Maryś Tarłowski był młodym naturalistą, uczestnikiem walk powstania styczniowego na Polesiu litewskim. Wątły i wręcz dziecięcej postury, wykazywał się jednak nieprzejednanym hartem ducha oraz odwagą. Ciężko doświadczony przez los, mając u swego boku jedynie siostrę Anielkę i przyjaciela Jagmina, pracował na rzecz lepszej przyszłości dla wszystkich ludzi. Ranny podczas ostatniej potyczki oddziału dowodzonego przez Romualda Traugutta, został nabity na piki, przez rosyjskich jeźdźców masakrujących polowy szpital partyzantów.
Lat niespełna dwudziestu Maryś Tarłowski miał posturę niezwykle delikatną, wręcz wątłą. Z twarzy różowy i biały, spoglądał na świat parą błękitnych niczym niezapominajki oczu. Tchnęły one niewieścią łagodnością, nieśmiałością i czystością. Delikatną twarz okalały jasne włosy. Opowiadające o nim dla wiatru drzewa szeptały, że był niezwykle podobny do swojej siostry Anielki.
Wszyscy bliscy rodzeństwa umarli, co połączyło go z siostrą szczególną więzią. Byli bowiem praktycznie nierozłączni. Chodzili razem do miasta, pracowali i dzielili czas wolny. Maryś uczył Anielkę, ta pomagała mu jak mogła. Prócz niej, młody naturalista miał przyjaciela jedynie w Jagminie. Stanowił do niego dziwny kontrast, będąc niezwykle delikatnym i nienawykłym do trudów wojaczki. Ci dwaj rozmawiali jednak często wśród pogrążonego we śnie obozu powstańców.
Maryś od zawsze miał naturę intelektualisty, którego ogromny talent pozwalałby osiągnąć sukces w świecie. Szczególnie interesowała go przyroda, badał ją jako naturalista (przyrodnik). Młodzieniec wierzył jednak w pracę u podstaw, dlatego zdecydował się uczyć dzieci w niewielkiej szkole na Polesiu litewskim. Już po wstąpieniu w szeregi powstańcze potrafił swoją wiedzą o lesie zadziwić również towarzyszy broni. Spokojny z charakteru, czasami pogrążony w dziwnej dla młodego wieku zadumie, Maryś potrafił wykrzesać z siebie ogromne pokłady odwagi. To właśnie dzięki niej uratował w pewnej potyczce samego Romualda Traugutta.
Maryś nie był jednak urodzonym wojownikiem i wiedział, że pole bitwy nie jest jego miejscem walki. Nocami marzył o pokoju i dobrobycie dla wszystkich ludzi, nastaniu czasu wiecznego pokoju. Zwierzał się ze swoich marzeń Jagminowi. Nie oznaczało to jednak, że Maryś nie chciał walczyć. Uważał wejście w szeregi powstańcze za konieczność dziejową, swój patriotyczny obowiązek względem niewolonej ojczyzny. Tą szlachetną postawę przypłacił życiem, nabity w szpitalu polowym na piki moskiewskich jeźdźców.
Maryś nosi znamiona postaci pozytywistycznej, z pewnymi rysami romantycznymi. Młody człowiek nauki, wciela w życie idee pracy u podstaw. Zarazem jednak nie waha się ani chwili, kiedy wybucha powstanie. Mim ogromnej odwagi, a wręcz lwiej zaciętości, Maryś nie jest jednak urodzonym bojownikiem o wolność. To człowiek nauki, pracujący na rzecz pokoju i dobrobytu ludzkości. Ten dysonans między losem bohatera, a jego powołaniem ukazuje tragizm tych wydarzeń i całego ludzkiego życia.
Eliza Orzeszkowa postacią Marysia Tarłowskiego podkreśla stracone nadzieje i zaprzepaszczoną przyszłość tych, którzy oddali je na ołtarzu ojczyzny. Zarazem jednak nie neguje tej ofiary, wręcz przeciwnie. Tragiczna śmierć Tarłowskiego uszlachetnia cyn powstańczy, pokazuje, że styczniowi bojownicy byli elitą narodu. Tragedią Marysia było poświęcenie za wielką sprawę, podzas gdy stworzony był do pracowania nad nią w zupełnie inny sposób.
Aktualizacja: 2023-06-12 17:55:03.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.