Klaskaniem mając obrzękłe prawice – interpretacja

Autorka interpretacji: Adrianna Strużyńska.
Portret Cypriana Kamila Norwida

Cyprian Kaml Norwid, Józef Holewiński, 1886

Utwór „Kla­ska­niem ma­jąc obrzę­kłe pra­wi­ce” jest jed­nym z naj­bar­dziej zna­nych wier­szy Cy­pria­na Ka­mi­la Nor­wi­da. Na­le­ży do po­ezji au­to­te­ma­tycz­nej, po­ru­sza­ją­cej mo­ty­wy two­rze­nia i roli li­te­ra­tu­ry na świe­cie. Nor­wid za­warł w nim wąt­ki au­to­bio­gra­ficz­ne, opi­su­jąc swo­ją trud­ną sy­tu­ację w śro­do­wi­sku ar­ty­stycz­nym.

Spis treści

Klaskaniem mając obrzękłe prawice - geneza utworu

Wiersz zo­stał wy­da­ny w 1947 roku w zbio­rze „Vade-me­cum”. Tom za­wie­ra utwo­ry, któ­rych Nor­wi­do­wi nie uda­ło się opu­bli­ko­wać. Sta­no­wi re­ali­za­cję pro­gra­mu od­no­wy pol­skiej po­ezji, opra­co­wa­ne­go przez au­to­ra. Nor­wid kry­ty­ku­je tra­dy­cję ro­man­tycz­ną i po­le­mi­zu­je z jej głów­ny­mi za­ło­że­nia­mi.

Utwór „Kla­ska­niem ma­jąc obrzę­kłe pra­wi­ce” po­wstał w 1858 roku po waż­nych wy­da­rze­niach, ta­kich jak śmierć Mickiewicza i Sło­wac­kie­go oraz po­wsta­nie li­sto­pa­do­we. Nor­wid przed­sta­wia w utwo­rze trudny los poety niezrozumianego przez otoczenie. Uro­dził się za póź­no, aby na­le­żeć do pierw­sze­go po­ko­le­nia ro­man­ty­ków, w mo­men­cie jego de­biu­tu, Mic­kie­wicz i Sło­wac­ki po­sia­da­li już ugrun­to­wa­ną po­zy­cję w śro­do­wi­sku ar­ty­stycz­nym. Jed­no­cze­śnie, po­ezja Nor­wi­da wy­kra­cza­ła poza XIX-wiecz­ne sche­ma­ty, rzec wręcz moż­na, że uro­dził się za wcze­śnie, aby zo­stać do­ce­nio­nym przez współ­cze­snych so­bie od­bior­ców. Tyl­ko nie­wiel­ka część twór­czo­ści po­ety była wy­da­na za jego ży­cia, Nor­wid w peł­ni zo­stał od­kry­ty do­pie­ro w XX wie­ku.

Na wcze­snym eta­pie swo­jej twór­czo­ści po­eta mu­siał zde­cy­do­wać, czy chce na­śla­do­wać ro­man­tycz­nych po­przed­ni­ków, czy wy­pra­co­wać wła­sny styl. Nor­wid zde­cy­do­wał się na dru­gą ścież­kę, któ­ra jed­nak wią­za­ła się z nie­zro­zu­mie­niem, od­rzu­ce­niem i ubó­stwem. W utwo­rze po­ja­wia­ją się rów­nież motywy biblijne. Los sa­mot­ne­go po­ety przy­po­mi­na historię Chrystusa. Ich ży­cie roz­po­czę­ło się od na­ro­dze­nia, któ­re­go nikt się nie spo­dzie­wał. Oto­cze­nie było nie­przy­go­to­wa­ne na na­dej­ście po­ety, tak jak Izra­eli­ci na przyj­ście Me­sja­sza. Po­eta i Je­zus mie­li do wy­ko­na­nia waż­ną mi­sję, któ­rą w peł­ni zro­zu­mia­ły do­pie­ro ko­lej­ne po­ko­le­nia.

