Wojna to sztuka. Ten niezaprzeczalny fakt oburza dzisiejszego człowieka - miękkiego i przyzwyczajonego do pokoju. Dawniej taka myśl nie zdziwiłaby nikogo. Walka zbrojna nie jest bowiem brutalną rzezią, a sposobem siłowego osiągnięcia celów strategicznych czy politycznych. Starożytni nazywali ją nawet „handlem królów”, co dobitnie podkreślało jej praktyczny charakter. Wojna jest więc środkiem, nie zaś celem. Jako narzędzie musi być z kolei dostosowane do okoliczności. Istnieją więc różne metod walki z wrogiem, które należy wybrać zależnie od okoliczności. Myśl niezwykle prosta, a jednak żeby ją zrozumieć, potrzeba było tysięcy lat i ogromnej rzeszy teoretyków wojskowości, filozofów, mistrzów literatury. Zasadność takiego stwierdzenia znajdziemy w trzech dziełach obejmujących swoim pochodzeniem niemal cały świat: „Sztuce wojny” Sun Zi, „Iliadzie” Homera i „Konradzie Wallenrodzie” Adama Mickiewicza.
Słowo „Zi” w języku mandaryńskim oznacza mistrza. Tak więc imię autora „Sztuki wojny” tłumaczy należy jako „Mistrz Sun”. Starożytni nadali mu ten tytuł ze względu na wybitny wkład w chińską myśl wojenną i filozoficzną, którą wniósł swoim słynnym dziełem. Sławetna „Sztuka wojny”, choć dotyczy walki zbrojnej, jest również traktatem studiowanym dzisiaj przez biznesmenów, polityków, a nawet zwykłych ludzi. Głęboka myśl stojąca za słowami Mistrza Sun daje się bowiem zastosować wszędzie tam, gdzie liczy się osiągnięcie konkretnych efektów.
Co jednak stanowi myśl przewodnią najstarszego podręcznika sztuki wojennej? Zawarte w nim przemyślenia trudno uogólnić, jednak wydaje się, że Sun Zi przywiązywał największą wagę do elastyczności dowódcy. Powinien on dostosowywać swoje metody do okoliczności, w których przychodzi mu prowadzić wojnę. Oprócz takich oczywistości jak warunki pogodowe i terenowe, ważny jest również charakter jego przeciwnika. Starożytny filozof podkreśla, że zupełnie inaczej należy wojować z generałami powściągliwymi, inaczej z zapalczywymi. Należy wykorzystywać słabe punty strategii wroga, samemu zaś pozostawać nieprzeniknionym. Sun Zi przestrzega przed stosowaniem utartych schematów, zachęca zaś do dogłębnego poznania wroga i własnych możliwości. Jedynie na tej podstawie można stworzyć plan dający pewność zwycięstwa i osiągnięcia swoich zamierzonych celów. Tak rzekł Sun Zi.
Chociaż Grecy nie mogli czytać „Sztuki wojny”, z pewnością podzielali wiele przemyśleń jej autora. Widać to chociażby w ich wielkim eposie - „Iliadzie”. Straszliwa wojna między mieszkańcami Troi a Achajami pod wodzą Agamemnona to typowy przykład impasu, którego efektem jest krwawa rzeź obu stron. Trojanie dysponowali przewagą fortyfikacji, które według legend pomagali wznosić sami bogowie Apollo i Posejdon. Z kolei Achajowie mieli za sobą miażdżącą siłę armii, w której szeregach walczył heros Achilles. Zmagania trwały całe dziesięć lat, co już świadczy o klinczu walczących stron. Idealnie pasuje to do jednej z myśli „Sztuki wojny”, wedle której należy unikać oblegania miast - jest to jedynie strata wojska, grożąca załamaniem całej kampanii. W istocie Agamemnon prawie stracił panowanie nad sytuacją przez nielojalne potraktowanie Achillesa, co możemy uznać za przykład utraty morale na samym szczeblu dowódczym.
Achajów uratował z opresji Odyseusz - słynący ze swojego sprytu król Itaki. Wiedząc, że mury Troi są nie do zdobycia, postanowił znaleźć sposób na zniwelowanie tego problemu. Pod jego wodzą oblegający skonstruowali słynnego konia, którego pozostawili na plaży. Sami zaś pozornie wycofali się spod murów miasta. Trojanie zabrali prezent poza mury, na znak zwycięstwa. Tym samym wprowadzili do miasta dywersantów, ukrytych w podarunku. Ci nocą otworzyli bramy i wpuścili Achajów. Plan Odyseusza powiódł się, ponieważ był niestandardowy i wynikał z doskonałego rozeznania sytuacji. Król Itaki znał silne strony swojego przeciwnika oraz jego dumny charakter, który postanowił wykorzystać przeciwko niemu. Dostosował swoją metodę do sytuacji i dzięki temu dał Achajom zwycięstwo.
Historia Polski również zna problem dostosowywania strategii do sytuacji. Zabory były czasem, kiedy nasi wrogowie zyskali ogromną przewagę, co wymuszało na naszych przodkach konspirację. Dzisiaj takie podejście wydaje się całkowicie zrozumiałe, jednak dwieście dwadzieścia osiem lat temu szlachta miała duży problem. Uważając się za potomków rycerstwa, nie potrafiła pogodzić skuteczności z zasadami honoru, które wyraźnie zabraniały pewnych form walki. Jedną z nich była zdrada, inną zaś skrytobójstwo.
Problem między efektownością działań, a ich moralnością oddał Adam Mickiewicz w „Konradzie Wallenrodzie”. Litewski rycerz Walter Alf decyduje się wykorzystać wychowanie przez Niemców, by zniszczyć Zakon Krzyżacki od wewnątrz. Zabija tytułowego Konrada Wallenroda i podszywając się pod niego, zostaje Wielkim Mistrzem. Stając na czele Zakonu, rujnuje jego morale, a ostatecznie doprowadza do klęski w wojnie z Litwinami. Jego strategia zdaje egzamin, sam Walter płaci za to jednak straszną cenę. Utrata honoru oraz ukochanej staje się ciosem, pod którym dochodzi do załamania woli rycerza. Ostatecznie ginie on zabity przez siepaczy Zakonu Krzyżackiego.
Adam Mickiewicz wskazuje więc, że należy dobierać strategię do okoliczności. Do myśli Sun Zi i Odyseusza dodaje jednak element moralny. Pyta bowiem o cenę, jaką przyjdzie zapłacić walczącym za przyjęcie pewnych form walki. Nie neguje podstępu jako broni, ale wskazuje jego cenę. Nie każdy ośrodek może bowiem zostać uświęcony przez swój cel.
W walce należy dobierać metody do okoliczności. Myśleć elastycznie i działać zgodnie z naturą swojego przeciwnika. Działać skrycie, gdzie to konieczne, a otwarcie kiedy daje to większe szanse powodzenia. Istnieje jednak moralna granica metod walki, za którą żaden cel nie uświęca swoich środków. Wiedziano to już setki lat temu i spierano o jej zasięg. Dzisiaj, w dobie terroryzmu, wojny informacyjnej i hybrydowej, pytanie zadane przez Adama Mickiewicza staje się aktualne jak nigdy przedtem.
Aktualizacja: 2023-10-27 17:48:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.