Człowiek to „zwierzę” stadne. Wiąże się to z potrzebą ustalania grup, w których czuje się on bezpieczniejszy, ale z drugiej strony także z koniecznością wytworzenia swoistej hierarchii, porządkującej te grupy. Siłę fizyczną jako czynnik dominacji w świecie zwierząt, w "cywilizowanym" społeczeństwie zastępuje obecnie majątek, z kolei z pochodzenia człowieka ma wynikać jego większa lub mniejsza wartość, między innymi dzięki „wrodzonym” koligacjom i układom zależności pomagającym się człowiekowi w tym świecie rozwinąć. Najpowszechniejszym systemem są klasy społeczne, pamiętające jeszcze praindoeuropejski system kastowy. Oba te elementy - majątek oraz powiązania - pomagają w tym samym. Dają możliwości. Człowiek bogaty i dobrze urodzony jest do dzisiaj bardziej szanowany, podczas gdy biedny plebejusz najwyżej ignorowany.
Spis treści
Problematyka pochodzenia i finansowych możliwości stanowi jeden ze znaczących wątków w „Lalce”. Dotyczy ona przede wszystkim postaci Stanisława Wokulskiego. Człowiek ten całe swoje życie ciężko pracował, aby zarobić pieniądze i osiągnąć odpowiedni status. Część majątku zawdzięczał swojemu pierwszemu małżeństwu, jednak pomnożenie go stanowi już wynik jego osobistych umiejętności. Pracowity, zaradny i przedsiębiorczy, Wokulski to uosobienie ideałów pozytywistycznych.
Istotnie, Stanisław Wokulski mógł poszczycić się grzecznym przyjmowaniem przez innych, w tym na salonach. O ile jednak wielu szanowało go za dobre serce i liczne przymioty, salony otworzyły się przed nim z powodu pieniędzy. Towarzyska znajomość kupca z lepiej urodzonymi opiera się na ich łaknieniu majątku. Przedstawiciele wyższych klas posiadali często jedynie herb. Dlatego pozornie tolerowali Wokulskiego w swoim towarzystwie, postrzegając go tak naprawdę jako zaradnego plebejusza i źródło finansowania. Za plecami mężczyzny nadal traktowali go z pogardą jako niżej urodzonego. Trzeba bowiem pamiętać, że w XIX wieku nadal żywe były szlacheckie sentymenty, zaś ludzi przedsiębiorczych polskie "elity" postrzegały jako dorobkiewiczów.
Ostatecznie Wokulskiemu dzięki pieniądzom udaje się nawet zaręczyć z Izabelą Łęcką, jednak przez pogardę dziewczyny dla gorzej urodzonego człowieka, do ślubu nie dochodzi. Pokazuje to, że majątek pomaga w zdobyciu poważania wśród ludzi, jednak jest to jedynie pozór szacunku. Przy okazji uwydatnia to smutną prawdę, że nawet najbardziej utalentowani oraz zaradni ludzie mogą być traktowani obelżywie, jeżeli tylko pochodzą spoza hermetycznego kręgu elit. Wokulski stanowił przykład człowieka sukcesu, mimo to jego pochodzenie ciążyło na nim niczym stygmat. W tym kontekście warto porównać go ze Starskim. Kompletnie zblazowany arystokrata, który był całkowicie finansowo niezaradny. Niemniej, pośród "swoich" miał posłuch i szacunek, kompletnie niezasłużony. Wystarczyło bowiem pochodzenie oraz swoiste "obycie" aby ustanowić jego społeczną pozycję. Pieniądz więc otwierał drzwi przed Wokulskim, pochodzenie zaś przed Starskim.
Drugim argumentem za powyższą tezą jest tytułowa postać z „Cierpień młodego Wertera” Johanna Wolfganga Goethego. Znający sztukę młody mężczyzna reprezentował sobą romantycznego indywidualistę. Był wrażliwy na piękno oraz emocjonalnie reagował na rzeczywistość. Znajdując wytchnienie w przyrodzie, doceniał zbawienny wpływ samotności na duszę. Szukając odosobnienia, kompensował sobie trudności w nawiązywaniu trwałych relacji międzyludzkich. Z treści dzieła wynika wyraźnie dobre wrażenie, jakie Werter potrafił robić na ludziach. Zdaje się jedynie, iż nadmiernie rozbudzona wrażliwość stawiała mur niezrozumienia między nim i społeczeństwem. Postać stanowi więc archetyp bohatera nazwanej od jego nazwiska "werterycznym". Ta niemożność odnalezienia pokrewnej duszy w ludzkiej zbiorowości wyznacza oryginalność tego rodzaju postaci romantycznej.
Wewnętrzny świat odczuć Wertera nie jest jednak jedynym powodem wyrzucenia poza margines społeczny. Goethe stawia przed bohaterem również problem pochodzenia, który był w jego czasach znacznie poważniejszy niż za życia Bolesława Prusa. Werter doznaje nieprzyjemności przez swoje plebejskie pochodzenie, mimo iż posiada odpowiednie wykształcenie oraz grzeczne usposobienie. Ten problem daje o sobie dobitnie znać podczas pewnej sceny, w której młodzieniec jest traktowany dobrze do momentu ujawnienia swoich mało znaczących korzeni. W kontekście argumentacji pokazuje to, iż odpowiednie koneksje (możliwe do rozumienia jako nazwisko), znaczą dla ludzi więcej niż osobiste przymioty. To łączy Wertera z Wokulskim. Obaj posiadali interesujące, nawet pożyteczne dla społeczeństwa cechy, obaj też zostali wzgardzeni przez "elity" ze względu na pochodzenie. Werter w odróżnieniu do Wokulskiego, nie posiadał nawet imponującego arystokracji majątku.
Pieniądz rządzi światem. To stwierdzenie zawiera w sobie gorzką nutę. Człowiek jako istota myśląca i zdolna do uczuć wyższych powinien być wart więcej niż tylko cyfra swojego bankowego konta. Tym bardziej, skoro każdy jest podobno kowalem własnego losu, pochodzenie powinno nie mieć tak wielkiego znaczenia. Tymczasem codziennie spotykamy się z przejawami dyskryminacji osób biedniejszych, czy pozbawionych odpowiednich kontaktów. To, co w założeniu kapitalistów i starożytnych miało przynosić możliwość poprawy bytu ludzkiego oraz gloryfikować zasłużonych dla społeczeństwa, stało się smutną prawdą o naszym gatunku. Jako zwierzęta próbujące przetrwać, ustanawiamy hierarchię. Dlatego tak ważne jest, aby prestiż oraz koneksje wykorzystywać w celu poprawy bytu ludzkiego. Mówili o tym pozytywiści, naucza większość religii. Należy mieć tylko nadzieję, że kiedyś ludzkość odrobi tę ciężką lekcję życia w społeczeństwie.
Aktualizacja: 2024-10-07 23:24:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.