Bunt i jego konsekwencje dla człowieka. W pra­cy od­wo­łaj się do: wy­bra­nej lek­tu­ry obo­wiąz­ko­wej, in­ne­go utwo­ru li­te­rac­kie­go oraz wy­bra­nych kon­tek­stów.

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.
Autor Sofokles

 Ludzkość uwielbia schematy. Wszystko wokół i wewnątrz nas powinno być poukładane, przewidywalne, bezpieczne. Czasami jednak do głosu dochodzi sprzeciw wobec zastanej rzeczywistości. Potrzeba wyłamania się ze schematu, niezgoda na ustanowione przez innych wartości. Wtedy w sercu człowieka rodzi się potrzeba buntu. Zmiana, nawet gwałtowna, to naturalny element rzeczywistości i dlatego nie ma w tym nic dziwnego. Problemem jest brak świadomości, jakie konsekwencje niesie za sobą bunt. Ten zaś nigdy nie pozostaje w próżni. Mówiąc wprost: konsekwencje buntu zawsze wychodzą poza jego intencje. Tyczy się to zarówno tych dobrych, jak i złych celów. Patrząca z szerszej perspektywy niż człowiek literatura utrwaliła wiele potwierdzających to przykładów. Warto przeanalizować choćby „Antygonę” Sofoklesa czy „Raj utracony” Johna Miltona. Dla zachowania spójności oba utwory należy złączyć klamrą kontekstu politycznego.

Na płaszczyźnie politycznej bunt ma bardzo szerokie znaczenie. Najszybciej kojarzony jest z rewolucją — nagłą zmianą reżimu, czy formy ustroju. W jej myśl bunt to zawsze zrzucanie kajdan opresji. Niezależnie od naszych poglądów politycznych można się zgodzić, że uzyskiwanie wolności jest czymś pozytywnym. Tyle tylko, że konsekwencje takiego buntu nie kończą się przecież na obaleniu reżimu. Wraz z rewolucją przychodzi zniszczenie pewnego porządku publicznego, zerwanie zależności społecznych i ekonomicznych. Buntownicy zyskują więc wolność, ale przy okazji demolują zbiorowość, w której żyją. Nie chodzi przy tym o potępienie takiego postępowania. Istnieją bowiem organizmy państwowe i społeczne, które działają na wyraźnie złych zasadach. Kwestią jest raczej zauważenie, że bunt polityczny nigdy nie dzieje się w próżni. Nawet najszlachetniejsza idea przyniesie konsekwencje, które ostatecznie mogą być gorsze od korzyści. Trzeba mieć to na uwadze, analizując postępowanie bohaterów niżej omawianych dzieł literackich.

Trudno dopatrzeć się szlachetniejszego symbolu buntu niż Antygona. Córka nieszczęsnego Edypa sprzeciwiła się prawu Kreona, zakazującemu pochówku jej brata i zarazem tebańskiego zdrajcy — Polinejkesa. Swój wybór argumentowała potrzebą wierności przede wszystkim prawom boskim oraz siostrzanej miłości, wobec których nakazy królów nic nie znaczą. Pomimo upływu tysiącleci współcześnie również uznajemy argument wyższości praw moralnych wobec tych stanowionych.

Bunt Antygony był więc w swym założeniu szlachetny. Zarazem jednak przyniósł tragiczne konsekwencje. Pomijając utratę powagi urzędu władcy Teb, za zgonem dziewczyny niósł się cały szereg prywatnych tragedii. Kreon stracił syna i żonę. Zarazem buntowniczka pozostawiła go w bardzo chwiejnym położeniu — był niejako winny śmierci bohaterki, a zarazem wizerunkowo ośmieszony przez niezdolność do zaradzenia jej buntowi. Sofokles podkreśla rodzący się wobec jego prawa sprzeciw mieszkańców Teb, co świadczy o niepokojach społecznych. Tym samym szlachetny bunt nie pozostał w próżni i wywołał konsekwencje, które niekoniecznie muszą zakończyć się dobrze dla miasta.

Szatan to z kolei najsławniejszy symbol buntu, ale niekoniecznie szlachetnego. Nieprzyjaciel Boga i człowieka został sportretowany jako archetyp buntownika w „Raju utraconym” Miltona. Woli on zostać królem wiecznie płonącego piekła, rządzącym szkaradnymi demonami, niż służyć pośród niebiańskiego szczęścia. Jego bunt przejawia się jako wieczna wojna z koroną stworzenia — człowiekiem. Stanowi to zarazem dowód na szerokie konsekwencje postawy Szatana. Niezgoda na boski plan nie ogranicza się jedynie do samego Lucyfera i jego popleczników. Rozciąga się bowiem poprzez dekady, wciągając ludzkość do kosmicznej wojny dobra ze złem. Nieposłuszeństwo aniołów naraża na niebezpieczeństwo przybrane dzieci Boga. Bunt ma bowiem dużo wspólnego z upadkiem — im wyżej stojąca istota się go dopuszcza, tym ma szersze konsekwencje. Jeszcze gorzej, jeżeli czyni to ze złych pobudek i tym samym, świadomie lub nie, niszczy wszystko wokół siebie.

W dzisiejszych czasach postawa buntownicza jest gloryfikowana. Jednostki stające w opozycji do zastanego porządku uważane są przez opinię publiczną za godne naśladowania. Dzieje się to niezależnie od ich intencji — uznano zwyczajnie, że bunt stanowi wartość samą w sobie. Tymczasem jako zjawisko jest on siłą, którą nagle zmienia dotychczasowe status quo. Tym samym wywołuje zmiany, na które nawet sam buntownik nie ma całkowitego wpływu. W życiu publicznym i prywatnym człowieka wszystko jest bowiem połączone i nie da się zmienić tylko wybranych rzeczy. Nie powinniśmy więc jako społeczeństwo traktować buntu w sposób tak niefrasobliwy. Dostrzeżmy w nim niewiadomą, zawierającą zarówno szansę jak i niebezpieczeństwo. Tym samym powinniśmy zacząć rozważnie dobierać stojące za nim ideały, metody oraz chwile wybuchu. W przeciwnym wypadku powstaje jedynie niekontrolowany chaos, rujnujący wszystko na swojej drodze.


Przeczytaj także: Król Edyp - plan wydarzeń

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.