Sonet V – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Piąty utwór z cyklu „Sonetów” Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego posiada podtytuł „O nietrwałej miłości rzeczy świata tego”, co sugeruje jego tematykę. Dzieło wyróżnia się wśród pozostałych wierszy, opublikowanych w zbiorze. Poeta porusza motyw miłosny, a podmiot liryczny wypowiada się w spokojnym tonie.

  • Sonet V - geneza utworu
  • Sonet V - analiza utworu
  • Sonet V - interpretacja utworu
  • Sonet V - geneza utworu

    Utwór został wydany w tomie „Rytmy abo wiersze polskie” w 1601 roku, dwadzieścia lat po śmierci autora. W skład zbioru weszło sześć sonetów, sześć pieśni, będących parafrazą biblijnych psalmów, pięć pieśni o tematyce teocentrycznej, cztery pieśni, chwalące cnoty rycerskie oraz trzydzieści epitafiów i napisów, umieszczanych na herbach.

    Sęp-Szarzyński był poetą przełomu epok renesansu i baroku. Jego utwory, ze względu na tematykę i formę, można zdecydowanie zaliczyć do twórczości barokowej. Po kryzysie wiary w młodości, poeta przeszedł nawrócenie i stał się gorliwym katolikiem. Porzucił więc pisanie erotyków i skupił się na twórczości o tematyce religijnej. Sęp-Szarzyński odrzucił renesansowy humanizm, w jego utworach najważniejszą rolę odgrywa Bóg, w którym człowiek powinien poszukiwać pomocy i sensu życia. Wiele utworów zbioru „Rytmy abo wiersze polskie” skupia się na więzi między stwórcą a ludzkością. „Sonet V” jest parafrazą anakreontyku, przetłumaczonego przez Jana Kochanowskiego we „Fraszkach”, pod tytułem „Z Anakreonta”. Poeta zaczerpnął z tego erotyku sentencję, dotyczącą paradoksu nieszczęścia w miłości oraz nieszczęścia w braku miłości. Cały sonet stanowi rozwinięcie tej początkowej myśli.

    Sonet V - analiza utworu

    Sześć sonetów, napisanych przez Sępa-Szarzyńskiego, to prawdopodobnie pierwsze polskie wiersze stworzone w tej wymagającej formie. Poeta posłużył się wzorcem sonetu francuskiego. Utwór składa się z trzech strof czterowersowych oraz jednej strofy dwuwersowej, która pełni funkcję podsumowania przemyśleń podmiotu lirycznego. Pojawia się układ rymów okalających i krzyżowych: abba abba cdcd ee. Sonet został napisany jedenastozgłoskowcem.

    Utwór należy do liryki inwokacyjnej, podmiot liryczny bezpośrednio zwraca się do adresata. Mimo poruszonej tematyki miłosnej, nie jest nim ukochana kobieta, a Bóg. W ostatniej strofie pojawia się apostrofa do stwórcy („Gdy Cie­bie, wiecz­nej i pra­wej pięk­no­ści”).

    Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Sonet rozpoczyna się antytezą, zestawieniem elementów przeciwstawnych znaczeniowo, które nadaje większą ekspresję wypowiedzi podmiotu lirycznego („I nie mi­ło­wać cięż­ko, i mi­ło­wać”). Pełni ona funkcję barokowego konceptu, oryginalnego pomysłu, mającego na celu zaskoczenie czytelnika i przyciągnięcie jego uwagi. Antyteza zapowiada, że utwór nie będzie sielankową wizją miłości, ale refleksją na temat skomplikowanej natury ludzkich uczuć. W utworze pojawia się także oksymoron („nędz­na po­cie­cha”). Opis jest żywy i plastyczny, dzięki zastosowaniu epitetów („piękne oblicze”, „własny bieg”, „bycia naszego”, „wiecz­nej i pra­wej pięk­no­ści”, „po­cząt­ku rów­ne­go”). Podmiot liryczny chce skłonić czytelnika do refleksji, pojawiają się pytania retoryczne („Komu tak bę­dzie do­stat­kiem sma­ko­wać zło­to, sceptr, sła­wa, roz­kosz i stwo­rzo­ne pięk­ne ob­li­cze, by tym na­sy­co­ne i mógł mieć ser­ce, i trwóg się wa­ro­wać?”). Poeta zastosował również wyliczenia („zło­to, sceptr, sła­wa, roz­kosz”). Obecna jest również synestezja, myśli osoby mówiącej mają słodki smak („my­śli cu­kru­ją na­zbyt rze­czy one”). Utwór ma formę typową dla epoki baroku, zastosowano przerzutnie oraz inwersje („któ­re i mie­nić, i mu­szą się pso­wać”, „mi­łość jest wła­sny bieg by­cia na­sze­go”).

