Pro­blem upad­ku war­to­ści. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Tan­ga Sła­wo­mi­ra Mroż­ka. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Człowiek jest istotą cywilizowaną. Żyje w obrębie wyższych idei, które odróżniają go od zwierząt i stanowią punkt zaczepienia w chaotycznym świecie. Na swój sposób są wręcz wyznacznikami tego enigmatycznego zjawiska, jakie nazywamy człowieczeństwem. Bez nich bowiem upada delikatna kurtyna przesłaniająca nasze prymitywne instynkty. Historia zna wiele przykładów barbarzyństwa, które pojawiało się wraz z upadkiem wartości. Za nią powtórzyła i uwieczniła je literatura. Doszukiwała się ona przy tym pewnego wzorca, zasady tłumaczącej taki obrót spraw. Dzięki temu stanowi idealną płaszczyznę do badań zagadnienia, swoiste środowisko dla eksperymentu myślowego. Warto Zanurzyć się na chwilę w tym arcyciekawym temacie i dzięki przykładom literackim, oddać refleksji nad kruchością naszego człowieczeństwa. Szczególnie dobrą płaszczyzną rozważań będzie „Jądro Ciemności” Josepha Conrada oraz „Tango” Sławomira Mrożka.

Josepha Conrada można z pewną dozą pochlebstwa nazwać apologetą wartości. W swoich pracach często budował narrację, której podłóg moralne i cywilizacyjne zasady stanowią coś, o co warto walczyć. Jego „Jądro Ciemności” idzie nawet o krok dalej, wysuwając wręcz tezę, jakoby wyżej wymienione idee chroniły nas od ciemności skrytej na dnie ludzkiego umysłu. Kurtz, kierując się coraz bardziej w głąb kongijskiej dziczy, powoli odrzuca wszelkie wyższe wartości cywilizacji. Co ciekawe sceneria może być tutaj rozumiana jako powolne cofanie w rozwoju, aż do tytułowego „jądra ciemności” - pierwocin naszego gatunku, zezwierzęconego jądra, z którego musieliśmy się wydźwignąć.

Conrad pokazuje tym samym prawdę odwrotną do myśliciela Rousseau — twórcy koncepcji „szlachetnego dzikusa”. Istota ludzka pozbawiona gorsetu zasad i praw moralnych wcale nie staje się lepsza, piękna i dziewicza niczym natura. Budzi się w niej najniższy instynkt, gorszy nawet od bezwzględności przyrody. Człowiek ma bowiem rozum, a przez to potrafi być autentycznie zły, barbarzyński. Dobrze obrazuje to Kurtz. Był on bowiem człowiekiem światłym, odznaczającym się ogromną moralnością. Jako jeden z nielicznych Europejczyków istotnie wierzył w krzewione przez siebie ideały i chciał się nimi podzielić z mieszkańcami Afryki. Wartości czyniły go cywilizowanym. Kiedy w wyniku trudności życia, nacisku otoczenia oraz własnej słabości porzucił je, potrafił być nawet gorszy od miejscowych plemiennych przywódców.

Conrad pokazuje tym samym, że musimy hołdować wyższym ideom, stawiać sobie za cel zrozumienie i przyswojenie moralności. Nawet jeżeli w przyrodzie żadna z tych zasad nie znajduje rzeczywistego potwierdzenia, te idee muszą być respektowane. Są bowiem jedyną tarczą przeciwko nam samym, tej dzikszej wersji śpiącej na dnie umysłu.

Kurtz odrzucił wartości cywilizowanego człowieka z powodu własnej słabości i niejako pod presją trudnych warunków. W najnowszej historii takie wydarzenia miały miejsce i można je szybko ze sobą porównać. Istnieje jednak jeszcze jeden powód porzucania przez człowieka zasad, równie naturalny co wyżej wymieniony. Jest nim pragnienie wolności, potrzeba wyrwania się z pęt, które pojmujemy za ograniczenia i decydowania o sobie. Wbrew zestawieniu, jest to zachowanie szlachetne, udowadniające istnienia dobra w naszej duszy. Jednak jak wszystko, co dobre, może zostać wypaczone lub źle zrozumiane. Tym samym potrzeba wolności szybko przemienia się w samowolę, a ta w chaos.

Sławomir Mrożek poprzez swoje „Tango” ukazał nie tylko konsekwencje takiego „wyzwolenia”, ale również kolejny etap tego procesu. Stomil i Eleonora to typowi inteligenci okresu postmodernizmu — pokolenie szeroko pojętej rewolucji. Poprzez obalenie i odrzucenie porządku starego świata chcieli osiągnąć wolność totalną, która pozwoliłaby jednostce „być sobą”. Tymczasem jednak stworzyli chaos, śmietnisko idei, które nie pozwala na nic. Ich mieszkanie, reprezentujące tutaj świat zdekonstruowanych wartości, to siedlisko dekadencji i entropii. Zamiast wolności osiągnęli bałagan oraz stagnację.

Co więcej, pełna ekspresja jednostki również nie jest możliwa, czego przykładem jest Artur. Pozbawiony jakichkolwiek punktów zaczepienia, nie ma czego kontestować, zgadzać się albo zwalczać. Przez brak powodu do buntu nie może zbudować własnego „ja”. Chce co prawda wprowadzić porządek, jednak ostatecznie jego czyny to tylko puste formy — sam nie wierzy w wartości, które pragnąłby wprowadzić. Bez nich pozostaje mu więc tylko jedna droga — wolność poprzez podporządkowanie sobie świata. Bowiem jedynie władca jest wolny, nikt nie narzuca mu formy, ale on narzuca ją każdemu. Ostatecznie jednak, wykorzystując rozdrażnienie Artura spowodowane zdradą Ali, Edek zabija mężczyznę. Następuje ustanowienie władzy silniejszego.

Ostatnie sceny dramatu Mrożka pokazują, że odrzucenie wartości wcale nie oznacza wolności. Stworzono je bowiem w pewnym celu, choć poprzez wielki wielokrotnie się dewaluowały. Wartości istnieją po to, by ukrócić ludzką samowolę. Jeżeli je odrzucimy, nie powstanie utopia wolności, a powstanie miejsce na narzucanie innym władzy poprzez siłę. Władzy niczym nieograniczonej, której przedsmak mieliśmy w XX wieku szansę poczuć. Tango wykonane na końcu dramatu przez Edka i Eugeniusza to w rzeczywistości przenośnia władzy absolutnej, ale też taniec zwycięstwa prymitywnych plemion. Tak więc świat upadłych wartości wraca jedynie do punktu wyjścia, czyli krwawych rządów brutali, urządzających świat wedle zasady „kto silniejszy, tego racja”.

Tworząc cywilizację, chcieliśmy odciąć się od bezwzględności natury. Rządzi nią bowiem tylko jedna zasada, a jest to prawo dżungli. Nie sprzyja ono ani wolności, ani naszemu człowieczeństwu. Świat gdzie wartości ulegają korozji, powraca do natury, a człowiek ich pozbawiony na powrót staje się rodzajem zwierzęcia z inteligencją wyższą. Tak więc, jak sądził Conrad, warto jest mieć jakieś wartości.


Przeczytaj także: Kon­flikt i spór po­ko­leń. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Tan­ga Sła­wo­mi­ra Mroż­ka. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.