Czy jed­nost­ka fak­tycz­nie może wpły­wać na losy świa­ta, czy jest to tyl­ko mrzon­ka ar­ty­stów? Roz­waż pro­blem i uza­sad­nij swo­je sta­no­wi­sko, od­wo­łu­jąc się do po­da­ne­go frag­men­tu III części Dziadów, całego utworu Adama Mickiewicza oraz in­ne­go tek­stu kul­tu­ry.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Rosyjski poeta i dramaturg Włodzimierz Majakowski napisał kiedyś: "Jednostka - zerem, jednostka - bzdurą". Wyrażało to przekonanie o potędze kolektywu oraz nikłej wartości pojedynczego człowieka dla biegu historii. Pozornie ta myśl ma rację bytu, wszystkie wielkie dzieła ludzkości osiągnięto przecież poprzez kooperację. Czy jednak aby na pewno jednostka nie miała możliwości wpływania na losy świata? Piewcy indywidualizmu, romantycy, całkowicie by się z tym nie zgodzili. Widzieli oni bowiem możliwości wybitnych przedstawicieli ludzkiego rodzaju i doceniali możliwości nawet jeden osoby w ruszeniu z posad bryły ziemi. Poniższa praca udowodni poprawność tej tezy, odwołując się do fragmentu III cz. Dziadów Adama Mickiewicza, Kordiana Juliusza Słowackiego oraz Nieboskiej komedii Zygmunta Krasińskiego.

Dziady cz. III to niezwykle enigmatyczny i pełen alegorii utwór dramatyczny. Wiąże się ona z tematem niewoli, zarówno prywatnej jak też zniewolenia całego narodu. Główną postacią utworu jest tutaj Gustaw, przechodzący przemianę w profetę Konrada. Ta rytualna zmiana imienia rozpoczyna jego nowe życie, poświęcenie dawnego "ja" dla dobra ojczyzny.

Konrad to postać wybitna, obdarzona prawie wieszczymi zdolnościami artystycznymi. Stanowi ucieleśnienie romantycznej wizji bohatera narodowego, zarazem wyraża jednak indywidualne dążenia do wolności myśli. W przytoczonym powyżej fragmencie jego wypowiedzi, główny bohater żali się nad zniewoleniem właśnie tej części swojej osobowości. Dostrzega on próbę zniszczenia czysto polskiego myślenia, wynarodowienia zamieszkujących Polskę ludzi. Właśnie to ma na myśli, gdy powiada o kajdanach wtłoczonych w duszę i byciu żywym, choć umarłym dla ojczyzny.

Istotna dla zrozumienia powagi całej sceny jest wypowiedź Ducha czuwającego nad Konradem. Wypowiada on zapewne mickiewiczowskie przeświadczenie o potężnej roli profetycznego poety w kształtowaniu ducha narodowego. Istota nadprzyrodzona dostrzega ogromną moc wiary oraz wolnej myśli zdolną "zwalać i podźwigać trony", to jest inspirować tłumy do rzeczy wielkich.

To samo wyraża swoiście Konrad, podczas Wielkiej Improwizacji nazywając siebie "Milijon" i duchowo biorąc na siebie katuszę narodu. Istotnie bowiem natchniony poeta stanowi duszę Polski, tworzy ją oraz wtłacza wielkie idee. Z wizji księdza Piotra wiemy, że Mickiewicz sam wierzył w nadejście takiej osoby (lub też utożsamiał się z nią), tajemniczego "czterdzieści i cztery". Wszystko to moglibyśmy włożyć jednak między majaczenie romantyka, gdyby nie porównanie z rzeczywistością. Istotnie bowiem Adam Mickiewicz sam w sobie stał się swoistym twórcą narodowego ducha Polski. Jego romantyczne dzieła zmieniły kulturę kraju, pozwalając przetrwać jego odrębności pod okupacją. On oraz inni wielcy poeci swoją jednostkową pracą udowodnili prawdziwość słów Ducha. Wynieśli tron, na którym zasiadła odrodzona i dumna kultura Polska.

Kordian Juliusza Słowackiego to opowieść o alegorycznej podróży. Rozumieć ją bowiem należy jako przenośnię dorastania, odrzucania kłamstw oraz mrzonek świata na rzecz świadomego działania jednostki ukształtowanej. Kordian rozpoczyna się wizją młodego chłopaka cierpiącego na tak zwaną „chorobę wieku" - rozedrganego emocjonalnie, zdolnego targnąć się na własne życie z powodu miłości. Dalej jednak śledzimy kolejne etapy wielkiej podróży Kordiana po Europie.

