Na czym polega gombrowiczowska koncepcja formy? Wskaż jej przykłady w powieści

Autorka opracowania: Adrianna Strużyńska.

Powieść Ferdydurke Witolda Gombrowicza jest dziełem awangardowym. Jego nowatorstwo objawia się między innymi w zastosowanym przez autora języku. Przypomina on bardziej poezję niż prozę. Najważniejszy jest jednak kod językowy, którym posłużył się Gombrowicz. Za pomocą prostych słów-kluczy opisał skomplikowane zjawiska społeczne. Najważniejszym z takich słów jest forma. W ten sposób Gombrowicz określał wszystkie sposoby wyrażanie siebie: gesty, czyny, sposób mówienia, styl bycia. Była to postawa, którą człowiek przyjmował wobec reszty świata. Forma nie była jednak przedstawiona w pozytywnym, lecz negatywnym świetle - jako zakłamanie i ograniczenie osobistej wolności.

Funkcjonowanie w formie miało jednak również swoje dobre strony. Konkretny sposób zachowania pełnił funkcję niepisanej umowy między ludźmi żyjącymi w jednym środowisku. Wpisanie się w konkretną formę znacznie ułatwiało uporządkowanie relacji społecznych. Ludzie koegzystowali obok siebie, ponieważ byli w stanie się do siebie dopasować, zachowywać i myśleć w podobny sposób. Nie zawsze był to jednak proces dobrowolny. Forma niejednokrotnie wiązała się z przymusem.

Pojęcie formy odgrywa w powieści przede wszystkim rolę negatywną. Główny bohater, Józio Kowalski, odbierał formę jako ograniczenie wolności, dlatego próbował z nią walczyć. Forma była przeciwieństwem naturalności - przymus wpasowania się w nią, sprawiał, że ludzie nie mogli być naprawdę sobą, zachowywać się w taki sposób, w jaki mieli ochotę. Bohaterowie uzależnieni od formy stawali się karykaturami samych siebie. Było tak chociażby w przypadku Młodziaków. Za wszelką cenę chcieli uchodzić za ludzi nowoczesnych, przez co wręcz narażali się na śmieszność. Ostentacyjnie namawiali nastoletnią córkę, aby wyjechała z chłopakiem na weekend czy zaszła w ciążę. Nie były to jednak ich prawdziwe, szczere poglądy, ale po prostu poza przyjęta, aby robić na innych wrażenie postępowych, nowoczesnych, gardzących ograniczonym konserwatyzmem.

Józiowi udało się jednak obnażyć ich prawdziwe oblicze. Bohater zorganizował prowokację, sprowadził Kopyrdę i Pimkę do sypialni Zuty. Kiedy Młodziak ich tam zastał, stracił kontrolę nad sobą. Pierwszy raz w życiu wyszedł z formy - wywołał bójkę, chociaż teoretycznie nie powinien mieć nic przeciwko romansom córki. Forma była konceptem, który z założenia odbierał jednostce swobodę i indywidualizm. Chociaż porządkowała relacje społeczne, trzeba było mieć formę pod kontrolą, aby nie zaczęła całkowicie rządzić człowiekiem. 

Warto wziąć pod uwagę, że forma nigdy nie była powiązana wyłącznie z jednostką - znaczenie zawsze mieli tutaj również inni ludzie. W końcu przyjmowanie konkretnych form miało przede wszystkim robić konkretne wrażenie na innych - imponować im, zapewniać społeczną akceptację. Forma w dużej mierze wiązała się też z walką o dominację. Silni narzucali konkretne formy słabym, a ci musieli je przyjmować, nie byli w stanie się przed nimi bronić. Najlepszy przykład takiego postępowania można znaleźć w szkole dyrektora Piórkowskiego. Jedynym zadaniem nauczycieli było wpychanie nastoletnich uczniów w formę niewinności i nieświadomości - Gombrowicz nazwał ten proces upupianiem, od gładkiej, niemowlęcej pupy.

Przodował tutaj profesor Pimko, który pełnił w szkole funkcję wizytatora - miał sprawdzać, jak przebiega upupianie. Bunt uczniów na nic się nie zdawał - nawet kiedy używali wulgaryzmów i wywoływali bójki, Pimko wciąż wmawiał im, że są niewinni, grzeczni i z pewnością sami nie wiedzą, co robią ani mówią. Potędze profesora Pimki nie był w stanie oprzeć się nawet Józio, chociaż miał trzydzieści lat. Profesor zdołał zmusić go do powrotu do szkoły, wydawał się Kowalskiemu wręcz olbrzymem. Pimko miał przewagę, dlatego był w stanie narzucić Józiowi nową tożsamość. W końcu Kowalski faktycznie stał się zdziecinniały, czego symbolem była papka z chleba i kompotu, którą zrobił podczas obiadu u Młodziaków, ku zniesmaczeniu gospodarzy.

Józio odbierał formę jako zniewolenie, dlatego jego najważniejszym celem stała się ucieczka od niej. Odwiedzał kolejne miejsca, szukając wolności i naturalności. Niestety nie znalazł ich ani w szkole, ani na stancji, ani w dworze w Bolimowie. W końcu postanowił uciec, porywając ze sobą Zosię Hurlecką. Niestety, obecność dziewczyny również nie dała mu szczęścia, praktycznie natychmiast poczuł potrzebę, aby się od niej uwolnić. W tym momencie bohater zrozumiał, że z jednej formy można uciec tylko w drugą - człowiek nigdy nie będzie całkowicie wolny.

Naturalności poszukiwał również Miętus, dla którego ideałem stał się parobek - uosobienie prostoty, naturalności, braku wystudiowanej pozy. Znalazł go w dworze w Bolimowie w osobie lokajczyka Walka. Nachalne bratanie się z parobkiem naraziło jednak Miętusa na śmieszność i ostracyzm społeczny - Hurleccy chcieli pozbyć się go z domu. Dla nich był paniczem, który nie powinien wychodzić ze swojej formy.

Ucieczka przed formą to główny wątek powieści Ferdydurke. Józio robił wszystko, aby uwolnić się od formy, która była dla niego synonimem zniewolenia. Niestety jego wysiłek był skazany na niepowodzenie - człowiek żyje w społeczeństwie, dlatego trudno być naprawdę sobą. 


Przeczytaj także: Ferdydurke - czas i miejsce akcji

Aktualizacja: 2022-09-05 22:29:01.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.