Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Utwór „To lubię” był pierwszą stworzoną przez Adama Mickiewicza balladą. Ma więc formę przejściową między racjonalizmem, sentymentalizmem i romantyzmem. Na przykładzie nawiedzonego miejsca, poeta przedstawił ludowe wierzenia, pełne duchów i upiorów, nękających w nocy podróżnych.

  • To lubię - geneza utworu
  • To lubię - analiza utworu i środki stylistyczne
  • To lubię - interpretacja ballady
  • To lubię - geneza utworu

    Ballada weszła w skład zbioru „Ballady i romanse”, wydanego w 1822 roku i uznawanego za początek polskiego romantyzmu. Genezę utworu wskazuje poprzedzający go wiersz Do przyjaciół, wchodzący w skład listu, w którym Mickiewicz wysłał balladę. Wiersz stanowi wstęp do utworu, wyjaśniając okoliczności jego powstania. Poeta stworzył balladę, ponieważ odczuwał ogromną chęć napisania czegoś na temat ludowych wierzeń oraz ukochanej Maryli Wereszczakówny. Nieliczne szczęśliwe chwile zakochanych już minęły, dlatego Mickiewicz pogrążył się we wspomnieniach i twórczości literackiej. Poeta przypomina sobie jak straszył Marylę opowieściami o duchach i upiorach.

    Ballada „To lubię” jest próbą odtworzenia historii, którą Mickiewicz wymyślił, aby zabawić ukochaną. W utworze pojawiają się więc wątki autobiograficzne. Na początku ballady pojawia się zwrot do Maryli, tak samo ma na imię również martwica, która ukazała się bohaterowi. W utworze pojawia się też nazwa miejscowości, jest to, położona na Nowogródczyźnie, Ruta. Właśnie z tamtych okolic pochodziła Maryla Wereszczakówna, urodzona w Tuhanowiczach, gdzie doszło do jej spotkania z Mickiewiczem. Miłość poety nie należała jednak do szczęśliwych, ponieważ już w momencie poznania, Maryla była już zaręczona z innym mężczyzną, którego później poślubiła. Ukazana w utworze martwica przepowiada narratorowi nieszczęśliwe uczucie do kobiety o imieniu Maryla, co sugeruje, że można utożsamiać go z samym Mickiewiczem.

    To lubię - analiza utworu i środki stylistyczne

    Poeta posłużył się formą ballady, gatunku synkretycznego, łączącego w sobie cechy epiki, liryki i dramatu. O wydarzeniach opowiada pierwszoosobowy narrator, który jest ich uczestnikiem, a nie wyłącznie obserwatorem. Swoje słowa kieruje do Maryli, na początku utworu pojawia się apostrofa („Spój­rzyj, Ma­ry­lo”). Głównymi bohaterami są martwica oraz odrzucony przez nią Józio.

    Ballada składa się z trzydziestu pięciu czterowersowych strof. Na przemian pojawiają się wersy jedenasto- i ośmiozgłoskowe. Poeta zastosował rymy krzyżowe. Utwór, podobnie jak ballada „Świteź”, ma kompozycję szkatułkową. Historia martwicy mieści się wewnątrz opowieści narratora. Poeta zaczął odchodzić od rozbudowanych opisów, charakterystycznych dla poezji sentymentalnej, do twórczości romantycznej, cechującej się prostotą języka i stylizacjami ludowymi. Język ballady przypomina więc zwyczajną, codzienną rozmowę dwojga znanych sobie ludzi.

    Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Ballada jest melodyjna i rytmiczna, dzięki zastosowaniu licznych powtórzeń („grom trza­ska po gro­mie”, „każ­dy po­dróż­ny oglą­dał te zgro­zy i każ­dy mu­siał kląć dro­gę”, „białe jej sza­ty, jak śnieg bia­łe lica”). Pojawiają się także metafory („sko­ro pół­noc na­wle­cze za­sło­ny”, „spad­nie wy­ro­ków za­sło­na”) oraz porównania („jak śnieg bia­łe lica”, „Jó­zio w strasz­li­wej po­sta­wie, jak po­tę­pie­niec ogni­sty”, „gi­nie, jak gi­nie bla­da­wy ob­ło­czek”). Opowieść narratora budzi silne emocje, zastosowano wykrzyknienia („To lu­bię!”, „Niech bę­dzie Chry­stus po­chwa­lo­ny!”, „Idź sobie!”). Obecne są również liczne epitety („pięk­na do­li­na”, „du­sza za­klę­ta”, „or­lim skrzy­dłem”, „grzesz­nej du­szy”) oraz wyliczenia („możny, po­czci­wy, bo­ga­ty”, „mło­dy, cno­tli­wy, nie­śmia­ły”, „ha­łas, szum, świ­sty”).

    To lubię - interpretacja ballady

    Narrator opowiada Maryli o okolicznej cerkwi na skraju lasu, przy której miejsce mają niezwykłe zjawiska. O północy otwierają się drzwi, a dzwony same zaczynają dzwonić. Pojawiają się zmarli, chodzące kościotrupy, zmieniające postać zwierzęta, posiadające ludzki głos, psują się wozy podróżnych. Nagromadzenie strachów i upiorów sprawia, że opisywane wydarzenia stają się wręcz absurdalne.

    Poetyka grozy przechodzi w ironię, pojawia się komizm. Wskazuje na to również początkowa postawa narratora, który przez długi czas nie wierzył w upiory i bez lęku przemieszczał się w nocy w okolicach cerkwi. Jednak pewnego razu jego konie nie chciały pójść dalej, a dyszel został zerwany. Narrator powiedział głośno słowa „to lubię”, pełniące rolę tytułu.

    Mężczyźnie ukazała się martwica. Okazało się, że krótkie słowo „lubię” wyzwoliło ją od odbywanej przez sto lat kary. Martwica, która za życia była zamożną panną o imieniu Maryla, była nieczuła i odrzucała zakochanych w niej młodzieńców. Jednym z nich był wrażliwy Józio, który umarł z powodu nieodwzajemnionej miłości. Dziewczynę spotkała kara za obojętność, zjawa Józia zabrała ją wprost do czyśćca. Od tej pory Maryla za dnia cierpiała katusze, skuta w łańcuchy, a nocami nawiedzała okolice cerkwi. Jej kara miała się skończyć w momencie, gdy jakiś mężczyzna nie powie jej przynajmniej, że ją lubi. Martwica przepowiedziała narratorowi przyszłość, informując, że pozna kobietę o imieniu Maryla. Zjawa nie zdążyła jednak dokończyć swojej opowieści, ponieważ zapiał kogut, zwiastując nadejście poranka.

    W utworze pojawia się motyw kobiety nieczułej, powracający w drugiej części „Dziadów”. Uroda i bogactwo Maryli sprawiły, że stała się próżna, śmiała się z uczuć zakochanych w niej zalotników. Takie postępowanie musiało zostać ukarane, Maryla po raz pierwszy doświadczyła odrzucenia. Mężczyźni, których straszyła w okolicach cerkwi, przeklinali ją, a jej wygląd budził w nich wstręt.

    W utworze pojawia się również motyw przemiany. Przechodzi ją nie tylko ukarana przez Józia martwica, ale również narrator. Początkowo jest racjonalistą, który nie wierzy w istnienie zjaw i upiorów. Zmienia swoje podejście dopiero, gdy na własne oczy widzi martwicę i ma szansę poznać jej historię. Taki zabieg ma związek z czasem powstania utworu. Podczas tworzenia swojej pierwszej ballady, Mickiewicz dostrzegał ograniczenia, związane z rozumowym postrzeganiem rzeczywistości i coraz silniej inspirował się ludowością.

    Utwór pełni również funkcję dydaktyczną. Martwica każe narratorowi opowiedzieć innym o swoich losach, aby przestrzec panny przed obojętnością na uczucia drugiego człowieka. Być może z tego powodu mężczyzna przedstawia ją Maryli, kobiecie z której strony spotkało go odrzucenie.


    Przeczytaj także: Pani Twardowska interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.