Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Józio Kowalski to główny bohater powieści Witolda Gombrowicza „Ferdydurke”. Był to mężczyzna trzydziestoletni, który w dużej mierze wciąż czuł się niedojrzałym chłopcem. Nie założył rodziny, nie zrobił kariery, pracował nad książką. Pochodził z rodziny szlacheckiej, dziesięć lat spędził w majątku w Bolimowie należącym do jego krewnych - państwa Hurleckich. Józio był inteligentny i spostrzegawczy, dlatego dostrzegał formy, w jakie próbuje go wtłaczać pomieszczenie. Dalsza część powieści to jego walka z formą, pupą, gębą i łydką, symbolizującymi schematy, w które człowiek jest wciskany przez otoczenie.

Józio został zabrany z powrotem do szóstej klasy przez swojego nauczyciela, profesora Pimko. Ponownie przeszedł przez proces dojrzewania. Był upupiany, czyli zmuszany do niewinności przez nauczycieli, mieszkał na stancji z pozoru nowoczesnych Młodziaków, gdzie zauroczył się w pensjonarce Zucie. Następnie udał się do Bolimowa ze swoim kolegą Miętusem. Zakończenie powieści jest dość przygnębiające. Józio porwał Zosię, uwolnił się od obsesji na punkcie pensjonarki, ale zdał sobie sprawę, że z jednej formy można uciec tylko w drugą formę.

Miętus (Miętusiewicz) był kolegą z klasy Józia. Przewodził chłopakom, czyli uczniom buntującym się przeciwko przymusowej niewinności i nieświadomości. Był okrutny, nie unikał przemocy np. kiedy zgwałcił Syfona przez uszy, na siłę go uświadamiając. Najważniejszym celem Miętusa było jednak znalezienie prawdziwego, naturalnego parobka, pozbawionego formy. Jego marzenie spełniło się, kiedy dotarł do Bolimowa i poznał lokajczyka Walka, z którym postanowił się zbratać. Jego postępowanie doprowadziło do buntu służby i zburzenia tradycyjnej hierarchii w bolimowskim dworze.

Syfon (Pylaszczkiewicz) również chodził do klasy z Józiem. Był jednak przeciwieństwem Miętusa, ponieważ przewodził grzecznym chłopiętom, poddającym się procesowi upupiania. Jako jedyny przygotowywał się do lekcji, chciał zachować swoją niewinność i nieświadomość. Zwyciężył z Miętusem w pojedynku na miny, ale ten nie potrafił pogodzić się z porażką i zgwałcił Syfona przez uszy, mówiąc do niego odrażające, uświadamiające słowa. Syfon nie był w stanie się z tym pogodzić, dlatego popełnił samobójstwo.

Profesor Pimko był filologiem klasycznym, nauczycielem Józia ze szkolnych czasów. Zabrał głównego bohatera z powrotem do szóstej klasy. Najważniejszym celem Pimki było upupianie uczniów, czyli zachowanie ich w stanie niewinności i nieświadomości. Nawet, kiedy ci się buntowali, udawał, że tego nie widzi. Profesor tylko z pozoru był tradycjonalistą - w rzeczywistości uległ urokowi pensjonarki Zuty, przez co ośmieszył się przed jej ojcem, przyłapany nocą w pokoju dziewczyny.

Młodziakowie byli właścicielami pensji, na której Józio zamieszkał po rozpoczęciu nauki w szóstej klasie. Inżynier i jego żona uważali się za ludzi nowoczesnych. Mieli nastoletnią córkę Zutę, którą wychowywali bardzo liberalnie. Zachęcali ją do wyjazdu z chłopakiem na weekend, deklarowali, że nie mieliby nic przeciwko jej nieślubnemu dziecku. Gdy Józio zaczął zachowywać się jak prawdziwy tradycjonalista, inżynier go wyśmiał, a Młodziakowa zaczęła obawiać się chłopaka. Prawdziwe oblicze Młodziaków wyszło na jaw, kiedy przyłapali Pimkę i Kopyrdę nocą w sypialni Zuty. Młodziak porzucił swoje nowoczesne poglądy i wdał się w bójkę z adoratorami córki.

Zuta była nastoletnią córką Młodziaków, typową pensjonarką. Doskonale zdawała sobie sprawę, że jest atrakcyjna i wzbudza zainteresowanie mężczyzn, dostawała liczne listy miłosne. Nie zwracała uwagi na konserwatywnego Józia, co wywołało jego frustrację i zawiść. Józio sprowadził do jej sypialni Kopyrdę i Pimkę. Dziewczyna była zainteresowana nowoczesnym kolegą, nie miała nic przeciwko romansowi. Została jednak przyłapana przez rodziców, a następnie dołączyła do bójki rozpoczętej przez jej ojca.

Bladaczka był anemicznym nauczycielem języka polskiego. Nie umiał zainteresować uczniów literaturą, potrafił powtarzać wyłącznie utarte frazesy i zmuszać chłopców do fałszywych zachwytów nad poezją Słowackiego. Kiedy uczniowie mieli odwagę się mu przeciwstawić, szantażował ich, bojąc się, że straci pracę.

Kopyrda chodził z Józiem do szkoły. Od razu wydał się Kowalskiemu najbardziej normalny, ponieważ nie należał ani do chłopaków, ani do chłopiąt. Był nowoczesny, dlatego z wzajemnością zainteresował się pensjonarką Zutą, co wywołało zazdrość Józia. Kowalski ośmieszył Kopyrdę, podstępem sprowadzając go na nocną schadzkę z Zutą, gdzie przyłapali go Młodziakowie.

Hurleccy reprezentują w powieści szlachtę ziemiańską. Byli to krewni Józia, właściciele majątku w Bolimowie. W domu mieszkali ciotka Hurlecka z domu Lin, jej mąż Konstanty, syn Zygmunt oraz wychowanka Zosia. Życie Hurleckich mijało głównie na jedzeniu i bezczynności. Konstanty i Zygmunt mieli tradycyjne podejście do traktowania służby - nie wahali się nawet przed rękoczynami. Ciotka traktowała Józia jak dziecko, przypominając tym samym nauczycieli. Zosia była z kolei typową młodą szlachcianką, spędzającą czas na spacerach i grzybobraniach. Spokojne, gnuśne życie Hurleckich zostało zakłócone przez pojawienie się Miętusa, który doprowadził do buntu ludu przeciwko swoim panom.

Walek był lokajczykiem u Hurleckich. Miętus rozpoznał w nim prawdziwego parobka, człowieka całkowicie naturalnego, pozbawionego formy. Chłopak nie umiał czytać, pisać, nie wiedział, ile ma lat, czym wzbudził fascynację Miętusa.


Przeczytaj także: Ferdydurke - motywy literackie

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.