Klaskaniem mając obrzękłe prawice - analiza utworu

Utwór skła­da się z sied­miu strof o róż­nej ilo­ści wer­sów, zo­stał na­pi­sa­ny je­de­na­sto­zgło­skow­cem. Po­ja­wia się nie­re­gu­lar­ny układ ry­mów, po­eta za­sto­so­wał rymy oka­la­ją­ce, pa­rzy­ste i krzy­żo­we.

Wiersz na­le­ży do liryki bezpośredniej, pod­miot li­rycz­ny ujaw­nia swo­ją obec­ność. Świad­czy o tym za­sto­so­wa­nie cza­sow­ni­ków w pierw­szej oso­bie licz­by po­je­dyn­czej i od­po­wied­nich za­im­ków („za­świ­tał nade mną”, „wsze­dłem”, „błą­dzę”). Ze wzglę­du na świa­to­po­gląd i wąt­ki bio­gra­ficz­ne, oso­bę mó­wią­cą moż­na utoż­sa­miać z Nor­wi­dem.

War­stwa sty­li­stycz­na utwo­ru jest roz­bu­do­wa­na. Po­ja­wia­ją się anafory, kil­ka wer­sów roz­po­czy­na się od słów „prócz” oraz „w”. Za­sto­so­wa­no też, cha­rak­te­ry­stycz­ne dla twór­czo­ści Nor­wi­da, niedopowiedzenia („Prócz zie­mi klą­twa spa­lo­nej i nudy...”, „Za­drżał i upadł... i ode­szły sen­ne...”) oraz pauzy („Pi­szę - ot! cza­sem... pi­szę na Ba­by­lon”, „Za pa­no­wa­nia pan­te­izmu - dru­ku”). Po­ja­wia­ją się epitety („obrzę­kłe pra­wi­ce”, „cie­niu chłod­ne­go”, „umar­łe for­mu­ły”, „oło­wia­nej li­te­ry”), metafory („było w oj­czyź­nie lau­ro­wo i ciem­no”, „w ostro­gi rdza­we utra­fia­łem pie­tą”, „tam­tej rękę tknąw­szy mar­mu­ro­wą, wzru­szy­łem fał­dy ubra­nia ka­mien­ne”) oraz porównania („nic nie wzią­łem od nich w ser­ca wnę­trze, staw­szy się ku nim­ jak one bez­wład­ny”, „jak zda­rza­ło się na rzym­skim bru­ku, ma­jąc pod sto­py ka­ta­kumb ko­ry­tarz”). Za­sto­so­wa­no też personifikacje („wzdy­cha­ły jesz­cze do­rod­ne waw­rzy­ny”). Wy­po­wiedź pod­mio­tu li­rycz­ne­go ma emo­cjo­nal­ny cha­rak­ter, obec­ne są pytania retoryczne („Cze­mu? dla­cze­go?”, „To zaś mi mniej­sza, czy by­wam omy­lon, albo nie?”) oraz wykrzyknienia („Żyć mi roz­ka­zał w ży­wo­ta pu­sty­ni!”, „o! wiel­ko­du­chy”).

Klaskaniem mając obrzękłe prawice - interpretacja utworu

Pierw­sze wer­sy wier­sza wpro­wa­dza­ją at­mos­fe­rę antycznych igrzysk, kie­dy po wy­stę­pach ar­ty­stycz­nych, roz­po­czy­na­ły się wal­ki gla­dia­to­rów. Po­eta po­słu­gu­je się ty­po­wym dla epo­ki ro­man­ty­zmu zestawieniem pieśni z czynem. Pod­miot li­rycz­ny chce two­rzyć po­ezję zwią­za­ną z dzia­ła­niem, któ­ra nie speł­nia wy­łącz­nie wa­lo­rów es­te­tycz­nych. Jest to ce­cha, któ­ra od­róż­nia ją od wcze­śniej­szej po­ezji ro­man­tycz­nej, bę­dą­cej tyl­ko pięk­ną pie­śnią. Po­eta wpro­wa­dza czy­tel­ni­ka w świat swo­jej twór­czo­ści. Pod­miot li­rycz­ny zo­stał ob­da­rzo­ny przez Boga ta­len­tem do two­rze­nia, któ­ry jed­no­cze­śnie jest jego prze­kleń­stwem. Ten dar po­wo­du­je, że po­eta jest sa­mot­ny, żyje w izo­la­cji od świa­ta.

