Ni strach mój własny, ni prorocze dusze
Wielkiego świata, rzeczy przyszłych wieszcze,
Mogą mi głosić, że pożegnać muszę
Mą wierną miłość, dzisiaj żywą jeszcze.
Ziemski nasz księżyc przebył czas zaćmienia,
Kpiąc mówi prorok o proroctwie swojem,
W pewność się wszelka niepewność przemienia,
Gałąź oliwna wiecznym lśni pokojem,
Miłość mą wielbią balsamiczne rosy
Chwili dzisiejszej; wbrew śmierci żyć dalej
Będę w mym rymie ubogim; jej kosy
Cios niechże głuchych i niemych powali!
Ty w nim mieć będziesz monument tak trwały,
Że spiże władców przy nim w proch skruszały.
Sonnet CVII
Not mine own fears, nor the prophetic soul
Of the wide world dreaming on things to come,
Can yet the lease of my true love control,
Supposed as forfeit to a confined doom.
The mortal moon hath her eclipse endured,
And the sad augurs mock their own presage;
Incertainties now crown themselves assured,
And peace proclaims olives of endless age.
Now with the drops of this most balmy time,
My love looks fresh, and Death to me subscribes,
Since, spite of him, I'll live in this poor rhyme,
While he insults o'er dull and speechless tribes:
And thou in this shalt find thy monument,
When tyrants' crests and tombs of brass are spent.