W pojęciu ogólnym sprawiedliwość oznacza traktowanie ludzi zgodnie z wyznaczonymi normami etycznymi. To zagadnienie zakłada, że człowiek musi zostać odpowiednio ukarany za swoje przewiny i dostatecznie wynagrodzony w ramach swoich zasług. Wspólnota ludzka może trwać, kiedy zasady takiego traktowania są uznawane przez wszystkich jej członków. Nie inaczej jest w przypadku mieszkańców wsi. Wykształcili oni pojęcie swoistej ludowej sprawiedliwości, opierającej się o ich rozumienie świata, warunki życiowe i socjoekonomiczne. Na czym polegała owa ludowa sprawiedliwość, można zauważyć poprzez analizę tekstów literackich.
Spis treści
Sprawiedliwość ludowa wynika z charakteru życia chłopskiego. Kształtowały ją warunki socjoekonomiczne dawnej wsi, warunki życia oraz sposób postrzegania świata przez tych ludzi. Na ten ostatni składa się religia oraz życie blisko przyrody. Pośród wielu elementów chłopskiego rozumienia sprawiedliwości, bodaj najważniejszym był jej nieunikniony charakter. Mieszkańcy dawnej wsi wierzyli, że każde zło zostanie ukarane, a dobro nagrodzone. Często wiązało się to z elementem nadprzyrodzonym – w dom grzesznika uderza piorun, a uczynnej dziewczynie krasnoludki pomogą odnaleźć pradawny skarb. Często rolę sędziego i kata przyjmuje przyroda. Wynika to życia chłopów w jej otoczeniu. Religia, a więc wiara w pilnującego porządku Boga, stanowiła podwalinę ich światopoglądu. Dostrzegając potęgę przyrody, to w niej widzieli siłę zdolną do wymierzania sprawiedliwości. Nie bez znaczenia pozostawały również zachowane w bajkach i legendach prasłowiańskie gusła.
Charakterystycznym było również podobieństwo kary lub nagrody do odpowiadających im czynów. Jeżeli czyjaś wina miała związek z ogniem, chłopi spodziewali się wymierzenia mu tym samym żywiołem sprawiedliwości. Podobnie pojmowali same zagadnienia natury moralnej – nie było u nich miejsca na intelektualne spory. Wynikało to z mentalności chłopskiej, twardo stąpającej po ziemi i mocno pragmatycznej.
Z kolei warunki socjoekonomiczne wsi zrodziły przeświadczenie, że krzywdzenie słabszych i bezbronnych jest wyjątkowo złe. Chłopi jako warstwa najniższa byli długo marginalizowani. Tym samym pozostawali wrażliwi na ucisk przez bogatszych, nawet w obrębie własnego stanu. Wdowa, sierota, czy biedak gnębiony przez „pana” zasługiwał na wyjątkowo srogie pomszczenie swoich krzywd.
Ballada „Rybka” Adama Mickiewicza doskonale oddaje wszystkie trzy elementy ludowej sprawiedliwości. Oto wieszcz snuje starą jak świat opowieść: uwiedziona przez pana chłopka topi się w jeziorze. Arystokrata obiecał ją poślubić, tymczasem bierze ślub z księżną. Samobójczyni zostawia pod opieką wiernego sługi swego kochanka nieślubne dziecko, po czym oddaje się rzecznej toni. Nie umiera jednak, a przemienia w Świteziankę – rodzaj ducha wody, w wierzeniach słowiańskich podobnego do syreny. Przez pewien czas sługa po kryjomu przynosi dziecko nad rzekę, by zaczarowana matka mogła je karmić. Pewnego dnia zaskakuje go pan i żona, którzy wybrali się na spacer wzdłuż rzeki. Nigdy jednak nie wrócili z tej przechadzki – zostali zamienieni w kamień, sterczący od teraz przy wyschniętym korycie.
Widoczne są tu zasadnicze elementy, porządkujące historię. Chłopska dziewczyna zostaje uwiedziona przez bogatego pana. Ten porzuca biedną dziewczynę z dzieckiem, łamiąc jej serce. Zabija się, skacząc do rzeki. Mamy więc krzywdę na najsłabszym. Kara zostaje wymierzona w sposób nadprzyrodzony, poprzez żywioł odpowiedzialny za odebranie zdradzonej dziewczynie życia. Kamień, w jaki zamieniono parę arystokratów, można z kolei interpretować jako odniesienie do ich nieczułych serc.