Pod­miot li­rycz­ny zwraca się do wielkich romantyków. Na­zy­wa Mic­kie­wi­cza, Słowackiego i Kra­siń­skie­go, trzech pol­skich wiesz­czy - „wiel­ko­lu­da­mi”. Nie są oni dla po­ety in­spi­ra­cją, ale jesz­cze bar­dziej utrud­nia­ją mu two­rze­nie. Od­bior­cy oce­nia­ją jego po­ezję przez pry­zmat ich dzia­łal­no­ści. Pod­miot li­rycz­ny musi wę­dro­wać, po­dob­nie jak mi­tycz­ny Ody­se­usz, w cier­pie­niu i sa­mot­no­ści. Mimo od­rzu­ce­nia ze stro­ny śro­do­wi­ska, po­eta po­zo­sta­je prze­ko­na­ny o wła­snej wy­jąt­ko­wo­ści. Jest prze­ko­na­ny, że to inni nie są go­to­wi na jego no­wa­tor­ską po­ezję.

Pod­miot li­rycz­ny jest pe­wien, że jego twór­czość kie­dyś ode­gra waż­ną rolę. Zda­je so­bie spra­wę, że pi­sze utwo­ry trud­ne w od­bio­rze, wy­ma­ga­ją­ce od czy­tel­ni­ka in­te­lek­tu­al­ne­go wy­sił­ku. Nie za­mie­rza jed­nak zmie­niać swo­je­go sty­lu, po­rzu­cać wła­snej toż­sa­mo­ści dla zdo­by­cia po­kla­sku. Po­eta jest go­to­wy znieść od­rzu­ce­nie ze stro­ny swo­je­go oto­cze­nia, po­nie­waż wie, że jego twór­czość do­ce­nią ko­lej­ne po­ko­le­nia.

Oso­ba mó­wią­ca do­ko­nu­je rozrachunku ze współczesnym sobie społeczeństwem. Zo­sta­ła ska­za­na na eg­zy­sten­cję u boku „wiel­ko­lu­dów”, sa­mo­zwań­czych pro­ro­ków, któ­rzy pró­bo­wa­li za­stą­pić na­uki Chry­stu­sa wła­sną wi­zją świa­ta. Spo­łe­czeń­stwo na­resz­cie za­czy­na od­czu­wać znu­że­nie po­ezją, któ­ra nie ma żad­ne­go prak­tycz­ne­go za­sto­so­wa­nia, po­sia­da tyl­ko wa­lo­ry es­te­tycz­ne.

Pod­miot li­rycz­ny do­strze­ga, że ro­man­tycz­na twór­czość nie zmie­ni­ła ni­cze­go w trud­nej sy­tu­acji Pol­ski. Ko­niecz­ne są więc kon­kret­ne dzia­ła­nia, a nie wy­łącz­nie glo­ry­fi­ka­cja mę­czeń­stwa na­ro­du pol­skie­go. Wła­śnie w tych wa­run­kach, na świat przy­szedł pod­miot li­rycz­ny. Musi żyć w oto­cze­niu zre­zy­gno­wa­nych, bier­nych Po­la­ków, któ­rzy za­miast dzia­łać sku­pia­ją się na wła­snej wy­go­dzie. Jest go­tów na każ­de po­świę­ce­nie, po­nie­waż wie, że musi wy­peł­nić swo­ją mi­sję od­mia­ny po­ezji. W twór­czo­ści Nor­wi­da wie­lo­krot­nie po­wra­ca mo­tyw niedocenionych geniuszy. Po­eta do­strze­ga, że prze­zna­cze­niem wy­bit­nej jed­nost­ki są sa­mot­ność i nie­zro­zu­mie­nie.


Prze­czy­taj tak­że: Po balu – interpretacja

Ak­tu­ali­za­cja: 2024-06-26 17:20:02.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.