szczycie, ale jej los musiał się dopełnić. Była postacią tragiczną, uosobieniem zła drzemiącego w człowieku. Słowacki w pełni oddał jej bunt przeciwko porządkowi świata: „Wychodzi na świat Balladyna z ariostycznym uśmiechem na twarzy, obdarzona wewnętrzną siłą urągania się z tłumu ludzkiego, z porządku i ładu, jakim się wszystko dzieje na świecie”. Jednak nawet ona nie mogła uniknąć kary – spadł na nią piorun, kończąc jej historię pełną intryg.
Prawdziwą naturę Balladyny znały siły przyrody. Nimfa z jeziora Gopło, Goplana, mówiła, że ta ma złe serce. Nawet Wdowa dostrzegała, że na widok Balladyny płoszą się jaskółki, które łagodnie ćwierkają, gdy w pobliżu jest Alina. Na początku utworu, Balladyna była po prostu złą córką i siostrą. Przemiana w zbrodniarkę dokonała się jednak po pojawieniu się Kirkora. Kobieta nie była w stanie oprzeć się żądzy bogactwa i władzy, dlatego przekroczyła wszystkie granice. Balladyna nigdy nie była pracowita, więc nie zaskoczyło jej zwycięstwo Aliny. Starsza z sióstr nie była jednak w stanie pogodzić się z porażką ani obserwować, jak Alina zdobywa Kirkora, wraz z jego wpływami i majątkiem.
Okazało się, że Balladyna była zdolna zabić, aby osiągnąć cel. Dla swoich chorych aspiracji, pozbawiła życia swoją siostrę. Od tego momentu, alabastrowa cera kobiety nie była nieskazitelna - na czole pojawiło się krwiste znamię. Balladyna zdawała się odczuwać przerażenie wobec swego uczynku, ale były one krótkotrwałe. Ceniła bogactwo i władzę wyżej, niż życie Aliny. Gdy Goplana przemówiła do niej głosem zamordowanej, Balladyna nie chciała uwierzyć, że to wszystko jest snem. Chciała, aby perspektywa małżeństwa z Kirkorem była prawdziwa, nawet za cenę zabójstwa siostry. Jeszcze w lesie, stwierdziła że jej umysł już przywykł do myśli, że Alina nie żyje. Balladyna nie zabijała co prawda dla przyjemności, ale łamała wszystkie zakazy moralne, aby osiągnąć swój cel.
Od momentu pogodzenia się ze śmiercią Aliny, Balladyna się zmieniła. Nie działała już pod wpływem impulsu, ale konsekwentnie ukrywała swoje uczynki i likwidowała wszystkich, którzy mogliby jej zaszkodzić. Kłamstwo stało się jej codziennością. Zmyśliła historię ucieczki Aliny, ukrywała krwawe znamię przed mężem. Coraz gorzej traktowała też Wdowę, mimo że obiecała jej dostatnie życie na zamku. Balladyna starała się ukryć chłopskie pochodzenie. Zamiast wdzięczności za wychowanie, matkę spotkało nieprawne wygnanie podczas burzy. Balladyna robiła wszystko, żeby nikt jej nie zdemaskował. Fon Kostryn, który początkowo był jej wspólnikiem i kochankiem, został przez nią otruty. Żądza władzy sprawiła również, że kazała zamordować Pustelnika - prawowitego władcę kraju. Życie stracił też Gralon, który wiedział o morderstwie Aliny. Balladyna zabiła również Grabca, ponieważ znał jej przeszłość. Jej droga na tron była więc wyjątkowo krwawa.
Balladyna nie była jednak całkowicie chłodna i beznamiętna. Jej psychika nie mogła udźwignąć tak wielu zbrodni. Prześladowała ją wizja skrwawionych kwiatów, ukazywało jej się również widmo Aliny. Balladyna wpadała w paniczny lęk przed zdemaskowaniem, odebraniem jej władzy i bogactwa. Ciężar zbrodni okazał się większy, niż się spodziewała. Balladyna zdawała sobie sprawę z istnienia norm moralnych, chociaż ich nie przestrzegała. Podczas sądu, trzykrotnie wydała wyrok śmierci, dostrzegając powagę popełnionych czynów. W ten sposób ukarała samą siebie, stając się swoją ostatnią ofiarą. Balladyna była postacią tragiczną, uwikłaną w konflikt między żądzą władzy a własnym sumieniem. Jej postać pokazuje jak niewiele trzeba, aby człowiek porzucił wszystkie zasady i pogrążył się w złych uczynkach.
Aktualizacja: 2025-03-22 19:10:59.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.