Młodzieniec obiecujący miłość pięknej dziewczynie zostaje wystawiony na pokuszenie. Oto pewnego wieczoru widzi na środku jeziora piękną niewiastę – obnażoną i przywołującą go do siebie. Żądza bierze górę nad zapewnieniami o wierności. Chłopak rzuca się w wodę, aby odkryć straszliwą prawdę. Widziadło okazuje się Świtezianką, a na dodatek jego kochanką. Duch wody poddał go próbie, której młodzieniec nie podołał. Za karę zostaje przemieniony w ducha, który do końca świata będzie gonił za zdradzoną ukochaną po brzegu jeziora.
Dokonuje się tu przewinienie, w postaci zdrady. Karę wymierza istota nadprzyrodzona, po raz kolejny związana z żywiołem wody (przyrodą). Winny zostaje skazany na wieczną pogoń za swoją niedoszłą ukochaną. Zostaje więc niejako ukarany wiernym trwaniem przy niej. Warto zauważyć, że nie ma tu miejsca na moralne dylematy. Świtezianka nie stopniuje winy wiarołomnego kochanka. Kara zostaje wymierzona dosadnie, z pełną bezwzględnością.
Ballada „Lilije” różni się od wcześniejszych utworów Mickiewicza, ponieważ nie ma w niej chłopskiego bohatera. Mimo to, oparto jej treść o ludowe przesłania, a sama fabuła wyraża typowe dla tej kultury rozumienie sprawiedliwości. Oto kobieta, żona możnego pana, zabija swojego małżonka. Chowa go w odludnym miejscu; dla niepoznaki sadząc na mogile białe lilie. Popełniła zbrodnię, ponieważ zdradziła męża, podczas gdy on był z Bolesławem Chrobrym na Wyprawie kijowskiej. Król wyznaczył zaś srogie kary dla niewiernych żony swoich rycerzy. Kobieta nie wstydzi się swojej zbrodni, a lęka potępienia. Od czasu zabójstwa nęka ją też zmora męża.
Po jakimś czasie z wyprawy powracają dwaj bracia zabitego. Obaj są pewni, że ich brat niedługo wróci. Do tego czasu czekają w gościnie u bratowej. Gdy ten nie wraca przez rok, a pobyt u samotnej kobiety zaczyna im odpowiadać, postanawiają za nią wyjść. Wyboru nowego małżonka niewiasta dokonuje poprzez konkurs – obaj mają upleść wieniec z kwiatów i pozostawić na ołtarzu. Wybrany przez panią, wyznaczy jej nowego męża. Obaj upletli wianki z lilii rosnących na grobie ich brata. Tym samym to on wygrał. Upiór zamordowanego zjawia się więc w cerkwi, żądając ręki niewiernej żony. Osądza przy tym braci, którzy nie próbowali go nawet odnaleźć. Zawala więc świątynie na głowy całej trójki. Mogiłę z gruzowiska porastają lilie.
W balladzie widać wszystkie poprzednio wymieniane elementy ludowej sprawiedliwości. Mamy więc element nadprzyrodzony wymierzający karę. Sama kara jest związana ze zbrodnią — śmierć za śmierć, kwiaty na mogile doprowadzają do wymierzenia sprawiedliwości. Ballada oddaje też myśl, jakoby żadna zbrodnia nie mogła pozostać bez kary. Nawet sprytne próby jej zatuszowania, czy uniknięcia odpowiedzialności kończą się sprawiedliwością wymierzoną zza grobu.
Ludowa sprawiedliwość może się dla niektórych wydać bardzo naiwna. Wiara w nadprzyrodzone siły, które czuwają nad zachowaniem praw wspólnoty i egzekwują je niezwykle dosłownie to w istocie domena bajek. Powinniśmy jednak patrzeć poprzez tę fantastyczną otoczkę, dostrzegając sedno. W tym wypadku stanowi je przeświadczenie (lub nadzieja), że żadna kara nie pozostanie bez winy, a dobro bez nagrody.
Aktualizacja: 2024-11-04 12:40:30.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.