„Cudzoziemka” Marii Kuncewiczowej obfituje w wiele nietypowych podejść do popularnych motywów. Autorka przewrotnie podchodzi do motywu rodziny, prezentując bardzo toksyczny obraz tych relacji, jak również bardzo zaskakujące i trudne życie bez ojczyzny.
Spis treści
Motyw ojczyzny w „Cudzoziemce” Marii Kuncewiczowej przedstawiony jest jako skomplikowany, pełen sprzeczności i wywołujący głębokie emocje, szczególnie u głównej bohaterki – Róży. Róża tęskni za miejscem, które mogłaby nazwać prawdziwym domem, ale ani jej ojczysty kraj, ani żadne inne miejsce nie daje jej poczucia przynależności. W Warszawie czuje się obca i niespełniona, zaś jej dawne miejsce zamieszkania, Taganrog, także nie oferuje jej poczucia zakorzenienia czy bezwarunkowej akceptacji. Róża jest rozdarta między miejscem swojego pochodzenia a miejscem, w którym żyje, ale ani jedno, ani drugie nie daje jej poczucia pełni. Doświadcza braku akceptacji i wyobcowania – spotyka się z ironicznymi uwagami, nieprzychylnymi spojrzeniami, a także subtelnym wyśmiewaniem, co tylko pogłębia jej wewnętrzny konflikt. To poczucie niedopasowania i bycia wiecznie „nie u siebie” sprawia, że utożsamia się bardziej z rolą cudzoziemki niż z rodowitą mieszkanką Polski czy Rosji.
Tytuł utworu jest tutaj bardzo wymowny – „Cudzoziemka” oddaje stan ducha Róży, jej wewnętrzne wygnanie i brak przynależności do jakiegokolwiek miejsca. Bohaterka, choć tęskni za ojczyzną, czuje się wszędzie obco i wyalienowana, co nadaje utworowi uniwersalny wymiar – motyw poszukiwania tożsamości oraz trudności w odnalezieniu prawdziwego domu dotyczy wielu ludzi, którzy z różnych powodów nie odnajdują swojego miejsca w świecie.
Główną osobą cierpiącą w utworze jest Róża Żabczyńska. Nosi ona w sobie ogromne poczucie krzywdy i złość na świat, którego nie umie inaczej spożytkować. Cierpi z powodu miłości do Michała, którego nigdy nie przestała kochać, a także z powodu zmian, na które nie ma jej zgody (np. wyprowadzka z Taganrogu, zaprzepaszczenie kariery muzycznej). Jej postępowanie prowadzi do cierpienia innych osób, głównie męża Adama i jej dzieci, Władysława i Marty. Obrywało się również drugim połówkom jej pociech (scena, którą zrobiła Róża w czasie ślubu Władysława i Jadwigi, obraza małego Henia, syna Marty) oraz służącym, z którymi miała kontakt. Psychiczny ból, który odczuwała Róża, przełożył się na jej problemy z sercem, które były przyczyną jej śmierci (kobieta dostała zawału, po którym zmarła).
Rodzina Żabczyńskich w jest przykładem głęboko dysfunkcyjnej rodziny, w której relacje między członkami zostały zdominowane przez trudny charakter i niezaspokojone ambicje matki, Róży. Róża nie jest w stanie pogodzić się z życiowymi rozczarowaniami – niespełnioną miłością do Michała Bądskiego oraz zaprzepaszczoną karierą skrzypaczki. Te bolesne doświadczenia przenosi na swoją rodzinę, szczególnie na dzieci, wobec których zachowuje się autorytarnie i chłodno. Zamiast miłości i wsparcia, Róża oferuje im surową dyscyplinę i wygórowane wymagania, nie dając im szansy na swobodny rozwój emocjonalny i poczucie bezpieczeństwa. Jej syn, Władysław, dostrzega dysfunkcyjność rodziny dopiero, gdy sam zostaje ojcem. Widzi wtedy, jak jego żona Jadwiga otacza ich dzieci miłością, czułością i zrozumieniem – czymś, czego on sam nigdy nie zaznał w relacji z własną matką. To odkrycie jest dla niego bolesnym uświadomieniem, jak wielki wpływ miały na niego emocjonalne braki i wymagania Róży. Władysław rozumie, że jego matka, zamiast dawać miłość, skupiała się na swoich własnych aspiracjach i żalach, pozostawiając swoje dzieci z poczuciem pustki i niedosytu emocjonalnego. Róża w podobny sposób traktuje swojego męża, Adama, który mimo wszystko kocha ją i stara się być dla niej wsparciem. Adam jednak przez całe życie musi zmagać się z faktem, że w sercu Róży zawsze pozostaje miejsce dla Michała – pierwszej miłości, która nigdy nie została zapomniana ani zastąpiona. Adam, choć stara się zapewnić jej miłość i stabilizację, nigdy nie staje się dla niej kimś bliskim i spełnieniem marzeń. W jej oczach jest tylko cieniem przeszłych pragnień i symbolem niespełnionych ambicji.
