Tro­ja jako sym­bol upad­ku świa­ta. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie zna­nych Ci frag­men­tów Ilia­dy Ho­me­ra. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autor Homer
Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Entropia od zawsze towarzyszy ludzkiej egzystencji. Prędzej czy później rozpada się bowiem wszystko: nawet wielkie piramidy w Gizie z każdym rokiem kruszeją o kilka ziarenek piasku. Degeneracja ta może jednak przyjąć wiele form, od fizycznej aż po moralną. Motyw tej ostatniej zwany jest czasami upadkiem świata i stanowi integralną część kulturowego dziedzictwa ludzkości. Możemy go zaobserwować nawet w odległych czasach, w dziełach będących podwaliną naszej cywilizacji. Nie obcy był również Homerowi, ślepemu poecie Hellenów. To właśnie on opisał przecież upadek Troi - potężnego miasta, zgubionego na własne życzenie. Koniec Ilionowi przyniosła wszak nie pomysłowość Odyseusza, a postępowanie mieszkańców i rodu Ilosa. Wątek ten był tak zrozumiały dla wcześniejszych pokoleń, że użył go nawet Jan Kochanowski w swojej Odprawie posłów greckich. Warto więc posłużyć się jego dziełem przy analizowaniu wątku Troi jako symbolu upadku świata w Iliadzie.

Wojna trojańska została teoretycznie wywołana przez Parysa - młodego księcia z grodu Ilosa. Porwał on żonę króla Sparty, Helenę. Najpiękniejsza ze wszystkich niewiast została mu zaoferowana jako nagroda przez boginię Afrodytę, jeżeli tylko będzie optował za jej wygraną w konkursie piękności niebiańskich niewiast. Na wstępie więc widzimy, że młodzieniec ten nie należał do zbyt ułożonych. Przekupiono go kobietą, którą potem uwiódł i wywiózł na zatracenie. Nie chodzi tu jednak tylko o cześć królewskiej małżonki, a całego państwa. Nie można przecież być tak ślepym na fakty, żeby ignorować wywoływany przez siebie kryzys dyplomatyczny. Jedynym wytłumaczeniem jest stawianie prywaty ponad dobro ogółu, ignorowanie własnych poddanych dla swoich korzyści.

Piękny język Homera nie oddaje dokładnie tego problemu, jednak świetnie idzie to Janowi Kochanowskiemu. W swojej Odprawie posłów greckich ukazuje ponadczasowość tego problemu, ponieważ delikatnie nawiązuje on do rodzących się problemów społecznych I Rzeczpospolitej. Sztuka mistrza z Czarnolasu ukazuje powolną degenerację opinii publicznej Troi, która szybko ulega demagogii Parysa. Duma nie pozwala jej dostrzec realnego zagrożenie oraz własnej winy, a przy tym niemoralności postępowania księcia. Dociera to jednak do Heleny, która ubolewa nad swoją hańbą. Orientuje się bowiem, że została zwiedzona przez podstępnego młodzieńca, pozbawionego zasad i niezwykle samolubnego. Ostatnia scena dzieła Kochanowskiego ukazuje lądowanie wojsk Agamemnona - znak początku końca Troi.

Tak więc miasto staje się niby biblijna Sodoma, ofiarą niegodziwości. Pozbawiony wszelkich zasad młody książę przynosi ze sobą karę, a zuchwałość mieszkańców nie pozwala im dostrzec niebezpieczeństwa. Upadek miasta zaczyna się więc od upadku zasad za jego murami. Szczególnie zaś dotyczy to elit.

Więcej o stanie rozkładu elit miasta Troi mówi już sama Iliada. Otóż całą wojnę dałoby się rozwiązać niezwykle szybko, ponieważ obie strony ostatecznie doszły do pewnego porozumienia. Uznano bowiem, że rozlew krwi dziesiątków wojowników nie jest rozsądny w wypadku sporu mającego pozory prywatne. Uzgodniono więc zachowanie honorowe: Parys miał stoczyć walkę z mężem Heleny, Menelaosem. Niewiasta przypadłaby wygranemu, a cały konflikt zakończyłby się tylko jednym trupem. Umiejętny raczej w podbojach serca młodzian nie miał większych szans w tym starciu i szybko poddał pole. Uciekającego ku zgubie oraz zgorszeniu własnych ludzi księcia uratowała Afrodyta.

Parys nie był wiec ani odważny, ani honorowy, ani nawet wojowniczy. Dawniej zapewne nazwano by go bawidamkiem - chłopcem rozmiłowanym w podbojach sercowych, rycerzem dworskim. Zachowanie takich wymuskanych chłoptasiów bez żadnej czci dla czegokolwiek prócz własnych interesów znamy już z kart historii. Są to początki dekadencji na wysokich szczeblach władzy. Nigdy nie wróżyły one nic, ponad powolny rozpad państwa i społeczeństwa. Przykład bowiem idzie z góry.

Jeżeli zaś mowa o przykładzie, warto przyjrzeć się antytezie Parysa - Hektorowi. Ten niezwykle odważny, szlachetny i dojrzały wojownik ewidentnie kochał Troję. Łączyło się to z miłością do rodziny, co jest pierwotnym rozumieniem słowa patriotyzm. Książę Hektor walczył, ryzykował życie i zabijał dla dobra swojego narodu oraz bliskich. Stanął nawet do beznadziejnej walki z niepokonanym Achillesem, byle tylko uratować Troję. Stanowi on przykład tak zwanego ostatniego sprawiedliwego, wyjątku pośród zdeprawowanych. Jak zawsze potwierdza on regułę, ponieważ nieunikniony jest upadek świata gdzie dobrzy i wartościowi umierają w imię komfortu zdeprawowanych. Sam doskonale to rozumiał, kiedy łajał brata za nieokazywanie należnej w takiej sytuacji odwagi oraz unikanie honorowego starcia z Menelaosem. Szczególnie zaczyna to boleć, kiedy zrozumiemy, że jest to również przykładny mąż i ojciec. Stanowi wiec oparcie społeczności, buduje ją. Parys zaś jest jedynie chłystkiem korzystającym z przychylności bogów oraz urodzenia w rodzinie królewskiej. Taki świat nie ma prawa przetrwać, musi ustąpić brutalnej sile, niczym spróchniały kawałek drewna.

Wedle mitologii Troja upadła, bo tak było jej przeznaczone. Priam odwlekał ten nieubłagany koniec, próbując pozbyć się Parysa - zwiastuna nieszczęścia. Niemniej każdy, kto pamięta historię układu między ojcem króla i Heraklesem wie, że od początku istnienia miasta jego mieszkańcy byli ludźmi niesłownymi. Parys nie był więc przeznaczeniem, a efektem degrengolady na szczytach władzy Troi. Jak wiadomo też, ryba psuje się od głowy. Dlatego mieszkańcy miasta, zamiast wydać młodziana i Helenę Agamemnonowi, bronili swojego krajana. Okazali pychę, która kroczy przed upadkiem. Ten proces dobrze rozumiał Jan Kochanowski, ubierając go w nieco przaśniejsze szaty. Zdeprawowane elity ciągną za sobą masy, aż na samo dno otchłani. Ten proces powtarza się od zarania dziejów i będzie opisywany jeszcze niezliczoną ilość razy. Świat zawsze będzie się kończył w momencie, kiedy jego mieszkańcy stracą energiczną czystość intencji. Odwieczna zasada upadku ludzkości. Entropia zaczyna się od serca.


Przeczytaj także: Penelopa jako archetyp wiernej żony

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.