Na przestrzeni wieków człowiek wykształcił wiele postaw wobec świata. Ich wspólnym mianownikiem możemy z pewną dozą pewności określić podział na bunt oraz akceptację. Ciekawymi przykładami takiego nastawienia do rzeczywistości mogą być postaci Stanisława Wokulskiego i Juliana Ochockiego. Słynny przedsiębiorca z „Lalki” prezentuje się tutaj po tronie buntowników, ludzi chcących zmieniać stan rzeczy bez względu na sprzeciw samego świata. Tymczasem szlachetnie urodzony wynalazca to przedstawiciel nurtu działania w granicach narzuconych przez dzień dzisiejszy ograniczeń. Po przeanalizowaniu tych dwóch postaci nastaje pytanie: która postawa jest bliższa autorowi niniejszego tekstu? Z pewną dozą wahania odpowiada on, że skłania się bardziej ku Ochockiemu. Przykładów na słuszność jego postawy warto poszukać wśród innych postaci literackich. Poniższa praca będzie właśnie takim poszukiwaniem.
Warto zacząć od przyjrzenia się losom wyżej wymienionych bohaterów. Stanisław Wokulski, mimo swojej pozytywistycznej otoczki, w duchu jest pełnokrwistym romantykiem. Nie może więc znieść niesprawiedliwości świata, a porywy serca ważniejsze są dla niego od zdrowego rozsądku. Jego bunt wobec rzeczywistości jest więc typowy dla wcześniejszej epoki, chociaż bohater Prusa walczy o swoje cele najzupełniej pozytywistycznymi narzędziami. Próba rozkochania w sobie kobiety niezdolnej do miłości ostatecznie udowadnia jednak błędne nastawienie Wokulskiego. Bohater słusznie próbował walczyć ze złem swoich czasów, takim jak bieda pośród mieszkańców Warszawy. Nakłonienie kogoś do miłości jest już jednak naruszeniem kosmicznych praw samej rzeczywistości. Wokulski myślał naiwnie, że rozum i siła nabywcza pieniądza mogą zmienić same zasady świata. Przeliczył się jednak, ponieważ pryncypia rzeczywistości są dla nas niemożliwe do nagięcia. Przykładem tego, jakże poetyckim, serce kobiety.
Julian Ochocki wychodzi przy romantyku Wokulskim bardzo mizernie. To człowiek teoretycznie przegrany, nierozumiany przez własną klasę społeczną i odrzucony przez ojczyznę. Nie mogąc się realizować w kraju, wyjeżdża i szuka lepszego miejsca. Jego emigracja nie jest jednak przegraną tak jak próba samobójczą Wokulskiego. To raczej nowy początek, chociaż o przygnębiającym wydźwięku. Ochocki nie „walczy z wiatrakami”, postrzega realistycznie swoje położenie i możliwości. Podejmuje więc decyzję optymalną, najlepszą dla niego. Tym samym, mimo iż jest ofiarą swoich czasów, nadal ma przed sobą przyszłość.
Wokulski oskarżał o swoje podejście do kobiet romantycznych wieszczy, szczególnie zaś Mickiewicza. Byłoby więc dobrze nawiązać również do jego twórczości. W „Lalce” pojawił się „Pan Tadeusz”, na potrzeby niniejszej pracy omówiony zostanie Konrad z III cz. „Dziadów” oraz pokorny ksiądz Piotr.
Konrad to przedstawiciel bajronicznego archetypu bohatera romantycznego. Jest więc skłóconym ze światem szlachetnym łotrem, osobą o bardzo skomplikowanej i wrażliwej osobowości. Jako patriota Konrad pragnie pomóc ciemiężonemu narodowi, ucieka się w tym jednak do sprzeniewierzenia woli samego Boga. Artysta uważa bowiem, że posiadając zdolność twórczą, może równać się ze Stwórcą i przewyższyć go w układaniu losów narodów. W Wielkiej Improwizacji dochodzi do jego bezowocnego, skazującego na potępienie, buntu.
Pod tym względem Konrad to osoba walcząca wszelkimi możliwymi sposobami z kształtem świata. Nie zważa on na to, że jego działanie to w istocie próba przekroczenia granic bytu. Wola spełnienia swojej wizji jest silniejsza od zasad konstrukcji rzeczywistości, stanowi więc wyraz ukrytego samouwielbienia. Porównując to do postawy Wokulskiego, możemy zauważyć rozmijanie się woli człowieka i jego realnych możliwości. Te zaś powinny być zawsze ugruntowane na prawdzie. W wypadku Konrada stworzenie nigdy nie może być Stwórcą, zaś Absolut nie może się mylić.
Lepszym jest więc działanie księdza Piotra. Pokorny sługa kieruje się nakazem wiary i miłości, ale zarazem zna swoje ograniczenia. Działa tylko w możliwych do realizacji dla siebie granicach, nie próbuje zaś przekraczać własnych kompetencji. Zestawiając go z Ochockim, możemy zobaczyć, że taka postawa jest o wiele bardziej racjonalna, pozwala zdziałać więcej. Nie mami nas bowiem wizjami własnej wszechmocy, a każe tworzyć realne cele i je osiągać. Nie chodzi tu też o pesymistycznie pojęte „znanie swojego miejsca”. Pokorę księdza Piotra powinniśmy w tym wypadku rozumieć jako trzeźwe podejście do siebie, jako człowieka. Duchowny miał zaś do czynienia z perspektywą boską, nadnaturalną. Dzięki ustawieniu się w pokornej postawie mógł dobrze ocenić swoje możliwości i dlatego nie skończył jak Konrad.
Końcowa konkluzja każe przyznać rację ludziom zdolnym do zaakceptowania rzeczywistości i działania w jej obrębie. Przyznać jednak należy jedną rzecz. Człowiek powinien pogodzić się ostatecznie jedynie z prawami rządzącymi światem, nie zaś z nadbudowanymi na nich elementami kultury i cywilizacji. Tym drugim czasami warto się postawić, szczególnie dla dobra innych.
Aktualizacja: 2023-06-03 19:18:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.