Muzyka, będąca pasją Róży, pełni funkcję zarówno estetyczną, jak i emocjonalną, stanowiąc dla bohaterki niemal metafizyczne połączenie z jej głębokimi pragnieniami, tęsknotami oraz bólem. To przez nią Róża wyraża emocje, które trudno jej wyartykułować słowami – każda melodia, dźwięk, ton są niejako odbiciem jej wnętrza. Muzyka nie jest dla Róży jedynie sposobem na spędzanie czasu – to jej azyl, forma ucieczki od rzeczywistości oraz przestrzeń, w której mogła realizować się artystycznie, choć nigdy w pełni nie spełniła swoich ambicji. W młodości marzyła o wielkiej karierze skrzypaczki, ale różne życiowe wydarzenia, zwłaszcza zawód miłosny związany z Michałem Bądskim, pokrzyżowały jej plany. Niespełnione aspiracje muzyczne stają się dla niej źródłem goryczy, a jednocześnie sprawiają, że każdy dźwięk instrumentu przywołuje bolesne wspomnienia o utraconych marzeniach. W utworze wielokrotnie pojawiają się opisy, w których Róża gra na skrzypcach, a każdy ton staje się wyrazem jej frustracji i żalu – jakby muzyka była echem jej nieszczęśliwego życia. Muzyka pełni również funkcję przypomnienia i nawiązania do przeszłości. Wiele wspomnień Róży zostaje wzmocnionych przez konkretne motywy muzyczne – fragmenty melodii, które gra ona sama lub jej dzieci, przywołują obrazy minionych lat, czasem pełnych nadziei, a czasem pełnych rozczarowań. Utwór dzięki temu zyskuje dodatkowy wymiar: czytelnik nie tylko śledzi fabułę, ale i odczuwa intensywność muzycznych doznań bohaterki. Opisy muzyki sprawiają, że odbiorca niemal słyszy emocjonalny pejzaż życia Róży, co wprowadza unikalny rodzaj syntezy sztuk w literaturze. Muzyka staje się tu formą języka, nie tylko opisu emocji, lecz ich pełnoprawnym wyrażeniem.
Co więcej, muzyka wprowadza elementy estetyczne, które kontrastują z emocjonalnym bólem Róży, dodając momentom refleksji i wspomnień wyjątkowego piękna. Chwilami, gdy gra Róża lub jedno z jej dzieci, muzyka zdaje się transcendować jej codzienne frustracje, stając się niemal symboliczną próbą odzyskania utraconej harmonii. Jednak za każdym razem, gdy kończy się gra, wraca brutalna rzeczywistość – muzyka daje chwilowe pocieszenie, lecz nie potrafi całkowicie uleczyć emocjonalnych ran bohaterki.
Relacja Władysława i Jadwigi stanowi rzadki przykład miłości szczęśliwej i spełnionej. Ich związek wyróżnia się na tle pozostałych relacji w utworze, zdominowanych przez cierpienie, niespełnienie i ból. Władysław i Jadwiga darzą się szczerą miłością i wzajemnym zrozumieniem, co kontrastuje z pozostałymi, skomplikowanymi relacjami miłosnymi ukazanymi w powieści. Ich związek oparty jest na czułości, wsparciu i akceptacji, a także na wzajemnej dbałości o dobro dzieci, co sprawia, że są oni przykładem zdrowej i harmonijnej relacji. W przypadku Adama i Róży widzimy natomiast relację, w której dominuje niespełnienie i cierpienie, mimo że Adam darzy swoją żonę autentyczną miłością. Róża, jednakże, nigdy nie potrafiła odwzajemnić tego uczucia, ponieważ jej serce przez całe życie należało do Michała Bądskiego – młodzieńczej miłości, która odcisnęła piętno na jej psychice i zaważyła na przyszłych relacjach. Adam jest dla Róży raczej symbolem rozczarowania i niespełnienia niż oparciem; każde spojrzenie na męża przypomina jej o utraconych marzeniach i niespełnionych aspiracjach. Tym samym ich związek jest naznaczony cierpieniem i obcością, a Adam pozostaje w cieniu wyidealizowanej postaci Michała, który dla Róży stał się symbolem wszystkiego, co w jej życiu utracone i niedoścignione.
