Za podstawowe zagadnienie poruszane przez naukę jaką jest etyka, uważa się kwestię istnienia dobra i zła. Dynamizm między tymi dwoma pojęciami często przedstawia się na zasadzie walki. Ciemność i światło w sensie metaforycznym toczą bój, którego przedmiotem jest dusza człowieka. Na przestrzeni wieków rozumiano je różnie, często nadając człowiekowi skrajne role w tym konflikcie. Możemy to zauważyć, analizując wierzenia i literaturę ludzkości. Stanowiąc zapis dorobku myślowego naszego gatunku, doskonale ukazuje kosmiczny konflikt, który toczy się wewnątrz nas. Poniższa praca ma na celu omówienie zagadnienia walki dobra ze złem o duszę ludzką.
Spis treści
Idee dobra i zła nierozłącznie wiążą się z religią. Szczególnie w religiach mojżeszowych: chrześcijańskie, judaizmie i islamie. Świat jest w nich postrzegany jako arena odwiecznych zmagań między siłami światła i ciemności. Są one rozumiane jako spersonifikowane, mające własną świadomość oraz podmiotowość. Słowem — Bóg i szatan według religii mojżeszowych nieustannie ingerują w świat. Szczególnym punktem zapalnym jest tutaj człowiek. Jako istota obdarzona wolną wolą może bowiem wybrać między tymi dwoma kosmicznymi siłami. Dochodzi więc do próby przekonania człowieka, aby postępował zgodnie z danymi kryteriami. Bóg pragnie szczęścia człowieka, równoznacznego z dobrem. Ono jest zaś wolą Stwórcy. Tymczasem szatan podpowiada ludziom nieposłuszeństwo, a więc zło. W tym dualistycznym układzie ceną ludzkiego wyboru jest zbawienie. Ostatecznie zostanie wymierzona sprawiedliwość — zło ulega potępieniu, dobro nagrodzeniu. W rozumieniu religijnym Dobro i zło są bowiem pojęciami moralnymi, a ta podlega ocenie. Religia widzi więc człowieka jako zmuszonego do wyboru własnego przeznaczenia. Wcześniej powiedziano jednak, że obie strony ingerują, aby przeciągnąć go na swoją stronę. Kolejne epoki przynosiły rewizję tego, jak bardzo jesteśmy zależni od tych zewnętrznych podszeptów. Wacław Potocki zawarł pewną interesujące zdanie na ten temat w swoim wierszu „Człowiek igrzysko Boże”.
Poeta przedstawił świat jako szachownicę. Ludzie różnych stanów i profesji stoją na niej jako pionki. Graczami są z kolei anioł i szatan. Zgodnie z zasadami gry, pionki rozdzielone są między przeciwników. Potocki przedstawia zasady poruszania się każdego z nich po szachownicy, odwołując do konkretnej roli społecznej i przymiotów charakteru danego stanu. Przygląda się też zbijaniu poszczególnych figur — kto zostanie strącony w na czarnym polu, tego zabiera szatan. Białe pole przynależy aniołowi. Wszystkiemu sędziuje zaś sam Bóg.
Dla Potockiego świat jest więc miejscem gry między siłami dobra i zła. Znamienna jest przy tym rola człowieka. Poeta przyrównuje go do figury szachowej, a więc pionka z ustalonymi sposobami poruszania. Choć figura „sama” pcha się w jego mniemaniu na dane pole, nie jest jednak całkowicie wolna. Zawsze pozostaje kwestia jej ograniczonego ruchu oraz graczy, którzy prowadzą rozgrywkę. Człowiek jest więc w mniemaniu poety nie tyle polem bitwy, ile częściowo wolnym elementem gry dobra ze złem. Swoimi poczynaniami może wpłynąć na swój los, jednak większa część zmagań pozostaje poza jego wpływem. Jest to dosyć ponura wizja, zważywszy na fakt ceny rozgrywki w postaci ludzkiej duszy.