Gdzie jednak zmierza ten młody mężczyzna? Kieruje się on ku dorosłości, rozumianej jako jasne postrzeganie świata. Kolejno odrzuca małostkowe dążenia ludzi, potem dostrzega zakłamanie systemów politycznych. Ostateczne oświecenie dokonuje się zaś na górze Mont Blanc. Tam też dostrzega on drogę dla siebie oraz Polski - winkelriedyzm. Aby zrozumieć tę koncepcję w odniesieniu do roli jednostki i historii należy przeanalizować jej główny motyw, poświęcenie. Słowacki dostrzega możliwość wpływania wybitnej postaci na losy świata poprzez postawę podobną Winkelriedowi. Skupiając na sobie uderzenia wrogów, daje on możliwość pokonania ich przez sojuszników.

W Kordianie przejawia się to postanowieniem o zabiciu Cara przez głównego bohatera. Gdyby mu się to udało, na pewno zmieniłby znacząco bieg wydarzeń. Co ciekawe w rzeczywistości również dochodziło do takich dramatycznych zwrotów historii. Zabójstwo Cezara, czy choćby zamachy na Hitlera odmieniły bieg dziejów. Jednostka może więc tego dokonać poprzez odwagę oraz poświęcenie. Przykładami tego drugiego nich będzie Martin Luther King. Rzecz jasna działania takich wybitnych „Winkelriedów” nie zawsze dają pozytywne rezultaty. Zapewne czyn Kordiana, gdyby doszedł do skutku, spowodowałby poważne perturbacje polityczne w Imperium Romanowów. Niemniej wola jednostki ma sens w historii, o ile tylko jednostka okaże odpowiednią ilość woli.

Nie-boska komedia Krasińskiego zdaje się tutaj znacząco nie pasować. W końcu ostatecznie utwór kończy się zwyciężeniem woli człowieka przez Boską interwencję Chrystusa. Niemniej znacząca jest tutaj sama możliwość decydowania o świecie przez wybitne jednostki, w tym wypadku Hrabiego oraz Pankracego. Poddają analizie ich wybory oraz czyny warto na pewien czas odłożyć na bok strony konfliktu, które reprezentują. Należy skupić się raczej na samej koncepcji jednostki wybitnej.

Obaj antagoniści wyróżniają się na tle przewodzonych tłumów. Hrabia Henryk to dumny orędownik zmurszałej tradycji, chroniący dawno już zblazowaną warstwę arystokracji. Pankracy zaś stanowi rewolucjonistę z wizją, nie zaś kierowanego żądzami parweniusza. Gdyby któregoś z nich zabrakło, dana strona nie byłaby zdolna do samodzielnego działania. Jak widać, wybitny przywódca nadaje bieg wydarzeniom, chociaż ostatecznie Krasicki wierzy w nadprzyrodzoną opiekę nad dziejami świata.

W rzeczywistości również istniały osoby, których myśl przewodnia kierowała całymi narodami. Wspominany już wcześniej Juliusz Cezar, czy Napoleon Bonaparte byli ludźmi wielkiej ambicji i umiejętności, którzy prowadzili ludzi. Rzecz jasna można powiedzieć: bez swoich popleczników byliby nikim. Prawda, ale działa to również odwrotnie. Bez wybitnego wodza tłum byłby jedynie tłumem.

Historię tworzą ludzie, cały nasz rodzaj. Niemniej jest to opowieść, w której wiele jednostek miało większy wpływ na fabułę niż całe rzesze innych. W dzisiejszych czasach ogólnego zachłyśnięcia się ideą „równości” przestajemy zauważać wybitnych przedstawicieli sztuki, nauki czy polityki. To wielki błąd, który najwyraźniej dobrze rozumieli romantycy. Szczególnie dobrze podkreślają to słowa Ducha z III cz. Dziadów: „Ludzie! Każdy z was mógłby, samotny, więziony, Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony". W człowieku drzemie wielka potęga, siła rozumu, serca oraz woli. Niestety jedynie nieliczni potrafią ją w sobie wzbudzić. Ci właśnie mają jednak znaczący wpływ na historię.


Przeczytaj także: Jak na po­stę­po­wa­nie czło­wie­ka wpły­wa jego wy­obra­że­nie o ota­cza­ją­cej go rze­czy­wi­sto­ści? Roz­waż pro­blem i uza­sad­nij swo­je zda­nie, od­wo­łu­jąc się do frag­men­tu Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, ca­łe­go utwo­ru oraz do wy­bra­ne­go tek­stu kul­tu­ry.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.