Cierpienie to nieodłączny element ludzkiego życia. Posiada ono przy tym nie tylko cielesny, ale również emocjonalny i duchowy wymiar. Poprzez swoją złożoność wpływa również na postawę, którą można wobec niej przyjąć. Problematykę tą starali się przez wieki ująć zarówno myśliciele świeccy, jak też religijni. Sprowadzając ich wywody do meritum, wydaje się słusznym istnienie jedynie dwóch postaw wobec cierpienia: pokornej akceptacji i buntowniczego odrzucenia. Dowodów na prawdziwość tej tezy należy szukać w literaturze, ponieważ jako starożytna forma przekazywania wiedzy stanowi jej największą skarbnicę. W poniższej pracy użyte zostaną dwa przykłady literackie. Będą to Księga Hioba ze Starego Testamentu oraz Cierpienia Młodego Wertera Johanna Wolfganga von Goethego.
Przypowieść o Hiobie w całej swojej rozciągłości stanowi głębokie rozważanie problematyki sensu cierpienia oraz powodu istnienia zła. Na przykładzie losów sprawiedliwego człowieka, którego spotyka wielkie nieszczęście, czytelnik pouczany jest o braku możliwości zrozumienia boskiego planu wobec całego wszechświata i zależności między ludzkimi czynami oraz ostatecznym losem śmiertelników.
Sam Hiob stał się przez wieki synonimem człowieka, który w obliczu straszliwego cierpienia przyjmuje postawę pokornej akceptacji, chociaż nie do końca przejawia ją przez całą akcję Księgi Hioba. Podejście tego człowieka wyrażone jest w słowach: Bóg dał, Bóg wziął. Hiob, mimo iż nie rozumie powodu swoich męczarni i uważa je za niesprawiedliwe, akceptuje taki los. Jest on bowiem niezależny od niego, leżący w rękach Stwórcy. To, czy posiadają one sens, czy też są wynikiem chaotycznego "obdarowywania" JHWH śmiertelnych kolejnymi ciosami, dowiadujemy się na końcu utworu.
Początkowo Hiob wyraża właśnie brak sprawiedliwości oraz sensu w swoim losie. Akceptuje swoją małość wobec Boga, jest to jednak raczej akceptacja z rozpaczy. Dzięki słowom młodzieńca Elihu może jednak zrozumieć trzy podstawowe błędy takiego rozumowania. Są nimi błędne przeświadczenie o karaniu człowieka cierpieniem przez Stwórcę, błędne przekonanie o możliwości bycia w pełni sprawiedliwym oraz braku sensu we wszechświecie. Obdarowany takim rozumieniem spraw Hiob akceptuje swój los pokornie. Parafrazując Sokratesa "rozumie, że nic nie rozumie" ze swojej perspektywy i próbuje wyciągnąć naukę z przeznaczonego mu losu. Dzięki temu może powrócić do dawnego życia, a co najważniejsze, pojednać ze Stwórcą.
Cierpienia Młodego Wertera dotykają powyższej tematyki nie tylko ze względu na swój tytuł. Goethe, jako prekursor romantyzmu, dotyka tutaj problematyki duchowego i emocjonalnego cierpienia jednostki wybitnej. Uwięziona w świecie konwenansów, górująca nad otaczającymi ją ludźmi, przeżywa ona katusze większe niż srogie tortury. Rzecz jasna romantycy, jako piewcy indywidualnego odczuwania, mocno wyolbrzymiali procesy wewnętrzne zachodzące w sercu i umyśle człowieka. Niemniej doskonale oddawali podejście pewnych jednostek do cierpienia.
Werter cierpi z powodu odrzucenia oraz samotności. Nie może odnaleźć się pośród norm społeczeństwa klasowego, nawet jeżeli powoli chyli się ono ku upadkowi. Ludzie wokół nie postrzegają świata na jego sposób, wydają się ślepi na oczywiste dla bohatera aspekty życia duchowego. Wywołuje to katusze wewnętrzne Wertera, spotęgowane przez nieszczęśliwą miłość do Lotty. To właśnie ten element historii spowoduje u niego największy ból. Werter działa pod jego wpływem irracjonalnie, miota się i buntuje wobec nieuniknionego. Tym samym nie akceptuje swojego cierpienia, choć sprawia wrażenie masochistycznego pławienia w nim. Zamiast wyciągnąć wnioski, kierować dzięki swoim doświadczeniom ku jakiejś formie samodoskonalenia i mądrości, ten postanawia popełnić samobójstwo. W rozumieniu chrześcijańskim stanowi ono właśnie najbardziej jaskrawą formę buntu, jest bowiem odrzuceniem życia i związanego z nim losu. Werter jest więc buntownikiem, cierpienie nie ma dla niego właściwości ani mądrościowej, ani też humanistycznej.
Zależnie od przyjmowanego paradygmatu, cierpienie może posiadać pewne znaczenie bądź być jedynie bezsensownym aspektem ludzkiej egzystencji. Z perspektywy uczestnika takiego życia, trudno jednoznacznie ocenić prawdziwość któregokolwiek z podejść. Transcendentalność wiary i umysłu niesie za sobą różne spostrzeżenia, często sprzeczne między sobą. Oczywistym jest jednak fakt nieuniknionego losu, jakim jest ludzkie cierpienie. Egzystencja nie może być przebyta bez choćby grama goryczy w jej smakowaniu. Dogłębna analiza wynikających z tego wniosków pozostaje niejednoznaczna. Możemy jedynie akceptować taki stan rzeczy, bądź też buntować się przeciwko niemu. Jeżeli jednak nie możemy znieść cierpienia, czy bunt nie jest tutaj sam w sobie zadawaniem kolejnego bólu? Przykład Wertera może potwierdzać takie rozumienie spraw. Warto tu chyba przytoczyć myśl cesarza Marka Aureliusza, który prosił o cierpliwość do znoszenia niedogodności i siłę do zmiany rzeczy, na które ma wpływ. Stoickie podejście wydaje się tutaj najrozsądniejsze.
Aktualizacja: 2023-08-31 10:08:03.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.