Pamięć o zrywach narodowych. Omów zagadnienie na podstawie utworu Gloria victis Elizy Orzeszkowej. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.

Tragiczna historia naszego kraju naznaczona jest licznymi zrywami niepodległościowymi. Przelewana w nich krew, rodząca się nadzieja i zaprzepaszczane życia całych pokoleń były przy tym różnie oceniane przez postronnych obserwatorów. Często podejście do powstań narodowych okazuje się skrajnie różne, nawet na przestrzeni jednej epoki. Do dzisiaj spotkać się można z pozytywnymi ocenami zbrojnych prób odzyskania niepodległości, jak również zupełnie potępiających insurekcje jako nieodpowiedzialne ruchawki. Warto więc oddać głos przodkom, spoglądającym często na świeże jeszcze rany po nieudanych zrywach i poznać ich zdanie na ten temat. W poniższej pracy wybrane zostały dwa dzieła, obrazujące szeroki horyzont poglądów polskiej literatury w kwestii powstań narodowych. Są to: „Gloria victis” Elizy Orzeszkowej oraz „Rozdziobią nas kruki, wrony” Stefana Żeromskiego.

Eliza Orzeszkowa tworzyła na przestrzeni epoki literackiej określanej jako pozytywizm. W Polce jej początek wyznacza upadek powstania styczniowego - 1864 rok. Można wręcz powiedzieć, że stanowiło ono reakcję na to tragiczne wydarzenie, wynikające po części z inspirujących je ideałów romantycznych. Eliza Orzeszkowa stanowiła jednak swoisty ewenement wśród twórców okresu, który w dużej mierze potępiał wystąpienia zbrojne i postulował ratowanie narodu poprzez jego bogacenie. Pisarka uważała bowiem, że pamięć historyczna to jeden z fundamentów przetrwania narodu. Ukazała to między innymi w „Nad Niemnem” gdzie dwie mogiły i związana z nimi historia łączyły ludzi. Z czasem Orzeszkowa zauważyła jednak, że pamięć o zrywach narodowych ulatuje, a młodzi tracą zainteresowanie własną schedą. Na kanwie tego zaniepokojenia powstała nowela „Gloria victis” - opis walki partyzanckiego oddziału pod dowództwem samego Romualda Traugutta.

Dzieło ma wyraźnie pozytywny wydźwięk. Opisywani w nim partyzanci są postaciami wyidealizowanymi, kreowanymi na podobieństwo greckich herosów. Maryś Tarłowski to delikatny intelektualista, który marzy o lepszej Polsce i jest gotów oddać za ten sen swoje kruche życie. Jagmin ma rysy romantycznego bohatera - żołnierza idealnego. Romuald Traugutt to z kolei wspaniały wódz, godny porównywania z legendarnym Leonidasem.

Z kolei sama fabuła opisuje partyzanckie zmagania w iście romantycznym stylu. Braterstwo „leśnych ludzi”, wysokie morale mimo trudności i odwaga wobec nieuniknionej klęski wyraźnie miały inspirować czytelnika. Podobnie opisywane okrucieństwo moskiewskich jegrów wyolbrzymiono dla wzbudzenia niechęci do zaborcy.

Eliza Orzeszkowa pragnęła inspirować swoim dziełem kolejne pokolenia i po części walczyć z wynaradawianiem młodzieży. Braka historycznych wzorców działał bowiem na korzyść zaborcy, który mniej lub bardziej dobrowolnie rusyfikował młodych Polaków. Pozytywne nastawienie do pamięci o powstaniu wynikało więc ze swoistego podejścia praktycznego. Naród, by zachować swoją integralność, potrzebuje jednoczyć się wokół pamięci o bohaterach. Niemniej sama Orzeszkowa znała osobiście Romualda Traugutta, co niewątpliwie wpłynęło na jej podejście do powstania styczniowego.

Całkowicie odmienne podejście zaprezentował w swoim dziele „Rozdziobią nas kruki, wrony” Stefan Żeromski. Nowela wykorzystuje groteskowy naturalizm do zobrazowania straszliwej sytuacji powstańców w momencie wygasania insurekcji. Bohater pierwszej części, Szymon Winrych, jest człowiekiem zniszczonym i załamanym. Niegdyś odważny, pewny siebie wiarus, pod koniec powstania sprawiał wrażenie obłąkanego łachmaniarza. Mimo tego nadal woził zaopatrzenie oddziałom partyzanckim. Zakrawałoby to na wielką, wręcz heroiczną odwagę szlachcica. Niemniej w momencie przyłapania go z bronią na wozie przez rosyjskich jeźdźców, Winrych okazuje strach przed śmiercią. W naturalnym dla każdego człowieka odruchu zasłania się od ciosu i prosi o łaskę. Gdy umiera, jego ciało rozrywają padlinożerne ptaki, a jeden z koni łamie sobie nogę o koło wozu. Scena ze ścierwojadami i cierpiącym koniem obrazuje obojętność świata przyrody wobec ludzkich dramatów i być może obojętność samego świata wobec tragedii powstania.

To, co najgorsze w losie Winrycha nadchodzi jednak od strony polskiego chłopa. Biedny człowiek, doprowadzony przez swój los niemal do zezwierzęcenia, obdziera ciało z dobytku i konia ze skóry. Chociaż popełnił czyn świętokradczy, cieszy się. Poprawił bowiem swój los. Dla niego powstanie i cierpienie jego uczestników nie mają znaczenia.

Podejście Żeromskiego do pamięci o powstaniu styczniowym jest na wskroś pozytywistyczne. Autor ukazuje cierpienia partyzantów w sposób naturalistyczny, wręcz groteskowy. Nie ma tu heroizmu Orzeszkowej, a jedynie walka o straconą sprawę i na wpół oszalałe trwanie przy swoim. Powstaniec w momencie śmierci okazuje się przy tym zwyczajnym człowiekiem, który w gruncie rzeczy pragnie żyć.

Najmocniejszą krytyką Żeromskiego w kierunku styczniowego zrywu jest jednak postawa chłopa. Autor pokazuje, że walka zbrojna nie miała sensu w sytuacji, kiedy warunki bytowania prostego ludu nie pozwalały na stworzenie z niego prawdziwego narodu. Chłop pozostający na poziomie ciągłej walki o przetrwanie nie myślał kategoriami identyfikacji, a żołądka. Żeromski w „Rozdziobią nas kruki, wrony” dokonał wiec demitologizacji powstania poprzez ukazanie beznadziejnych realiów i błędnych założeń przedsięwzięcia.

Pamięć narodowa zawsze pozostawała kwestią sporną, ze względu na swoją subiektywność. Chociaż Polacy jako naród powinni stanowić wspólnotę w kwestiach identyfikacji, wspólnota ta nadal złożona jest z indywidualnych jednostek. Dlatego mogą mieć one własne podejście do historii, szczególnie w kwestiach drażliwych. Jedną z nich jet właśnie pamięć o zrywach narodowych. Miotamy się w nim od gloryfikacji po zjadliwą krytykę, przenosząc ten podział na kolejne pokolenia. Wydaje się, że ze względu na sam bolesny charakter naszej historii do wypracowania konsensusu w tym temacie nie dojdzie. Ważne jednak, że mimo tego zachowujemy pamięć o wydarzeniach ważnych dla naszej wspólnej historii.


Przeczytaj także: Czy praca gwarantuje człowiekowi szczęście? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej oraz innych tekstów kultury.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.