Człowiek w swojej naturze posiada niejako wiele płaszczyzn. Istnieje w przestrzeni materialnej, emocjonalnej i duchowej. Zanurzony jest również w czasie, stając się zarazem elementem, jak również twórcą historii. Z tą ostatnią nierozerwalnie związana jest pamięć. Istota ludzka jako jedyna znana posiada możliwość utrwalania i przekazywania jej poprzez kolejne pokolenia. Tworzy to możliwość poznania swojego pochodzenia, jak również umieszcza na płaszczyźnie historii pewnej społeczności. Można więc powiedzieć, że pamięć jest dla człowieka wyznacznikiem jego korzeni, a przez to przynależności. Literatura stanowi nośnik pamięci o przeszłości, tak więc potwierdzenia tej tezy należy szukać właśnie w niej.
Spis treści
Tytułowe miejsce z opowiadania Andrzeja Stasiuka wyraża sobą między innymi tęsknotę. Zdaniem narratora, oderwanie budynku od użytkującej go społeczności powoduje jedynie pozbawienie go ewidentnego sensu bytu. Cerkiew opisywana na łamach dzieła umieszczona jest w nieokreślonej przeszłości tych ludzi, przez co sama staje się elementem symbolicznym. To Miejsce - coś, co ich spajało i stanowiło centrum życia. Najlepiej tą trudną do oddania prawdę obrazuje zachowanie potomków ludzi, którzy wrócili z wysiedlenia po otwarciu wschodniej granicy. Stare kobiety oddawały cześć ołtarzowi w zbutwiałym budynku, mimo iż przynosił na myśl piwnicę zamiast świątyni. Sparaliżowany mężczyzna został do niej przywieziony na wozie, aby ostatni raz zobaczyć miejsce chrztu i pracy swojego ojca nad wymianą dachu. Znamienne, że jego ciało się poddało, ale pamięć zdawała się niezwykle świeża. Wędrował nią po nieistniejącej już wsi, tak jakby domy zostały unieśmiertelnione w nim samym. Człowiek stał się nośnikiem przeszłości, zarazem sam czerpiąc z niej swoje korzenie. Miejsce, a dokładnie związana z nim historia, stały się nieodłącznym elementem tożsamości tych ludzi. Stanowiła punkt, z którego określali się wśród bezmiaru świata. Tęsknota, o jakiej mówi narrator to nie tylko uczucie religijne, to również nostalgia wiecznego powracania do domu. To właśnie jest pamięć o przeszłości.
„Syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego ostrzegają o drugiej stronie spektrum pamięci. Pokazują, jak pozbawiony pamięci człowiek jest podatny na manipulację ze strony innych. Gimnazjaliści z Klerykowa byli poddawani rusyfikacji, odbywającej się między innymi właśnie poprzez obdarcie z wszelkiego korzenia historycznego. Język, nośnik pamięci, został im zabrany, a historia własnych przodków obrzydzona. Nie czując przynależności, mieli nie znajdować punktu odniesienia dla swojego miejsca w świecie i historii. Podlegali przez to wpływowi, upokarzającej formie projekcji kultury jako kajdan nałożonych pokonanemu przez zwycięzcę. Zdaniem Żeromskiego, nie można jednak stłamsić pamięci w człowieku, ponieważ przeszywa ona jego naturę. Udowadnia to scena recytacji Reduty Ordona. Emocje, jakie przeżywa wtedy Marcin Borowicz, przypominają, jakby wolny duch szarpał się i ranił podczas wyrywania z czarnych okowów kłamstwa. Chłopak podświadomie wiedział, że narzucana mu tożsamość rosyjska jest całkowicie obca, ponieważ nie opiera się na przeszłości. Człowiek zaś nie jest samotną skałą, zawsze ma początek i miejsce pośród rzeszy swoich przodków. Jedynie nawiązując do pamięci o nich, może odnaleźć swoją przynależność w świecie. Borowiczowi się to udało.
Pewne powiedzenie mówi, że nie należy przesadzać starych drzew. Odnosi się ono do ludzi, którzy również mają korzenie. Są one związane z gruntem przeszłości, którą penetrują, wzrastają dzięki jej żyzności. Pamięć to właśnie budulec drzewa-człowieka. Dzięki niej mamy korzenie, a przez to tożsamość i oparcie w chaotycznym świecie. To niezwykle ważne, ponieważ słabo ukorzenione drzewa wiatr historii może łatwo wywrócić.
Aktualizacja: 2024-11-01 16:34:28.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.