Miłość ma silna, choć wygląd jej słaby,
Nie mniej miłuje, acz mniej się wydaje,
Miłość jest kupna, jeśli swe powaby
Roznosić lubi przed publiczne zgraje.
Ta miłość nasza w pierwszej była wiośnie,
Kiedym ją witać zwykł śpiewaniem mojem,
Słowik li w lesie wciąż nuci rozgłośnie,
Natomiast mięknie z letnich dni rozwojem,
Nie iżby dni te były nie tak lube,
Jak gdy rozbrzmiewał jego tren przesłodki.
Nie! Z wszystkich krzaków wrzaski rwią się grube,
A czar swój tracą spowszedniałe zwrotki
Przeto, jak słowik, i ja milknę w porę,
Aby ci śpiew mój nie zmienił się w zmorę.
Sonnet CII
My love is strengthened, though more weak in seeming;
I love not less, though less the show appear;
That love is merchandized, whose rich esteeming,
The owner's tongue doth publish every where.
Our love was new, and then but in the spring,
When I was wont to greet it with my lays;
As Philomel in summer's front doth sing,
And stops his pipe in growth of riper days:
Not that the summer is less pleasant now
Than when her mournful hymns did hush the night,
But that wild music burthens every bough,
And sweets grown common lose their dear delight.
Therefore like her, I sometime hold my tongue:
Because I would not dull you with my song.