Człowiek od zarania dziejów zmaga się z problemem losu. Na przestrzeni wieków kolejni myśliciele zmagali się z problemem braku pełni władzy nad własnym życiem. Niekiedy widziano w tym przekleństwo człowieczeństwa, innym razem błogosławieństwo. Zasadniczo nasuwa się jednak pytanie o powody, dla których nie możemy w pełni decydować o swoim losie. Wszystko wskazuje na to, że są nimi siły wyższe w rozumieniu przekraczających nas samych.
Spis treści
Z punktu widzenia filozofii problem człowieka postawionego naprzeciwko sił wyższych jest bardzo interesujący. Najróżniejsze prądy myślowe analizowały nie tylko naturę owych czynników, ich relację z człowiekiem, ale również postulowały przyjęcie konkretnych postaw wobec nich. Większość starożytnych szkół rozumie przez te sił naturę bytu, a więc wszystkiego. Wszechświat istnieje i ma konkretne zasady. My jesteśmy bytem, przez co im podlegamy. Nie możemy ich naginać, bo każda próba takiego działania powoduje cierpienie i klęskę. Możemy jedynie poznać te pryncypia oraz dostosować się do ich kształtu. Leżą one bowiem w naszej naturze, a wręcz naturze całego wszechświata. Takie jest najbardziej rozumowe podejście.
Stoicy powiadali, że ludzki los składa się z rzeczy podległych naszej woli i ją przewyższających. Tymi drugimi rządzi logos — świadoma i racjonalna zasada egzystencji. Powinniśmy więc działać tam, gdzie możemy i spokojnie akceptować wydarzenia od nas niezależne. Nie są one bowiem losowe ani chaotyczne, a stanowią uzasadniony element bytu. Takie rozwiązanie uważali za najbardziej rozumowe, a przy tym przynoszące najlepsze profity.
Egzystencjalizm i myśli postmodernistyczne uważały z kolei, że ludzkim życiem rządzi przede wszystkim przypadek. Camus akcentował wręcz idee „absurdu” istnienia. Za heroizm dnia codziennego widział stawianie czoła temu chaosowi i nadawanie sensu życiu, które go nie posiada. Według tych nurtów ponad ludzkim życiem nie stoi żadna siła, poza pozbawionym sensu przypadkiem. Na przekór tych wielkich myślicieli należy jednak zauważyć, że nadal jest to czynnik wykraczający poza nasze świadome działanie. Tym samym wracamy do punktu wyjścia — siły przekraczającej człowieka.
Spójrzmy teraz na to zagadnienie z punktu widzenia społecznego. Człowiek jest bowiem zwierzęciem stadnym i jego życie należy zawsze odnosić do wspólnoty. Zaczynając od rodziny, a kończąc na organizacjach międzynarodowych, żyjemy w grupach. Pomijając instynkty i uczucia, istnieją one ze względów praktycznych. Po prostu czerpiemy profity ze współpracy. Jednak niesie to za sobą potrzebę dostosowania, podlegania zasadom danej wspólnoty. Czasami taka grupa musi wywrzeć je na jednostce przy pomocy konkretnych środków perswazji. Pamiętając przykład „Procesu” Kafki, wiemy, jak się kończy zderzenie człowieka i systemu. Dochodzą do tego jeszcze takie siły, jak choćby stratyfikacja społeczna. Bogaty czy lepiej urodzony może narzucić swoją wolę słabszym i biedniejszym. Tym samym decyduje o ich losie. Analizując powyższe w odniesieniu do tezy tej pracy, człowiek podlega warunkom swojej wspólnoty. Te z kolei możemy rozumieć jako siły oddziaływania na jednostkę, przekraczające jej potencjał. Po raz kolejny więc o losie ludzkim znaczy coś większego od niego samego.
Żadna praca o przeznaczeniu nie będzie kompletna, bez wspomnienia o dziełach Sofoklesa. Słynny grecki dramaturg doskonale ujął spojrzenie starożytnych Hellenów na to zagadnienie. Szczególne miejsce zajmuje tutaj „Król Edyp” opowiadający smutną historię króla Teb. Aby nie dopuścić do ziszczenia groźnej przepowiedni, rodzice bohatera porzucają go pośród dziczy. Dzięki dobroci pasterza chłopak dorasta i udaje się do Teb. W drodze niczego nieświadomy, zabija własnego ojca. Za pokonanie gnębiącego miasto Sfinksa dostaje rękę królowej — własnej matki, której nie zna. Tym samym nieświadomie ziszcza przepowiednię i ściąga na Teby gniew bogów. Kiedy dowiaduje się potwornej prawdy, bohater wykuwa sobie oczy, a potem udaje na wygnanie.
Historia Edypa to przykład ironii tragicznej — motywu, w którym wbrew woli bohatera, jego czyny prowadzą do tragicznego końca. Nad tebańczykiem widniało fatum, czyli nieodwołalny los. Starożytni rozumieli, że człowiek podlega wyrokom bogów i czegokolwiek by nie zrobił, muszą się one dopełnić. Nawet tak zapatrzeni w swoich herosów starożytni mieszkańcy Hellady rozumieli bowiem, gdzie leżą granice ludzkich możliwości. Fatum jest przykładem wiary w siły rządzące ludzkim losem, którym nadano boski status.
Brak pełnej kontroli człowieka nad swoim losem postanowił również pokazać Bolesław Prus. W swojej noweli „Z legend dawnego Egiptu”. Przedstawia ona marność ludzkich nadziei, które mogą zostać zniweczone wbrew wszelkiej logice. Oto bowiem stary tyran Ramzes powstaje z łoża śmierci, a jego szlachetny wnuk Horus umiera od ukąszenia pająka.
Prus przedstawia tym samym całą istotę problemu braku pełnej kontroli nad swoim losem. Niezależnie od ludzkich aspiracji i poczynań, to nie do nas należy ostatnie słowo. Zawsze stoi nad nami jakaś siła, autor nazywa ją porządkiem świata; wyrokami, które ognistymi znakami Przedwieczny zapisał na niebie. Pozostawia więc niesprecyzowanym naturę tych sił. Zauważa jedynie, że przerastają one człowieka i wszystkie jego dążenia.
Podsumowując, człowiek nie może w pełni decydować o własnym losie ze względu na wiele czynników zewnętrznych i wewnętrznych, które ograniczają jego wolność. Przytoczone przykłady literackie pokazują, że ludzkie życie to złożona gra wpływów zewnętrznych i wewnętrznych. Wolna wola, choć pożądana, jest ograniczana przez okoliczności, w których człowiek żyje, a także przez jego własne słabości. To niepełne panowanie nad losem staje się źródłem ludzkiego tragizmu i uniwersalną refleksją nad kondycją człowieka.
Aktualizacja: 2024-12-17 09:11:33.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.