    Sonet V - interpretacja utworu

    Poeta nie skupia się w sonecie na fakcie przemijania rzeczy doczesnych, ale płynących z tego wnioskach. Uczucia do drugiego człowieka nie mogą trwać wiecznie, ponieważ ich obiekt nieuchronnie przeminie. Podmiot liryczny czuje się rozdarty między sprzecznymi wartościami. To zagubienie widoczne jest już na początku sonetu. Równie trudno jest kochać i żyć bez miłości. W naturze człowieka leży uwielbienie do rzeczy doczesnych, mimo że zdaje sobie sprawę z ich ulotności. Podmiot liryczny zwraca jednak uwagę, że ziemskie szczęście nigdy nie zapewni ludziom prawdziwego spełnienia. Można posiadać ukochaną osobę, majątek i sławę, ale żadna z tych wartości nie zaspokoi duchowych potrzeb człowieka. Wieczne szczęście ludzkość odnajduje tylko w Bogu.

    Człowiek często idealizuje dobra doczesne. Każde z nich posiada wartość, ale nie należy ich przeceniać. Wszystkie przedmioty, bogactwa i uczucia przemijają, pozostawiając po sobie pustkę i rozczarowanie. Dobra doczesne dają ulotną przyjemność, jednak człowiek nie powinien skupiać się na poszukiwaniu chwilowego szczęścia.

    Podmiot liryczny postrzega ciało jako źródło zła, siedzibę kuszących ludzi demonów. Dążenie do zmysłowych przyjemności oddala człowieka od starań o zbawienie duszy. Każdy człowiek, który chce osiągnąć wieczne szczęście, musi opierać się cielesnym pokusom. Czysta dusza wciąż jest niepokojona przez grzeszne ciało. Osoba mówiąca postrzega życie jako ciągłą walkę między dobrem a złem, cnotą a grzechem. Istnienie człowieka składa się z dwóch przeciwstawnych części - duszy, która pragnie zbawienia i szczęścia u boku Boga oraz ciała - dążącego do zmysłowych przyjemności.

    W ostatnim wersie pojawia się podsumowanie przemyśleń podmiotu lirycznego. Prawdziwe szczęście i spełnienie przynosi człowiekowi tylko Bóg. Stwórca jest wieczny, nie przemija jak wszystkie dobra doczesne. Bóg daje człowiekowi nieśmiertelność, w zamian za dobre i cnotliwe życie na ziemi.

    Ludzkość powinna pamiętać o prawdziwym celu swojej egzystencji, którym nie jest gromadzenie majątku czy miłość do drugiego człowieka, ale dążenie do zbawienia. Należy więc opierać się pokusom ciała, stawiać duchowość ponad dobrami doczesnymi. Miłość cielesna jest przedstawiona w sonecie w sposób negatywny. Nie ma większego znaczenia, ze względu na swoją ulotność i zmienność. Płynące z niej szczęście jest złudne, z czasem nieuchronnie przemija. Człowiek nie powinien więc uciekać od samotności w ramiona drugiego człowieka, ale Boga.


    Przeczytaj także: Sonet VI interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.