Od początku istnienia cywilizacji ludzkiej legendy i eposy przedstawiają legendy o ludzkich aktach odwagi. Wielcy herosi, półboskie istoty oraz zwyczajni ludzie dokonują na ich stronach niesamowitych, dzielnych czynów. Przeciwieństwem odwagi jest tchórzostwo, słusznie pogardzane i wytykane palcami w każdym honorowym społeczeństwie, i również ono posiada swą reprezentację w kulturze. Obie postawy mają różne oblicza, wynikające z wielu czynników. Odwagę okazać można wobec stawiania czoła beznadziejnej sytuacji lub jako pogardę dla niebezpieczeństwa. Tchórzostwo zaś bierze swój początek ze strachu i słabości woli.
Spis treści
Najbardziej wydawałoby się, beznadziejną sytuacją całego „Potopu” jest sławetna obrona Jasnej Góry. Oblężeni przez siły generała Müllera mnisi i nieliczne siły Polskie pozostawały w potrzasku. Przewaga liczebna oraz doniesienia o klęsce Rzeczpospolitej na wszystkich frontach podsycały strach i prawie doprowadziły kilka razy do opuszczenia twierdzy klasztornej. Wśród stłoczonych za murami ludzi znalazł się jednak bohater znający, czym jest odwaga. Nazywał się ksiądz Augustyn Kordecki. Co prawda, sam przeor nie uczestniczył w bitwie na prawach żołnierza, brał jednak na siebie odpowiedzialność pertraktacji i utrzymania morale. Do samego też końca nie wątpił w potrzebę obrony świętego miejsca. Jego zachowanie można więc uznać za przykład odwagi, pomimo ogólnej beznadziejnej sytuacji. Wynikała ona z niezaprzeczalnej wiary księdza Kordeckiego, która ostatecznie uratowała klasztor. Przeor, mimo iż odwagę zazwyczaj łączy się ze zbrojnym czynem, okazał ją bez przelewania krwi. Przewyższył nią jednak niejednego obrońcę, który bez wsparcia duchowego oddałby twierdzę dla Szweda.
Kolejnym przykładem odwagi, tym razem jako pogardy dla śmierci, jest postać Kmicica z Potopu. Chorąży orszański przejawiał swoim zachowaniem pewną rzadką cechę, która nieraz przybierała wręcz postać autodestruktywną. Mianowicie brawura pana Andrzeja pchała go zawsze w wir największej walki. Wiadomo, iż był taki również przed swoją poprawą, tak więc nie wynikało to z walki o dobrą sprawę. Kmicic wolał zginąć, niż okazać strach. Powiada się, że zabija on duszę, być może więc Kmicic nie chciał mieć w niej takiej słabości. Niemniej brakowało mu często przy tym rozwagi, co niestety jest również cechą wielu bohaterów. Z czasem jednak odnalazł ją, stając się najbardziej rycerskim, jak tylko potrafił. Odwaga pokierowała go więc również do uszlachetnienia wszystkich cech swojego charakteru.
Haniebnym przykładem tchórzostwa w „Potopie” są postaci wojewodów - kaliskiego Andrzeja Karola Grudzińskiego i poznańskiego – Krzysztofa Opalińskiego. Te autentyczne postacie historyczne podpisały akt kapitulacji pospolitego ruszenia pod Ujściem i realnie oddali Wielkopolskę pod władanie Szwedów. Motywy nim kierujące Opaliński argumentował logicznie: unikniecie rozlewu krwi, zniszczeń wojennych i patriotyzm. Ostatecznie jednak widać, że był to człowiek pełen strachu oraz słabej woli.
W omawianym fragmencie powieści Opaliński zostaje określony przez Hieronima Radziejowskiego mianem patrioty z inkaustu - osoby deklarującej swoją postawę jedynie poprzez słowa na papierze. Sam też nie potrafił zmusić szlachty do posłuchu. To nie było w nim jednak najgorsze. Wojewoda zwyczajnie bał się podejmować walkę przeciwko Szwedom. Znalazł więc szybko pretekst do jej przerwania, jak to zazwyczaj czynią tchórze. Nie potrafił wziąć na swoje barki ciężaru bitwy i ewentualnej przegranej, zabrakło mu do tego woli. Źródła historyczne podają, iż pospolite ruszenie nie dałoby rady armii Szwedów, niemniej mogło ją spowolnić do przybycia króla Jana Kazimierza. Tak więc wojewodowie swoim tchórzostwem zaprzepaścili szansę szybszego pokonania sił Karola X Gustawa.
W konfrontacji do postawy księdza Kordeckiego można przytoczyć Umarłych z Dunharrow - wymarły lud ukazany na łamach „Władcy pierścieni” Tolkiena. Byli oni niegdyś góralami z Gór Białych, którzy przysięgli wierność Isildurowi - królowi wszystkich Dunèdainów. Mieli oni wspomóc go w bitwie przeciw siłom Saurona, od którego wcześniej się odwrócili. Ostatecznie jednak cały lud górali skrył się w swoich siedzibach i nie ruszył na wojnę. Za to właśnie Isildur przeklął ich, skazując na tułaczkę mającą trwać do momentu wypełnienia przysięgi. Umarli z Dunharrow wykazali się za życia tchórzostwem, opuszczając w potrzebie swego sojusznika. Przerazili się potęgi Saurona, nie widząc możliwości zwycięstwa. Woleli porzucić słuszną sprawę walki ze złem, niż zaryzykować własnym życiem. W czasach Aragorna co prawda wypełniają przysięgę, stając po jego stronie jako armia duchów, niemniej są oni przykładem tchórzliwego wiarołomstwa. Takiego, które ostatecznie ma opłakane skutki dla samego tchórza.
Strach poznali w życiu wszyscy. Jeszua Ha-Nocri w powieści „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa stwierdził, że największą słabością człowieka jest strach. Odwaga polega właśnie na tym, by stoczyć bitwę z samym sobą i postąpić ten pierwszy krok na drodze do czynu. Osobę, która działa na przekór tej największej ze słabości nazwać można prawdziwym bohaterem, sam akt zaś odwagą. W tym okrutnym świecie istotne jest, by umieć wnieść się na wyżyny takiego postępowania.
Aktualizacja: 2024-10-06 23:51:13.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.