Literacki obraz polskiej arystokracji. Omów zagadnienie na podstawie Lalki Bolesława Prusa. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Rzeczpospolita Polska jest krajem, który dwukrotnie doświadczył całkowitego urwania historii. Łączyło się to również z ogromnymi zmianami społecznymi, całkowitym przekształcaniem struktury narodu. Pośród tej hekatomby tradycji zawsze pozostawały jakieś wcześniejsze elementy ustroju. Jednym z najdłużej istniejących była arystokracja. Ta najwyższa warstwa społeczna miała w Polsce pewną niespotykaną nigdzie indziej specyfikę, związaną z zasadą równości stanu szlacheckiego. Otóż arystokrata polski wyróżniał się od reszty „panów braci” majątkiem, a jedynie w wyjątkowych sytuacjach dziedzicznym tytułem. Będąc w teorii równy innym szlachcicom, podlegał krytyce warstwy będącej jej progeniturą - inteligencji. Z tego powodu arystokracja została sportretowana w literaturze. Obraz ten jest jednak wysoce negatywny, a sama warstwa ukazana jako wsteczny element społeczeństwa. Najlepiej ukazuje to literatura pozytywistyczna, reprezentowana przez „Lalkę” Bolesława Prusa. Krytyczny stosunek do arystokracji możemy jednak odnaleźć już w III części „Dziadów” Adama Mickiewicza.

Pozytywizm był epoką, w której inteligencja starała się odgrodzić grubą kreską od przeszłości. Krytykowali przez to romantyczne podejście do sprawy narodowej. O ile jednak towarzyszy Mickiewicza mogli uznać za naiwnych idealistów, o tyle prawdziwie pogardzali złogami systemu szlacheckiego. Wiązało się to z atakiem na jego szczyt - arystokrację. Dlatego też „Lalka” Bolesława Prusa, prócz racjonalnego propagowania ideałów pozytywistycznych, wiele miejsca poświęca krytyce tej warstwy społecznej.

Przede wszystkim Prus atakuje w swojej powieści arystokrację z pozycji pozytywisty. Przemyślenia Wokulskiego są tutaj odbiciem konfrontacji ideałów pracy u podstaw i pracy organicznej z rzeczywistością szlachetnie urodzonych utracjuszy. Dla pozytywistów naród stanowił organizm, a każda jego warstwa była niczym organ o istotnej roli. Arystokracja jako elita powinna więc stanowić siłę przewodnią Polaków, inicjować rozwój i dbać o pozostałe warstwy.

Tymczasem obraz arystokratów w „Lalce” jest zupełnie przeciwny. Biorąc pod uwagę choćby pierwszą z brzegu familię, Łęckich, widzimy zadzierających nosa dekadentów. Głowa rodziny to człowiek całkowicie nieobyty ze sprawami finansowymi, na dodatek pochłonięty przez hazard. Wystawne życie oraz nałóg zniszczyły wielki majątek Łęckich. Z kolei Izabela, córka Tomasza, to dziewczyna zupełnie obojętna sprawom codziennego życia. Przypomina raczej tytułową lalkę, piękny przedmiot, niż prawdziwą kobietę. Łęccy potrafią jedynie tracić dawny majątek i usilnie trzymać się uzyskanego przez przodków statusu. Nie ma w nich siły sprawczej, przewodnictwa narodowego i inicjatywy. Nawet kwesty na rzecz biednych, w których udział bierze Izabela, to jedynie pokazowa dobroczynność. Co gorsza, arystokraci ci odnoszą się z niesłychaną pogardą do każdego, kto wykazuje choć trochę asertywności. Wokulski, mimo iż chętnie biorą od niego pieniądze, jest dla nich wiecznie tylko „kupcem”, a więc kimś gorszym. Przynależność stanowa ma większe znaczenie od rzeczywistych zasług, czy osobistych przymiotów.

Innym problemem, jaki podkreśla Prus, była degrengolada moralna arystokracji. Wspomniany wcześniej proceder życia na kredyt to jedynie wierzchołek góry lodowej. Pogarda dla warstw aktywniejszych i czerpanie od nich korzyści majątkowych szła w parze z brakiem zasad we własnej grupie. Kobiety wychodziły za mąż wedle klucza majątkowego, by następnie zdradzać bez wahania własnych partnerów. Romans uważano za coś normalnego i powszedniego, był bowiem wentylem bezpieczeństwa dla małżeństwa z rozsądku. Rozwiązłość, hazard i dwulicowość nie budzą niczyjego sprzeciwu. Zachowanie Kazimierza Starskiego - amanta, fircyka i totalnie przegranego finansowo galanta budzi raczej podziw, niż pogardę. Właśnie ta postać stanowi ucieleśnienie moralnego upadku arystokracji w XIX wieku.

Prus dostrzega rzecz jasna pewne pozytywy wśród arystokracji. Postaci Ochockiego i prezesowej Zasławskiej do jednak chwalebne wyjątki. Otaczająca Wokulskiego arystokracja to warstwa zmurszała, będąca siłą wsteczną. Obsiadłszy szczyty społeczeństwa, nie pozwalała bowiem rozwijać się prężnym warstwom mieszczaństwa oraz inteligencji. Tym samym działała na niekorzyść narodu, całkowicie wyłamując się z idei pozytywistycznych.

Problem z arystokracją dostrzeżono już przed epoką pozytywistyczną. Krytykowani przez jej przedstawicieli romantycy również mieli wiele pretensji do warstwy przewodniej narodu. Zarzucali jej przede wszystkim brak solidarności oraz sprzyjanie zaborcom dla własnego interesu. Doskonale widać to w scenie Salonu Warszawskiego z III części „Dziadów”. Zgromadzona przy stole warstwa arystokratyczna bez żenady ubolewa nad wyjechaniem ze stolicy Nowosilcowa - mistrza balów i rozrywek na poziomie. Za nic mają los pognębionego narodu. Dla nich jest on bowiem tożsamy z ich warstwą społeczną. Tym samym niższe stany mogą cierpieć, Polska to jedynie arystokracja. Do tego dochodzi prywata oraz ugodowość, sprzyjająca tej pierwszej. Dobrze jest unikać spraw politycznych, są one bowiem groźne dla własnego interesu. Jak takie zachowanie widzieli romantycy, doskonale oddają słowa Piotra Wysockiego o lawie i jej plugawej skorupie.

Arystokracja stanowiła złóg demokracji szlacheckiej i tak postrzegali ją literaci. Nie widzieli w niej nośnika tradycji narodowej, arki polskości i siły przewodniej narodu. Wręcz przeciwnie, dla nich stanowiła warstwę wsteczną. Swoim utracjuszostwem oraz zawistnym przywiązaniem do statusu hamowała rozwój prężnych warstw niższych. Romantycy dostrzegali w niej również zdrajców, obrońców własnego interesu i wręcz elitarystów. Z perspektywy czasu oraz znajomości historii naszego kraju, można się całkowicie zgodzić z takim obrazem. Chociaż wielu arystokratów przyczyniło się do rozwoju Polski i oddało jej nawet własne życie, przyćmiewa ich, chociażby zaprzaństwo dawnej magnaterii. Taki obraz powinien dla nas stanowić przestrogę, jak nisko można upaść z naprawdę wysoka.


Przeczytaj także: Odwołując się do treści utworu oraz pasujących punktów programu polskiego pozytywizmu opisz zmianę charakteru wypowiedzi narratora w zakończeniu noweli „Antek”.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.