Nieodłącznym piętnem istnienia jest cierpienie. Człowiek całe życie doświadcza go w mniejszym lub większym stopniu, aż uwolni go zimny pocałunek śmierci. Te dwa nieuniknione atrybuty losu stanowią odwieczny temat ludzkich rozważań. Próbujemy je oswoić, zrozumieć, ale również wyciągnąć z nich wnioski. Zadajemy wiele pytań, tworzymy różne postawy. Jedni odnajdują w cierpieniu i śmierci niezgłębioną naukę, inni walczą z nimi wszelkimi możliwymi środkami. Są też tacy, którzy załamują się pod ciężarem swojego własnego losu. Te różnorakie podejścia znajdują swoje odzwierciedlenie w literaturze. Ogniskuje ona bowiem indywidualne doświadczenia w kolektywny nurt poznania natury ludzkiego bytu. Dlatego zbadanie wyżej przytoczonego zagadnienia należy wykonać na płaszczyźnie literackiej. Doskonałymi ku temu będą przykłady takie jak powieść paraboliczna „Dżuma” Alberta Camusa oraz mądrościowa księga Biblii, zwana Księgą Hioba.
Powieść paraboliczna to niezwykle ciekawy gatunek literacki. Jak sama nazwa wskazuje, jej fabuła służy za narzędzie przekazania treści głębszych, często o charakterze filozoficznym. Albert Camus, znaczący egzystencjalista XX wieku, swoją „Dżumą” zadał wiele pytań oraz przestrzegł przyszłe pokolenia przed bardzo horrorami minionego stulecia. Analizowana pod tym względem powieść jest w istocie próbą oddania charakteru systemu totalitarnego, a nawet stricte zła, które pleni się pośród ludzi. Na bazie wydarzeń z Oranu Camus podejmuje się również ukazania kilku interesujących podejść ludzi do zagadnień takich jak cierpienie i śmierć. Wiele z nich jest wręcz skrajnie od siebie różnych.
Na pierwszy plan wysuwa się rzecz jasna doktor Bernard Rieux. Prezentuje on sobą postawę prometejską - jest jednostką poświęcającą się dla dobra ludzkości. Rieux sam cierpi, jego ciężko chora żona przebywa w sanatorium poza miastem i umiera z dala od męża podczas trwania zarazy. Mimo to lekarz niestrudzenie walczy o uratowanie mieszkańców Oranu. Jego prometejska postawa wynika z miłości do ludzi, poczucia solidarności. Zarazem postrzega samo cierpienie w kategorii całkowicie wrogiej, jest ono dla niego zjawiskiem niepotrzebnym. W przypływie gniewu krzyczy do ojca Paneloux, że nigdy nie pokocha świata, gdzie dzieci są torturowane.
Podobną postawę reprezentuje Jean Tarrou - syn zastępcy prokuratora o skrajnych poglądach co do kary śmierci. Człowiek ten, chociaż wierzy w ludzkie dobro, postrzega zarazem świat jako miejsce zbudowane na śmierci. Nie zgadza się z tym, co prowadzi go do samotnej walki. Obaj lekarze nastawieni są więc najprościej rzecz ujmując, przeciwko cierpieniu i śmierci. Świat staje się przez to miejscem wrogim, którego beznadziejności przeciwstawiają swój idealizm.
Trochę inną postawę reprezentuje ojciec Paneloux. Ten wybitny jezuicki kaznodzieja to, w przeciwieństwie do wyżej wspomnianych lekarzy, człowiek wiary. Wszystko ma więc dla niego wyższy sens, jest dopustem Boga. Zarazem jednak kapłan, skupiając się na transcendentnej interpretacji rzeczywistości, gubi z oczu solidarność wobec człowieka. Skutkuje to potępieniem bliźniego, jednoznacznym określeniem dżumy jako kary za grzechy.
Widząc jednak ile cierpienia i śmierci wywołuje choroba, ojciec Paneloux zmienia zdanie. Jego postawa staje się pokorna, otwiera swoje serce na płynącą z bólu naukę. Tym samym jezuita reprezentuje sobą postawę człowieka, który nie odrzuca cierpienia jako elementu świata, a poszukuje w nim nauki, sensu. Zmiana, jaka dokonuje się w ojcu Paneloux, pokazuje, że z perspektywy człowieka jest to doświadczenie trudne. Łatwo jest bowiem krytycznie interpretować pewne zjawiska.
Mówienie o cierpieniu i śmierci nie może się nigdy obyć bez wspomnienia o Hiobie. Ten najsłynniejszy ze wszystkich wiernych Bogu cierpiących jest zarazem przykładem ludzkiego zagubienia w obliczu straszliwego losu. Istotnie główny bohater Księgi Hioba nie wyrzekł się Boga nawet po tak straszliwych stratach, jak śmierć dzieci i własna choroba. Niemniej, nie rozumiejąc z ludzkiej perspektywy dotykających go nieszczęść, zwątpił w jakikolwiek porządek rzeczy. Bóg, choć czcigodny, stał się dla niego istotą chaotyczną, rozdzielającą cierpienie bez żadnego sensu. Tak rozumiane życie to bezsensowna gehenna, gdzie niezależnie od obranej ścieżki można w każdym momencie stracić wszystko.
Hiob, choć nie traci wiary, załamuje się pod ciężarem swoich doświadczeń. W istocie liczył on, że uniknie nieszczęść poprzez pobożne życie. Nie rozumiał więc ani istoty cierpienia i śmierci, ani też ich celowości. Co prawda Księga Hioba tego ostatniego nie określa wprost, przeczy jednak chaotycznej naturze tych zjawisk. Tym samym Hioba możemy określić początkowo jako człowieka uważającego świat za miejsce chaotyczne i przepełnione bezsensownym bólem, który dopiero w toku całej księgi Starego Testamentu pokornie poddaje się prawdzie o nieuniknionym i zarazem niosącym naukę cierpieniu.
Człowiek codziennie zmaga się z przeciwnościami, które potrafią podkopać sensowność jego istnienia. Cierpienie i śmierć niosą straszliwe wątpliwości, z których wychodzimy w różnym stanie. Ostatecznie jednak wyłonić możemy dwa główne podejścia oraz dwie ich konsekwencje. Mianowicie możemy przyjąć bezsensowność bytu przepełnionego bólem albo odwrotnie - starać się dostrzec w ludzkim losie mądrość ponad nasz przyrodzony rozum. To z kolei prowadzi do konkluzji, że wobec cierpienia i bólu należy się poddać lub walczyć. Co ciekawe, zarówno przyjęcie głębszego sensu, jak i bezsensowności cierpienia może prowadzić do obu tych postaw. Świadczy to o ogromnym skomplikowaniu mikrokosmosu ludzkiego ducha, stykającego się z egzystencjalną tajemnicą. Możemy jednak dostrzec jedną wspólną myśl. Zarówno ateista Camus, jak i religijny twórca Księgi Hioba wskazują człowiekowi solidarność i współczucie jako drogę wychodzenia naprzeciw tej tajemnicy.
Aktualizacja: 2023-03-29 20:06:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.