Róża Żabczyńska jest główną bohaterką „Cudzoziemki” Marii Kuncewiczowej. Kobieta jest postacią tragiczną, ciężko ukształtowaną przez los i różne doświadczenia z młodości. Nie miała łatwego życia, co przełożyło się na bardzo trudne i toksyczne relacje Róży w wieku dorosłym. Jej życie doskonale podsumowuje komentarz „Dwa imiona – dwa życia: pierwsze krótkie i prawdziwe; drugie wymyślone, długie, nadto długie… Pierwsze – kwiat, miłość i nieszczęście. Drugie: szacunek ludzi, honor, powolna śmierć duszy”.
Cytat odnosi się oczywiście do dwóch okresów z życia bohaterki - życia w Taganrogu, które bardzo idealizowała (choć tak naprawdę nie było idealne, ponieważ tam również wyszydzano ją z powodu pochodzenia polskiego) oraz początki mieszkania w Warszawie, gdy poznała Michała Bądskiego. Czas ten trwał do wieku nastoletniego, jednak kobieta żyła potem cały czas wspomnieniami z tego okresu. Nazywano ją wtedy Róża. Bardzo lubiła swoje imię, wydawało jej się ono bardzo naturalne. Żyła wtedy z rodzicami, których bardzo kochała. Gdy miała wyjechać do Warszawy z ciotką Luizą, ojciec podarował jej szklaną pamiątkę, która niestety zbiła się w podróży. Róża nie spotkała już później rodziców, tata zmarł na niedługo po jej wyprowadzce.
W Polsce ciocia zaczęła nazywać ją Ewelina, ponieważ jej oryginalne imię kojarzyło się wszystkim z Rosją i prześmiewczo wołano na nią „Rojza”. Aby tego uniknąć, posługiwała się nowym imieniem, choć nigdy go nie lubiła. Było dla niej sztuczne, wymyślone. Odzwierciedla to również sposób myślenia bohaterki na temat swojego życia. Po porzuceniu przez Michała Bądskiego (mężczyznę poznała już w Warszawie, jednak nazywał ją Róża, dlatego kojarzy się kobiecie z pierwszym, lepszym etapem jej życia) rozpoczął się okres jej cierpienia i bólu. Nigdy nie pogodziła się z zostawieniem przez ukochanego. Wyszła za Adama Żabczyńskiego z rozsądku, nigdy tak naprawdę go nie kochała. On za to zabiegał o jej względy i znosił wszystkie jej humory, choć często go raniła. Podobnie wyżywała się na swoich dzieciach, które mocno karciła i traktowała ich bardzo surowo. Kilkukrotnie zastanawiała się, czy uda jej się wyrwać z tego trudnego i nudnego życia przez zabicie swoich dzieci. Chciała strzelić do Władysława, a Marcie podać wyższą dawkę leku. Nie zdecydowała się jednak na to i kontynuowała swoją smutną i pełną frustracji egzystencję.
Kobieta nie dość, że czuła się niespełniona w miłości, dodatkowo czuła, że nie wykorzystała swojego potencjału zawodowo. Miała ogromny talent do gry na skrzypcach, jednak z powodu małżeństwa z Adamem nie mogła dalej spełniać się w tej kwestii. Raz, gdy smutno grała w dziesiątą rocznicę śmierci Kazimierza (młodszego syna), mąż zaciągnął ją do sypialni. Przez swoją rolę matki i gospodyni nigdy nie zaznała szczęścia. Gdy grała, spotykała się z dużą aprobatą, jednak nigdy nie mogła w pełni skorzystać ze swojego talentu. Czuła się z tego powodu bardzo nieszczęśliwa.
Róża Żabczyńska była kobietą niezwykłą, którą dzięki kreacji Kuncewiczowej możemy doskonale zrozumieć ze wszystkich stron. Bohaterka ma ukryte, jednak silne motywacje i pragnienia, których brak realizacji doprowadza ją do załamań nerwowych. Widoczna jest silna inspiracja autorki psychologizmem oraz Zygmuntem Freudem, który jako główny przedstawiciel psychoanalizy skupiał się na oddziaływaniach podświadomych na zachowanie człowieka.
Aktualizacja: 2024-11-12 15:59:29.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.