Nie wszystkie epoki były tak sceptycznie nastawione do szans człowieka w walce dobra i zła. Doceniający indywidualizm romantyzm dał nam o wiele większą swobodę wyboru. Dobrym przykładem jest Konrad – główny bohater III części „Dziadów”. Walka o nieśmiertelną duszę bohatera rozgrywa się podczas jego snu w cel i przybiera doprawdy intrygujący charakter. Poeta przechodzi przemianę z werterycznego kochanka w iście bajronicznego bojownika o wolność ojczyzny. Trawiony jest wątpliwościami, które wykorzystują siły zła. Pogrążonego w śnie Konrada nachodzą duchy ciemności, podczas gdy duchy światła na czele z jego aniołem stróżem stawiają mi odpór.
Człowiek u Mickiewicza nie jest jedynie bezsilnym pionkiem wielkiej gry. To pole bitwy między siłami dobra i zła, ale zarazem istota wolna. Można nawet powiedzieć, niezwykle znacząca. Jeden z duchów przyznaje bowiem, że myśl i wola człowieka ma ogromną moc. Potrafi wpływać na rzeczywistość, zarówno niszczyć, jak i tworzyć. Wszystko zależy jedynie od tego czy posłucha podszeptów ciemności, a może jednak głosu światłości. Dla Mickiewicza siły te są więc realne, uosobione i aktywne. Zarazem jednak wszystko leży w gestii słabego człowieka. Jako obdarzony wolną wolą sam zadecyduje, komu będzie służył. Wybierze czy jego dusza zostanie zbawiona, czy potępiona.
Z czasem pojawiły się koncepcje, które całkowicie rezygnowały z osobowego przedstawienia siły dobra i zła. Kładły one odpowiedzialność za duszę całkowicie na barkach człowieka. W powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” nie występują żadne diabły, ani uskrzydleni aniołowie. Jest za to Rodion Raskolnikow — młody student o skrajnych poglądach. Przeświadczony o prymie woli działania, odrzuca wszelką moralność. Dokonuje ataku na tle rabunkowym, zabijając siekierą starą lichwiarkę i jej siostrę. Tłumaczy to próbą wprowadzenia swojej filozofii w życie, chociaż wiele wskazuje na bardziej prozaiczne powody zbrodni. Rodion wmawia sobie przy tym, że nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia. Pozbył się „wszy”, a jako „nadczłowieka” nie może ograniczać go moralny sentyment. Ciało Raskolnikowa zachowuje się jednak wbrew jego filozofii. Młodzieniec zdradza objawy paniki, a nawet podupada na zdrowiu. Wybawienie przynosi dopiero przyznanie się, do którego namawia go religijna prostytutka Sonia.
Dostojewski przedstawia więc sytuację, w której człowiek stanowi kowala własnego losu. Zarazem jednak przeczy koncepcji, że to wola stanowi główny punkt odniesienia w naszym życiu. Nawet jeżeli ich nie uznajemy, dobro i zło istnieją. Mają na nas przy tym wpływ — zbrodnia dosłownie niszczy Rodiona, a pokuta pozwala mu odnaleźć szczęście. W tym aspekcie warta odnotowania jest również rola Soni. Chrześcijańska miłość, jaką okazuje Raskolnikowowi, niejako ratuje jego duszę od potępienia. Tym samym Sonia staje się „aniołem stróżem” głównego bohatera. Nawet jeżeli nie ucieleśnia dobra, stanowi przykład jego działania w świecie.
Niezależnie od tego co o nich myślimy, dobro i zło są realne. Czasami wydaje się, że w ich odwiecznym starciu nie mamy nic do powiedzenia. Tymczasem jesteśmy polem tej kosmicznej rozgrywki, jej przedmiotem i podmiotem jednocześnie. Toczy się ona o nasze dusze, ich potępienie lub zbawienie. Wewnątrz naszych serc musimy codziennie wybierać i to niezależnie od tego, czy wierzymy w istnienie „kogoś ponad nami”. Tym samym, chociaż znaczymy najmniej w tym wiekuistym starciu, nasza rola jest najbardziej znacząca ze wszystkich.
Aktualizacja: 2024-10-14 22:46:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.