„Lalka” Bolesława Prusa to wielowymiarowa powieść, która prezentuje szeroką panoramę społeczną Warszawy końca XIX wieku. Pisarz jako wnikliwy obserwator portretuje zarówno przedstawicieli arystokracji, mieszczaństwa, jak i warstw niższych, co pozwala na szerokie przedstawienie ówczesnych stosunków społecznych, jak również problemów wynikających z nierówności klasowych.
Spis treści
Arystokracja jako elita narodu ponosi główną odpowiedzialność za pogłębiającą się sytuację kryzysową kraju, ponieważ nie potrafi dysponować kapitałem finansowym i symbolicznym. Przedstawiciele tej warstwy stworzyli zamknięty świat próżniaków i rozpustników żyjących na koszt narodu — mają niezwykle wysokie mniemanie o sobie, choć nie zajmują się żadną użyteczną działalnością. Nie interesują się sprawami politycznymi i społecznymi własnego kraju – to kosmopolici. Co więcej, nie doceniają ludzi zdolnych w swoim najbliższym otoczeniu, za to zachwycają się artystami z zagranicy.
Wśród arystokracji dominuje przekonanie, że praca jest karą, a zatem ci, którzy są od niej wolni, mają prawo czuć się lepsi od innych. W świecie tym panuje obłuda i zakłamanie. Nawet często organizowane zbiórki pieniędzy są wyłącznie okazją dla kwestujących i darczyńców do podtrzymania kontaktów towarzyskich i zwrócenia na siebie uwagi (same stroje i biżuteria kwestujących dam już by wystarczyły na poprawę losu tysięcy biedaków).
Dowodem na całkowite zdegenerowanie moralne ludzi z „wyższych sfer” jest ich stosunek do miłości i instytucji małżeństwa. Uczucia wśród arystokracji podporządkowane są przesądom klasowym i konwenansom, zaś uważana za wcielenie ideału kobieta jest towarem w bezwzględnym handlu mariażami. Pod maską dobrych manier i troski o piękno kryje się zgnilizna moralna tej warstwy społecznej.
Mieszczaństwo polskie jest grupą najbardziej zróżnicowaną — należą do niej drobni handlarze i rzemieślnicy (Szprot, Węgrowicz), ale także bogaci właściciele (baronowa Krzeszowska, która tytuł zyskała po mężu-arystokracie), inteligencja pracująca (Helena), subiekci (Rzecki, Lisiecki, Mraczewski, Klejn, Zięba). Z mieszczaństwem asymiluje się również „wysadzona z siodła” szlachta, reprezentowana przez Wirskiego, a przede wszystkim samego Stanisława Wokulskiego, którego, którego legitymacją szlachecką jest nie tylko pochodzenie, ale też udział w powstaniu styczniowym i pobyt na Syberii. To grupa, która straciła majątki na skutek represji po powstaniu oraz reformy uwłaszczeniowej z 1864 r. Wielu nie umiało dostosować się do nowych warunków, dlatego emigrowali do miasta, gdzie starali się utrzymywać z pracy.
W powieści Prusa polscy mieszczanie zostali ukazani jako grupa tkwiąca w stagnacji. Rozwojem gospodarczym kraju kierują nie oni, lecz Niemcy i Żydzi. Wśród Polaków wszechobecne stało się przekonanie, że handel nie jest ich domeną. I tak, zamiast zdobywać doświadczenie i wnosić wkład w pomnażanie majątku narodowego, pogrążają się w pustej egzystencji. Chociaż to niewątpliwie jednostki ambitne, ogółowi brakuje tego, co mają Żydzi, to znaczy wytrwałości, rozsądku, silnej woli. Większość Polaków cechuje brak solidarności, są zawistni i zazdrośni. Niedouczeni warszawiacy kpią, szydzą z ludzi mądrych. A jeżeli już znajdą się w nim jednostki życzliwe i mądre, pozostają samotne, giną lub dziwaczeją, jak Rzecki.
Osobną grupę tej warstwy społecznej stanowi proletariat – ludzie biedni, ciężko pracujący (Wysoccy, z czasem też Maria), wielu bez żadnych kwalifikacji i stałej pracy, zwykle zdemoralizowani, zwiększający obszary nędzy, która także rodzi jednostki niezdolne do przetrwania.
Mniejszość niemiecka jest z sentymentem ukazana w pamiętniku Rzeckiego. Reprezentują ją mocno spolszczeni Minclowie. To ludzie potrafiący ze sobą współpracować, rzetelnie wykonujący swoje obowiązki. Są sumienni, uczciwi i oszczędni. Pod okiem starego pryncypała Rzecki wyrósł na uczciwego człowieka i solidnego kupca. Sklep Mincla, dzięki panującej w nim rodzinnej atmosferze, stał się dla niego prawdziwym domem.
Mniejszość żydowska reprezentowana jest przez Szlangbaumów i doktora Michała Szumana. Henryk Szlangbaum wraz z Wokulskim i Szumanem brał udział w powstaniu styczniowym. Należy on do grupy spolszczonych Żydów, jednak wobec narastających nastrojów antysemickich nie waha się przyznać do własnej tożsamości i zawrócić z drogi asymilacji. Upokorzenia, jakie spotykają ze strony Polaków tego byłego Sybiraka, sprawiają, że przeobraża się on w aroganckiego i zachłannego geszefciarza. To Szlangbaum kupuje sklep Wokulskiego i jego spółkę do handlu ze Wschodem. Jako subiekt pogardzany wcześniej przez kolegów, teraz nie waha się szpiegować Rzeckiego. Z kolei doktor Szuman jest naukowcem – zajmuje się badaniem ludzkich włosów.
W przeciwieństwie do Polaków Żydzi pracują nad rozwojem ekonomicznym kraju. Zajmują się handlem, inwestycjami, licytują kamienice, pożyczają pieniądze na wysoki procent. Bogacą się także, przejmując sklepy i spółki handlowe po bankrutujących Polakach. Nie sprawia im to trudności, ponieważ potrafią ze sobą współdziałać, są przedsiębiorczy, zdyscyplinowani i oszczędni. Jednak nie zawsze prowadzą uczciwe interesy. Z powodu swojej ekspansywności i aktywności gospodarczej, a także innowierczości wzbudzają niechęć.
Ostatnią grupą wśród mieszczan, o której należy wspomnieć to studenci, którzy mieszkają w kamienicy Łęckich. Traktowani według kryterium rozwarstwienia społecznego stanowią przyszłą inteligencję pracującą. Poznajemy ich trójkę: Maleskiego, Patkiewicza oraz kolegę nieprzedstawionego z nazwiska. Przy okazji wprowadzenia ich do powieści Prus posłużył się humorem sytuacyjnym, którego apogeum osiągnął, przedstawiając sceny w sądzie i eksmisję. Studenci znajdują się w bardzo trudnym położeniu z powodu problemów w zdobywaniu środków na utrzymanie. Dowodzą Rzeckiemu, że społeczeństwo, które chce mieć w swoich szeregach ludzi wykształconych, powinno wspierać ich finansowo lub godnie wynagradzać ich pracę, bo pieniądze, jakie zdobywają, udzielając korepetycji, nie są w stanie zaspokoić nawet ich najbardziej podstawowych potrzeb. Dlatego nie kryją się z tym, że nie zamierzają płacić komornego. Studenci przestali wierzyć w wartości pozytywizmu i błądząc w dobrej wierze, zwracają swe poglądy ku rodzącemu się właśnie socjalizmowi.
Aktualizacja: 2024-10-02 16:49:57.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.