Quidam – streszczenie

Autorka streszczenia: Marta Grandke.

„Quidam” to poemat autorstwa Cypriana Kamila Norwida z lat 1855–1857, którego akcja rozgrywa się w czasach istnienia starożytnego Rzymu, w okresie panowania cesarza Hadriana. Liczy on niemal 4000 wierszy, co czyni go najobszerniejszym utworem poety. Opowiada on o poszukiwaniu w Rzymie mądrości przez pewnego bezimiennego Greka, a także o jego nieodwzajemnionej miłości do Greczynki, poetki Zofii.

Spis treści

Quidam – streszczenie krótkie

Akcja przypowieści dzieje się w Rzymie, gdzie syn Aleksandra Greka przybywa, by uczyć się u Artemidora. Tam poznaje też Zofię i Jazona, a Artemidor wykłada wszystkim swój system filozoficzny. Jednocześnie w Rzymie odbywa się sąd Quidama, który świadomie zlekceważył nakaz zapalenia lampy na cześć cesarza, a w prowincji Judei wybucha wojna z Rzymianami. Jest tam Barchon, uczeń Jazona, który zostaje rozpoznany przez rabbiego jako oczekiwany Syn Gwiazdy. Wcześniej wyruszył do Judei, a w Rzymie pozostał jego magicznie stworzony sobowtór. Quidam zaś staje się rzecznikiem wczesnego chrześcijaństwa. Syn Aleksandra nieustannie zastanawia się nad tym, czemu przybył akurat do Rzymu. Przypadkowo ginie na placu rzeźnym, zabity toporem przez kapłana. Jazon odkrywa, że mylił się co do Mesjasza i ginie po zażyciu trucizny; podobny koniec spotyka też Zofię. Pulcher wypiera się znajomości z Żydami.

Quidam – streszczenie szczegółowe

Do Z. K.

W dziele Norwid umieścił wstęp, w którym zwraca się do Zygmunta Krasińskiego i wyjaśnia, czemu dzieło określa jako przypowieść, a nie powieść. Nie ma w niej bowiem intrygi ani węzła dramatycznego, a bohater jedynie pragnie dobra, lecz nic nie czyni. Ginie przypadkiem w bójce. Prosi Krasińskiego o wyrozumiałość, gdyż nie skorzystał z jego rad.

Ekspozycja

Syn Aleksandra Greka z Epiru przyjeżdża do Rzymu, a po roku nauki gramatyki łacińskiej udaje się do szkoły filozofa Artemidora. O zachodzie słońca wędrują po mieście i rozmawiają. Syn Aleksandra wspomina, że minął już rok od jego przybycia do miasta. Wówczas światła nad wejściem paliły się dokładnie tak samo jak teraz. Artemidor zabiera go do swej świątyni.

Razem docierają do oświeconego ogrodu Artemidora. Wśród będących tam uczniów, zapatrzonych w niebo, jest poetka Zofia z Knidos. Tam się urodziła, lecz wychowała się w Rzymie. Gdyby urodziła się w czasach popularności sybilli, stałaby się wyrocznią. Ma piękny głos, zatem śpiewa teraz na uczcie, a wraz z nią występują starsi mężczyźni na koturnach. Jest tam też mag Jazon i jego uczeń.

Nocą syn Aleksandra z Epiru wraca do swojej gospody. Najpierw dotyka swej brody, a potem płaszcza i nagle biegnie. Spogląda za nim zaskoczona niewiasta. U Artemidora wszyscy zbierają się na śniadanie, Zofia przekazuje lirę niewolnikowi. Artemidor wykłada wszystkim własny system, któremu brakuje jasnych fundamentów i który jest wewnętrznie pusty. Ma on jednak licznych czcicieli, a przyjmuje go sam cesarz Hadrian. Zofia często popada w odrętwienie; ma wtedy szklane oczy, którymi wpatruje się w przestrzeń.

Tego dnia zauważyła jednak, że pergamin został przypadkowo zabrany przez sługę w koszu na lirę z domu Artemidora. Były to zapiski młodego Epiroty, które zaciekawiły Zofię. Autor zapisków zastanawia się, dlaczego przybył akurat do Rzymu w celu nauki. Wspomina też o filozofie poleconym mu przez Artemidora. Rozważa również, kim właściwie jest mag Jazon, i rozmyśla o decyzjach cesarza Hadriana. Przerażają go twarze dwóch zbiegłych niewolników. Chciałby zrozumieć, kim właściwie jest niewolnik. Zofia pragnie poznać autora tych zapisków i chowa zwój do urny.

Syn Aleksandra zostaje rozdzielony z nauczycielem gramatyki przez kolumnę wojska prowadzącą trzech więźniów. Mówi się, że ich przywódca to Żyd lub chrześcijanin, Guido, właściwie Quidam – Nieznajomy. Nosi to przezwisko, gdyż ponoć jest sierotą. Młody Grek spotyka ucznia Jazona, Barchoba.

