Powstanie styczniowe było największym i najdłużej trwającym zrywem narodowowyzwoleńczym w historii Polski. Niestety, tak jak większość powstań przeciwko zaborcom, zakończyło się klęską. Jego przebieg oraz ostateczny los odcisnął jednak ogromne piętno na duchu całego narodu. Stanowił traumę całego pokolenia warstwy szlacheckiej, którą wystąpienie styczniowe kosztowała ogromne straty. Tak straszliwego zdarzenia w historii narodu nie mogli zignorować twórcy, zwłaszcza zaś literaci. Śladów traumy powstańczej doszukiwać należy się w pozytywizmie - epoce literackiej, którą na terenie Polski to wydarzenie rozpoczyna. W ukazaniu klęski insurekcji 1863 roku pomagały popularne wtedy prądy literackie, czyli naturalizm i realizm. Sięgano również do symbolizmu, starając się odnaleźć głębsze znaczenie tej klęski. Poniższa praca przeanalizuje rolę tych trzech nurtów w opisie losu powstania styczniowego, posiłkując się przy tym nowelą Stefana Żeromskiego Rozdziobią nas kruki,wrony... oraz Gloria victis Elizy Orzeszkowej.
Dzieło Stefana Żeromskiego Rozdziobią nas kruki, wrony... bez większego wstydu można ustawić w szeregu obok popularnych dzisiaj horrorów. Budzi bowiem swoim klimatem mrożące krew w żyłach wizje, które straszą swoim realizmem. To właśnie on odgrywa tutaj znaczącą rolę w kształtowaniu odbioru noweli. Czytelnik dosłownie czuje siekący deszcz i słyszy chlupot błota pod stopami Winrycha. Widzimy próbę oddania rzeczywistości niczym sfotografowanej, oddanej idealnie słowami pisarza. To ujęcie obejmuje zarazem wycinek przestrzeni, włączając w nią ludzi i przyrodę, jak również specyficzny klimat danego momentu. Takie było wszak ideologiczne założenie realizmu - badanie rzeczywistości poprzez jej szczegółowe kopiowanie.
Jaką rolę odgrywa ta literacka fotografia w przedstawieniu klęski powstania styczniowego? Śmiało można przyjąć, że buduje swoisty klimat, naprowadza na sposób odbioru dzieła. Niczym we wspomnianym tu horrorze, przedstawia straszny los powstańców. Nie próbuje ich uwznioślać. Tutaj partyzant ma dziurawe buty, a napędza go jedynie popijana gorzałką słonina z chlebem. To zziębnięty wojownik przegranej sprawy, osamotniony partyzant podobny ludzkiemu wrakowi. Widzimy więc dramat powstańców, ich prawdziwy los. Żeromskiego nazywano "sumieniem narodu" dlatego trudno posądzić go o próbę rozbicia ducha takim przedstawieniem rzeczy. Wzbudza ona raczej swoim realizmem uczucie litości nad tymi ludźmi, być może przeniesione również na cały naród. Brak tu polemiki z przeciwnikami czy zwolennikami zrywów narodowych, widzimy jedynie ich realny skutek, który możemy kontemplować.
Inaczej rzecz ma się, jeżeli chodzi o naturalizm noweli Żeromskiego. Przedstawienie człowieka jako społecznego "zwierzęcia" i próba zrozumienia powodujących nim instynktów przybiera tutaj formę palca wskazującego na przyczyny klęski powstania. Chodzi tutaj o zachowanie chłopa z III części dzieła. Człowiek ten ukazany jest jako na poły zezwierzęcony ścierwojad, ledwo trzymający się prostej bojaźni Bożej. Nie może jednak postępować inaczej, niż tylko okradać trupy czy zdzierać skórę martwym koniom. Bieda oraz uwstecznienie cywilizacyjne kieruje nim ku zaspokojeniu najniższych potrzeb, wygraniu darwinowskiej walki o byt.
Autor ukazuje więc poważny problem społeczny od pokoleń obejmujący całą wieś polską, tworząc z niego przyczynę klęski powstania. Ku takiemu rozumieniu kieruje nas ustęp o wywłaszczeniu. Wiadomo, iż chłopi początkowo nie wsparli insurekcji zbyt licznie, dopiero obiecana ziemia skłoniła ich do walki. Nie chcieli bowiem ginąć za Polskę, którą kojarzyli raczej ze sprawą szlachecką, czyli wyzyskiem i gnębieniem. Żeromski wprost wskazuje to jako przyczynę klęski - brak pracy organicznej na zdrowym ludzie wsi. Zdziczałe do granic absurdu chłopstwo nie wykształciło sobie przynależności narodowej, zaś bez jego pomocy partyzanckie powstanie nie mogło przetrwać. Naturalizm w upiorny sposób kieruje tu więc refleksję w stronę potrzeby pracy organicznej.
Żeromski posługuje się również symboliką, chociaż mocno ukrywa ją pośród ponurej atmosfery swojego realizmu. Chodzi tutaj mianowicie o kruki żerujące na padlinie człowieka i zwierzęcia. Autor dokonuje ich częściowej personifikacji, nadaje cechy takie jak cierpliwość, rozwagę czy umiejętności dyplomatyczne. Ostatecznie jednak pozostają "trupojadami", czymś ohydnym. Można więc mniemać, stanowią aluzję do podobnej grupy ludzkiej. Chodzi tu zapewne o ludzi, którzy wzbogacą się na klęsce narodu - wszelkiej maści kolaborantów. Pogłębia to jedynie ponury wyraz noweli, ukazując tragedię końca powstania i wydanie na "żer ścierwojadów” całej Polski.
Zgoła odmienne ukazanie klęski powstania styczniowego widzimy w Gloria victis Elizy Orzeszkowej. Autorka celowo nawiązuje do pewnej romantycznej spuścizny, odbiegając zgoła od strategicznych i politycznych konsekwencji przegranej powstańców. Zwraca uwagę na duchowy wymiar ich walki oraz samej klęski. W tym celu wykorzystuje symbolizm, szukając ponadczasowych elementów narodowotwórczych. Widzimy tu więc kult mogiły - pradawnego miejsca pochówku narodowych bohaterów i swoisty kurhan herosa. Na pierwszy plan wysuwa się zaś personifikacja przyrody, szczególnie lasu.
Pierwotny i prastary las jest świadkiem wszelkich czynów mieszkańców Polski. Jest również czysty duchowo, dzięki temu docenia poświęcenie oraz honor powstańców. Odwołując się do wzorców antycznych herosów oraz rycerzy podczas opisu partyzantów, Orzeszkowa rysuje obraz niezłomnych obrońców słusznej sprawy. Dzięki temu tworzy kolejny element martyrologii narodowej, tym razem w formie baśni. Przydaje tym samym klęsce powstania wymiaru nadnaturalnej potyczki dobra i zła, w której światło zwycięży ostatecznie mimo zgładzenia swoich obrońców.
To jak pozytywizm kontestował powstanie styczniowe, nie powinno dziwić. Tragedia klęski, po której naród doświadczył jeszcze większego ucisku, zrodziła wtedy idee walki poprzez rozwój. Do dzisiaj zaś trwają spory o zasadność insurekcji i możliwość innego przebiegu wydarzeń. Być może każde pokolenie musi odnaleźć swoją prawdę na temat tych dramatycznych czasów, medytując nad nimi na swój sposób. Najważniejsze jest jedynie, by w tej kontemplacji starać się odnaleźć prawdę.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:01.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.