Opisz sposób postrzegania wsi i chłopów przez inteligentów w Weselu

Autorka opracowania: Adrianna Strużyńska. Redakcja: Gabriela Adamczyk.

Dramat Stanisława Wyspiańskiego „Wesele” był inspirowany prawdziwym wydarzeniem — ślubem poety Lucjana Rydla i chłopki Jadwigi Mikołajczykówny. Z tego powodu na uroczystości spotykają się przedstawiciele dwóch grup społecznych: miejska inteligencja oraz chłopstwo z małopolskiej wsi. Na stronach utworu Wyspiański starał się ukazać ich wzajemne relacje, które na przełomie XIX i XX wieku wciąż były niełatwe. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy był sposób postrzegania wsi przez przybyszy z Krakowa. 

Inteligenci wobec chłopów w Weselu

Postawa inteligentów w stosunku do mieszkańców Bronowic jest pełna ambiwalencji. Składają się na nią idealizacja i sielankowe wyobrażenia, a także pokłosie dawnych hierarchii, nieufność i brak zrozumienia. Widać, że brakuje tu empatii czy realnego kontaktu — wieś jawi się przybyszom z Krakowa jako świat prymitywny, pełen swojskości i pierwotnych wartości, ale też jako odrębny, nieco obcy teren. 

Istotnym wątkiem dramatu z perspektywy relacji chłopów i inteligencji jest zjawisko tzw. chłopomanii, czyli fascynacja mieszczańskiej inteligencji życiem na wsi. Moderniści podziwiali wiejskie obyczaje oraz skromne życie na prowincji, przekonani, że życie poza miastem to sielanka, w które nie ma żadnych problemów i trosk. Wieś kojarzyła im się z wypoczynkiem na łonie natury i niestrudzoną egzystencją uporządkowaną przez rytm natury.

Nietrudno się domyślić, że mieszczanie nie mieli pojęcia o realiach życia chłopów, nie rozumieli ich obyczajów, ani nie wiedzieli, jak trudne są zajęcia, które przychodzi im wykonywać. Dowodem na to jest rozmowa Radczyni z Kliminą, w której gościni z miasta ujawnia swoją nieświadomość o kalendarium prac siewnych. Niemniej Radczyni nie ukrywa swojego protekcjonalnego stosunku względem rozmówczyni. 

Naczelnym przykładem chłopomana w dramacie, który równocześnie zostaje obnażony jako hipokryta, jest Pan Młody. Poeta stracił głowę dla dziewczyny ze wsi, jednak postrzegał ją głównie przez pryzmat jej pochodzenia, nie rozumiejąc przy tym norm i obyczajów, którymi kieruje się w życiu; nie pojmował na przykład, dlaczego nie wypada zdjąć jej butów na weselu. Ponadto bratanie się z chłopstwem postrzegał jako przywilej zarezerwowany dla wybranych. Zakazał własnej siostrze nawiązywania relacji z drużbami ze wsi, ujawniając w ten sposób swoje uprzedzenia i poczucie wyższości

Co więcej, pod tą fascynacją wiejskim życiem ukrywały się lęk i nieufność wobec chłopów, których temperament oraz spontaniczność bywają nieprzewidywalne. Nawet w roku 1900 wspomnienia o rabacji galicyjskiej, krwawym odwecie chłopów na szlachcie za lata wyzysku i przemocy, są nadal żywe. Czytelnicy przekonują się o tym w II akcie dramatu, gdy najstarszego uczestnika biesiady odwiedza duch Jakuba Szeli. 

Przedstawiciele inteligencji nie traktowali chłopów poważnie. Myśleli o nich z wyższością i nie uznawali ich za godnych partnerów do rozmowy. O tym świadczy rozmowa Dziennikarza z Czepcem, która otwiera dramat, jednocześnie nakreślając panujące w chacie stosunki. Chłop był poinformowany o polityce i chciał zagadać inteligenta odnośnie sytuacji w Chinach. Jednak ten, uważając, że mieszkańcy wsi powinni zajmować się wyłącznie pracą na roli, szybko zbył rozmówcę. 

Mieszczanie uważali się za następców szlachty, a z tego powodu czuli, że zajmują lepszą pozycję w drabinie społecznej. Jednak za słowami nie szedł czyn; brakowało im odwagi i zaparcia, aby poprowadzić rodaków do walki o niepodległość. Zamiast tego inteligenci pogrążali się w dekadencji, pijaństwie i romansach. Doskonale oddaje to postać Poety, który wesele traktował jako okazję do flirtów z bronowickimi dziewczętami. Mieszkańcy wsi byli dla nich tylko rozrywką, ciekawą odmianą od codziennego życia w mieście.

Łącznikiem między światem chłopów i mieszczan był Gospodarz. Mężczyzna pochodził z miasta i swego czasu należał do środowiska krakowskiej bohemy, ale poślubił chłopkę i przeniósł swoje życie do Bronowic. Na jego przykładzie widać, że porozumienie między tymi grupami społecznymi było możliwe, chociaż niełatwe. Liczne uprzedzenia i stereotypy utrudniały wspólne działanie. Finał dramatu udowodnił, że Polacy potrzebowali więcej czasu, aby zabrać się do zdecydowanego działania.


Przeczytaj także: Wesele jako rozrachunek z narodowymi mitami

Aktualizacja: 2024-10-30 15:11:11.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.