Rewolucja to słowo napawające zarazem grozą i ekscytacją. Słysząc je, mamy przed oczami nagły zryw, coś na kształt żywiołu. Artyści oraz myśliciele z równie wielką fascynacją podchodzili do tego zagadnienia. Często jednak zapatrywali się niezwykle odmiennie na problem rewolucji. Dobrze obrazuje to zestawienie trzech dzieł literackich polskich artystów: Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego, Przedwiośnia Stefana Żeromskiego oraz Szewców Witkacego. Mamy tu bowiem podejście romantyka-arystokraty, pisarza zwanego "sumieniem polskiej literatury" oraz wybitnego indywidualisty z dwudziestolecia międzywojennego.
Spis treści
Zygmunt Krasiński w swoim romantycznym dziele przedstawia rewolucję jako koniec starego świata, który jednak nie przynosi nowego porządku. Widzimy to dokładnie po zestawieniu przeciwstawnych stron: arystokratów i rewolucjonistów. Ci pierwsi to tchórzliwi spadkobiercy niegdyś wielkich ideałów, teraz ostatni mieszkańcy zmurszałego świata feudalnego. Tych drugich Hrabia Henryk określa mianem: widziałem wszystkie stare zbrodnie świata ubrane w szaty świeże, nowym kołujące tańcem – ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat – rozpusta, złoto i krew.
Rewolucja jest więc upadkiem starego porządku, ale bez podbudowy nowego. Prowadzi jedynie do rozpasania, wolności źle pojętej, nie niweluje zła w ludzkim sercu. Dobrze widać to na przykładzie przywódcy rewolucji, Pankracego. Ten inteligentny człowiek istotnie wierzył w wyzwolenie ludzkości, zbudowanie szczęścia na ziemi. Hrabia Henryk przypomina mu jednak: Tyś młodszym bratem szatana. Daremne marzenia – kto ich dopełni? Adam skonał na pustyni – my nie wrócim do raju. Bowiem nawet jeżeli stary świat miał swoje wady, to jego zniszczenie nie naprawia kalectwa ludzkiej natury. Powoduje jedynie zniszczenie zasad, które zastąpi anarchia i stare zło w nowej odsłonie.
Stefan Żeromski ukazuje rewolucję niejako od środka, oczyma zafascynowanego nią młodego człowieka. Cezary Baryka daje się porwać "czerwonej gorączce" w Baku do tego stopnia, że wydaje ostatnie oszczędności rodziny dla swoich "towarzyszy". Zarazem jednak sytuacja w samym mieście nie ulega poprawie, nie tworzy się "nowy, lepszy świat" komunizmu.
Rewolucja przyjmuje formę krwawej zamiany ról - mord i rabunek ustalają przemocą nową elitę, nie czynią ludzi równymi sobie. Cezary zdołał to jednak zrozumieć poniewczasie, kiedy wydarzenia z Baku zabrały mu wszystko. Potem w Polsce da świadectwo prawdziwej twarzy rewolucji, występując przeciwko czerwonym inteligentom. Ukaże bezsens idei "władzy w rękach ludu", który nawet nie umie czytać. Obnaży, że rewolucja to jedynie narzędzie ciągłej wymiany elit i nie ma nic wspólnego z prawdziwym uczynieniem świata rajem.
Witkacy podszedł do zagadnienia rewolucji od nieco innej strony. Widział w niej bowiem kolejne etapy na drodze do całkowitego totalitaryzmu, to jest zlikwidowania ludzkiej indywidualności. Przedstawił ją jako zdarzenie nagłe, niosące za sobą zmianę władzy i przewodnią ideę. Ta pierwsza zastępowała ludzkości odrzucone wartości duchowe - kulturę, sztukę i religię. Przez wielu, takich jak Czeladnicy, była traktowana instrumentalnie - stanowiła narzędzie do spełnienia własnych zachcianek.
Witkacy widzi w rewolucji więc konsekwencję "duchowej pustki" w ludzkości oraz kolejne kroki ku totalitaryzmowi. Ukazuje przy tym jedną, uniwersalną prawdę tego zjawiska - zwycięża ją nie ten, kto przewodził, a kto w odpowiednim momencie bezceremonialnie sięgnął po władzę i obalił dawnych przywódców.
Aktualizacja: 2023-01-05 20:06:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.