Udowodnij, że dworek w Bolimowie jest parodią dworku w Soplicowie

Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Jednym z najważniejszych wątków powieści Witolda Gombrowicza Ferdydurke jest wizyta Józia i Miętusa w tradycyjnym szlacheckim dworku w Bolimowie. Mogą tutaj pojawić się skojarzenia z najsłynniejszym dworkiem opisanym w polskiej literaturze - Soplicowem przedstawionym na kartach Pana Tadeusza. Bolimowo można nazwać wręcz parodią Soplicowa.

Bolimowo jako parodia Soplicowa

Naturalny w staropolskich dworkach był podział na panów i służbę. Relacje między szlachtą a pracownikami mogły jednak wyglądać bardzo różnie. W Soplicowie, gospodarze dbali o chłopów - wymagali od nich uczciwej pracy, ale też okazywali im szacunek. Gdy nadchodził zmierzch, Sędzia udawał się na obchód gospodarstwa, a pracownicy kończyli swoje obowiązki na folwarku. Podczas uczty zaręczynowej Zosi i Tadeusza, nowi gospodarze usługiwali przy stole zasiadającym na gościńcu włościanom. Co więcej, Tadeusz pod wpływem przyszłej żony podjął decyzję o uwłaszczeniu chłopów. Epopeja miała dawać nadzieję na lepszą przyszłość, nie tylko dla szlachty, ale też pozostałych warstw społecznych.

W Bolimowie sytuacja wyglądała całkiem inaczej. Hurleccy nie mieli szacunku do swojej służby. Za najmniejsze przewinienie można było dostać w twarz. Wuj Konstanty i kuzyn Zygmunt uważali, że mają prawo do bicia służby ze względu na swoje pochodzenie. Posłuszeństwo chłopów wynikało więc wyłącznie ze strachu, a nie z szacunku. Służba chętnie plotkowała o państwu w kuchni oraz narzekała na lenistwo i obżarstwo Hurleckich. Jedynym zaufanym służącym był kamerdyner, który donosił na służbę do państwa. W dworku panowała atmosfera nieufności i niepewności, ponieważ Hurleccy wiedzieli, że służba o nich plotkuje, a chłopi zdawali sobie sprawę, że mogą być surowo ukarani.

Podobieństwem między Bolimowem a Soplicowem jest imię bohaterki - Zosia. Obydwie były młodymi dziewczynami, które zostały oddane na wychowanie. W przypadku Zosi Horeszkówny opiekunką była Telimena, a w przypadku Zosi z Bolimowa - ciotka Hurlecka. Obydwie bohaterki znalazły dla siebie mężczyznę, ale trudno porównywać ich losy. Zosia Horeszkówna naprawdę zakochała się w Tadeuszu Soplicy, z radością planowała z nim przyszłość.

W przypadku Józia i Zosi, historia była mniej romantyczna. Kowalski postanowił spontanicznie porwać kuzynkę. Między młodymi doszło do pocałunku, ale nie była to prawdziwa miłość. Józio już po chwili zaczął marzyć, aby uwolnić się od Zosi, ale nie było to możliwe. Ich historia miłosna to prawdziwa parodia romantycznych opowieści.

Szlachta, zarówno w Panu Tadeuszu, jak i Ferdydurke, spędzała dużo czasu na rozrywkach np. spacerach, grzybobraniach, ucztach. W Soplicowie każde wydarzenie było celebrowane, mieszkańcy i goście hołdowali dawnym tradycjom, przy stole przestrzegano etykiety, starsze pokolenie pouczało młodych, jak powinni się zachowywać.

W Bolimowie z pozoru też pielęgnowano szlacheckie obyczaje, ale było to bardziej powierzchowne. Codzienność Hurleckich wypełniały gnuśność i obżarstwo. Dla zabicia czasu grano w karty, Zygmunt romansował z wiejską wdową. Kobiety żyły w bardziej tradycyjny sposób, ale gościnność ciotki Hurleckiej jest wyolbrzymiona do granic absurdu, dlatego nie wydaje się szczera.

Codzienność w Soplicowie stanowi przykład, jak powinna żyć polska szlachta. Na przykładzie Bolimowa została jednak ukazana bolesna rzeczywistość - nuda, lenistwo i zachłanność. Nic więc dziwnego, że w dworze doszło do buntu służby, która od dawna nie darzyła Hurleckich szacunkiem.


Przeczytaj także: Symbolika i znaczenie pojedynku na miny w Ferdydurke

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.