Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego opowiadają o trudnym dorastaniu młodych Polaków w dobie rusyfikacji po powstaniu styczniowym. Powieść wielkiego autora skupia się na postaci Marcina Borowicza - pochodzącego ze zubożałej rodziny szlacheckiej ucznia gimnazjum w Klerykowie. Marcin stanowi przykład postaci dynamicznej, której przemianę duchową obserwujemy na łamach powieści. Ewolucja ta polega na przejściu od pozbawionego tożsamości koniunkturalisty do świadomego, pełnego zapału do kształcenia młodzieńca o patriotycznej postawie. Warto przyjrzeć się tej przemianie, analizując konkretne jej etapy z powieści Żeromskiego.
Ewolucja duchowa Marcina Borowicza wydatnie związana jest z jego dorastaniem. Czytelnik poznaje chłopca w momencie rozpoczęcia przez niego nauczania w Owczarach, pod okiem pana Wiechowskiego. Mając dosłownie kilka lat, bohater zostaje bezwiednie wtłoczony w zrusyfikowany system nauczania i przez wiele lat dalszej nauki będzie pod jego wpływem. Jako osoba Marcin jest tu ukazany jedynie jako dziecko, grzecznie wykonujące polecenia dorosłych. Uczy się wtedy pewnej samodzielności, stawia pierwsze kroki na drodze emancypacji od rodziców. Ten ostatni etap dorastania przyśpiesza śmierć matki, pchająca chłopca w objęcia wiary.
Można powiedzieć, że do czasu objęcia urzędów przez dyrektora Kriestoobradnikowa i inspektora Zabielskija Marcin to zwyczajny gimnazjalista. Przełomem, niestety w złym kierunku, staje się pójście do teatru na rosyjskie przedstawienie. Początkowo było to jedynie przekorna opozycja wobec słów kolegi z klasy, jednak wyróżnienie Marcina przez rosyjską elitę podczas przedstawienia staje się katalizatorem jego koniunkturalnej postawy.
Od tego momentu Borowicz zostaje ulubieńcem Zawielskija, co daje mu pewne profity na terenie gimnazjum. Zakładając koło "literatów" - rusofili Marcin działa na własną korzyść, bezwiednie jednak ulegając powolnej rusyfikacji i degrengoladzie. Jak sam potem przyzna, stał się wtedy podobny profesorowi Małeckiemu - zaprzańcowi, który wyrzekł się nawet wiary katolickiej dla profitów u zaborcy.
Żeromski maluje wiec obraz młodego człowieka na drodze ku demoralizacji, sprytnego konformisty o obojętnej, ale zgoła nieprzychylnej sprawie narodowej postawie. Kulminacją tego podejścia jest "zdrada" kolegi z klasy - Waleckiego. Stający w obronie prawdy i wiary katolickiej chłopak nie znajduje u kolegów poparcia przeciwko historykowi Kostriulewowi, a Borowicz jako pierwszy odwraca się od niego. Przyznaje wręcz rację nauczycielowi, uznając jego propagandowe odczyty za "prawdę".
Zmiana tego stanu duchowego u Marcina następuje na lekcji jeżyka polskiego, po płomiennej recytacji Bernarda Zygiera. Reduta Ordona w wykonaniu nowego kolegi budzi w chłopaku walkę duchową, uczucia sprzeczne, ale przez to oczyszczające. Opowieść o walce Warszawy z Moskalami łączy z opowieścią strzela Nogi i przez to pojmuje powoli, jaki los zgotowali Polakom Rosjanie. Staje się więc świadomy narodowej tożsamości oraz własnego położenia. Proces ten nie jest jednak szybki.
Żeromski opisuje powstanie koła samokształcenia "na górce", czytanie zakazanych przez cenzurę książek. Widać jak młody człowiek świadomie i z pasją przyjmuje swoje polskie dziedzictwo. Symbolicznym zerwaniem z dawnym koniunkturalistą jest scena obrzucania błotem profesora Majewskiego - symbolu zdrady. Dorosłą oraz dojrzałą postawę Marcina obserwujemy zaś w pełnej krasie podczas ostatniej wizyty u pani Przepiórkowskiej.
Ewolucja duchowa Marcina Borowicza ukazana jest na tle jego dorastania. Podkreśla to, jak ważne jest dla młodego człowieka poszukiwanie wartościowych autorytetów i własnej tożsamości kulturowej. Kształtując się, może bowiem ciągle decydować o swojej przyszłości i w każdym momencie zarówno ją zaprzepaścić, jak też zejść ze złej drogi. Marcin to przykład tego drugiego, co powinno dawać do myślenia.
Aktualizacja: 2022-08-30 20:30:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.