Schematy nie są z założenia negatywne - nie ma w tym nic złego, że konkretne grupy ludzi mają podobne podejście do życia. Buduje to poczucie jedności, a w niektórych przypadkach nawet porządkują funkcjonowanie w społeczeństwie. Niestety na co dzień schematy często są zbyt silne, ludzie narzucają je sobie nawzajem i bardzo trudno się od nich uwolnić. Przykłady takich sytuacji można znaleźć w powieści Witolda Gombrowicza Ferdydurke i dramacie Gabrieli Zapolskiej Moralność pani Dulskiej.
Gombrowicz stworzył w swojej powieści specjalny kod językowy. Skomplikowane pojęcia opisywał za pomocą prostych słów. Podobnie było w przypadku norm społecznych i schematów, w których żyli ludzie - określał je mianem form. Główny bohater powieści, Józio Kowalski, był negatywnie nastawiony do form oraz masek, które przyjmowali ludzie, nazywanych przez niego gębami. Podjął się trudnej misji ucieczki do formy i gęby. Odwiedził szkołę dyrektora Piórkowskiego, pensję Młodziaków i dwór Hurleckich w Bolimowie.
Chociaż każde z tych miejsc było z pozoru zupełnie inne, Józiowi nie udało się znaleźć upragnionej wolności i naturalności. W każdym miejscu ludzie przyjmowali określone pozy i maski, a co gorsza - narzucali je innym. Nic więc dziwnego, że powieść kończy się ucieczką Józia. Nie odnalazł on jednak wolności, ale raczej pogodził się ze swoim losem. Doszedł do przygnębiających wniosków na temat ludzkiej egzystencji. Jego zdaniem, z jednej formy można było uciec w drugą, a przed jednym człowiekiem - schować się w objęcia drugiego. Kowalski uciekł z porwaną przez siebie Zosią, ale nie łudził się już, że człowiek może całkowicie uwolnić się od schematów.
Z formą Józio spotkał się przede wszystkim na stancji u Młodziaków, ponieważ byli to ludzie nowocześni. Inżynier, jego żona Joanna i nastoletnia córka Zuta odrzucali wszystko, co staroświeckie. Matka namawiała pensjonarkę, aby wyjechała z chłopakiem na weekend, zaproponowała jej nawet pieniądze na ten wyjazd. Ojciec posunął się jeszcze dalej, stwierdził, że nie miałby nic przeciwko, gdyby Zuta miała nieślubne dziecko.
Józio początkowo uległ urokowi pensjonarki, ale był dla niej zbyt staroświecki. Chociaż został cofnięty do lat szkolnych przez Profesora Pimko, w rzeczywistości wciąż miał trzydzieści lat. Zuta bardziej interesowała się nowoczesnym Kopyrdą. Nie zależało jej jednak na wielkiej miłości, chętnie przyjmowała listy miłosne od innych mężczyzn, również dorosłych. Byli oni zafascynowani przede wszystkim jej ciałem. Zutę najlepiej reprezentowała łydka, symbolizująca nowoczesność, młodość i sprawność fizyczną.
Józio postanowił sprowokować domowników. Celowo przy obiedzie stworzył pulpę z chleba i kompotu, która symbolizowała jego staroświeckość i zdziecinnienie. Młodziakowa i Zuta zaczęły podchodzić do niego z niechęcią, przyprawiły mu przerażającą gębę, nie akceptowały tego, co wykraczało poza schemat nowoczesności. W końcu Józio obnażył prawdziwe oblicze Młodziaków. Podszywając się za Zutę, zaprosił do sypialni pensjonarki Pimkę i Kopyrdę. Obydwaj adoratorzy pojawili się na miejscu, chętni na nocną schadzkę. Gdy Młodziak przyłapał mężczyzn w sypialni córki, wyszedł ze swojej formy. Chociaż wcześniej głośno deklarował, że kult dziewictwa przeminął, a tymczasem wywołał bójkę, zamiast zaakceptować fakt, że jego córka wdaje się w romanse. Jak się okazuje, czasem ludzie przyjmują schematy, które mają niewiele wspólnego z ich prawdziwymi przekonaniami.
Siła i sztuczność schematów zostały ukazane również w dramacie Gabrieli Zapolskiej. Dla głównej bohaterki, pani Dulskiej, priorytetem było zachowanie pozorów przed otoczeniem. Za wszelką cenę chciała uchodzić za osobę moralną. Nie liczyło się dla niej, czy rzeczywiście postępuje dobrze - najważniejsze było zachowywanie pozorów. Jak powiedziała pani Dulska: „Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział”. Była właścicielką kamienicy i zależało jej na dobrym zachowaniu lokatorów. Wymówiła mieszkanie kobiecie, która próbowała popełnić samobójstwo, ponieważ pod kamienicą pojawiła się karetka. Nie przeszkadzało jej za to, że w kamienicy mieszkała dama do towarzystwa, ponieważ przyjmowała klientów w mieszkaniu, a nie na zewnątrz. Dulska tolerowała też fakt, że jej syn ma romans ze służącą. Miała nadzieję, że wyszumi się w domu, zamiast krążyć po kawiarniach, gdzie widzą go inni ludzie.
Problem zaczął się, kiedy służąca Hanka zaszła w ciążę, a Zbyszek, na złość matce postanowił się z nią ożenić. Z czasem okazało się jednak, że schemat, w którym młodzieniec został wychowany, był zbyt silny. Perspektywa pozbawienia majątku matki sprawiła, że Zbyszek zrezygnował z małżeństwa. Przypominał Dulską bardziej, niż mogłoby mu się wydawać. W końcu Dulska zapłaciła Hance, aby uniknąć skandalu i pozbyła się jej z domu. Była zadowolona, że udało jej się zachować opinię porządnej kobiety.
Jak pokazują przykłady z literatury, życie człowieka jest pełne sztuczności. Często zdarza się, że bardziej cenimy cudzą aprobatę, niż postępowanie w zgodzie z samym sobą.
Aktualizacja: 2022-08-30 21:14:48.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.