Pojawia się opis domu Zofii ze strojną mozaiką, do którego przybywa Artemidor. Zofia udaje chorobę i zastanawia się, czy mag nie mógłby jej wspomóc pewnymi ziołami. W towarzystwie Artemidora idzie do Jazona wraz z koszem, do którego wrzuciła zwitek pergaminu i który kazała zabrać ze sobą służącej Egipcjance. Jazon jednak nie zwykł rozmawiać równocześnie z dwojgiem gości; mimo to idą oboje.

Przed pretorem gromadzi się tłum ludzi i wyprowadzani są oskarżeni; jest tam też syn Aleksandra. Pretor odczytuje informacje o oskarżonych i przeprowadza sąd nad Quidanem, oskarżonym o to, że pewnego dnia nie wywiesił lampy ku czci cezara, i na dodatek uczynił to celowo. Miał się zatem dopuścić pewnej formy męczeństwa i zuchwalstwa. Quidam twierdzi, że nie będzie czcił czegoś, w co nie wierzy ani on, ani nawet sami Rzymianie. Pragną oni Boga, lecz go nie znają. Chcą zatem czcić kogoś, kto jest od nich choć trochę wyżej. Pretor wzywa świadków, którzy poświadczają winę Quidama. Tłum karmi głodnych jeńców chlebem, a Quidam i inni zostają zaprowadzeni do wieży. Artemidor orientuje się, że w zamieszaniu zgubił gdzieś swojego ucznia.

Młody Epirota idzie z Barchobem do Jazona i spotyka służącą z koszem, w którym są jego zapiski. Jazon pomaga Zofii. Okazuje się, że ma on swoje słabości i przemawia z siłą głosu cesarza. Prosi Zofię, by dała mu znać, gdy jej samopoczucie się polepszy. Zaleca jej też, by ograniczyła czytanie. Opowiada o odwiedzinach niewidomego, osoby z poematem i autora poematów. Zofia rozumie, że mówi on naprawdę o zwitku z zapiskami. Wiedział bowiem, że weszła ona w jego posiadanie.

Syn Aleksandra zastanawia się, kim właściwie była kobieta z koszem i co zapisano na zgubionym zwoju. Artemidor i Zofia odchodzą od Jazona, a Zofia zrywa kwiaty. Uważa, że Artemidor to drugi Jazon.

Artemidor, w drodze powrotnej, chce zgadnąć, kim jest pierwszy quidam w ciemnościach. Nadchodzący z naprzeciwka syn Aleksandra nie słyszy go dobrze i odpowiada, że Quidama może właśnie ścinają.

Syn Aleksandra pokazuje Jazonowi list od Artemidora, a ten zaprasza go do siebie później. Młody Grek zastanawia się, jaką reakcję wywołały w Zofii jego zapiski. Jazon wydaje mu się nieuchwytny, Artemidor – stały, Quidam – czyn, a Zofia – czymś zgubionym. W ogrodzie ktoś bije pięściami w posąg Apollina; Grek myśli, że to mogą być antypogańskie obrzędy domu Jazona. Nad światem wstaje nowa epoka.

Syn Aleksandra odwiedza Zofię, co ją cieszy, a on opowiada jej o różnych szkołach i obyczajach. Pociesza też strapioną poetkę. Przychodzi Lucius Pomponius Pulcher, syn senatorski, który chce zwrócić uwagę Zofii. Zaprasza ją na ucztę do siebie, by rozwiać jej wątpliwości dotyczące sensu ucztowania. Pulcher nie ufa filozofii; woli węzły rozcinać mieczem. Rozmowie przysłuchuje się Artemidor i wtrąca się do niej.

Poruszona Zofia bierze lirę i śpiewa o tym, że czym innym jest wzrastać ku prawdzie jak kwiat, a czym innym rwać kwiaty jak ona i pleść wieńce. Nadchodzi wysłannik maga z listem oraz liktor cesarski z czerwoną kartą. Pierwszy zawiadamia o chorobie Jazona, a drugi zaprasza na spotkanie z cesarzem.

Jazon żegna Barchoba, który wraca do Judei, by za trzy tygodnie stanąć przed rabbim Ben Akibą, który ma określić, czy Barchob to oczekiwany Syn Gwiazdy. W tym czasie ma go zastąpić magicznie stworzony fałszywy Barchob, który będzie też znał jego znajomych.

W mieszkaniu Epiroty, na ścianach, w tańcu bachicznym rzeczy zmieniają się w ludzi, a ludzie w rzeczy. Na kolejnym zwoju syn Aleksandra notuje, że Mag, Lucius i Zofia są typami, które pomnażają obyczaje w zbiorowości. Młody Grek nie jest już poganinem, ale jeszcze nie jest chrześcijaninem.

