Autorką problematyki jest: Adrianna Strużyńska.

Powieść Witolda Gombrowicza Ferdydurke przedstawia losy początkującego pisarza Józia Kowalskiego. Został on cofnięty przez swojego dawnego nauczyciela do lat szkolnych. Na podstawie jego doświadczeń Gombrowicz przedstawił swój stosunek do systemu edukacji, tradycji szlacheckich czy pozornej nowoczesności.

  • Kompozycja powieści
  • Wychowanie młodzieży szkolnej
  • Zderzenie konserwatyzmu z nowoczesnością
  • Upadek wartości szlacheckich
  • Absurdalność ludzkiej egzystencji
  • Kompozycja powieści

    Kompozycja powieści z pozoru jest luźna, ale w rzeczywistości można zauważyć, że została dobrze przemyślana. Można podzielić ją na trzy części, które ukazują losy Józia Kowalskiego w trzech różnych środowiskach: w szkole, na stancji u Młodziaków oraz w szlacheckim dworze Hurleckich. Oprócz głównych wątków, pojawiają się dygresje: dwie przypowieści Filidor dzieckiem podszyty i Filibert dzieckiem podszyty. Z pozoru nie mają one nic wspólnego z Józiem, ale w rzeczywistości ukazują absurd ludzkiej egzystencji, podobnie jak losy Kowalskiego.

    W części pierwszej, Józio został porwany ze swojego domu przez profesora Pimkę i zmuszony do powrotu do szkoły, gdzie zetknął się z upupianiem oraz konfliktem między chłopcami a chłopiętami. Następnie zamieszkał na stancji u nowoczesnych państwa Młodziaków. Później trafił na wieś, gdzie jego kolega Miętus odnalazł prawdziwego parobka. Powieść zaczyna i kończy się porwaniem. Na początku to Józio został porwany przez Pimkę, a na końcu - to on porwał Zosię.

    Wychowanie młodzieży szkolnej

    Józio był trzydziestoletnim mężczyzną, ale wciąż pozostał niedojrzały. Wiedział, że częściowo jest dorosły, a częściowo - jest chłystkiem. Został całkowicie sterroryzowany przez profesora Pimkę, który traktował go jak dziecko. Kowalski został zmuszony do powrotu do szkolnej ławki. W szkole trwał proces upupiania młodzieży. Nastoletni młodzieńcy byli traktowani jak małe dzieci, wmawiano im niewinność i nieświadomość. Przewodził temu profesor Pimko, który był inspektorem. Dyrektor Piórkowski z dumą mówił, że jego grono pedagogiczne to zbiór żałosnych staruszków. Nie mieli energii do prawdziwego nauczania młodzieży, potrafili tylko powtarzać hasła, które wtłoczono im do głów. Młodzież była w szkole uczona braku samodzielnego myślenia, bezmyślnego przyjmowania tego, co słyszą. 

    Uczniowie nie przygotowywali się do lekcji, jedynym wyjątkiem był Syfon, przywódca posłusznych nauczycielom chłopiąt. Wizerunek szkoły jest w powieści zdecydowanie negatywny. Nie było to miejsce, gdzie młodzież miała poszerzać wiedzę i horyzonty. Wręcz przeciwnie, najważniejszym celem było wtłoczenie ich w formę, aby pozostawali bierni i nieświadomi. Zbuntowani uczniowie, nazywani chłopakami, sięgali po alkohol, dopuszczali się przemocy. Była to dla nich ucieczka od absurdalnego procesu upupiania. Robili wszystko, aby nie uznawano ich za niewinnych, ale Pimko wciąż wmawiał im, że są dziecinni i nieświadomi. Szkoła dyrektora Piórkowskiego była ponurym absurdem.