Podobnie tragiczną wymowę ma relacja Marty, córki Róży, z jej mężem Pawłem. Małżeństwo to nie jest zbudowane na miłości ani bliskości; Marta i Paweł trwają razem raczej z przyzwyczajenia i konwenansów niż z wzajemnego uczucia. Ich relacja pozbawiona jest czułości i emocjonalnej więzi, co sprawia, że przypomina raczej pustą formalność niż prawdziwe, głębokie partnerstwo. Marta, wychowana w atmosferze chłodu i surowych wymagań matki, nie nauczyła się, czym jest miłość i bliskość, a jej własne małżeństwo wydaje się być przedłużeniem tego emocjonalnego braku, który towarzyszył jej od dzieciństwa. Tak więc zarówno Adam, jak i Marta tkwią w związkach, które nie przynoszą im szczęścia ani satysfakcji, co podkreśla kontrast między ich życiem a pełną miłości relacją Władysława i Jadwigi.
Już od pierwszych stron czytelnik czuje nieuchronność losu bohaterki, a jej przemyślenia i retrospekcje wskazują na zbliżający się koniec. Róża nie tylko wspomina swoje życie, lecz także na swój sposób dokonuje rozliczenia z przeszłością i bliskimi, próbując zmierzyć się z uczuciami, które naznaczyły jej los. Powracając do najboleśniejszych wspomnień – niespełnionej miłości do Michała Bądskiego, utraconych ambicji muzycznych, zawiedzionych nadziei związanych z rodziną – Róża stara się znaleźć sens w cierpieniu, które przez lata wypełniało jej serce. Znaczącym symbolem tego procesu jest pojednanie Róży z Adamem. Po latach wyobcowania i chłodnego dystansu wobec męża, bohaterka pozwala sobie na chwilę pojednania, która jest wyrazem jej próby pogodzenia się ze światem i przeszłością. To pogodzenie z Adamem nie wynika z miłości, lecz raczej ze zmęczenia i chęci zaznania choćby chwilowego spokoju. W pewnym sensie jest to forma jej wewnętrznej ugody z życiem, które przyniosło więcej bólu niż radości. Adam przez lata pozostawał w cieniu Michała – wiecznego obiektu miłości Róży – ale w ostatnich chwilach to on jest u jej boku, co symbolizuje zamknięcie kręgu jej uczuć i życia.
Kuncewiczowa przedstawia śmierć Róży jako naturalne przedłużenie jej trudnej egzystencji. Jej życie, pełne frustracji, rozczarowań i niespełnionych marzeń, zostaje zamknięte w bólu, który towarzyszył jej przez wszystkie lata. Tak jak jej codzienność była przepełniona poczuciem pustki, niespełnieniem i nieustannym poszukiwaniem czegoś, czego nigdy nie mogła osiągnąć, tak i jej śmierć nie przynosi ostatecznego ukojenia. Róża jest postacią tragiczną, która przez całe życie walczyła z własnymi emocjami i niepogodzonymi ambicjami, a śmierć staje się jedynie kulminacją tej tragedii – zakończeniem pełnym cierpienia, które nie przynosi katharsis ani wyzwolenia.
Ostatnie chwile Róży można odczytać jako swego rodzaju przestrogę przed życiem pełnym niespełnionych aspiracji, nieprzepracowanych uczuć i rozżalenia, które w ostatecznym rozrachunku prowadzą do samotności i bólu. Róża nie potrafiła znaleźć szczęścia ani w miłości, ani w rodzinie, ani w pasji muzycznej – każda z tych sfer życia stała się dla niej źródłem cierpienia. Jej śmierć, mimo że w pewnym sensie oczekiwana, nie przynosi ostatecznego wyzwolenia, pozostawiając po sobie obraz kobiety, której życie, mimo pięknych aspiracji i wielkich pragnień, zakończyło się w smutku i goryczy.
Aktualizacja: 2024-11-12 16:11:15.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.