Cesarz zdradza Artemidorowi swoje plany, w których chce nauczyć poddanych tego, czym jest prawdziwa Hellada. Nie wierzy w oswojenie dzikich Judejczyków. Na miejscu ukrzyżowania Jezusa poświęci świątynię Jowiszowi, a w Betlejem – Wenerze. Nie wie jednak, że nic tu nie pomoże jego nakaz, bo twórczość Rafaela i Łukasza sprawi, że Fidiasz pokłoni się przed Świętą Rodziną, Atena przed Joanną d’Arc, a Neptun przed Kolumbem.

Znużony młody Grek wraca do siebie i zastaje tam kosz kwiatów. Czuje się jednak samotny; w świat poszedł, by szukać wiedzy. Nie wie jeszcze, jak łączyć pracę z zabawą zgodnie z Odkupicielem. Ma poczucie, że samotność wyszydzonego mędrca nie jest malownicza. Mogłaby jednak zrozumieć ją kobieta. Kobieta antyczna była jednak albo jedną z wielu żon, albo heterą. Zastanawia się też nad kobietami i ich zdolnością rozumienia. Młody Epirota odwiedza Zofię i chce z nią rozmawiać o cierpieniu, które ludzie sami sobie zadają, lecz ona udaje chorą. Nie umie on też połączyć w niej sumienia z ciałem.

Pulcher w domowym zaciszu udaje zakochanego w Zofii i sprawdza, czy ona to odwzajemnia. Diwa Elektra udaje jego powiernicę i wtóruje mu w jego działaniach. Zjawia się Florus, przyjaciel Pulchra, z wieścią, że w Judei wybuchła wojna. Wywołuje to rozmowę o jej ewentualnych konsekwencjach i o tym, co sądzą o tym Żydzi. Elektra chciałaby wreszcie poznać jakiegoś Żyda; prosi zatem, by przedstawiono ją Jazonowi.

Mieszkańcy Rzymu mówią o wojnie w dalekiej prowincji. Uważają bowiem, że takie niewielkie wydarzenia często potrafią odmienić całą epokę. Syn Aleksandra w duszy wyrzuca Zofii, że nie wiedziała tego, co powinna. Uczucia zamieniła na pieniądze, chociaż jej pieśń wydaje się słodsza od miodu. Chce w ten sposób pozbyć się swojej złości i gniotącego go wewnętrznie jadu. Wzburzony idzie na plac rzeźny, gdzie ignoruje go fałszywy Barchob, a między ludźmi przepycha się Quidam z koszem jarzyn. Na plac wbiega byk o złotych rogach. Jakiś kapłan popycha Greka, a ten powala go na bruk. Kapłan jednak wyrywa się i zabija młodzieńca toporem. Umierający dostrzega jeszcze ironię we własnej śmierci. Quidam błogosławi jego duszę i zapowiada, że ci, którzy przelali krew młodzieńca zamiast byka, zapłacą za to i kiedyś pojmą, co właściwie uczynili. Ucieka, gdyż jest ścigany przez kapłanów.

Jazon czeka na wiadomości o Barchobie. Pewnego dnia przybywa do niego posłaniec i przekazuje mu, że rabbi ujrzał w młodzieńcu Syna Gwiazdy i że ma on już armię z kilku tysięcy osób oraz walczy z Rzymianami. Wcześniej jednak opowiadało się za nim około stu osób. Jazon przygotowuje ucztę i poznaje prawdę, gdy schyla się do nóg posłańca, a ten się przed tym wzbrania. Nie ma jednak siły zapytać, czemu tak jest. U bram Pulcher i Elektra pragną dostać się do Jazona, lecz odprawia ich fałszywy Barchob. Posłaniec proponuje, by – za przykładem święta ustanowionego przez Machabeuszy – zasiedli przy winie i baranku. Jazon wierzył, że Barchob to Mesjasz, ale wie już, że się mylił. W trakcie uczty przychodzą Rzymianie, a setnik czyta edykt o wygnaniu filozofów i chrześcijan. Jazon wypija truciznę, wróży krzyże wokół Jeruzalem i umiera.

Pulcher ma pretensje do Elektry, że zabrała go do Jazona, kiedy lepiej było napisać do Zofii; zatem ona wysyła kartkę i kwiaty poetce. Artemidor z ogoloną głową udaje się na wygnanie do Galii. Żegna się więc z Zofią, a ona trzyma kartkę Pulchra i leki od Jazona. Po nich rumieni się i majaczy. Ma widzenia, a potem również kona.

Dwaj jeźdźcy pędzą wśród rzymskich murów. Jeden z nich zwraca uwagę na stos pogrzebowy Zofii, lecz Pulcher tylko pogania wierzchowca. W wąwozie widzą grupę mężczyzn, którzy w grocie składają ciało starca. Młodzieniec prosi o pomoc – to Barchob, którego zna. Pulcher krzyczy jednak, że nie zna tych Żydów.


Przeczytaj także: Daj mi wstążkę błękitną... – interpretacja

Aktualizacja: 2025-12-15 16:35:11.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.