Cokolwiek się urodzi, musi umrzeć. To banalne stwierdzenie zawiera jednak bardzo głębokie przesłanie. Takie, nad którym od niepamiętnych czasów głowi się literatura. Topos śmierci jest bowiem jednym z najstarszych, jakie zna ludzkość.
Śmierć w literaturze od starożytności przedstawiano jako element ludzkiego losu, czasami starając się wytłumaczyć jej tajemniczy fenomen. W kolejnych epokach wyciągano życiową naukę z tego zjawiska. Dobrymi przykładami mogą być średniowieczne motywy „dance macabre”, „memento mori” oraz barokowy „vanitas”. Wszystkie przy pomocy śmierci zwracają uwagę na wyższość ducha nad przemijającym ciałem. Co ważne, są też podyktowane myśleniem chrześcijańskim.
Światopogląd epoki odgrywa bowiem duże znaczenie w interpretacji motywu śmierci. W pozytywizmie przedstawiano ją w sposób naturalny, jako element życia. Z kolei wiek XX widzi w śmierci tragedię ludzkiego losu, szczególnie pod kątem wielkich ludobójstw obu totalitaryzmów.
Większość religii posiada bądź posiadała byt odpowiedzialny za śmierć. Personifikacja ta miała przy tym różny charakter w zależności od podejścia danej kultury do tematu końca ludzkiego życia.
W starożytnym Egipcie panem umarłych, ale też odrodzenia był bóg-mumia Ozyrys. Grecy za władcę królestwa podziemi uznawali ponurego Hadesa, zaś samą śmierć utożsamiali z bratem snu - Tanatosem. Mitologia nordycka dzieliła ludzi śmierci zależnie od sposobu ich zgonu. Umarli śmiercią waleczną szli na dwór Odyna, Walhallę, gdzie całymi dniami walczyli i ucztowali. Ci, którzy odeszli mniej chwalebnie byli skazani na Hel - ponurą krainę cieni, rządzoną przez córkę Lokiego o tym samym imieniu.
Utwór przyjmuje formę dialogu między Mistrzem Polikarpem a Śmiercią. Jest ona tutaj spersonifikowana - to trzymający kosę, owinięty w płótno kościotrup. Tematem rozmowy jest sposób uniknięcia przez śmiertelników końca oraz przyczyna istnienia samej śmierci. Kostucha, odpowiadając na pytania, Polikarpa napomina go, że przeznaczenie człowieka jest nieuniknione. Właśnie dlatego powinien dbać o pobożne życie, aby nie musieć bać się tego, co będzie po nim.
Nawiązujący do średniowiecznego motywu „dance macabre” (tańca śmierci) utwór ma wymowę moralizatorską. Wskazuje na prym wartości duchowych wobec przemijania, realizując przy tym średniowieczne hasło „memento mor” i - pamiętaj o śmierci.
Cykl dziewiętnastu utworów, napisanych pod wpływem żalu poety za zmarłą jako dziecko córką - Urszulką. Ewenementem jest tutaj nie tylko stworzenie wielu związanych ze sobą utworów, ale również ich adresatka. Trenów nigdy przedtem nie pisano bowiem dziecku.
Cykl Kochanowskiego wyraża nie tylko żal po stracie ukochanego dziecka, ale stanowi również zapis światopoglądowych wątpliwości poety. Stoicyzm i religijność chrześcijańska, którą kierował się dotąd, nie wytrzymuje nagle konfrontacji z rozpaczą po stracie dziecka. W kolejnych utworach Kochanowski godzi się jednak z losem, ponownie odnajdując pocieszenie w Bogu i planie, jaki Stwórca ma dla każdego człowieka.
Barokowy wiersz, pochylający się nad problemem przemijania. Podmiot liryczny wykazuje w nim nietrwałość wszystkich rzeczy na tej ziemi. Powoli od zjawisk fizycznych przechodzi jednak do ludzkiego życia. Podlega ono nieubłaganemu biegowi czasu, który przemija szybciej, niż niejednokrotnie to rejestrujemy. Podmiot liryczny zauważa więc, że ludzki byt jest jedynie „czwartą częścią mgnienia” między narodzinami i śmiercią. Pokazuje wręcz, że te dwa momenty potrafią przeplatać się w dramatycznym tańcu - wielu umarło bowiem nawet podczas własnych narodzin.