    Zderzenie konserwatyzmu z nowoczesnością

    Podczas nauki w szkole, Józio zamieszkał na stancji u Młodziaków. Była to nowoczesna rodzina, w której na pierwszym miejscu znajdowały się sport, tolerancja i swoboda obyczajów. Józio początkowo uległ urokowi Zuty Młodziakówny, nastoletniej pensjonarki. Ona jednak nie była nim zainteresowana, Kowalski był zbyt konserwatywny. Młodziakowie na każdym kroku starali się podkreślać, że są nowocześni, wolni od mieszczańskiej moralności. Młodziakowa zachęcała Zutę do wyjazdu z chłopakiem na weekend, inżynier zachęcał córkę do urodzenia nieślubnego dziecka. Cieszył się, że kult dziewictwa przeszedł już do przeszłości.

    Na pensji Młodziaków doszło do zderzenia konserwatyzmu Józia z nowoczesnością domowników. Gdy Młodziakowa zobaczyła, jak Kowalski tworzy z kompotu i chleba bezkształtną papkę, poczuła się oburzona. Młodziak wyśmiał go z kolei, kiedy Józio nazwał Młodziakową mamusią. Od tego czasu Zuta i Młodziakowa zaczęły traktować Kowalskiego z nieufnością, jak sam to określił, przyprawiły mu odrażającą gębę. Józio postanowił obnażyć formę Młodziaków. Podając się za Zutę, wysłał liściki z zaproszeniem do Pimki i Kopyrdy. Gdy Młodziakowie przyłapali mężczyzn w pokoju córki, ukazali swoje prawdziwe oblicze. Młodziak doprowadził do bójki, pokazując, że w rzeczywistości nie był tak nowoczesny, jak wcześniej twierdził.

    Upadek wartości szlacheckich

    Józio w końcu opuścił miasto i udał się razem z Miętusem na wieś. Trafili do dworku Hurleckich w Bolimowie - krewnych Józia. Szlachta została tutaj przedstawiona w krzywym zwierciadle. Ziemianie stali się karykaturą samych siebie, marnowali czas na jedzeniu ponad miarę, próżnowaniu i błahych rozmówkach po francusku. Zauważyła to nawet służba, która nie miała prawdziwego szacunku do swoich panów. Posłuszeństwo chłopów wynikało tylko ze strachu, ponieważ wuj Konstanty i kuzyn Zygmunt bez wahania bili pracowników, kiedy nie byli zadowoleni z ich pracy. Szlachta na każdym kroku podkreślała swoją wyższość.

    Spokojna egzystencja Hurleckich została zakłócona, gdy w ich majątku zatrzymali się Józio i Miętus. Miętusiewicz miał obsesję na punkcie znalezienia prawdziwego parobka. Kiedy więc poznał lokajczyka Walka, postanowił się z nim zbratać, co wywołało oburzenie Hurleckich. Miętus namówił parobka nawet, aby dał mu w twarz. W Bolimowie doszło do całkowitego załamania respektowanej przez lata hierarchii społecznej - rozpoczęła się bijatyka między panami a służbą

    Absurdalność ludzkiej egzystencji

    Wszystkie przygody Józia doprowadziły go do przygnębiających wniosków. Przez większość czasu wydawało mu się, że można wyzwolić się od formy i gęby, kierować się własnym rozumem, zamiast dostosowywać się do innych. Kiedy jednak uciekł z Bolimowa porywając Zosię, zdał sobie sprawę, jak groteskowe jest życie człowieka.

    Józio odwiedził różne miejsca, był członkiem różnych społeczności, ale nigdzie nie czuł się wolny. Kowalski na koniec doszedł do wniosku, że z jednej gęby można uciec w drugą, a od człowieka - do drugiego człowieka. Na koniec uświadomił sobie, że takie życie, jakiego pragnął jest niemożliwe. Zaakceptował więc obecność Zosi, ponieważ zdał sobie sprawę, że może uciec od niej tylko do innej kobiety, podobnie jak uwolnił się od Zuty, przenosząc swoje zainteresowanie na Zosię.

    Powieść Gombrowicza przedstawia w krzywym zwierciadle edukację, relacje międzyludzkie czy stosunki społeczne. Chociaż opisane zjawiska są wyolbrzymione, z pewnością skłaniają do refleksji na temat otaczających nas form i konwencji.


    Przeczytaj także: Udowodnij, że dworek w Bolimowie jest parodią dworku w Soplicowie

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.