Człowiek to istota społeczna. Tymi słowami Arystoteles określił nasz gatunek prawie dwa i pół tysiąca lat temu. Jak przystało antycznemu filozofowi, nie pomylił się zbytnio. Zawsze bowiem istniejemy w jakiejś strukturze społecznej. Żeby przetrwać, potrzebujemy rodziny, albo jej namiastki. Dobra, których sami nie potrafimy wytworzyć, zdobywamy dzięki pracy innych. Wreszcie tworzymy i dzielimy kulturę — zapis dokonań naszych przodków na przestrzeni wieków. Najwyższym jak dotąd wyrazem życia społecznego ludzi jest konstrukcja państwa. Ten skomplikowany układ zależności niekiedy przynosi nam wymierne korzyści, inaczej byśmy go nie wprowadzili w życie, chociaż nie można powiedzieć, że jest pozbawiony wad. Od wieków szukamy recepty na model państwa idealnego. Pisał o nim Platon, dywagował nad jego kształtem Tomasz Morus. Prawda jest jednak taka, że próbowali dokonać niemożliwego. Nie istnieje sposób na zbudowanie doskonałego państwa.
Spis treści
Przedstawiona przez pisarza wizja świata to piekło totalnej kontroli systemu nad człowiekiem. Oceania jest bowiem państwem totalitarnym, gdzie nawet myśl podlega ciągłej kontroli Partii Wewnętrznej i stojącego na jej czele Wielkiego Brata. Władza dokonuje tego poprzez inwigilację, przepisywanie historii oraz działania socjotechniczne, takie jak tworzenie nowomowy, czyli sformułowań porządkujących świat wedle wizji rządzących. Celem Partii jest stworzenie takiej rzeczywistości, w jakiej człowiek nie będzie już zdolny do buntu, ponieważ w ramach języka odbierze mu się możliwość wyartykułowania swojego niezadowolenia. Obywatele Oceanii mają powody do krytykowania rzeczywistości. Ciągłe niedobory, zagrożenie wojną i strach przed Policją Myśli to tylko kilka problemów nękających przeciętnego człowieka. Zatrważające jest również, że rewolucja Angsocu, która stworzyła ten horror, przeprowadzona została pod hasłami wyzwolenia i poprawy ludzkiego życia. Tymczasem Partia przejęła władzę i zamiast dzierżyć ją dla dobra obywateli, postawiła na całkowitą dominację. System stał się jedynym słusznym sposobem życia, a odpowiedzią na bolączki społeczeństwa wyeliminowanie możliwości ich dostrzeżenia.
Powieść George’a Orwella stanowi przykład niemożliwości stworzenia państwa doskonałego, ponieważ ma swoje korzenie w rzeczywistości. Nawet laik nieznający biografii autora rozpozna, jakie historyczne postaci i wydarzenia go zainspirowały. Tym bardziej że rosyjski komunizm miał przecież przynieść ludzkości dobrobyt oraz szczęście. Próbując ostrzec ludzi swojego pokolenia, Orwell popełnił „Rok 1984”. Z historii wiemy, że doskonale rozumiał mechanizmy kierujące systemami totalitarnymi. Tym samym udowodnił, że próba stworzenia dopiętego, idealnego systemu będzie w rzeczywistości maszynką do mielenia ludzi. System nie znosi bowiem aberracji, a wolna wola jest przecież największą z nich.
Orwell wieszczył zniszczenie historii przez stalinizm. Stoimy tymczasem u progu świata niepokojąco zbliżonego do wizji innego pisarza — Aldousa Huxleya. Jego „Nowy wspaniały świat” pokazuje zwycięstwo materializmu i kapitalizmu. Opiewa dobrobyt oraz powszechne szczęście ludzi pozornie wolnych. Pozornie, ponieważ zostali idealnie skrojeni do swojej roli i dzięki temu są zadowoleni. Ich wątpliwości stłumiły narkotyki, podawane w formie leku, a umysły omamiono blichtrem konsumpcjonizmu. Pozornie Republika to właśnie państwo doskonałe, utopia. Długie życie, dobrobyt i brak problemów społecznych. W porównaniu do Oceanii jest wręcz rajem na Ziemi. Ceną za zwycięstwo systemu ponownie był jednak człowiek. Pozbawiono go wolnej woli, otumaniono konsumpcyjnymi dobrami i ostatecznie potraktowano jako zasób. Republika nie spełnia więc jednego z podstawowych celów państwa — tworzenia przestrzeni do rozwoju własnych obywateli. Zamiast tego proponuje im najwyższe zadowolenie na poziomie biologicznym. Być może Republika stanowi idealny system porządku społecznego, na pewno nie jest jednak doskonałym państwem, ponieważ zabiło w ludziach człowieczeństwo.
Już Platon w swoim Państwie stworzył wizję systemu, który niwelowałby wszelkie niepokoje społeczne. Platońska utopia była kastowym społeczeństwem sztywnych zasad, mechanizmem zniewalającym organiczną naturę człowieka. Tak samo było z każdą, wyimaginowaną bądź prawdziwą próbą budowania państwa doskonałego. Zawsze zasadza się ono na stworzeniu systemu, ostatecznie pozbywającego się człowieczeństwa z ludzi, którym miał służyć. Doskonałość bowiem nie leży w naszej naturze i przez to wszystko, co nawet pozornie doskonałe będzie musiało nas do siebie nagiąć bądź zniszczyć. Wbrew pozorom negacja możliwości stworzenia doskonałego państwa nie jest podejściem pesymistycznym. Prawdziwe państwo jest organizmem, a więc elastycznie dopasowuje się do potrzeb własnych obywateli. Twórzmy więc nieidealne państwa nieidealnych ludzi. Tylko takie nie staną się koszmarem na jawie.
Aktualizacja: 2024-11-06 16:54:12.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.