Naborowski nawiązuje w swoim wierszu również to powiązanego z toposem śmierci motywu vanitas - marności. Podkreśla on przemijalność rzeczy doczesnych, a w wypadku człowieka nieuniknioną śmierć.
Należący do zbioru Ballady i romanse utwór opowiada o żalach bliskich nad kurhankiem (grobem) wiejskiej dziewczyny - Maryli. Kolejno z trzech stron przychodzą na niego kochanek zmarłej, jej matka i przyjaciółka. Każda z osób wyraża swoją stratę i cierpienie w inny sposób.
Kochanek wydaje się zrozpaczony, nie chce toczyć dalszego życia bez swojej ukochanej. Mimo bogatego spadku po ojcu pragnie jedynie odejść i szukać śmierci w świecie. Matka boleje nad utratą jedynej pociechy na stare lata. Przyjaciółka z kolei tęskni za jedyną powierniczką. Śmierć Maryli dotknęła więc ich wszystkich.
Wiersz pokazuje kontrast między życiem i śmiercią ludzi ze skrajnych grup społęcznych - wyżyn oraz nizin. Kiedy na wojnę wyrusza król, grają mu fanfary. Biednego chłopa Stacha żegna jedynie przyroda: potok, łany zboża, szemrzące liście. Na wojnie królowie dowodzą, chłopi giną zaś całymi setkami, często nawet nie wiedząc za co. Po wojnie zaś królów czeka chwała, Stachowi z kolei kopią prosty grób. Zaszumią za nim jedynie drzewa i polne kwiaty.
Nowela jest naturalistycznym ukazaniem tragedii powstania styczniowego. Jadący jesienną porą z zaopatrzeniem dla partyzantów Szymon Winrych jest już zmęczony konfliktem. Przy powstańcach trzyma go już jedynie upór. W drodze do lasu spotyka go kozacki zwiad, z którego rąk Szymon ginie. Koniec mężczyzny tak jak potem śmierć jego konia, ukazana jest w sposób zatrważająco naturalistyczny. Żeromski obdziera scenę z heroizmu, pozostawiając jedynie tragedię przegranego człowieka i okaleczonego zwierzęcia wobec obojętnej przyrody. Ostatecznie zwłoki powstańca ograbi chłop, dla którego idea, za którą Winrych poległ, jest mu zupełnie obca. Pragnie on bowiem jedynie przetrwać, a dobre buty i końska skóra pomogą w tym.
Historie zawarte w opowiadaniach Tadeusza Borowskiego są zapisem horroru, jaki stał się udziałem więźniów obozów koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Osadzonym wiecznie towarzyszył głód oraz widmo śmierci w komorze gazowej. Potrzeba walki o przetrwanie oraz zobojętnienie na ludzki los powodowało powolne zlagrowanie - wyzbycie się moralności, emocjonalną obojętność i skupienie wyłącznie na sobie.
To, w jaki sposób ciągle widmo śmierci działało dewastująco na osadzonych pokazuje doskonale opowiadanie „Ludzie, którzy szli”. W pewnym momencie pochody setek ludzi prowadzonych do gazowni przestawały mieć dla więźniów znaczenie. Śmierć innego człowieka była ledwo odnotowywana.
W powieści filozoficznej Camusa tytułowa dżuma może być interpretowana na kilka sposobów. Można ją rozumieć jako alegorię totalitaryzmu, II wojny światowej, albo też towarzyszącemu człowiekowi przez całą historię zła. Niezależnie od tego dżuma wywołuje w Oranie niewyobrażalne cierpienie i śmierć. Widmo końca ujawnia w ludziach różne postawy: jedni udają, że nic się nie dzieje, inni zaczynają panikować. Są również ludzie pokroju doktora Rieux, walczący o każde życie. Te różne podejścia, a szczególnie różnica między postawą ojca Paneloux i doktora Rieux dają płaszczyznę do rozważań na temat przyczyn oraz powodów istnienia na świecie takiego zła jak śmierć.